vs ja

no tak kozacy,rizi,litwa,ty,iran i wsparcie Chin

wprawdzie potem musiałem robić human-wave tactics bo za cholery nie byłem przygotowany do tej wojny, ale still był fun

ewidentnie w dyplomacji, od kilku tur było, że kozacy to mój sojusznik obronny

Ale żeby nie było - i o to będę się kłócił - w tej ostatniej europejskiej to ty byłeś agresorem i mi nie wmówisz że było inaczej

Wiem, trochę cię w tym sensie rozumiem.

to i know that feeling bro

ale ogolnie

zazwyczaj ja atakuje kilka krajow ale to GM pomaga im nie mi xd wtf

a najgorsze w tym ,ze ty robiles gang bang

wiec wiesz jak sie czuje w kazdej jebanej wojnie

żałowałem tylko, że Pestilenią nie grałem od początku

nigdy nie miałem lepszego gameplayu i zabawy z grania

absolutnie najlepszy mój kraj w historii mojego grania w PNW

ja byłem Kislevem. Po tym jak uznałem, że MG oszukuje i utrzymuje sztucznie go przy życiu ragequitnął i poszedłem na Pestilenię

tak bylo

A on nie grał wtedy nazistowskimi krasnoludami, czy coś?

chociaż obiektywnie powinien paść bez problemu

efektem było to, że potem MG próbowali uratować go za wszelką cenę

bo chciałem pokazać, że mechanika Vegety jest zepsuta, bo da się mieć Piech II w turze 1

o

A kto z mr. Hydem wtedy walczył? Bo pamiętam, że jakaś sroga wojna była wtedy

Na początku odjebałem CertifiedFanatykMoment.TM i w 1 turze gang w Patrosia

Chiny są kochaniutkie <3

faktycznie w Chinach muminkowo