Cytat:Gdy tylko ustał boom na zrzuty orbitalne podczas pierwszej, dzikiej kolonizacji. Prowizoryczne kosmodromy pokryły planetę Nandanu. Część z nich miało okazję rozwinąć się w struktury z prawdziwego zdarzania - ogromne huby logistyczne przyjmujące dziennie dziesiątki lotów międzyplanetarnych. Inne porty, maksymalnie eksploatowane do czasu zakończenia swojej misji pozostały porzucone i zapomniane gdy tylko zakończyło się ziemskie finansowanie, stając się jedynie punktem orientacyjnym na horyzoncie i echem dawnej, błyskawicznej migracji. Pośród betonowych płyt, wypalonych kręgów, budynków z monolitu zdaje się wciąż czuć swąd spalenizny zmieszanej z resztkami paliwa a do uszu jakby wciąż dobijało odległe echo ryków silników rakietowych. 
Po latach zapomnienia stara konstrukcja odżyła nowym, choć zupełnie innym życiem. Grzmot boosterów zastąpiła gra ulicznych grajków, beczenia kóz czy Rosjan sprzedających nowiuteńkie "prościuto z ziemi" dresy na modę wschodnią początku XX wieku. Wszystko w ciasnocie pstrokatych straganów i przykryte mgiełką shishy.
Na obrzeżach całego kompleksu, w dawnej hali odlotów (tuż koło magazynów), usadowiono jedną z głównych filii państwowego Przedsiębiorstwa Eksportu Zewnętrznego. 

Cytat:

Choć filia na obrzeżach dawnego kompleksu nosiła dumną nazwę "Pezex - centrala", nie wyglądała imponująco. Ostatecznie nie było to miejsce dla turystów czy klientów końcowych. Gwar uporczywie targującego się tłumu ustąpił szumowi silników indukcyjnych oraz popiskiwania sygnałów ostrzegawczych autonomicznych wózków transportowych raz za razem przerzucających palety do i z głównego magazynu na poszczególne ciężarówki.

Tak przynajmniej by było, gdyby nie ogromne ilości zalegającego śniegu. Zwały puchu poprzecinano szerokimi korytarzami i tylko co chwilę słychać było bluzki spracowanego ciecia co raz za razem zbiera z wolna opadający z nieba puch. Odśnieżarka niemal natychmiast się poddała a metalowe nabieraki poddały się praktycznie po kilku chwilach. A niby taka wspaniała, profesjonalna. AMAT gwarantował jakość. Co za gówno! 

W środku nagrzanego pracą komputerów budynku, pośród szeregu identycznych biur wydzielono strefę dla konkretnego działu - koordynatora produkcji bieżącej. Tam też największe biurw... najwięksi miłośnicy formalności, kwitów i cyferek obsługiwali przedstawicieli międzynarodowych z celu określenia zapotrzebowania oraz możliwości eksportowych. 

Biuro planowania produkcji przewiduje przeznaczanie środków przemyslowych na produkcję środków takich jak naboje, opatrunkami, MRE, oraz koce w większej ilości i przeznaczenie ich do sprzedaży w cenie 9mln/10j

W kącie hali stoi nawet kilkadziesiąt cystern paliwa.

Alternatywnie jeśli przedstawiciel umiał dobrze zagadać z jednym z biur... przemiłym, zmęczonym życiem urzędnikiem, można przestawić produkcję fabryk na garnki, łyżki czy żarówki przy cenie 12mln/DP (co kto potrzebuje)

Cytat:Po środku pustej hali rozbrzmiało echo szybkich kroków. Petent gorączkowo przemierzał budynek omiatając wzrokiem puste regały. GDZIE TO JEST!? Po środku hali samotny typek zamiatał kupkę kurzu przerzucając ją z kąta w kąt. Nie mógł powiedzieć iż nie miał roboty.
- Panie! spóźnił się Pan. Przyszedł taki jeden i wziął wszystko na raz. Jeszcze na własne ciężarówki zapakował. Koniec! zamknięte! Fora ze dwora!

Cytat:...
- Oj Panie. Teraz to młodym się w dupach poprzewracało.
Kontynuował jegomość jednemu z petentów w kolejce, który dla zabicia czasu podjął się konwersacji z jednym z operatorów maszyn załadunkowych 
- Narzekają jak to lądownik musi kierować się do kosmoportu w Chinach. A dopiero potem samolot do domu. Oj wiele bym dał za takie luksusy. Do dziś wspominam jak to lądowałem w siedemdziesiątym drugim. I to nie w chinach a tutaj... znaczy w Lucan, choć wtedy to raczej klepisko było. . Tak czy inaczej.... "Ishimura" wystrzeliła nasz lądownik.... przynajmniej to co wyglądało jak lądownik z zewnątrz. Prowizoryczne gówno sklecone na kolanie z pilotem po kilkumiesięcznym kursie na symulatorach. Oj tak...
Pracownik zacmokał i pokiwał głową
-  Nick Kor. Inżynier leśnictwa po szybkim kursie jak wylądować zestawem KT-68. Oczywiście jednorazówka. Mówili i pokazywali jak wygląda schodzenie z orbity, ale film to nie to samo. Jak tylko płomienie pojawiły się za oknami w momencie wejścia w atmosferę, całe szczęście że były mocowania bo cały moduł się darł. Myśleliśmy, że właśnie rozpadają się osłony termiczne bo wnętrze wypełnił dym a gorąc... uhh.... a jak przy tym miotało.
Gościu zaśmiał się wspominając dawną przejażdżkę. Raptownie potem spochmurniał gdy wspomnienia zbłądziły na niewłaściwe toru 
- Dopiero na ziemi dotarło do nas, jakie mieliśmy szczęście. Jeden z lądowników rozpadł się podczas wejścia w atmosferę a moduł zaopatrzeniowy wylądował w rzece, kilkadziesiąt metrów od brzegu. Oj nie było wtedy lekko. Mało kto dbał o cokolwiek.


W środku biurowca petent musiał się mieć na baczności. Mimo, że to on przychodził złożyć zamówienie, zlecić produkcję a przez to ruszyć całą machinę produkcyjną, wiedział iż wszelakie odstępstwo od zarządzonego savoir vivre było z całą surowością karane pod groźba zakończenia obsługi. Cóż... taki system... taki kraj. 
"Spieszy się Pan? Przykro mi - Przerwa, zdobycz socjalna!"
Ciężkie jest życie pośród ludzi, którzy ukochali sobie pióro, cyferki i procedury. Tuż to jest konkretny przydział z planu rocznego na eksport. Nie można rozdysponować za szybko. Choć nagroda dla tych co wszystko ogarnęli, przynieśli kwity, podpis kominiarza, notarialną zgodę rodziców, życiorys babci ze strony matki i podpisali się zielonym piórem, czekała wymarzona nagroda - stempel kwitu wydania towaru... no i jabłecznik na drogę bo można było zgłodnieć czekając na swoją kolej.