Przegląd fenniańskiej prasy
#1
Zaletą fenniańskich gazet jest to, że można w nich napisać wszystko. Z kolei ich wadą jest to, że można przeczytać o wszystkim.
Z Fenniańskiego Przeglądu Kryminalnego:

Jak donosi nasz korespondent z Lucaigh, policjantom z Kaleva Yardu udało się wreszcie schwytać seryjnego mordercę, który odpowiadał za zagadkowe zabójstwa dokonane tam w ostatnim czasie. Aczkolwiek policja przypisuje sobie cały sukces, niektórzy (przeważnie tubylcy pubów) mówią, że udało się to osiągnąć dopiero po nawiązaniu współpracy z prywatnym detektywem-konsultantem i jego pomocnikiem lekarzem. Tajemniczym mordercą okazał się się trzydziestoletni szachista, według wstępnych doniesień policji: niespełna rozumu. Motywem zabójstw szachisty miały być polecenia (tak zwane "ambicje" według słów przestępcy) przekazywane mu przez niejakiego "Mistrza" za pomocą listów. Policja obecnie prowadzi śledztwo, czy jest to element większej sekty albo grupy przestępczej, jakiś inny, groźniejszy szaleniec czy może wytwór wyobraźni zbrodniarza.

[Obrazek: unknown.png]
Typowa struktura instrukcji, przepraszamy za niską czytelność...

Z Herolda Meriańskiego:

Rodzina i policja proszą o pomoc w odnalezieniu pana Alexandra Jonesa, którego wizerunek zamieszczamy pod artykułem. Pan Jones mieszkał na miasteczku granicznym Luketon na północy Merii, zajmował się handlem filtrami do wody i pisaniem artykułów do lokalnej gazety, zazwyczaj o tematyce historycznej i politycznej. Na miesiąc przed zaginięciem zadeklarował, że wyda książkę, która miała dowodzić istnienia gnomów i ich współpracy z państwem fenniańskim, które jakoby miały rezydować za północną granicą kraju. Według Jonesa rząd wysyłał na północ liczne wozy z różnymi dobrami, które na koszt podatników były przekazywane tymże gnomom. Pan Jones zaginąć miał na kilka dni przed wysłaniem książki do wydawcy. Miejscowy szeryf, który doniósł o zaginięciu, zaświadczył, że w domu pana Jonesa manuskryptu nie było. Pod żadnym pozorem prosimy o nie poszukiwanie gnomów albo manuskryptu na własną rękę. Wszelkie informacje proszę przesyłać listownie na podany adres:...

[Obrazek: unknown.png]
"Gnom" z Ilustrowanej Encyklopedii Stworzeń McCarlyla

Z Królewskiego Obserwatora Literackiego:

...akcja najnowszej książki markizy Ylster, pod tytułem "Rok Trzydziesty" ma miejsce w roku 10.030, w "Nowym Telauar". Opowiada ona o problemie młodego Ronalda, który przez lata musiał opiekować się swoim ojcem Donaldem, fanatykiem dawnego systemu prezydenckiego Madtów, który dotychczas żył w śpiączce, ale budzi się właśnie w tytułowym roku 10.030, gdy despotyzm tuulańskich prezydentów już nie istnieje od kilku lat, bo rozpadł się od wewnątrz po długiej Zimnej Wojnie. Ronald obawiając się tego, że nowe społeczeństwo może wywołać szok i pogorszyć stan zdrowotny jego ojca, robi wszystko by ten się nie dowiedział o obecnym stanie rzeczy i tworzy fałszywą rzeczywistość, w której Dejfi XIII Madt dalej jest prezydentem, łącznie z wydawaniem fałszywych artykułów w gazecie, w których jest napisane o kapitulacji fenniańskich wojsk przed tuulańskimi czołgami czy tuulańskich sukcesach gospodarczych. Mistyfikacja jednak upada, gdy bez wiedzy syna Donald wychodzi z domu i widzi "Czerwonych" przetapiających lokalną statuę Dejfiego Madta na łyżki..
Odpowiedz
#2
Z Gazety Fenniańskiej, wojenne wydanie specjalne:

[Obrazek: image.png]
Pax Tuulana

Jak okazało się w ostatnich dniach, geopolityczni pesymiści mieli racje w swoich prognozach: eliminacja Królestwa Piratów nie zakończyła anarchizacji życia międzynarodowego, a jedynie otworzyła drogę dla większych łotrów, bandytów na skalę państwową. Pierwszym z tego typu tworów jest niesławne Stejo Tuul: totalitarne morskie państewko, promujące wszelkie możliwe degrengolady społeczne, które ich przywódcy zdołają odszukać w encyklopedii dziejów powszechnych. Samo istnienie tego państewka wołało o pomstę do Nieba, ale sąsiedzi Tuulan, narody respektujące zasady rządzące społeczeństwami ludzkimi nigdy nie wpadły na pomysł prewencyjnej eksterminacji tego totalitaryzmu; toteż dziś państwo znane nam jako Zjednoczone Prowincje Kenii Wschodniej jest ofiarą bezpodstawnej agresji swojego sąsiada, którego przywódca pewnego dnia po prostu postanowił rozpocząć wojnę z Kenijczykami: na nieszczęście dla Kenijczyków, byli oni kompletnie nieprzygotowani na ten atak i bardzo wątpliwe jest, że obronią się przed tuulańskimi bandytami bez pomocy z zewnątrz. Senator Patrick Donnelly, szef ugrupowania rządzącego, zapowiedział już, że Fennia udzieli pomocy UPKE, a Stejo Tuul otrzyma od Ligi stosowne ultimatum. Na tą wiadomość pojawiły się już pierwsze reakcje w społeczeństwie.

[Obrazek: image.png]
Po lewej - wizerunek Genmarszy Dejfiego XIII rozprzestrzeniany przez fenniański Herokult, po prawej - wizerunek genmarszy Dejfiego poprawiony przez artystę o informacje uzyskane od uchodźców ze Stejo Tuul

Pierwszy zareagował fenniański Herokult: aż wszystkich jego dziesięciu członków, którzy na Placu Królowej Kailin w Lucaigh zorganizowali spontaniczny wiec wraz z paroma przedstawicielami KPR, deklarowali swoje poparcie dla inwazji tuulańskiej i wskazywali na konieczność prowadzenia polityki "realistycznej i wielowektorowej", a to wymaga wsparcia dla przywódcy Tuul, który jest celem ataku światowego spisku Czerwonych. Zwolennicy opcji tuulańskiej na czele z kontrowersyjnym senatorem Gregorem O'Brownem wskazywali na to, że jeśli UPKE nie chciało być zaatakowane, to nie powinno umieszczać swojego kraju tak blisko kolonii tuulańskich i prowokować pokojowego prezydenta swoim ustrojem, religią i kulturą, któremu nie pozostawiono innego wyjścia, jak agresywna obrona. Wiec zakończył się przemocą: zdenerwowani obserwatorzy i właściciele lokali przegonili wiecowców kijami i miotłami.

[Obrazek: image.png]
Sivell Dirr, popularny w Fennii pieśniarz i aktor

Na szczęście zwolenników opcji tuulańskiej w społeczeństwie fenniańskim da się policzyć na palcach rąk i stóp: znacznie więcej jest tych, którzy potępiają agresję. Markiza Ylster ogłosiła, że będzie organizować zbiórkę na pomoc humanitarną dla Kenijczyków, szanowany przez całe społeczeństwo lord Harford wypowiedział się publicznie, że "Madta trzeba zbić kijem, jak wściekłego szakala", lord-admirał G.P LeChuck jako przedstawiciel Królewskich Sił Zbrojnych ma wystąpić w Senacie, by wypowiedzieć się na temat konieczności przeciwstawienia się Tuulańczykom; przykłady można wymieniać. Do największego ekstremizmu posunęła się jednak gwiazda fenniańskiej piosenki: Sivell Dirr, który zawiesił swoją trasę koncertową i zgłosił się na ochotnika do armii. W wywiadzie z "Heroldem Meriańskim" powiedział, że ta decyzja wynikła z tego, że nie wierzy w zdolność władz tuulańskich do rozwiązania pokojowego: a po UPKE z pewnością prezydent Madt skieruje swój wzrok na Fennię. Natomiast w "Pax Tuulana" miejsce artystów niepodobających się władzy w najlepszym przypadku będzie w szpitalu psychiatrycznym. Sivell obawia się też o los fenniańskiego stylu życia: bo w razie tuulańskiego zwycięstwa na Północy, niewątpliwie straszny los spotkałby nasze matki i siostry..

[Obrazek: image.png]
Qińska Ośmiornica

Jednak bandytyzm nasilił się nie tylko obok nas, ale również na południu: królestwo Qin, bez podania jakiegokolwiek powodu, wkroczyło na terytoria państwa Wenedów, nawiązując z nimi walkę i dokonując zaboru ich ziem. I o ile nikt nie powinien pałać żadną sympatią do opresyjnego reżimu Lasockich, to są lepsze sposoby obalenia go niż mordowanie tych, których ten reżim ciemięży. Państwo Qin też nie jest wcale takie lepsze, jeśli chodzi o traktowanie swoich poddanych i ludów ościennych.. Pytany przez nas o to profesor Johnson, znany specjalista od orientalistyki, wyjaśnia, że wynika to z tego, że państwo Qin wywodzi się od starożytnego ludu Lapończyków, które mieszkało na odległych wyspach na wschód, za Wielkim Stepem. Według lapońskich podań, gdy miał następować Upadek, cesarz Lapończyków (więziony wcześniej przez złych mandarynów) wraz z dobrymi ludźmi odleciał do Niebios, podczas gdy grzesznicy zostali na miejscu i stworzyli najbardziej opresyjne reżimy, jakie można sobie wymyślić: rzecz jasna, poza Tuul. Profesor Johnson jest pewny, że historia zatacza koło, bo nie wydaje nam się, żeby to król Ei Sei sam podjął taką bandycką decyzję: stoi za tym ewidentnie zła wola jego sługów. Naukowiec konkluduje to tezą, że Ei Sei niewątpliwie wkrótce również zniknie, jak Cesarz Lapończyków, a Qin czeka Era Walczących Księstw.
Odpowiedz
#3
[Obrazek: image.png]
Fennio, panuj nad falami, by Tuulanie przestali być niewolnikami!

Nadszedł dzień, gdy Tuulanie musieli się po raz pierwszy zmierzyć z przeciwnikiem, który stoi na podobnym poziomie technologicznym i jednocześnie nie ma ochoty na rzucenie broni i kolaborację z łowcami niewolników, dla których przyjmowanie oportunistycznych zdrajców w swoje szeregi to jak splunąć. Bitwa morska pod Dublinem wykazała odwagę tuulańskich marynarzy, którzy w obliczu zdeterminowanego przeciwnika zdecydowali się na jeden z tych dwóch manewrów: pójście na dno albo ucieczkę. Tu, w Kornwalii, dochodzą mnie też już wieści z ojczyzny: Tuulanie zamiast okopać się na przełęczach i oczekiwać na wojsko fenniańskie, zdecydowali się na frontalny atak na nasze armie północne, za co złożyli olbrzymią daniną z krwi: czy faktycznie tak mocno wierzą w brednie i matactwa Dżoziwa Madta, że spodziewali się, że Fennianie prędzej rzucą broń i przyłączą się do Tuulan, nim stawią im opór? Jeśli tak, to tylko na tym zyskaliśmy: kraina znana jako Brudahud została zajęta, a tamtejsi niewolnicy wyzwoleni. Mam nadzieję, że w następnym roku podobny los spotka Narwyg, a w kolejnych latach: pozostałe prowincje tuulańskiego państwa. Sądzę, bez cienia wątpliwości, że życzeniem wszystkich poddanych fenniańskiej monarchii jest to, by ta sprawa została zakończona w jeden, jedyny akceptowalny dla nas sposób: wyzwoleniem terytoriów angielskich i usunięciem z państwa tuulańskiego jego zgniłych elementów, by mogło dołączyć do pokojowej wspólnoty narodów.

Z odezwy Lorda-Admirała, przedrukowanej we wszystkich fenniańskich gazetach.*
*Poza "Najwyższym Czasem" , organem prasowym partii KPR



"..owszem, w wyniku walk zostały poniesione przez nas duże ofiary, dużą cenę zapłaciła nasza scena artystyczna, w wyniku śmierci naszego wielkiego artysty. Są to ofiary nieuniknione, musimy wszak pamiętać, że walczymy z oponentem który przez społeczność międzynarodową nie jest uznany za równy Moskwie-Dur wyłącznie przez to, że w pewnym okresie walczył z Królestwem Piratów. Fennia swoim włączeniem się do wojny pokazała Anglii i Kenyi, że Tuul nie jest niezwyciężone.."
John Collins w "Obronie Człowieka", gazecie Solidarności Fenniańskiej


"Związek Fenniański oczywiście się zgadza z koniecznością walki z Tuulandią, ale nasi politycy zrobiliby to lepiej. Jak widać po działaniach obecnego rządu: są to niepoprawni idealiści, którzy nie do końca rozumieją fakt, że jedynie Fennia i parę innych nielicznych państw jest zainteresowana pokojem w tym obszarze świata. Gdyby Lordem-Protektorem był nasz Cartwright, to nad Narwygiem powiewałby już fenniański sztandar..."

Paddy McCormick z konserwatywnej "Gazety Fenniańskiej"



Sojusz na rzecz Normalności ze względu na swój spontaniczny charakter nie posiada swojego organu prasowego bądź redakcji całkowicie im sprzyjającej, więc gdy jest poza stolicą kraju, swoje deklaracje margrabia Gortos wydaje w taki sam sposób, jak czynili to jego przodkowie: poprzez wrzeszczenie na rynku miejskim Gortos. Dowiemy się, co sądzi o przebiegu wojny zapewne dopiero wtedy, gdy przyjedzie na kolejną sesję Senatu w Lucaigh, bo mieszczanie jego rodzinnej miejscowości już setki lat temu zaczęli montować dźwiękoszczelne okna i wątpliwe, że usłyszeli jego wiadomość.



"Dwieście lat temu służby, mafie i loże rządzące Fennią spotkały się na zamku Gonagal w Gotlandii i jednogłośnie postanowiły: liberałowie i realiści nie mogą dojść do władzy! Od tego czasu, co pięć lat wybory w Lidze są bezczelnie fałszowane na korzyść wszystkich pozostałych partii. Skutki odsunięcia ludzi rozsądnych od rządów są jednoznaczne i widzimy je gołym okiem: rozdawnictwo, tandeta w gospodarce i awanturnictwo w polityce międzynarodowej. Przez tych zbirów od lat odtrącamy łagodną dłoń dobroczynnego giganta z dalekiej północy, największego spośród obrońców własności prywatnej, atakując go za każdym razem, gdy proponuje nam przyjaźń i współczucie. Razwiedka rządząca Ligą zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ma zerowe poparcie wśród populacji i ujemne, jeśli chodzi o poparcie dla tej bezsensownej wojny, dlatego każdy jej obywatel powinien wiedzieć o tym, że w okopach Brudahud nie ma ani jednego Fenniańczyka: każdy co do jednego siepacz Lorda-Protektora to najemnik z Federacji Anarchistycznej, Midegarde albo Rzeczwspólnej, a wszystko po to, aby uratować przed konsekwencjami kolesi Connaila: czyli dyktatora Artura i jego sługę Lancelota..."

Gregory O'Brown, w imieniu prezesa*, "Najwyższy Czas", organ prasowy KPR
*Ponoć jest na wyciecze w Księstwie Wenedów.



"Jest tu bardzo przyjemnie, redaktor naczelny musiał jedynie <zamazane krwią> by uniknąć amputacji, zdecydowaliśmy się na przywiezienie ze sobą prasy drukarskiej, by w czasie przepustki móc prędko wydać nowe egzemplarze, od Tuulańczyków znacznie gorsi <osmalone> ale jakoś sobie dajemy radę, bardzo dobra decyzja ze strony Senatu, kadrowy zgłosił już nasz batalion do kolejnego szturmu, więc następny numer może ukazać się później. Korektor odznaczony za rajd na terytorium wroga i wysadzenie dwóch haubic. <Plama tuszu> gratulujemy lady Morrigan przejęcia sterów nad partią."

Redakcja "Ludzi Króla", czasopisma o wojskowości powiązanego z Ruchem Skye'owskim



[Obrazek: image.png]
VECHT - SZTUKA INTERESU


Już na początku 10.002 roku wychodzi książka najlepszego biznesmena w Lidze: pana Vechta, który szturmem zabrał się za interesy w branży nieruchomości! W "Sztuce Interesu" Vecht wyjawia jak i TY możesz się posłużyć dietą wegetariańską, znajomością historii, geografii i dziwnych języków by skutecznie upłynnić swoje aktywa i wykorzystać je do dalszych inwestycji. A to wszystko za niską cenę 59,99 talarów fenniańskich..!
Odpowiedz
#4
10.003
[Obrazek: image.png]
Antifiańskia "nędza" kontra ARLański "bankiet" 

Na linii Federacja Antyfaszystowska - Animistyczna Republika Ludowa doszło do kolejnych spięć, aczkolwiek słowo "spięcie" nie oddaje sytuacji w pełni: władze w Düsseldorfie zaczęły masowo przyjmować migrantów: zarówno z Rzeczwspólnej jak i samej centrali animistycznego szczęścia. Szczerze oddani animiści uznali, że nie będą gorsi i też spróbują się pokazać szerokiemu światu jako potęga humanitarna, co początkowo dobrze im szło: wbrew zaleceniom Policji Religijnej powstało Centrum Integracji Uchodźców, zaczęto wydawać pomoc dla uciekających z Rzeczwspólnej migrantów.. ale gdy do uszu patriotów i świętych mężów doszły informacje o tym, że dysydenci i tak zwani "NIEWIERNI" (a szczególnie dysydentki) świetnie sobie radzą u ich wolnościowego sąsiada, co koincydowało z rozpowszechnieniem się wieści o "bogatej" diecie zwykłych mieszkańców ARL, postanowili dać wyraz swojemu niezadowoleniu podpalając auto pod ambasadą FA i wysyłając przedstawicielowi Antifian liczne pogróżki, w tej czy innej formie. Redakcja "Obserwatora" spekuluje, że mimo wszystko ta sytuacja się unormuje i nie będziemy musieli być świadkami kolejnych masakr dokonywanych przez fanatyków z południa: a przynajmniej, póki ARL ma orkowe zagrożenie na granicy.

"Obserwator Fenniański"

[Obrazek: 36D58EF632A1471952A4D977F07FDD52696D0861]
Podpis niepotrzebny

...ludzie w Lidze Fenniańskiej darzą sympatią Królestwo Rohirrimów, toteż dla wielu niewytłumaczalna była agresja, której Konstantynopol dokonał na Qin i Wenedów. I o ile Fennianie w sprawie tej wojny mają mieszane uczucia, to nie mają żadnych wątpliwości po czyjej stronie opowiedzieć się gdy chodzi o konflikt na linii Rohan - Imperium Ottomańskie: gdyż ci drudzy zaatakowali Rohan bez oficjalnego wypowiedzenia wojny, w trakcie istniejącego już konfliktu. Nie wspominając już o tym, że podobnie jak jeden z fenniańskich sąsiadów, Turcja stosuje dosyć tanią i opartą na nienawiści (w tym przypadku: religijnej) propagandę. Ostatnie wydarzenia na arenie dyplomatycznej świadczą jednak o tym, że muzułmańska gorliwość jest jedynie fasadą dla rządzących elit ottomańskich, którą posługują się w razie potrzeby do zmobilizowania mas ludzkich, o czym najlepiej świadczy proponowany przez Ottomanów pokój i działania prowadzone względem mniejszości religijnych w kraju, przyznające im liczne przywileje ekonomiczne. Był to niewątpliwie gambit obliczony na szybsze zakończenie wojny, przejęcie Konstantynopolu i obsadzenie granic z Qin, zanim tamtejsi mandarynowie obliczą sobie, że mogą zdobyć kolejne nabytki za półdarmo. Król Rohanu zdecydował się jednak walczyć do końca, przez co gambit nie wyszedł, a maska Miecza Wiary opadła z twarzy Sułtana: a przynajmniej dla tych Turków, którzy kupują prasę nieislamską. Przewidujemy, że jeśli prędko nie uda się Sułtanowi osiągnąć jakiegoś poważnego sukcesu, to bardziej gorliwi wyznawcy starożytnej wiary mahometańskiej mogą się upomnieć o innego przewodnika. Według naszych ustaleń rząd fenniański nie podejmie w tym konflikcie innych działań niż pomoc humanitarna dla Rohirrimów, nad czym wielu naszych własnych dżingoistów (bądź fanatycznych zwolenników Rohanu) ubolewa: redakcji wydaje się jednak, że byłoby to marnotrawienie zasobów, w sytuacji gdy nasze własne granice zagrożone są przez orczy najazd.
"Badacz Wschodni"


[Obrazek: image.png]
Tuulańska Ośmiornica czule obejmująca swoją opieką różne kraje

Po raz pierwszy rząd fenniański poszedł po rozum do głowy i zdecydował się na przyjęcie propozycji naszych zachodnich braci, Tuulan: cóż z tego, skoro należało tego dokonać kilka lat temu! Nie sądźmy też, że wynikło to z troski Lorda-Protektora i jego kliki o dobrobyt narodów żyjących na łonie Ligi Fenniańskiej: ba! wręcz przeciwnie: gdyby mogli, to dalej kontynuowaliby tą masakrę, ale pieniądze transferowane z Dusseldorfu i Mińskgardu z pewnością się już skończyły: nic dziwnego, gdy rząd za zgodą tak zwanej "opozycji" uchwala kolejne granty dla nierobów i cudaków, nie wspominając o tym, że za sprawą nowego ulubionego pachołka fenniańskiego "głębokiego państwa", czyli Morrigan Skye, Liga Fenniańska ma wziąć na swoje utrzymanie jakichś wsobnie chowanych miłośników niedźwiedzi z Północy? Dlaczego? Po co? Czy to prawdziwi władcy fenniańskiej sceny politycznej? A może to tam wygodne schrony przygotowują sobie fenniańskie elity, gdy fala orków przez ich zdradę oczyści Europę z ludzkiego życia? Nie ulega dla nas żadnej wątpliwości, że jedyną możliwością, która może uratować kraj przed niechybną destrukcją, jest wygrana wyborów przez KPR w 10.005 i zawiązanie przymierza z Tuul: nie wierzcie też żadnym plotkom, że król wróci w tym wieku! Rządząca klika już dawno temu pozbyła się rodu królewskiego, a "miecz w skale" jest zwykłym "teatrem dla Fenicjan" (jak to się mawia w pewnych kręgach): nie powinno ulegać żadnej wątpliwości, że nikt nie wyciągnie miecza ze skały, bo zwyczajnie trzyma go zamontowane przez spiskowców specjalne imadło..

Gregory O'Brown,
"Najwyższy Czas"
Odpowiedz
#5
10.004
Listy od czytelników

Mam płacić więcej niż talara za godzinę pracy dla Tuulanina z Narwygu? Czy oni już do końca powariowali?! Równie dobrze mógłbym po prostu spalić swój nowy zakład. Tyrania w państwie fenniańskim stała się faktem.

- Zatroskany

Czy ktoś pamięta o Rohirrimach? Jak mam żyć, gdy Koństantynopol płonie a Złoty Dwór jest niszczony przez okrutnych koniożerców i zwolenników umiarkowanego biczowania? Czy rząd w ogóle pamięta o naszych prawdziwych sojusznikach? Ktoś powinien pokazać tym małym, żółtym kurduplom z Qin gdzie jest ich miejsce.

- Kucerz

SIVELL ŻYJE!!! Osobiście go widziałem w Ylster, gdy szukałem tam śladów gnomów, nawet podpisał mi fotografię, która mi się gdzieś podziała, ale daję słowo, że ją miałem i bym wysłał razem w kopercie: ktoś powinien przeprowadzić w tej sprawie śledztwo..

- Poszukiwacz Prawdy

[Obrazek: image.png]
Jedyna słuszna odpowiedź na sborzańską agresję

Dlaczego cały czas współpracujemy z bałwanami i nieudacznikami, zamiast prowadzić politykę realną, nakierowaną na zyski państwa fenniańskiego? Czy nie widzicie, że rozbrajamy nasz naród wysyłając broń i towary na daleką Północ, naszym tak zwanym """"przyjaciołom""""" którzy zapewne sprzedają ją na czarnym rynku? Nie wspomnę nawet o nieuzasadnionej agresji na legalnego JCM Franciszka Józefa, który rozumie te fakty i nie obawia się kwiku i wrzasku tak zwanych "obrońców pokoju." Czas też przestać łudzić się, że Stejo Tuul jest ostatnim obrońcą merykańskich tradycyjnych wartości: ich dołączenie do agresji na bezbronną Moskwę-Dur jasno pokazuje, że nawet dotychczas błyskotliwy JE Prezydent Dawid Madt jest pachołkiem Bandy Czworga z Lucaigh, o czym najdobitniej świadczy kwestia Narwygu, oddanego na żer tak zwanym "emancypatorom." LUDZIE!!!! WYŁĄCZCIE KRONIKĘ FILMOWĄ I WŁĄCZCIE MYŚLENIE!!!!

- Uświadomiony

Dlaczego państwo nie podajecie do wiadomości, że Ziemia jest płaska a żadnej Meryki czy innych krain po prostu nie ma? Naprawdę wierzycie w to, że okręty płynące na zachód nie wracają, bo niby jakaś zaraza trwająca od tysiącleci pożera ich załogi? A może zwyczajnie wypadają za krawędź świata i tyle? Dlaczego nie chcecie powiedzieć, że to wszystko jest w interesie producentów globusów i magnatów kolejowych? Może pora przestać wreszcie kłamać?

- Rozsądkowiec

Witam. Lord-Protektor Connail wprowadził zakaz pędzenia wódki, zakaz pędzenia spirytusu, zakaz polowania na niedźwiedzie, zakaz traktowania Tuulan jak Tuulan. Connail i jego asystent Donnelly to bardzo groźni kryminaliści którzy chcą zamienić Fennię w zagraniczną kolonię Ludów Północy i okraść wszystkich poddanych Króla z ich własności, proszę nagłośnić sprawę w waszej gazecie jak najszybciej i jak najgłośniej. Wysyłałem już zawiadomienia do Komendy Głównej Królewskiej Policji, ale na razie brak odpowiedzi. Państwo fenniańskie jest rozwalone, każdy urząd kradnie, każde przedsiębiorstwo kradnie, każdy kradnie. Wczoraj gdy protestowałem wyprzedaż Fennii północnikom, na korytarzu Senatu jakaś kobieta ukradła mi transparent i złamała mi go na głowie. Brak reakcji ze strony Straży Senackiej. Mam nadzieję, że uczciwi ludzie się tym zajmą. Pozdrawiam.

- Normalny Człowiek
Odpowiedz
#6
10.007

Rojalista nr. 23

...wśród niektórych mieszkańców Królestwa Fennii, zwłaszcza tych którzy wyznają animizm w wersjach zatwierdzonych przez Berlin albo uważają, że Melkoryzm-Sauronizm jest jedyną drogą dla kraju, pojawiła się teoria spiskowa jakoby Król de facto nie istniał: jest to oczywiście teoria całkowicie wyssana z palca. Jego Królewska Mość istnieje, co mogło doświadczyć dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy obywateli. Nasze pismo zdecydowało się nieco przybliżyć Jego sylwetkę, ze względu na to, że niektórym Fennianom jest nadal dość nieznany: Jego Królewska Mość jest wykształconym humanistą, zwłaszcza w dziedzinie historii starożytnej, wyznaje się na karabinach samopowtarzalnych, interesuje się muzyką, folklorem i psami. Utrzymuje dietę wegetariańską, opartą o warzywa, owoce, mleko i produkty mleczne, którą to też poleca każdemu ze swoich poddanych...

[Obrazek: image.png]
Podróbka oficjalnego portretu królewskiego - w oryginale ma znacznie jaśniejsze włosy!
Północny Podróżnik, nr. 24


..Ludy Północy, nazywane przez naszych badaczy Ursynami, ze względu na wyznawany przez większość z nich Kult Niedźwiedzia, w porównaniu do naszych innych sąsiadów (zwłaszcza animistów z ARL i Tuulan) narodem bardzo spokojnym: póki się ich nie drażni i zapewnia im odpowiedni szacunek, to odwdzięczają się tym samym. Toteż każdemu podróżnikowi, który zamierza się udać na Północ polecamy najpierw zapoznać się z różnymi tabu i zwyczajami panującymi w tamtym rejonie: stosowne publikacje dostępne są w biurach podróży i Straży Granicznej. Polecamy się stosownie ubrać, zorganizować sobie prowiant i co najważniejsze: nie drażnić w żaden sposób tubylców, chyba, że ma się życzenie zakończyć swoją egzystencję na tym świecie. Jeśli czytelnik nie wierzy: niech poczyta relacje z wyprawy naszych reporterów jako korespondentów wojennych na koło podbiegunowe, które znajdują się w numerze 22..

[Obrazek: image.png]
O, a co to jest, to się chyba nie miało wydrukować: jak to odkliknąć panie drukarzu?




Obserwator Geopolityczny, nr 3/007

...dewastacja dokonana przez zamachowców wstrząsnęła całą Europą. Koordynacja morderstw każe sugerować, że były to działania zaplanowane przez jedną grupę: pytanie tylko, kto na tym skorzystał, rzecz jasna, poza samą Moskwą-Dur? Nie znajdujemy na to innych odpowiedzi w świetle obecnych informacji i za taką też wersją wydarzeń obstaje Ministerstwo Spraw Zagranicznych, według którego seria zamachów na głowy europejskich państw ma zniechęcić elity regionu do przeciwstawiania się Moskwie-Dur. Niektórzy działacze KPR twierdzą, że to obrzydliwa potwarz (wg nich. Moskwa-Dur jeśli miałaby mordować, to uczciwie w cztery oczy) i winą należy obarczać kogoś innego: niektórzy sugerują, że może za to odpowiadać sekta z Volistadu, przed którą już klęka nowa władza Animistycznej Republiki Ludowej: pozostaje mieć nadzieję, że niezależnie od osoby zamachowca, to zostanie on powstrzymany jeśli spróbuje czegoś podobnego dokonać na terenie Królestwa.
Odpowiedz