Liczba postów: 7542
Liczba wątków: 286
Dołączył: Mar 2020
2020-11-05, 10:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2020-11-05, 10:56 przez prehi.)
2701
Pojawiły się w części szmatławych mediów Staroświatowych bardzo błędne i negatywne opinie. Mianowicie dotyczyły one artykułu red. Galadrieli Finrodowić pt. "Ile z elfa jest w Apostole Wzniesienia Havardzie Vilipie Elserhandverku?" Twierdzono zwłaszcza, że artykuł red. Finrodowić jest oparty na nienaukowych podstawach i sprzeczny z wiedzą naukową.
Otóż może z wiedzą naukową tzw. "Wspólnoty" to i owszem, ale czego spodziewać się po społeczeństwie które uważa zostanie demonami za najwyższą możliwą aspirację? Na szczęście z pomocą przychodzi standardowa nauka, w tym, zwłaszcza! awangardowa nauka ZSRR.
Chcemy oświadczyć że prace, doświadczenia i hmm, laboratoria, prowadzone przez profesora nauk transrasowych Luthien Tinuviel jak najbardziej potwierdzają istnienie półelfów a także możliwość ich zaistnienia.
Profesor Tinuviel osobiście zaprezentowała swoje prace i zademonstrowała ich słuszność Przewodniczącemu Rob S. Pierrowi. Przewodniczący zaś został stosunkowo dobrze przekonany. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności.
profesor nauk transrasowych Luthien Tinuviel
Towarzysze naukowcy! Nie deprecjonujcie organoleptycznych dokonań nauki międzyrasowej!
Liczba postów: 7542
Liczba wątków: 286
Dołączył: Mar 2020
2706
Cytat:Związek Socjalistycznych Republik Rasowych to nie jest "Komitet". To nie jest przewodniczący Komitetu. To nie jest Partia nawet.
ZSRR to nadzieja dla światowych robotników, górników i chłopów. To dowód na to, że pośrodku pełnego burżuazji kontynentu, daleko od pokrewnych ideologicznie państw, może kwitnąć: dobrobyt ludu pracującego, niezawisłość klas dawniej niższych. To tolerancja i światło pośrodku ciemności nocy.
Nie damy tego światła zgasić przez dyktaty, przez widzimisię burżuazji.
(...)
Marienburg uważa, że pieniądz jest najwyższą wartością. Uważa że tylko zysk się liczy i że wszyscy tak patrzą - ich prawo, ale nie zgadzamy się z tym punktem widzenia.
(...)
Nie aspirujemy do kreowania polityki zagranicznej Ligii Kupców i Magów ani Księstw Granicznych, ale własną politykę zagraniczną zamierzamy kreować samodzielnie, nie oglądając się na dyktaty i walenie pięścią w stół przez przedstawicieli odległego kraju.
- wyimki z przemówienia Przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego, Rob S. Pierre'a
Liczba postów: 7542
Liczba wątków: 286
Dołączył: Mar 2020
2709
W związku z wkroczeniem burżuazyjnych wojsk na tereny Reiklandzkiego Okręgu Autonomicznego Ludzkiej Republiki Rasowej, Komitet Bezpieczeństwa Publicznego wydał oświadczenie.
Cytat:Nadszedł czas wyzwolenia bratniego narodu Reiklandzkiego i północnego Sudenlandu od ucisku burżuazyjno-faszystowskich obszarników i kapitalistów. Już od 10 lat policyjny but Rady Regencyjnej depcze ziemie Reiklandu, wpędza rolników w biedę, niszczy byt robotników, ogranicza swobody ludu. Mieszkańcy Reiklandu nigdy nie pogodzili się z panowaniem militarystycznych faszystów. Te żyzne ziemie zrujnowali imperialni generałowie i obszarnicy w swym pełnym buty panowaniu, w swej awanturniczej polityce, w swym kontrrewolucyjnym szale.
W Reiklandzie i północnym Sudenlandzie wzniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze. Zadyndali klechowie ku chwale Necoho. Zaczęli się miotać nieliczni oficerowie. Awanturniczy generałowie skierowali karabiny maszynowe, działa i czołgi przeciw powstańcom. Ale nic nie jest w stanie ugasić gniewu narodów Reiklandu i północnego Sudenlandu! Poprzez huk dział słyszymy wezwanie ludu Reiklandzkiego – Na pomoc! Na pomoc, towarzysze! My nie mamy już sił, by znosić ucisk obszarników i generałów!
Liczba postów: 7542
Liczba wątków: 286
Dołączył: Mar 2020
2713
Opublikowano w "Prawdzie" jeden z listów od bohaterskich oficerów Armii Czerwonej, którzy ruszyli wyzwalać lud pracujący z jarzma.
Cytat:Noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary bretońskiego pana, jak polityka wuwuelskiego ministra. Lecz nie ma siły na świecie, która by powstrzymała żołnierzy niezwyciężonej Armii Czerwonej, idących dumnie i radośnie wyzwalać z burżuazyjnego jarzma swych braci: robotników, chłopów i górników całego świata!
Zaskoczyliśmy nieprzyjaciela całkowicie. Ja szedłem pierwszy z pistoletem w pogotowiu. Za mną bojcy. Na granicy nie spotkaliśmy nikogo. Drogę zastąpił nam jakiś zezwierzęcony żołnierz faszystowski. Przystawiłem mu pistolet do piersi, a bojcy bagnety.
– Ręce do góry, pachołku!
Rozbroiliśmy go i szorujemy do środka. Prawie wszyscy tam spali. Nikt nie stawiał oporu. Zabraliśmy broń ze stojaków i wyłączyli telefon. Spytałem jednego z żołnierzy:
– Gdzie wasz dowódca?
– Ten – wskazał palcem.
Patrzę ja: zupełnie chudy pan. Może nawet z robotników wygrzebał się, swych braci sprzedając. Tacy są najgorsi. Pytam ja go:
– Ty tu dowódca?
– Ja – powiada. – O co chodzi?
Złość mnie porwała, lecz nie miałem czasu porządnie z kulturnie porozmawiać i wyjaśnić to i owo tak jak orkowie lubią najbardziej, czyli ręcznie. Tylko powiedziałem:
– Skończyło się twoje panowanie i koniec waszej pańskiej DeeRWu! Napiliście się dużo robotniczej krwi! Teraz trzeba będzie i swoją wyrzygać!
(...)
Piszę ten list na chwałę naszej potężnej Armii Czerwonej i – przede wszystkim – jej WIELKIEGO wodza, towarzysza Rob. S. PIerre'a! Jemu też, naturalnie, zadedykowałem je.
(...)
Gdy myślę o naszym wielkim WODZU i NAUCZYCIELU, to czuję, że do oczu mi napływają łzy. Kim by ja był bez niego? Królewskim niewolnikiem, gnębionym i eksploatowanym nieludzko. A teraz ja, którego ojciec był zwykłym robotnikiem, jestem oficerem. Mam zaszczyt należeć do komsomołu. Ukończyłem dziesięciolatkę. Umiem czytać i pisać prawie bez omyłek. Potrafię też rozmawiać telefonicznie. Znam poligramotę. Jem codziennie prawdziwy chleb. Chodzę w butach ze skóry. Jestem człowiekiem oświeconym i kulturalnym. Poza tym, korzystam z największych wolności, jakie może mieć człowiek na ziemi. Wolno mi nawet nazywać GO – naszego wodza – towarzyszem. Pomyślcie sobie tylko uczciwie: ja mam prawo swobodnie i wszędzie nazywać GO towarzyszem! Towarzysz Rob. S. Pierre! TOWARZYSZ ROB S. PIERRE!... Otóż to jest moją największą dumą i radością!... Czy może obywatel państwa kapitalistycznego nazwać swego prezydenta lub króla towarzyszem? Nigdy! Chyba tylko inny krwiożerczy prezydent, albo zwierzoludzki król. A ja... Czuję, że łzy radości i dumy napływają mi do oczu... Muszę przerwać pisanie i zapalić, bo nie wytrzymam nadmiaru szczęścia i serce mi pęknie.
Odpowiadając na pytanie naszych czytelników, będzie więcej takich opublikowanych listów. Będzie można je kupować osobno i czytać. Tak. Będzie można, a nawet trzeba, towarzysze!
|