2022-01-12, 15:26
2204
W Beepee miało - ma - miejsce niecodzienna sytuacja. Mianowicie, ludzie wyszli na ulice i zaczęli tańczyć. Relacje zgodne są w tym, że zaczęło się od niezrównoważonej umysłowo* kobiety o imieniu i nazwisku Vivianna Tysiącletniejriżej - cokolwiek te imię i nazwisko znaczy. W każdym razie, owa Vivianna zaczęła tańczyć na ulicy pewnego listopadowego poranka. Trwało to około dzień, gdy podążyły za nią inne osoby, na przykład wychodząc z aut i tańcząc na chodnikach... obecnie, po paru tygodniach, tańczy już kilkanaście tysięcy osób, kilkaset innych jest hospitalizowanych lub zmarło z wycieńczenia.
Zdjęcia i relacje medialne zgodnie donoszą, że tańczący mają jakiś przymus tańczenia - ich twarze wyrażają raczej zgrozę i panikę z powodu swojego tańca, niż radość tańczenia. Z początku władze nie reagowały - każdy ma prawo tańczyć - ale zakłócenia ruchu ulicznego, fakt że ludzie czasem wychodzą z samochodów i z marszu się przyłączają... dezorganizują życie społeczne w prowincji. Sytuacja na razie nie ma znamienia problemów, ale od kiedy zaczęli też tańczyć w miejscowej rafinerii, to widać że sprawa może mieć konsekwencje gospodarcze. Oczywiście poza takimi, że kilkanaście tysięcy ludzi padnie z wyczerpania po tańcu.
//* - tak przynajmniej mówi teraz jej ubezpieczyciel od czynności cywilnoprawnych
Chwilowo brak efektów, ale może przejść w problemy z WP [panie optymalizatorze wyliczający co do jednego, hehehe].
Inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Tylko skala inna.
W Beepee miało - ma - miejsce niecodzienna sytuacja. Mianowicie, ludzie wyszli na ulice i zaczęli tańczyć. Relacje zgodne są w tym, że zaczęło się od niezrównoważonej umysłowo* kobiety o imieniu i nazwisku Vivianna Tysiącletniejriżej - cokolwiek te imię i nazwisko znaczy. W każdym razie, owa Vivianna zaczęła tańczyć na ulicy pewnego listopadowego poranka. Trwało to około dzień, gdy podążyły za nią inne osoby, na przykład wychodząc z aut i tańcząc na chodnikach... obecnie, po paru tygodniach, tańczy już kilkanaście tysięcy osób, kilkaset innych jest hospitalizowanych lub zmarło z wycieńczenia.
Zdjęcia i relacje medialne zgodnie donoszą, że tańczący mają jakiś przymus tańczenia - ich twarze wyrażają raczej zgrozę i panikę z powodu swojego tańca, niż radość tańczenia. Z początku władze nie reagowały - każdy ma prawo tańczyć - ale zakłócenia ruchu ulicznego, fakt że ludzie czasem wychodzą z samochodów i z marszu się przyłączają... dezorganizują życie społeczne w prowincji. Sytuacja na razie nie ma znamienia problemów, ale od kiedy zaczęli też tańczyć w miejscowej rafinerii, to widać że sprawa może mieć konsekwencje gospodarcze. Oczywiście poza takimi, że kilkanaście tysięcy ludzi padnie z wyczerpania po tańcu.
//* - tak przynajmniej mówi teraz jej ubezpieczyciel od czynności cywilnoprawnych
Chwilowo brak efektów, ale może przejść w problemy z WP [panie optymalizatorze wyliczający co do jednego, hehehe].
Inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Tylko skala inna.