2020-03-19, 00:55
Yo
Jako, że szanse na edycję są wiadomo jakie (chociaż jeśli ten syf zmusi nas do siedzenia w domu to szanse drastycznie wzrosną) to pomyślałem o wykorzystaniu niezwykle rozbudowanych zasad PNW i spróbować je przekształcić w coś w rodzaju gry planszowej (tej z kategorii mocno nerdowskich).
Wygląd stołu:
Część główna - z mapą po środku, liczniki kto ile czego produkuje
Część gracza - ekran mający od wewnętrznej strony cennik, technologie. Plansza z magazynami, polami gdzie produkuje, energetyką i rozpiską co mają w sobie armie.
Zasady zwycięstwa:
Losowanie 5 kart, wybranie 3 jako ambicji. Pod koniec gry szacowanie w skali 1-10 jak komuś wyszła dana ambicja. Pozwala na uzyskanie regrywalności gdy można się nie spodziewać jaki kto ma cel zwycięstwa.
Struktura tury:
Wydarzenie globalne (karta) -> dobranie sztonów surowców oraz przesunięcia produkcji -> Planowanie, produkcje, polityka -> Kolonizacja -> Wojny.
Wydarzenie globalne - karty, ciągnie jedną i rozpatruje efekt (negatywny) lub decyduje co się dzieje (np. u kogo są mistrzostwa)
Dobranie surowców - surowce raczej w formie fizycznej i w trzech wielkościach (1,5 i 10j)
Planowanie produkcje itp - debaty polityczne głównie nad stołem gdyż tego nie da się unormować. Dobijanie handli itp.
Kolonizacja - kafle neutralne mają żetony, skolonizowanie daje graczowi kafelek (na nim jest liczba ludności + ew. wydarzenie) zwiększa ilość ludzi o wartość z kafla
Wojaczka - Nie rozpatrywałęm jeszcze jak to ogarnąć, ale możliwe, że w systemie kości, który proponowałem w innym wątku. Zwycięzca poza budynkami w prowach zabiera pokonanemu kafle kolonizacji (z nich wie ile ludzi zajął)
Bardzo wstępna koncepcja, ale wydaje mi się, że jakoś ma ręce i nogi... https://docs.google.com/document/d/1K77K...R0vjo/edit
Wypieprzone:
- Generałowie i ich poziomy
- Infrastruktura
- NPC
Problemy:
- Mapa, Europa nawet mając 1m szerokości potrafi mieć prowincje wielkości 2x3cm
- łączenie rozgrywki na kilku mapach wymagałoby całego pokoju
Jako, że szanse na edycję są wiadomo jakie (chociaż jeśli ten syf zmusi nas do siedzenia w domu to szanse drastycznie wzrosną) to pomyślałem o wykorzystaniu niezwykle rozbudowanych zasad PNW i spróbować je przekształcić w coś w rodzaju gry planszowej (tej z kategorii mocno nerdowskich).
Wygląd stołu:
Część główna - z mapą po środku, liczniki kto ile czego produkuje
Część gracza - ekran mający od wewnętrznej strony cennik, technologie. Plansza z magazynami, polami gdzie produkuje, energetyką i rozpiską co mają w sobie armie.
Zasady zwycięstwa:
Losowanie 5 kart, wybranie 3 jako ambicji. Pod koniec gry szacowanie w skali 1-10 jak komuś wyszła dana ambicja. Pozwala na uzyskanie regrywalności gdy można się nie spodziewać jaki kto ma cel zwycięstwa.
Struktura tury:
Wydarzenie globalne (karta) -> dobranie sztonów surowców oraz przesunięcia produkcji -> Planowanie, produkcje, polityka -> Kolonizacja -> Wojny.
Wydarzenie globalne - karty, ciągnie jedną i rozpatruje efekt (negatywny) lub decyduje co się dzieje (np. u kogo są mistrzostwa)
Dobranie surowców - surowce raczej w formie fizycznej i w trzech wielkościach (1,5 i 10j)
Planowanie produkcje itp - debaty polityczne głównie nad stołem gdyż tego nie da się unormować. Dobijanie handli itp.
Kolonizacja - kafle neutralne mają żetony, skolonizowanie daje graczowi kafelek (na nim jest liczba ludności + ew. wydarzenie) zwiększa ilość ludzi o wartość z kafla
Wojaczka - Nie rozpatrywałęm jeszcze jak to ogarnąć, ale możliwe, że w systemie kości, który proponowałem w innym wątku. Zwycięzca poza budynkami w prowach zabiera pokonanemu kafle kolonizacji (z nich wie ile ludzi zajął)
Bardzo wstępna koncepcja, ale wydaje mi się, że jakoś ma ręce i nogi... https://docs.google.com/document/d/1K77K...R0vjo/edit
Wypieprzone:
- Generałowie i ich poziomy
- Infrastruktura
- NPC
Problemy:
- Mapa, Europa nawet mając 1m szerokości potrafi mieć prowincje wielkości 2x3cm
- łączenie rozgrywki na kilku mapach wymagałoby całego pokoju