2203
25 kwietnia dniem pokoju w Rosji!
Mogłoby się wydawać iż ten haniebny zapis traktatu pokojowego będzie raną na dumie Rosji, jednak dzięki przemyślanym staraniom rządu, dzień ten obrócono w nic innego, jak dzień rewanżystowskiego sentymentu ukrytego pod przykrywką ceremonii na których opowiada się bajki o pokoju i wspomina ofiary strony Rosyjskiej oraz ANZAC, z bardzo celowym pominięciem strony NRP (gdyż ta nie była zawarta w pokoju). Polacy nie zasługują na pamięć. A bajek o pokoju i ofiarach i tak nikt nie słucha, bo każdy wie że to traktatowa farsa. Ale są, a tego wymagał traktat, czyż nie?
Gdy państwowe uroczystości się skończą, ulice miast zamieniają się w raj konserwatystów, populistów, nacjonalistów czy innej prawicy w postaci faszystów i nazistów. Oczywiście te "uroczystości" nic wspólnego z rządowymi obchodami nie mają, lecz panuje na nie ciche przyzwolenie. Normą jest palenie zdjęć wrogich przywódców i flag wrogich państw, choć trzeba przyznać iż milicja czasem bije pałą za palenie flagi i portretów polityków ANZAC dla trzymania pozorów. Wyrywania drzewek i kostki brukowej też nie brakuje! A może to przemyślana strategia pogłębiania logistycznego piekła dla Polaków? Kto wie, niech żyje dzień pokoju, za 5 minut widzimy się pod monopolowym!
Mogłoby się wydawać iż ten haniebny zapis traktatu pokojowego będzie raną na dumie Rosji, jednak dzięki przemyślanym staraniom rządu, dzień ten obrócono w nic innego, jak dzień rewanżystowskiego sentymentu ukrytego pod przykrywką ceremonii na których opowiada się bajki o pokoju i wspomina ofiary strony Rosyjskiej oraz ANZAC, z bardzo celowym pominięciem strony NRP (gdyż ta nie była zawarta w pokoju). Polacy nie zasługują na pamięć. A bajek o pokoju i ofiarach i tak nikt nie słucha, bo każdy wie że to traktatowa farsa. Ale są, a tego wymagał traktat, czyż nie?
Gdy państwowe uroczystości się skończą, ulice miast zamieniają się w raj konserwatystów, populistów, nacjonalistów czy innej prawicy w postaci faszystów i nazistów. Oczywiście te "uroczystości" nic wspólnego z rządowymi obchodami nie mają, lecz panuje na nie ciche przyzwolenie. Normą jest palenie zdjęć wrogich przywódców i flag wrogich państw, choć trzeba przyznać iż milicja czasem bije pałą za palenie flagi i portretów polityków ANZAC dla trzymania pozorów. Wyrywania drzewek i kostki brukowej też nie brakuje! A może to przemyślana strategia pogłębiania logistycznego piekła dla Polaków? Kto wie, niech żyje dzień pokoju, za 5 minut widzimy się pod monopolowym!
Jedno z nielicznych zdatnych zdjęć z tego święta - Premier składa wieniec nad Grobem Pokoju upamiętniającym obydwie ofiary po obydwu stronach wojny.
//Reżimowa propaganda, -20KP, +1 stabilności
//Reżimowa propaganda, -20KP, +1 stabilności