Wojna z Lasem Birnamskim (2202-2204)
#1
Złowrogie mięsożerne drzewa od dawna były zmorą dla kolonistów we wschodnich regionach Dakshin. A to zaatakowały kolonistów, a to zeżarły krowę; a to przeszkadzały Brazylijczykom, a to Nandanitom. Brazylijczycy zdawali się onieśmielać “enty” samą swoją ilością, zaś Nandanici postawili na ogrodzenia, rowy, wypalanie pasów ziemi i pozbywanie się “entów” ze swojego terenu przy odgradzaniu z zewnątrz. I obie te rzeczy nawet działały… do czasu.

***

Atak na Nandanitów

Nandaniccy koloniści już kilka lat wcześniej wnioskowali do rządu w Bayit Khadash o dodatkowe wsparcie w zabezpieczaniu się przed mięsożernymi drzewami. Prosili o wojsko, fundusze i specjalistów - dostali praktycznie tylko fundusze, wszelkie apele o wysłanie regularnych oddziałów, a nie doradcow, pozostały głuche. Ale właściwie potężne ogrodzenia, linie obronne, patrole milicji zorganizowanej przez doradców i siły policyjne wystarczały.
Do czasu, gdy na całej długości zachodniej granicy prowincji Delet uderzyła masa drzew.
Uderzyła. Nie sposób tego inaczej nazwać; długie szeregi ruszających się powoli drzew, które rozrywały i miażdżyły przeszkody. Broń palna mało pomagała, materiałów wybuchowych było za mało, podpalanie trochę pomagało ale to była wymiana kilku ludzi za jednego “enta”, w najlepszym wypadku.
Kolonistów Nandanickich było za mało by się utrzymać, ogrodzenia i przygotowania pozwoliły tylko spowolnić i tak już powolny marsz “drzew”. Planowali wspólnie z dowództwem marynarki z Wyspy Gwiaździstej rozpocząć ewakuację na tą Wyspę. Plany te jednak w dużej mierze pokrzyżowały ataki krakenów na Morzu Hawkinga (opisane w innym miejscu), które odcięły Wyspę Gwiaździstą od zaopatrzenia; flota próbowała przebić się przez blokadę, ale przy dużych stratach zdołała postawić tylko na plan minimum: ewakuować jak najwięcej cywilów. Zdołano ewakuować jedną trzecią, około 200 tysięcy cywilów, zanim z powodu ataków krakenów trzeba było przerwać ewakuację; oszczędzając paliwo, same okręty bez transportowców jeszcze próbowały kogoś ewakuować, ale udało się ewakuować tylko siedemset dzieci i kobiet w ciąży. Zresztą udało się ewakuować wszystkie kobiety w ciąży i większość dzieci.
Co dalej z Wyspą Gwiaździstą, opowiadają “Ataki krakenów”.

A ostatni Nandanici w Dakshin? Ostatnie meldunki radiowe z KhaBelz wysłano pod koniec października 2202. Ostatni obrońcy popełnili samobójstwo by uniknąć zjedzenia żywcem i to był koniec transmisji w Nandanickiego Dakshin kontynentalnego i jak na razie koniec Nandanickiego marzenia.

***
Ofensywa na terytoria Wolnego Cesarstwa Nandanu

Wolne Cesarstwo z jednej strony nigdy poważnie nie traktowało zagrożenia atakami drzew - ot, miotacze ognia dla straży “leśnej” (antyleśnej), siekiera dla każdego osadnika i tym podobne rzeczy. Brazylijczycy raczej uważali mięsożerne drzewa jako ciekawostkę, dziwny gatunek który czeka w kolejce na zainteresowanie naukowców i sobie grzecznie poczeka.
Ale z drugiej strony, będąc wyraźnie bardziej paranoiczni niż Nandanici, od początku utrzymywali w Capital do Sul garnizon, który w 2202 roku liczył 3 dywizje piechoty i jedną dywizję piechoty zmechanizowanej; obie pierwszej generacji, ale do obrony powinni wystarczyć… jak sądzono.
Zaczęło się od pierwszych niepokojących meldunków od kolonistów z świeżo przyłączonej Airy i od miejscowej policji. Generał Skwortz szybko połączył to z przechwyconymi informacjami radiowymi z Nandanickiego Dakshin i ruszył swoje oddziały; zarządził jak najszybsze wysłanie wojsk zmechanizowanych w rejon kontaktu, oraz oddziały piechoty do Tolkienville i Zionu, by zabezpieczyć się przed ewentualnym atakiem, a ostatnia dywizja piechoty została rzucona do koordynacji działań cywilów i przygotowywania drugiej linii obrony w Capital do Sul. Zarządzono natychmiastową ewakuację wysuniętego Cidade Dourada, na osobistą odpowiedzialność generała.
Szybkie decyzje i odwaga cywilna okazały się zbawienne, przynajmniej dla cywilów.

Jak powstrzymać nacierające setki hektarów lasu, atakujące szerokim frontem, powolnie lub nieustępliwie, gdy samemu masz do dyspozycji piechurów / piechurów na ciężarówkach uzbrojonych w broń palną (słabo szkodzi), granaty (lepiej, ale słabo), może granatniki i moździerze (dobre, ale mało mamy) i trochę improwizowanych miotaczy ognia (bardzo dobre, ale czemu tak mało)? Nie powstrzymasz.
Atak lasu zaczął się w Airze, ale szybko doszły do tego ataki na Tolkienville i Cidade Dourade (z której dalej drzewa “szły” na Zion). Wojsko, zmobilizowana policja, cywile zdolni do noszenia broni używali wszystkiego co możliwe. Podpalone samochody uderzające w pędzie w szereg drzew. Głębokie, bardzo głębokie rowy (spowolniło na dzień-dwa, aż obrońcom skończyły się granaty i drzewa w kilka godzin przeszły i zrobiły coś w rodzaju mostu korzeniowego). Pompy strażackie pompujące podpalane paliwo - wyśmienite, ale paliwa mało. Buldożery z budowy. Dźwig roztrącający drzewa jak kręgle. Tłum zdesperowanych mężczyzn z siekierami…
Na nic to było. Aira została stracona, tak jak Tolkienville i większa część Zionu - tyle dobrego że udało się ewakuować wszystkich niezaangażowanych cywilów i nawet część zakładów przemysłowych (tych których nie użyto jako improwizowanej broni). W Zionie pozostały odizolowane bazy na wybrzeżu, które przetrwały głównie dzięki wsparciu ognia okrętów marynarki z dużymi zapasami amunicji: zapora ogniowa w końcu zniechęciła do ataku nawet Las Birnamski, nazwany tak przez gubernatora Capital do Sul, na fali natchnienia “Makbetem”.
Capital do Sul w większej części obroniło się dzięki zacumowanymi na stałe w porcie krążownikach (i wsparciu ogniowemu), dzięki czemu większą część paliwa jakie zgromadzono w bazie użyto do walki z Lasem Birnamskim. Wylanie setek kanistrów benzyny do rowów i podpalenie w odpowiednim momencie zatrzymało nawet kroczący las i umożliwiało utrzymanie Capital do Sul.

Sytuacja obrońców Capital do Sul jest dramatyczna; brakuje paliwa (cywilne zapasy i wojskowe na wyczerpaniu), brakuje żywności (ocalałe fragmenty kolonii są w dość znacznym stopniu niesamodzielne żywnościowo), brakuje skutecznej broni i amunicji. Brakuje narzędzi do napraw i przygotowania obrony. Brakuje nawet miejsca, bo 3-milionowa ludność Brazylijskiego Południa w dużej mierze nie poniosła strat… aż tak wielkich, do tego że dla co najmniej pół miliona ludzi nie tylko brakuje zajęcia (chyba że chodzi o kopanie rowów gołymi rękami [bo brakuje przecież łopat]), ale nawet miejsca - siły wojskowe i administracja potrzebują arterii komunikacyjnych.

[Obrazek: E4sRcxH.png]

Ziemia Mlekiem i Miodem Płynąca (Nandanici)
Stracono prowincje Delet i KhaBez - ludność uciekła lub została zjedzona. Prowincje stają się nieskolonizowane.

Wolne Cesarstwo Nandanu
Legion Legend Lirycznych (gen. Viktor Skwortz) - 2 piech I - Capital do Sul, Zion (Ad7) (straty: -1 piechI, 1zmechI)
II Flota imienia wiecznego piękna poezji (adm. Santiago de la Vega) - 1 krI, 2 niI - Capital do Sul (Ad7) (1krI w Capital do Sul, 2niII rozrzucone wzdłuż brzegu Capital do Sul i Zionu wspierając obronę)
-100k cywili (poległo z siekierami w ręku/zaatakowani z zaskoczenia w pierwszej fazie)

Aira, Tolkineville, Cidade Dourade z całym nieewakuowanym WP, inwestycjami* i kolonizacją* - stracone i nieskolonizowane.
Cała kolonizacja niezakończona w Ad przepadła.
Zion - straty pokryte dobrami ewakuowanymi
Capital do Sul +4WP (ewakuowane)
0,5 mln cywilów nie mogących pomóc w obronie czeka w Capital do Sul.
//więcej będzie w wydarzeniach, w tym nowa postać fabularna.

*nie wolno edytować. ja widziałem co jest w budżecie. Zostało to uwzględnione przy “ewakuowanych” WP.

Las Birnamski
Las Birnamski  - Dziesiątki tysięcy? hektarów ruszającego się lasu - Dakshin, Ad (-setki hektarów lasu)

***
Dowódcy:
Wolne Cesarstwo Nandanu
gen. Viktor Skwortz +1 + (Mistrz Improwizacji - pozwala w pełni zmobilizować potencjał obrony cywilnej i wojskowej)
adm. Santiago de la Vega + (Ostrzał Wybrzeża - zwiększa skuteczność podległych sił w ostrzale celów lądowych)

Uszkodzona - oznacza koszt uzupełnień równy połowie kosztu (z zajęciem slotu)
Odpowiedz
#2
2203

Po zeszłorocznym "drzewnym blitzkriegu" nikt nie spodziewał się niczego dobrego po sytuacji w Aylonie. Kraje z całego Nandanu - i z Ziemi - wysyłały wsparcie dla WCN, rozpoczęto ewakuację uchodźców, siły zbrojne WCN wysłały dodatkowe 7 dywizji zmechanizowanych i 2 dywizje piechoty... Wszyscy mieli nadzieję że dotrą i zdążą.

Ku ogólnemu zaskoczeniu wszystkich, w tym Gubernatora Caraxiasa i generała Skwortza, zdążyli. Głównie dlatego że drzewa wykonały tylko kilka ataków - zajęły parę wysoko położonych wzgórz; szkoda, dobre pozycje artylerii (... by były, jakby już dotarła) i cóż. I drzewa stanęły. Rozłożyły szeroko korony i radośnie fotosyntezowały. W kilku miejscach nawet usunęły się z pozycji położonych niżej i ciemniejszych, bliżej linii obrony - nie wiadomo jak jest w głębi Aylonu.
Co równie ciekawe, na ostrzał odpowiadały atakiem. Więc po pewnym czasie nie podejmowano ostrzału.

Za jednym wyjątkiem. Generał Skwortz po dotarciu posiłków z Uttary i przy ustabilizowaniu frontu uznał że frontalny atak na drzewa jest niezbyt fortunny - przynajmniej na razie. Ale kwestia połączenia lądowego z enklawami z Zionie, to tak, to było do zrobienia (zwłaszcza w zasięgu ognia artylerii okrętowej).
Siły Wolnego Cesarstwa podjęły ofensywę... i w niewielu miejscach musiały używać siły, drzewa się usuwały. Zresztą i wcześniej usunęły się z wybrzeża, a teraz w tych kilku punktach chodziło tylko o miejsca gdzie linia kolejowa i droga szybkiego ruchu przed "wojną" przecinała pasma ładnie nasłonecznionych wzgórz.
Warto zaznaczyć, że mimo całej posiadanej siły ogniowej, oddziały WCN poniosły straty - i to w czasie tej "ofensywy pewnego zwycięstwa". Zajęcie wzgórza może i było łatwe, przy ostrzale artyleryjskim "tak długo aż zniknie ten zagajnik"... ale jakież potem było zdziwienie żołnierzy WCN, gdy spod ziemi atakowały ich korzenie, przebijały ciężarówki, niszczyły sprzęt i zaciskały w morderczym uścisku żołnierzy! Jakie zdziwienie? Krótkie.
Takich reakcji nie napotkano na terenach z których "Las Birnam" sam się usunął.

W każdym razie w obliczu tych faktów Generał Skwortz przede wszystkim ograniczył się do przebicia szlaku do wszystkich enklaw Zionu, w tym jednej dotąd nie znanej - bo odizolowana wioska nie miała łączności radiowej, a została odsłonięta dzięki "fotosyntezie na wzgórzach".
Wojskowi w Aylonie przekazali w końcu roku, że przy tych siłach - ba, nawet gdyby je odrobinę osłabić to są w stanie się obronić przed atakiem tak intensywnym jak w 2202. Nie bez strat wojskowych, ale powinno się obejść bez strat w cywilach.

[Obrazek: nlT8fQ4.jpg]


Wolne Cesarstwo Nandanu
Legion Legend Lirycznych (gen. Viktor Skwortz**, Mistrz Improwizacji - pozwala w pełni zmobilizować potencjał obrony cywilnej i wojskowej) - 2 piech I, 3 zmech I - Capital do Sul, Zion
Armia Antycznych Antyfon (gen. Jose Panini) - 1 zmech III plot, 2 zmech I, 1 zmechI uszkodzone -  Capital do Sul, Zion
V Armia Drzewożerców (gen. Joze Pretzel) - 2 piech I - Capital do Sul
II Flota imienia wiecznego piękna poezji (adm. Santiago de la Vega - Ostrzał Wybrzeża - zwiększa skuteczność podległych sił w ostrzale celów lądowych) - 1 krI, 2 niI - Capital de Sul, Zion


0,5 mln cywilów nie mogących pomóc w obronie -> ewakuowano via Tambourin do kontynentalnej części WCN.

Las Birnamski
Las Birnamski  - Dziesiątki tysięcy? hektarów ruszającego się lasu - Aylon, fotosyntezują sobie (-kilka hektarów lasu)

Awanse
brak
Odpowiedz
#3
2204

W tym roku nie doszło ani do wielkiej ofensywy drzew, ani do wielkiej rekonkwisty Wolnego Cesarstwa Nandanu. WCN umacniał dalej swoje pozycje i przegrupowywał wojska, zaś drzewa...
... drzewa stały i sobie fotosyntezowały.

Nastąpił tylko raz incydent, w połowie linii obrony Capital do Sul - wiele drzew (całe hektary? kilkadziesiąt hektarów?) ruszyło do ataku na pozycje obrony. Żeby było śmiesznie, był to jeden z lepiej umocnionych sektorów i drzewa musiały sobie też sobie zdawać z tego sprawę... ale mimo to szły falami do ataku. Sytuacja dla WCN zrobiła się groźna, gdy przegrzały się lufy armatnie, zaczęło brakować podręcznych miotaczy ognia i stopiły się lufy karabinów maszynowych (którymi "odpiłowywano" gałęzie). Bombardowanie z samolotów nieznacznie pomogło opóźnić... gdy drzewa się zatrzymały i w części zawróciły. Wojska brazylijskie poniosły nieznaczne starty, ale sytuacja jest zagadkowa. Bezapelacyjnie Las Birnamski jakby chciał, mógłby przełamać ten najmocniejszy punkt obrony (co godne uwagi - mimo opinii ekspertów że "na pewno tak nie zrobią!" drzewa nie wahały się "maszerować" w szalejące płomienie), ale w kluczowym momencie się wycofał, pozostawiając za sobą... eee, wypalone hektary.


Wolne Cesarstwo Nandanu
Legion Legend Lirycznych (gen. Viktor Skwortz** [Mistrz Improwizacji]) - 2 piech I, 1 zmech III - Capital do Sul, Zion
V Armia Imienia Drzewożerców (gen. Joze Pretzel) - 4 piech I - Capital do Sul, Zion [straty: 1piechI]

II Flota imienia wiecznego piękna poezji (adm. Santiago de la Vega [Ostrzał Wybrzeża]) - 2 niI - Capital de Sul (Ad7)
I Stado Nandańskich Kondorów (gen. lotnictwa Francisca Nuvens) - 2bI- Capital do Sul

Las Birnamski
Las Birnamski (?) - Dziesiątki tysięcy? hektarów ruszającego się lasu - Aylon, fotosyntezują sobie (-kilkadziesiąt hektarów lasu)

***
Awanse:
Las Birnamski
? + [PLUM - plum plam plum plam plummmm*]

*- z drzewnego na nasze, najlepsze dostępne tłumaczenie
Odpowiedz