Obserwator Shiroihanu
#1
Przewodnik po Shiroihanie
Odcinek 1 - Tokuhama - miasto z przeszłości?

Wiele mitów i pół-prawd narosło w związku z naszą kolonią na Nandanie, Ziemią Białego Kwiatu, a organizowane przez lokalny rząd Targi Podniebienia są doskonałą okazją do ich zweryfikowania. Dlatego też ja, Kaminogi Soryu, członek Cesarskiego Towarzystwa Podróżników, zdecydowałem się wyprawić do Shiroihanu i podążyć do Nandedo w sposób identyczny do tego, w jaki przybywają do tej kolonii osadnicy z ojczyzny. Poza sprawdzaniem prawdziwości legend, moja wyprawa ma na celu przede wszystkim przybliżyć laikom kwestię życia codziennego zwykłych ludzi w Siogunacie oraz specyfikę i historię jego społeczeństwa. Gdy nagrywam te słowa, znajduję się na orbicie Nandanu i przygotowuję się do lotu na powierzchnię planety, gdzie czeka na mnie mój pierwszy przystanek - Tokuhama.

[Obrazek: unknown.png]
Początek naszej podróży zaznaczony na mapie

Pierwszym widokiem jaki ujrzy osadnik przybywający na kosmodrom w Tokuhamie to Biuro do spraw Migracji. Pomieszczenie celowo zostało zaprojektowane w taki sposób, aby przywodziło przybyszom minione epoki - drewniane ściany i podłoga, meble w stylu wzorowanym na XVIII wiek, przypięte do ścian i kolumn zwoje, na których misterną kaligrafią zostały zapisane modlitwy do kamich i Buddów o ochronę i szczęście dla nowych osadników. Kluczowym elementem pokoju jest ołtarzyk poświęcony Cesarzowi - portret miłościwie panującego monarchy, umieszczony na sporym postumencie z jakiegoś drogiego kamienia, którego nie byłem w stanie określić. Na ołtarzyku, jak się dowiedziałem, niemalże zawsze umieszczone jest zapalone kadzidło. Po takim wystroju pomieszczenia można by się było spodziewać, że petenta przywita dostojny urzędnik w jedwabnych szatach i kanmuri na głowie. W moim przypadku był to jednak urzędnik ubrany w zwyczajny, szary garnitur, a którego godność rozpoznać można było po specjalnej metalowej broszce, przypiętej do garnituru. Rolą tego urzędnika jest przygotowanie typowego, nie mającego o niczym pojęcia kolonisty do realiów Shiroihanu.  Większość osadników przybywających do Shiroihanu to najczęściej rolnicy albo pracownicy, którzy zawarli już stosowne kontrakty z danymi prefekturami i są jedynie sprawdzani pod względem formalnym, gdyż wcześniej już zostali zapoznani z panującymi tu stosunkami na Ziemi. Jednak pewna część przybyszy to zwyczajnie Japończycy szukający lepszego życia, a którzy z tych czy innych powodów nie byli w stanie zdobyć odpowiednich koneksji w ojczyźnie, a do samej podróży też nie przygotowali się najlepiej. Wtedy rolą Biura jest przygotowanie takiego osadnika pod względem merytorycznym - przedstawia mu się jak wyglądają sprawy w poszczególnych typach prefektur, często przy tej okazji przedstawiając dostępne oferty pracy. Tego typu przybyszom urzędnicy najczęściej doradzają pozostać przez pewien czas właśnie w Tokuhamie, gdyż jako wolna prefektura najbardziej przypomina znane nam na Ziemi społeczeństwo. Po poinstruowaniu przez Biuro i otrzymaniu katalogu broszur o Tokuhamie, wyszedłem z obszaru cywilnych przylotów i udałem się w stronę dworca. Z przyczyn oczywistych tokuhamski kosmodrom połączony jest z miastem koleją, zarówno osobową jak i towarową. Do właściwego miasta dotarłem w ciągu kwadransa i to co zobaczyłem, przywiodło mi na myśl metropolie przedstawione w filmach z lat osiemdziesiątych XX wieku - ale nie w nie sposób, w jaki wyglądały naprawdę, ale jak wyglądały w marzeniach naszych przodków - smukłe budowle, czyste i przestronne ulice pełne zieleni, barwne i jasne światła, eleganckie lokale na każdym kroku. Gdy tylko opuściłem tokuhamski dworzec, wziąłem taksówkę i kazałem wieźć się pod adres mojego przyjaciela a zarazem kontaktu w tym mieście.

[Obrazek: unknown.png]
Stylizowany portret Kasugi Taro, pierwszego prefekta Tokuhamy

Osobą, do której się udałem, był Naruhodō Ryūichi, tokuhamski prawnik specjalizujący się przede wszystkim w sprawach kryminalnych i dosyć często pracujący "pro publico bono." a także zawzięty członek Przyjaciół Miasta Tokuhamy. Od niego też dowiedziałem się podstawowych faktów o mieście. Ktoś, kto nie ma o mieście żadnego pojęcia, powinien przede wszystkim wiedzieć, że Tokuhama powstała na początku istnienia kolonii, jeszcze przed rozpoczęciem okresu anarchii. Ze względu na bardzo dobre położenie i bliskość do surowców rzadkich to tutaj lokowano większość przemysłu i zakładów produkcyjnych. Władze prefektury Tokuhamy, złożone przede wszystkim z przedstawicieli wielkiego biznesu i przemysłu, były też wśród pierwszych sygnatariuszy Paktu Lojalistów, który ustanawiał Grupę Chryzantemy, a tym samym Siogunat. W okresie anarchii tak naprawdę sama Tokuhama zapewniała stałe dostawy uzbrojenia i zaopatrzenia dla armii pierwszego sioguna, który w tym czasie walczył z buntownikami i bandytami. W nagrodę prefektura została uhonorowana budową pierwszego shiroihańskiego kosmodromu, przez co stała się naczelnym ośrodkiem ekonomicznym kolonii. W nowym porządku Tokuhama stała się tak zwaną wolną prefekturą - nie rządzą tutaj klany, ale przedstawiciele potężnych zaibatsu. Pierwszym prefektem Tokuhamy wybrany został świętej pamięci Kasuga Taro, któremu miasto zawdzięcza swoją obecną kulturę i kształt. W jego wizji Tokuhama miała być czymś w rodzaju "domu przejściowego" dla osadników z Ziemi. Przystosowanie się do życia na nowej planecie nie jest łatwe, więc Kasuga postarał się, aby miasto przypominało miejsce, gdzie każdy Japończyk będzie czuł się jak w ojczyźnie. Jego inspirację stanowiły lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XX wieku, okres wielkiej prosperity ekonomicznej i kulturowej dla Japonii.


[Obrazek: unknown.png]
Typowy widok w Sakurze



Tokuhama dzieli się przede wszystkim na cztery dzielnice, każda z innymi wyróżniającymi ją cechami. Postarałem się odwiedzić każdą z nich, nawet jeśli w przypadku jednej z dzielnic mogło się wydawać to dosyć niebezpieczne. Wśród tych dzielnic są:

Shinzō - centralna dzielnica miasta. Tu znajdują się najważniejsze urzędy, pałac prefekta, sądy, centra handlowe, luksusowe hotele, kina, uniwersytety, dworzec kolejowy i tym podobne obiekty. Centrum jest gęsto zabudowane, jak na Nandan, więc typowym widokiem krajobrazowym są wysokie wieżowce. Moim zdaniem najciekawszą atrakcją w całym Shinzō jest Galeria Sztuki Baburu. Ujrzeć tam możemy zarówno autentyczne dzieła okresu lat osiemdziesiątych w Japonii, które często sprowadzane są na koszt rodziny Kasugów, jak i współczesne, kreowane w stylach nawiązujących do tamtej dekady. Lokale w Shinzō słyną też z najlepszego takoyaki w regionie - przygotowanego zarówno na wzór ziemski jak i z nandańskimi charakterystykami.
Sakura - północno-zachodnia dzielnica miasta, biorąca swoją nazwę od drzew wiśniowych, które można tam ujrzeć na praktycznie każdym kroku. Sakura jest dzielnicą, w której mieszkają ci "którym się powiodło", przy czym jest to względnie spora grupa - od robotników, którym udało się zdobyć stałą pracę i opiekę wśród zaibatsu, a kończąc na magnatach przemysłowych, którzy pobudowali swoje rezydencje nad brzegiem morza. Sakura obfituje przede wszystkim w domy jednorodzinne, szkoły niższego szczebla, świątynie Nowej Drogi i liczne drobne sklepy oraz lokale. Każdemu polecam odwiedzenie tamtejszego Ogrodu Botanicznego.
Kōgei - dzielnica najbardziej odsunięta od pozostałych części miasta, z dosyć znaczącego powodu - jest ona centrum produkcyjnym Tokuhamy i tutaj znajduje się przeważająca większość wszystkich zakładów przemysłowych, warsztatów i parków maszynowych. Więc z powodów oczywistych mało kto chciałby mieszkać w tej dzielnicy. Decydują się na to przede wszystkim desperaci, mniejszości etniczne i ludzie, którzy bardziej cenią sobie pieniądze od swojego zdrowia. Dzielnica ma jednak swoją własną atrakcję - tor wyścigowy, gdzie testuje się najnowsze samochody i pojazdy. 
Domi - dzielnica, którą na mapie obecny prefekt Tokuhamy najchętniej zalepiłby czarną naklejką i udawał, że nie istnieje. A przynajmniej tak opowiada mój gospodarz. W Domi mieszkają przede wszystkim Chińczycy, Koreańczycy oraz różnego rodzaju męty społeczne, a sama dzielnica jest synonimem patologii. Ponoć nie zawsze tak było, a wcześniej była ona swoistym rozrywkowym "Chinatown", gdzie zamożniejsi mieszkańcy udawali się zabawić. Sytuacja odmieniła się wraz z pojawieniem się niejakiego Rizikawy, znanego jako "Trefniś z Tokuhamy.". Gdy prefekt Kasuga chciał wskrzesić dwudziesty wiek w Tokuhamie, Rizikawa wpadł pomysł na wskrzeszenie innej tradycji - Yakuzy. W XXI-wiecznej Japonii Yakuza umarła śmiercią naturalną, gdy cyberprzestępczość stała się rzeczą znacznie bardziej opłacalną, a mniej ryzykowną. Natomiast na Nandanie powstały warunki do jej odrodzenia. Rizikawa, dotychczas zwyczajny pracownik na kosmodromowym magazynie paliwowym, zebrał swoich kolesi i rozpoczął terroryzowanie mieszkańców Domi. Gang Rizikawy werbował coraz więcej ludzi, aż w końcu przekształcił się w pełnoprawny klan. Wraz ze zdobywanymi pieniędzmi jego organizacja się rozwijała. Powstawały nielegalne gorzelnie whisky (z niewielką ilością kradzionego paliwa rakietowego dla smaku), burdele i kasyna. Zdobyte w ten sposób pieniądze Rizikawa "prał" przez inwestycje w restauracje, firmy budowlane i kabarety na obszarze dzielnicy, znacznie ją rozbudowując, więc u szczytu swojej potęgi kazał nazywać się "Ojcem Założycielem Domi". Kres jego panowaniu położyło dopiero powstanie konkurencji wśród...


Chcesz odsłonić cały artykuł? Uzyskaj subskrypcję "Obserwatora Shiroihanu" już za jedyne ¥15,99/mc!
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Obserwator Shiroihanu - przez Vaiar - 2021-12-30, 17:21
RE: Obserwator Shiroihanu - przez Vaiar - 2022-02-27, 18:15
RE: Obserwator Shiroihanu - przez Vaiar - 2022-05-04, 17:22
RE: Obserwator Shiroihanu - przez Vaiar - 2022-05-28, 20:37