2020-05-21, 12:16
2152
Świat w ogniu wojny
Niemieccy żołnierze podczas odprawy.
Niemieccy żołnierze podczas odprawy.
2151 rok zostanie zapamiętany w podręcznikach do historii jako jeden z najbardziej niespokojnych w historii tego wieku. W ciągu jednego roku doszło do dwóch poważnych konfliktów zbrojnych oraz ludobójstwa. Co to oznacza dla świat oraz Białej Ordy?
Zaczęło się gdy jesienią ubiegłego roku dżihadyści przekroczyli granicę Irańską. Bojownicy islamscy dokonali mordu kilkuset wyznawców zaratusztrianizmu. Największego mordu doszło w miejscowości Dasht-e Abbas. Wojska Irańskie rozbiły prawdopodobnie wszystkich dżihadystów, którzy znajdowali się w granicach Iranu. Podejrzewa się jednak, że część bojowników mogła się skryć wśród miejscowych sunnitów.
Wojna wybuchła również w afrykańskich koloniach. Potężna niegdyś chińska strefa wpływów na czarnym kontynencie jest już tylko historią. Niemiecka armia, którą dowodził gen. von Bismarck zdobyła niemal całą kontynentalną część chińskiej Afryki. Obecnie ostatnim bastionem Chińczyków są osady na Madagaskarze oraz Zanzibar. Chińczycy utrzymują się również w Dar-es-Salaam,, jednak to kwestia czasu gdy Niemcy wkroczą do miasta.
Wojna wybuchła także na dalekim wschodzie, gdzie zjednoczone siły mandżursko-rosyjskie dokonały nieudanej inwazji na Koreę. Wsparcia udzieliło również wuhańskie lotnictwo. W konflikcie śmierć poniosło już ponad 40 000 żołnierzy.
W tym samym czasie Biała Orda wraz z Bengalem, Neobaktrią oraz Tybetem ustalają granice na wyludnionych ziemiach półwyspu indyjskiego oraz zawierają 10 letni pakt o nieagresji. Ten pokojowy akt, który urodzi się w Nowym Tbilisi napawa optymizmem wszystkich mieszkańców Azji Środkowej.