Oświadczenia Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego
#1
2701

Pojawiły się w części szmatławych mediów Staroświatowych bardzo błędne i negatywne opinie. Mianowicie dotyczyły one artykułu red. Galadrieli Finrodowić pt. "Ile z elfa jest w Apostole Wzniesienia Havardzie Vilipie Elserhandverku?" Twierdzono zwłaszcza, że artykuł red. Finrodowić jest oparty na nienaukowych podstawach i sprzeczny z wiedzą naukową.
Otóż może z wiedzą naukową tzw. "Wspólnoty" to i owszem, ale czego spodziewać się po społeczeństwie które uważa zostanie demonami za najwyższą możliwą aspirację? Na szczęście z pomocą przychodzi standardowa nauka, w tym, zwłaszcza! awangardowa nauka ZSRR.

Chcemy oświadczyć że prace, doświadczenia i hmm, laboratoria, prowadzone przez profesora nauk transrasowych Luthien Tinuviel jak najbardziej potwierdzają istnienie półelfów a także możliwość ich zaistnienia.
Profesor Tinuviel osobiście zaprezentowała swoje prace i zademonstrowała ich słuszność Przewodniczącemu Rob S. Pierrowi. Przewodniczący zaś został stosunkowo dobrze przekonany. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności.

[Obrazek: WNXRslw.jpg]
profesor nauk transrasowych Luthien Tinuviel

Towarzysze naukowcy! Nie deprecjonujcie organoleptycznych dokonań nauki międzyrasowej!
Odpowiedz
#2
2706


Cytat:Związek Socjalistycznych Republik Rasowych to nie jest "Komitet". To nie jest przewodniczący Komitetu. To nie jest Partia nawet.
ZSRR to nadzieja dla światowych robotników, górników i chłopów. To dowód na to, że pośrodku pełnego burżuazji kontynentu, daleko od pokrewnych ideologicznie państw, może kwitnąć: dobrobyt ludu pracującego, niezawisłość klas dawniej niższych. To tolerancja i światło pośrodku ciemności nocy.
Nie damy tego światła zgasić przez dyktaty, przez widzimisię burżuazji.
(...)
Marienburg uważa, że pieniądz jest najwyższą wartością. Uważa że tylko zysk się liczy i że wszyscy tak patrzą - ich prawo, ale nie zgadzamy się z tym punktem widzenia.
(...)
Nie aspirujemy do kreowania polityki zagranicznej Ligii Kupców i Magów ani Księstw Granicznych, ale własną politykę zagraniczną zamierzamy kreować samodzielnie, nie oglądając się na dyktaty i walenie pięścią w stół przez przedstawicieli odległego kraju.
- wyimki z przemówienia Przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego, Rob S. Pierre'a
Odpowiedz
#3
2709

W związku z wkroczeniem burżuazyjnych wojsk na tereny Reiklandzkiego Okręgu Autonomicznego Ludzkiej Republiki Rasowej, Komitet Bezpieczeństwa Publicznego wydał oświadczenie.


Cytat:Nadszedł czas wyzwolenia bratniego narodu Reiklandzkiego i północnego Sudenlandu od ucisku burżuazyjno-faszystowskich obszarników i kapitalistów. Już od 10 lat policyjny but Rady Regencyjnej depcze ziemie Reiklandu, wpędza rolników w biedę, niszczy byt robotników, ogranicza swobody ludu. Mieszkańcy Reiklandu nigdy nie pogodzili się z panowaniem militarystycznych faszystów. Te żyzne ziemie zrujnowali imperialni generałowie i obszarnicy w swym pełnym buty panowaniu, w swej awanturniczej polityce, w swym kontrrewolucyjnym szale.
W Reiklandzie i północnym Sudenlandzie wzniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze. Zadyndali klechowie ku chwale Necoho. Zaczęli się miotać nieliczni oficerowie. Awanturniczy generałowie skierowali karabiny maszynowe, działa i czołgi przeciw powstańcom. Ale nic nie jest w stanie ugasić gniewu narodów Reiklandu i północnego Sudenlandu! Poprzez huk dział słyszymy wezwanie ludu Reiklandzkiego – Na pomoc! Na pomoc, towarzysze! My nie mamy już sił, by znosić ucisk obszarników i generałów!
Odpowiedz
#4
2713



Opublikowano w "Prawdzie" jeden z listów od bohaterskich oficerów Armii Czerwonej, którzy ruszyli wyzwalać lud pracujący z jarzma.



Cytat:Noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary bretońskiego pana, jak polityka wuwuelskiego ministra. Lecz nie ma siły na świecie, która by powstrzymała żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej, idących dumnie i radośnie wyzwalać z burżuazyjnego jarzma swych braci: robotników, chłopów i górników całego świata!
Zaskoczyliśmy nieprzyjaciela całkowicie. Ja szedłem pierwszy z pistoletem w pogotowiu. Za mną bojcy. Na granicy nie spotkaliśmy nikogo. Drogę zastąpił nam jakiś zezwierzęcony żołnierz faszystowski. Przystawiłem mu pistolet do piersi, a bojcy bagnety.
– Ręce do góry, pachołku!
Rozbroiliśmy go i szorujemy do środka. Prawie wszyscy tam spali. Nikt nie stawiał oporu. Zabraliśmy broń ze stojaków i wyłączyli telefon. Spytałem jednego z żołnierzy:
– Gdzie wasz dowódca?
– Ten – wskazał palcem.
Patrzę ja: zupełnie chudy pan. Może nawet z robotników wygrzebał się, swych braci sprzedając. Tacy są najgorsi. Pytam ja go:
– Ty tu dowódca?
– Ja – powiada. – O co chodzi?
Złość mnie porwała, lecz nie miałem czasu porządnie z kulturnie porozmawiać i wyjaśnić to i owo tak jak orkowie lubią najbardziej, czyli ręcznie. Tylko powiedziałem:
– Skończyło się twoje panowanie i koniec waszej pańskiej DeeRWu! Napiliście się dużo robotniczej krwi! Teraz trzeba będzie i swoją wyrzygać!
(...)
Piszę ten list na chwałę naszej potężnej Armii Czerwonej i – przede wszystkim – jej WIELKIEGO wodza, towarzysza Rob. S. PIerre'a! Jemu też, naturalnie, zadedykowałem je.
(...)
Gdy myślę o naszym wielkim WODZU i NAUCZYCIELU, to czuję, że do oczu mi napływają łzy. Kim by ja był bez niego? Królewskim niewolnikiem, gnębionym i eksploatowanym nieludzko. A teraz ja, którego ojciec był zwykłym robotnikiem, jestem oficerem. Mam zaszczyt należeć do komsomołu. Ukończyłem dziesięciolatkę. Umiem czytać i pisać prawie bez omyłek. Potrafię też rozmawiać telefonicznie. Znam poligramotę. Jem codziennie prawdziwy chleb. Chodzę w butach ze skóry. Jestem człowiekiem oświeconym i kulturalnym. Poza tym, korzystam z największych wolności, jakie może mieć człowiek na ziemi. Wolno mi nawet nazywać GO – naszego wodza – towarzyszem. Pomyślcie sobie tylko uczciwie: ja mam prawo swobodnie i wszędzie nazywać GO towarzyszem! Towarzysz Rob. S. Pierre! TOWARZYSZ ROB S. PIERRE!... Otóż to jest moją największą dumą i radością!... Czy może obywatel państwa kapitalistycznego nazwać swego prezydenta lub króla towarzyszem? Nigdy! Chyba tylko inny krwiożerczy prezydent, albo zwierzoludzki król. A ja... Czuję, że łzy radości i dumy napływają mi do oczu... Muszę przerwać pisanie i zapalić, bo nie wytrzymam nadmiaru szczęścia i serce mi pęknie.


Odpowiadając na pytanie naszych czytelników, będzie więcej takich opublikowanych listów. Będzie można je kupować osobno i czytać. Tak. Będzie można, a nawet trzeba, towarzysze!
Odpowiedz