Archiwa wspominek z edycji
#1
Każdy ma jakieś wspominki związane z poprzednimi edycjami. Fajne, mniej fajne etc. Od czasu do czasu wymieniamy się nimi na Discordzie. Stąd też koncepcja by zebrać je w jednym miejscu i zachować. Ewentualnie pośmiać z własnego nieogarnięcia.
Mam nadzieję, że przyniesie wiele miłych wspomnień. 
Zachęcam do komentowania :>
Format:

Edycja: <mniej więcej, numeru w sumie nie odgadniemy a i tak nie ma znaczenia>
Czym grałem:
Co się wydarzyło:
Ew. refleksje?:

(chyba, że ktoś na szybko wpadnie na lepszy)

* * *

Edycja: Europejska (chyba)
Czym grałem: Francja, która niegdyś komunistyczna zmieniła tory na znacznie bardziej liberalne poprzez pucz. W czasie edycji zarządzana poprzez juntę wojskową.
Co się wydarzyło: Możliwe, że moja druga edycja więc nie ogarniałem kompletnie mechaniki wywiadu. Dostałem kraj podzielony 50/50 między katolików a muzułmanów, którym zaatakowałem Niemcy (Niemal na pewno byli wtedy w konflikcie gdzieś na wschodzie) w celu zajęcia prowincji z surowcami. Komunistyczna Wielka Brytania (Darne) wykorzystał to by dokonać desantu w okolicach Rennes. Najważniejszy jednak był wywiad - tak rozbudował siatkę ect. iż co turę miałem zamachy katolickiej mniejszości na meczety pokojowych muzułmanów. Czemu nie powiązałem tego? Nie mam pojęcia. Możliwe, że zakładałem iż będzie jakaś konkretna informacja, iż to zamach wywołany wywiadem. Niedoczekanie.
Tak czy inaczej w Turcji (chyba) gracz pozbywał się ludności katolickiej, którą przyjąłem do siebie mimo iż miałem wojnę na dwa fronty (damn). Grę zakończył ostateczny zamach, w którym to brytyjscy agenci przebrani za islamskich wojskowych wkroczyli do obozu dla przesiedleńców i zaczęli do wszystkich strzelać. To + fakt, że wcześniej robiłem reorganizację w wojsku na jednostki podzielone pod względem wyznania doprowadził do wojny domowej podczas wojny na dwóch frontach.
Refleksje?: dobra mechanika wywiadu pozwala ładnie zamieszać w rozgrywce.
Odpowiedz
#2
Wink 
Edycja: Warhammer (pierwsza gra)
Czym grałem: Estalia - Kraj podzielony na "plebs" oraz wszelkiej maści magnatów i arystokratów, którzy byli u władzy.
Co się wydarzyło/wspominek:
Historii jest kilka:
* Wśród ambicji miałem dominację kolonialną, więc drastycznie rozbudowywałem flotę oraz kolonie. Wśród floty dumą była konstrukcja super superpancernika (paIII*) stanowiący okręt flagowy. Ze względu na rozrzucenie imperium po całym świecie (dosłownie kolonia na każdym kontynencie) produkcja tych okrętów była na dość znacznym poziomie (docelowo 1-2 takie okręty na kontynent + wsparcie krążowników, niszczycieli ect.) co dość negatywnie wpływało na gracza, który grał... wysokimi elfami? Co żył na swojej wyspie. Albo miał ambicje odnośnie maxowania floty albo obronności wyspy. Tak czy inaczej dostawał paranoi, iż to zła Estalia szykuje się do inwazji na jego wyspę (miałem wywalone bo kolonizacja) więc raz po raz starał się prowokować lub wbić jakąś szpilę typu "Budujesz okręty bo na pewno chcesz zaatakować" <- nie. chciałem mieć całkowitą dominację i pewne szlaki Tongue . Czarę goryczy przelał news o rzekomej kradzieży planów mojego ukochanego okrętu. Edycja zakończyła się całkowitą blokadą danej wyspy i przygotowaniami do inwazji (nastawienie społeczeństwa chyba z kosmopolity zostało zmienione na dżingoizm po newsie o kradzieży planów) 
* FT obsadzało niemalże wszystkie akweny i morza ze względu na konieczność łączenia imperium. Z tego powodu większość światowego handlu pływało moimi statkami (niby symboliczny 1mln, ale FT samo potrafiło się utrzymać) 
* Skaveni przegrywając wojnę sprzedali mi większość kraju i uciekli na małą wysepkę - Czemu MG na to pozwolił? nie mam pojęcia. Zyskałem sporo terenów i znaczną kolonię na południowym kontynencie. Potem była już dyskusja z stronami danego konfliktu czy to "oni wkroczyli na moje tereny" czy też "moje tereny wkroczyły pod ich czołgi".
W dalszej części kolejne fabryki, stocznie ect. budowałem na kontynencie południowym (tam gdzie nasza afryka), na terenach skavenów wychodząc z założenia, że jeżeli zajmą mi Estalię na starym kontynencie, musze mieć jeszcze siły przerobowe i zdolności by ją odbić a nie rzucić gg.
* Przez 99% gry nie interesowała mnie kwestia magii w Edycji. Powiedziałbym, że nawet nie myślałem iż ta może wystąpić a ograniczamy się do ras i mapy. Mając kolonię na kontynencie lizardmenów (tam gdzie nasza am. południowa, ni kojarzę kontynentów w WH :< ) dostałem TF iż jakaś łódź przemytnicza pospiesznie ucieka w stronę wód międzynarodowych. Uznałem to za mało znaczący fakt i zgodnie z logiką wysłałem za nimi straż przybrzeżną (no przecież na muszę nie wytacza się działa tak jak na małą łódź nie puszczę armady niszczycieli). Statek uciekł na głębsze wody gdzie straż już nie mogła pływać. Koniec eventa. Dopiero po edycji okazało się, iż na moich (lub przy moich, nie kojarzę) terenach kilka grup archeologicznych tłukło się o jakiś uber potężny artefakt w ruinach a znalazca (chyba właśnie wysokie elfy) jak najszybciej chciał artefakt u siebie. Gdybym wysłał niszczyciele zamiast straż przybrzeżną, może w końcu odkryłbym, że istnieje coś takiego jak magia. (albo zlicytowałbym przedmiot wśród swoich magnatów)
* Prowadziłem dwa media jednocześnie - powszechną gazetę dla "plebsu" o wydarzeniach światowych, oraz drugą - limitowaną serię, dostarczaną pod drzwi "świat krezusa". O ile w pierwszej było np. info o grozie nadciągającej wojny, o tyle w drugiej było "10 sposobów jak zarobić na konflikcie". 
Ktoś później zaczął wykorzystywać gazetę i siać niepokój w moim kraju, ale nie kojarzę czy wywiadem pozyskiwał poszczególne numery czy po prostu od tak korzystał.
* Otworzyłem rezerwat smoków na kontynencie, które docelowo miały zastąpić śmigłowce. Działanie takie samo, ale flow, iż szlachta leci do boju na skrzydlatych gadach była epicka.
Refleksje: Nie ważne ile razy powiesz graczowi, że masz gdzieś jego wyspę i robisz sobie swoje ambicje, ten nadal może widzieć w tobie wroga. Z paranoją nie wygrasz.
Odpowiedz