2021-11-07, 01:32
2201
Odbył się słynny, zapowiadany, zaplanowany (i gruntownie oceniony anegdotami) rejs premiera i księcia namiestnika do Dakshin. Pogoda była cudowna, okręt dość wygodny jak na okręt wojenny - cóż, dziedzictwo tego że Flota BTN przerobiła na krążownik nie frachtowiec, jak wszyscy, a statek turystyczny.
Do tego Księciu-Namiestnikowi i premierowi zrobiono owacyjne przywitanie zarówno wszędzie na trasie lądowo-rzecznej, jak i w porcie w Novorio, a podczas postoju w Treze…
Pochód rozentuzjazmowanych obywateli otoczył na kilka przecznic knajpkę z owocami morza w której jedli obiad podróżnicy. Gdy książę i premier do nich wyszli, owacji nie było końca; ku zgrozie ochrony obu wzięto na ramiona i tłum ich nosił przez całe miasto, wykrzykując okrzyk radości i zapału. Chyba tak było, bo uczynne gazety zanotowały też że były głosy ruchu 8 gwiazdek (JEBAĆ ONZ!) ale co kulturalniejsi poeci ich uciszyli w sposób niekulturalny. Poza tym rada miasta zorganizowała wielki bankiet - może nie bardzo wykwintny, ale z samych lokalnych produktów i zwierząt nandańskich. Miejscowi kucharze stali się bardzo, bardzo sławni, bo dziennikarze też dostali swoje porcje i rubryki kulinarne Nandanu zapełniły się przepisami na “błękitnorude płazy bagienne po nandobrazylisjku”.
Podróż na południe do Dakshin jak i pobyt tam, wydawało się że niczego już nie zmienią ani niczego nie przebiją.
Wszyscy którzy tak sądzili, mylili się. Mieszkańcy Capital do Sul i okolicznych prowincji mieli w końcu znacznie więcej pieniędzy do dyspozycji.
Przybiciu MB Manaus do portu w Capital do Sul towarzyszyły tłumy na nabrzeżu, gromadzące według danych dziennikarzy i policji ponad sto tysięcy ludzi. Brazylisjkie tańce tradycyjne w strojach ludowych. Parada bardzo… skąpo ubrany patriotek (“Tego nie zobaczysz na ulicach w Nordfall, choćbyś nie wiem ile czekał” - jak skomentował rozdrażniony, zasmucony i robiący wiele zdjęć dziennikarz ze Związku Republik Nandanu). Potrawy z ryb, płazów, krokodyli i nawet okazało się, że ktoś po zabiciu “enta” postanowił go spróbować zjeść.
...ludzie wszystko zeżrą. Tylko trzeba ketchupu.
Ale do “enta” trzeba było dobrego pieczenia, przypraw i niewiele ketchupu. Ciężko opisać jego smak, ale wszyscy dziennikarze zgadzali się że gdyby dostali dokładkę to by mogli lepiej to opisać.
Ogólnie, festyn i zabawa na całego. Późniejszy improwizowany objazd Księcia i premiera do południowych prowincjach przypominał raczej wielki piknik niż objazd rządowy - cóż, tak wyszło.
...a najlepiej że rząd centralny BTN nie wydał na te wszystkie rzeczy ani centa: miejscowi naprawdę sami się zrzucili i umizgiwali. Zresztą: to była pierwsza w historii Nandanu wizyta głowy państwa (terytorium, per se) w Dakshin. Nic dziwnego, że była taka oprawa!
Po wszystkim, książę-namiestnik i premier wrócili do Pedroville. I przez długi czas gazety nawet nic nie spekulowały, co mogli razem ustalić: sama wizyta i jej otoczka okazały się zbyt atrakcyjne. Tak jak i spekulacje, ilu bękartów za dziewięć miesięcy mogą się spodziewać zarówno książę jak i podstarzały, ale wciąż jak widać żwawy, premier.
//+2 K+; +1KP; sława że tu robią najlepsze żarcie na Nandanie, przynajmniej jeśli chodzi o rodzime gatunki.
Więcej na TFie.
Odbył się słynny, zapowiadany, zaplanowany (i gruntownie oceniony anegdotami) rejs premiera i księcia namiestnika do Dakshin. Pogoda była cudowna, okręt dość wygodny jak na okręt wojenny - cóż, dziedzictwo tego że Flota BTN przerobiła na krążownik nie frachtowiec, jak wszyscy, a statek turystyczny.
Do tego Księciu-Namiestnikowi i premierowi zrobiono owacyjne przywitanie zarówno wszędzie na trasie lądowo-rzecznej, jak i w porcie w Novorio, a podczas postoju w Treze…
Pochód rozentuzjazmowanych obywateli otoczył na kilka przecznic knajpkę z owocami morza w której jedli obiad podróżnicy. Gdy książę i premier do nich wyszli, owacji nie było końca; ku zgrozie ochrony obu wzięto na ramiona i tłum ich nosił przez całe miasto, wykrzykując okrzyk radości i zapału. Chyba tak było, bo uczynne gazety zanotowały też że były głosy ruchu 8 gwiazdek (JEBAĆ ONZ!) ale co kulturalniejsi poeci ich uciszyli w sposób niekulturalny. Poza tym rada miasta zorganizowała wielki bankiet - może nie bardzo wykwintny, ale z samych lokalnych produktów i zwierząt nandańskich. Miejscowi kucharze stali się bardzo, bardzo sławni, bo dziennikarze też dostali swoje porcje i rubryki kulinarne Nandanu zapełniły się przepisami na “błękitnorude płazy bagienne po nandobrazylisjku”.
Podróż na południe do Dakshin jak i pobyt tam, wydawało się że niczego już nie zmienią ani niczego nie przebiją.
Wszyscy którzy tak sądzili, mylili się. Mieszkańcy Capital do Sul i okolicznych prowincji mieli w końcu znacznie więcej pieniędzy do dyspozycji.
Przybiciu MB Manaus do portu w Capital do Sul towarzyszyły tłumy na nabrzeżu, gromadzące według danych dziennikarzy i policji ponad sto tysięcy ludzi. Brazylisjkie tańce tradycyjne w strojach ludowych. Parada bardzo… skąpo ubrany patriotek (“Tego nie zobaczysz na ulicach w Nordfall, choćbyś nie wiem ile czekał” - jak skomentował rozdrażniony, zasmucony i robiący wiele zdjęć dziennikarz ze Związku Republik Nandanu). Potrawy z ryb, płazów, krokodyli i nawet okazało się, że ktoś po zabiciu “enta” postanowił go spróbować zjeść.
...ludzie wszystko zeżrą. Tylko trzeba ketchupu.
Ale do “enta” trzeba było dobrego pieczenia, przypraw i niewiele ketchupu. Ciężko opisać jego smak, ale wszyscy dziennikarze zgadzali się że gdyby dostali dokładkę to by mogli lepiej to opisać.
Ogólnie, festyn i zabawa na całego. Późniejszy improwizowany objazd Księcia i premiera do południowych prowincjach przypominał raczej wielki piknik niż objazd rządowy - cóż, tak wyszło.
...a najlepiej że rząd centralny BTN nie wydał na te wszystkie rzeczy ani centa: miejscowi naprawdę sami się zrzucili i umizgiwali. Zresztą: to była pierwsza w historii Nandanu wizyta głowy państwa (terytorium, per se) w Dakshin. Nic dziwnego, że była taka oprawa!
Po wszystkim, książę-namiestnik i premier wrócili do Pedroville. I przez długi czas gazety nawet nic nie spekulowały, co mogli razem ustalić: sama wizyta i jej otoczka okazały się zbyt atrakcyjne. Tak jak i spekulacje, ilu bękartów za dziewięć miesięcy mogą się spodziewać zarówno książę jak i podstarzały, ale wciąż jak widać żwawy, premier.
//+2 K+; +1KP; sława że tu robią najlepsze żarcie na Nandanie, przynajmniej jeśli chodzi o rodzime gatunki.
Więcej na TFie.