Wydarzenia
#11
10001

Ad. Ustawa o SRA.

Wydajemy 5 KP na ustawę.
Odpowiedz
#12
10001

Ubiegłoroczne performance'y Herr Rutkowskiego w Hali Stulecia odbiły się echem w całej ARL. Co prawda teraz nam grozi że więcej naszych bezpieczniaków, policjantów i tajniaków, więcej ludzi którzy bywali zupełnie z własnej woli na widowni będzie chciało być stop-stopowymi wojownikami*, jak to prezentował i opowiadał Rutkowski, ale tymczasowo wszystkie nasze bulwarówki są pełne artykułów o Herr Rutkowskim.

//*TIK TOK ery telegrafu

+2K+ lub +6K+ (1x2 lub 3x2) zależnie od wyboru na TFie.
Odpowiedz
#13
10001

Rzutki i sprawny asystent ministra ds. przemysłu, Johann Ketzer z Volistadt, zarywając nocki i robiąc to w czasie wolnym, wraz z kilkoma kolegami z rodzinnej miejscowości a czystym nepotyzmem a dzięki profesjonalizmowi wciągniętymi do Ministerstwa Przemysłu, zaproponował zwiększenie zamożności i produkcji ARL poprzez staranne zaplanowanie nowych fabryk, sklepów i osiedli - konkretnie, poprzez Plan Pięcioletni. Przewiduje on parę wariantów budowy i wykorzystanie rozciągnięcia budowlanki w czasie dla zmniejszenia kosztów. W pewnym wariancie przewiduje też wykorzystanie czynu społecznego ludności do pracy: "Jak ja mogłem dla radości optymalizacji robić po trzy godziny plany w ostatnim roku, to nic się prolom nie stanie jak poharują jedenastą godzinę raz na jakiś czas!".

//+TF z wariantami. Wariant ostateczny musi być opublikowany jako cecha jawna.
Odpowiedz
#14
10001

Wypowiedzieliśmy wojnę Wenedom. I DOBRZE TAK, NIEWIERNYM! KUTASOM CO SIĘ BOŻKOM Z DREWNA KŁANIAJĄ!
Od razu widać jacy degeneraci - zamiast porządnie drukować lub w kamieniu rzeźbić, to sobie w korze drewnie czy innej słomie rzeźbią. Że co? Że mają też inne? SIERŻANCIE, ARESZTOWAĆ KRYPTONIEWIERNEGO! ...aaa, to nasz minister przemysłu? Podajcie mu leki i więcej meliski...

Ludzie w całym ARL spontanicznie demonstrują poparcie dla wojny (a spróbowaliby się wymigać). Samorzutne zbiórki plakatów z bardziej... rozpalającymi zmysły strudzonych żołnierzy bóstwami opiekuńczymi, oddawanie krwi, zbiórki końskiej kiełbasy i konserw turystycznych - trwają w całym kraju. Wielu młodych, pełnych zapału i zelotyzmu idiotów zgłasza się do naszych sił zbrojnych.
... a na wyspie Rugia miał miejsce drobny incydent, gdy rozpoczęcie wojny miejscowi neofici uczcili spaleniem jednego z ostatnich rodzimowierskich kościołów wraz z większością wiernych w środku. Otrzymali naganę: z tego chramu byłby dobry magazyn, a prole by nam się przydali (ale niedużą naganę, bo się posypały na Rugii dobrowolne nawrócenia!)...
...innych incydentów obcy dziennikarze nie zauważyli. I dobrze.

//aktywowana cecha Śmierć NIEWIERNYM!

-5% dochodu w przyszłej turze (Leopold Seeawietzky) - taka przypominajka...

+5K+ w animistycznych świerszczykach. To Twój problem co z tym zrobisz, nie mój.
+5Z w konserwach i końskiej kiełbasie.

+5KP. -50k ludności, ale to NIEWIERNI! byli. Pewnie o nich zapomnieliśmy w spisie ludności, jakie pogromy?

+15k młodych, pełnych zapału i zelotyzmu idiotów.
Odpowiedz
#15
10001

Generał Kommnachhauser niniejszym dziękuje wiernym animistom za obywatelską postawę w obliczu wojny - postawę, której próżno szukać w społecznościach NIEWIERNYCH! Generał zapewnił, że wszelkiej maści plakaty, kalendarze, posążki, kołderki i co tam jeszcze jest z animistycznej sztuki sakralnej, które ofiarowali wierni, trafią, do walczących na froncie żołnierzy, by ci mogli dodawać sobie otuchy między atakami na tchórzliwego wroga!

//-5 K+ na poprawę morale żołnierzy.
Może pomoże.
Odpowiedz
#16
10001/10002

Heinrich Raabe, nasz ambasador w Kenyi, wsławił się w ostatnim czasie swoim zaangażowaniem, niezłomnością i poświęceniem (w tym ryzykowaniem swoim życiem i poświęcając swój majątek) w ratowaniu cywili w Dublinie podczas sławnego Szturmu Dublina. Herr Raabe został pochwalony za postawę przez zarówno przedstawicieli byłej administracji (którzy opuścili Dublin ratując skórę), jak i obecnej, przejściowej (resztki urzędników którzy mimo niepewności jutra zostali w Dublinie). Jego działania przynoszą ARL niespodziewaną dobrą sławę, nawet mimo tego że otwarcie mówi o sobie jako o wyznawcy volistadtjanizmu*, co ciągle bywa... kontrowersyjne dla najbardziej religijnych fanatyków animizmu.

//*- no bo jednak wyznawanie takiego wariantu religii obrazkowej, w której Boga (bogini) nie wolno umieszczać na obrazkach, to brzmi dość ciekawie.

+1 reputacji dla ARL.
Odpowiedz
#17
10001/10002

Nasza ofensywa przeciw Wenedom wyszła całkiem dobrze. Łyżkę dziegciu dodaje jednak do tego miodu fakt, iż część zwycięstwa wydarła nam Rzeczwspólna (pardon: cudownie ocalony kniaziewicz Dymitr), zajmując też stolicę Wenedów. Nasi dyplomaci i wojskowi wciąż unikają odpowiedzi na pytanie, czy według naszej oficjalnej linii te wojska to Rzeczwspólna, czy "prywatna pomoc kandydatowi do tronu", ale nie możemy tak w nieskończoność...

Należy zauważyć, że nasz reżim okupacyjny nie napotyka problemów z byciem zaakceptowanym przez społeczność; zwłaszcza działania pułkownika Rutkowskiego świecą tu jasnym światłem (a działania niektórych naszych nadgorliwców, którzy wyraźnie chcieli nam spierdolić nasze piękne divida et empera - zamiatamy pod dywan). Spodziewamy się, że w wypadku długotrwałej okupacji lub włączenia tych prowincji, nie powinniśmy mieć problemów z wystawieniem lojalnej administracji z lokalsów... o ile będziemy trzymać na smyczy policję religijną (a już skomlą!).

//+12 KP
+5k rekrutów bez przypisów i znaczonych kart.

Mamy +10k rekrutów spośród jeńców z Kniaziostwa i innych zdrajców i innych uciśnionych przedstawicieli mniejszości. Jeśli wypłacimy 1 mln$ możemy instant utworzyć dwie jednostki milicji (ale muszą być jakoś oznaczone jako osobny oddział - w całości zrobiony z takich NIEWIERNYCH! ale bardziej po cichu, więc właściwie to niewiernych?

+5mln $, +1Z, +1P w postaci przejętych dóbr materialnych w świątyniach fałszywych rodzimowierskich bóstw. Też nie wiemy po jaką cholerę im amunicja, konserwy i kanistry benzyny w świątyniach, ale możemy się domyślać.
Odpowiedz
#18
10002

Nasze gazety są bardzo poczytne. NIEWIERNI! konkurenci z innych państw nieżyczliwie twierdzą że nasze gazety się dobrze sprzedają od czasu jak zaczęliśmy je robić z miękkiego, pachnącego rumiankiem papieru - ale to Ich gazety są do dupy i niech się pierdolą.

//+1 K+ za gazetkę
... a co mi tam! i jeszcze +1mln$, bo nasze gazety są czytane wszędzie!
Odpowiedz
#19
10002

Zgodnie z zapowiedziami, w Hali Stulecia we Wrocławiu odbędzie się koncert zespołów punkowych z Federacji Antyfaszystowskiej, bratniego kraju, który - tak jak my - walczy z konserwatywno-nacjonalistycznym faszyzmem światowym! Oprócz zespołów z Federacji, na scenie wystąpi też nowo sformowana kapela z ARL o wdzięcznej nazwie Przejebane. Członowie zespołu, zainspirowani utworami sowich zachodnich kolegów, postanowili pokazać, że animiści też lubią mocne pierdolnięcie.

Zysk z biletów zostanie przeznaczony na zakup amunicji dla żołnierzy animistycznych walczących z podstępnymi NIEWIERNYMI! wenedofaszystami.

// 5 mln $ na organizację, więcej na TFie.
Odpowiedz
#20
10002

Ciężko przewidzieć jakie efekty będą miały obecnie planowane koncerty, bo najpierw musi Federacja Antyfaszystowska kogoś wysłać, a potem koncert musi się... odbyć... i będziemy coś wiedzieć! Ale już obecnie wiemy jakie efekty miały relatywnie małe koncerty.

Bo niestety, ale tak jak w naszym wspaniałym ustroju robotnicy pracują w sposób zorganizowany centralnie, tak (NIEWIERNA!) Federacja Antyfaszystowska jest gospodarką niezorganizowaną. I jak to w takiej gospodarce, ludzie robią różne, czasem zdecydowanie głupie i niewiernistyczne! rzeczy. Na przykład skoro Pakt o Nieagresji pozwalał na koncerty zespołów z Federacji Antyfaszystowskiej w Animistycznej Republice Ludowej, to byli ludzie którzy zamiast czekać - idioci! - na dobrze zorganizowane koncerty, w ładnych halach, ze starannie odfiltrowaną publicznością z ludźmi o wyrafinowanych gustach i wyrobionym politycznym smaku, to postanowili sami się udawać do ARL. Występowali do ambasad, MSZ AF naciskał, to dyplomaci z ARL się zgadzali, mając nadzieję że to będzie żaden problem, albo mały problem, a poza tym - nie ich problem.
Ale w obliczu tego, że udzielono kilku wiz i zgód, to posypały się wnioski. Muzycy z AF (czasem tylko udający muzyków by zwiedzić na legalu "skansen animizmu" - ale jak to udowodnisz w kraju w którym nie trzeba mieć skórzanej, pachnącej bogactwem legitymacji na potwierdzenie bycia muzykiem?!) zaczęli się przelewać przez granice i przejścia graniczne. Wybuch wojny z Wenedami, jaki się ...przypadkiem wydarzył... spowodował że tym nerwowiej dyplomaci i bezpieka nie chcieli przeszkadzać w samym realizowaniu postanowień...
Szacuje się, że w 10001 ARL najechało ponad pół miliona muzyków. O najbogatsza Akiho! O genialna Kurisu! - zmiłujcie się nad nami...

Fala wagantów, śpiewaków, punków, metali, hip-hopowców i innych degeneratów muzykantów była wstrząsem dla gospodarki i bezpieki. Co więcej, niektórym się podobało: słuchali, płacili za występy jedzeniem, wódką i pieniędzmi (tym ostatnim niestety tacy co je mieli, więc, o zgrozo, nawet urzędnicy i bezpieczniacy!). Fala zatrzymała się dopiero na Volistad (zamknięto miasto i ludzie zrobili żywy łańcuch blokujący ulice, nucąc przy tym pradawne piosenki niejakiego "Martyniuka". Waganci uciekli), Berlinie (strefa zamknięta, zabezpieczona i zabarykadowana) i Windham (bo już było daleko, a oni drałowali na piechotę od granicy).
Nasza kultura i gospodarka na zachód od Berlina jest zdezorganizowana, nasi ludzie mają krew wzburzoną niebezpieczną muzyką, a do tego szerokie rozmowy na tematy wolnościowe zainfekowały nam 2,5 miliona populantów. Według bezpieki (tej przytomnej i tej potem oprzytomniałej) stanowczo za dużo osób słuchało z otwartymi ustami jak mówiono im o tym że mają jakieś prawa inne niż prawo do pracy.
W końcu wyjechali - udało się wypchnąć wagantów przed zimą; jako ostatni zespół opuścili nas, wcalę nieźli "Osioł, Pies, Kogut i Kot", jak się niezręcznie nazwali, czterej czubki którzy twierdzą że to nie oni śpiewają/grają, a ich zwierzęce maskotki. Te świry akurat w grudniu przekroczyli nasza granice z Bremą - i paszport im na drogę! ...ale mimo że muzycy nas opuścili, to zasiane zostało ziarno.
W grudniu 10001 nasze służby graniczne na granicy z Antifą odnotowały wzrost prób nielegalnego przekroczenia granicy o kilkaset procent - oczywiście, to wszystko niebezpieczni terroryści których absolutnie nie powinno się wpuścić na tereny Antify, ale kiedyś jakieś NIEWIERNE! kobiety z dziećmi mogą się w końcu przedrzeć i może być... ciekawie.
Służba Graniczna prosi o wsparcie, ale i tak mamy przejebane.

I przypominamy, że wielu muzykantom się w 10001 spodobało i mogą wrócić.

//+10K+ bo w końcu duuuużo muzykowania!
+5% dochodu na 10002, bo pieniądz szybciej krążył!
+1KP bo "Osioł, Pies, Kogut i Kot" !

+ cecha jawna (na razie bezterminowa):
Część kraju zainfekowana wywrotowymi ideami - część naszej ludności została zainfekowana wywrotowymi wolnościowymi ideami. Efekty mogą być przeróżne, ale mogą być ciekawe czasy. Idee mogą się rozszerzać po kraju. [prowincje aktualnie: Nieuwehem, Rauenbeuren, Trost, Frankfurt an der Elbe]

...razem nieco ponad 2,75 miliona ludzi, dla zobrazowania. Dużo niewiernistycznych.
Odpowiedz