2022-02-23, 00:30
2206
Nandan ma w ogólności łagodniejsze strefy klimatyczne niż Ziemia, ale w takim kraju jak nasz i nandański klimat potrafi dopiec. Albo zmrozić, bo tegoroczna zima (2205/2206) zaskakująco dokuczyła wielu mieszkańcom w naszym regionie - kombinacja niewystępujących przedtem wiatrów i pływów lokalnie nas bardziej, hm, zmroziła niż inne kraje, przynajmniej na Nandaraibach i ogólnie na wybrzeżu Morza Złotego.
No cóż, za dużo nie wiemy jeszcze o Nandanie.
Ale istotne w tym jest to, że z uwagi na nikły wpływ na gospodarkę - nie odczuliśmy tego makroekonomicznie - wpływ większego wzmożenia zimy był nieistotny (ponad to co mamy tak jak inne nacje!)…gdyby nie to że to co lepiej zniesie społeczeństwo czy duże osady, gorzej mogą znieść odizolowane gospodarstwa. Spodziewane było, że choć w części może się to przełożyć na problemy tychże gospodarstw i cóż, trupy. To by mogło zrobić negatywny PR naszym wysiłkom kolonizacyjnym i zasiedleńczym, niestety.
Tak się jednak nie stało: były przypadki wymarznięcia lub innych problemów, na które nie mogliśmy zaradzić, ale w kilkuset gospodarstwach w prowincjach: Dringate, Dziwo Jima i w kolonizowanej właśnie Wy16, w najgorszych momentach zimy raportowano przez radio/krótkofalówki o problemach i cóż… to głupio zabrzmi, ale to mamy potwierdzone: na progu domostw pojawiały się pakunki z jedzeniem oraz chemiczne ogrzewacze. W jednym przypadku, gdy samotna kobieta w ciąży (mąż przez atak zimy utknął w osadzie kilkadziesiąt kilometrów dalej) zaczęła rodzić i szło ku złemu, straciła przytomność, a gdy ją odzyskała, leżała w łóżku pod kołdrą, dziecko obok, a w domu było ciepło i czekało na nią ciepłe jedzenie w pojemniku termicznym.
Wstępnie policja zabezpieczyła miejsca tych wydarzeń, ale lokalne służby ewidentnie nie dają rady, zwłaszcza z prasą i mediami.
//brak efektów, just event
Nandan ma w ogólności łagodniejsze strefy klimatyczne niż Ziemia, ale w takim kraju jak nasz i nandański klimat potrafi dopiec. Albo zmrozić, bo tegoroczna zima (2205/2206) zaskakująco dokuczyła wielu mieszkańcom w naszym regionie - kombinacja niewystępujących przedtem wiatrów i pływów lokalnie nas bardziej, hm, zmroziła niż inne kraje, przynajmniej na Nandaraibach i ogólnie na wybrzeżu Morza Złotego.
No cóż, za dużo nie wiemy jeszcze o Nandanie.
Ale istotne w tym jest to, że z uwagi na nikły wpływ na gospodarkę - nie odczuliśmy tego makroekonomicznie - wpływ większego wzmożenia zimy był nieistotny (ponad to co mamy tak jak inne nacje!)…gdyby nie to że to co lepiej zniesie społeczeństwo czy duże osady, gorzej mogą znieść odizolowane gospodarstwa. Spodziewane było, że choć w części może się to przełożyć na problemy tychże gospodarstw i cóż, trupy. To by mogło zrobić negatywny PR naszym wysiłkom kolonizacyjnym i zasiedleńczym, niestety.
Tak się jednak nie stało: były przypadki wymarznięcia lub innych problemów, na które nie mogliśmy zaradzić, ale w kilkuset gospodarstwach w prowincjach: Dringate, Dziwo Jima i w kolonizowanej właśnie Wy16, w najgorszych momentach zimy raportowano przez radio/krótkofalówki o problemach i cóż… to głupio zabrzmi, ale to mamy potwierdzone: na progu domostw pojawiały się pakunki z jedzeniem oraz chemiczne ogrzewacze. W jednym przypadku, gdy samotna kobieta w ciąży (mąż przez atak zimy utknął w osadzie kilkadziesiąt kilometrów dalej) zaczęła rodzić i szło ku złemu, straciła przytomność, a gdy ją odzyskała, leżała w łóżku pod kołdrą, dziecko obok, a w domu było ciepło i czekało na nią ciepłe jedzenie w pojemniku termicznym.
Wstępnie policja zabezpieczyła miejsca tych wydarzeń, ale lokalne służby ewidentnie nie dają rady, zwłaszcza z prasą i mediami.
//brak efektów, just event