Wykładnia:
Bez lotnictwa nie zajęliby Hamhung, a atak na Pyongyang nie niósłby takich zniszczeń i skończył się całkowitą kompromitacją piechoty szarżującej na góry. Siła bombowców została doliczona do zniszczeń terenu i ataku wojsk lądowych, zwiększając straty (2/3 sił koreańskich imho całkiem sporo).
Przebazowywać można, zakładałem zasię 5 prowów, więc wszystko odbywało się w zasięgu z czego w przypadku ataku na Pyongyang regularność była słabsza. Piechota I dysponuje pewną ilością konwencjonalnej artylerii przeciwlotniczej, więc to też nie jest tak "nic nie mogli zrobić", aczkolwiek piloci nie są samobójcami (a przynajmniej nie dostali takich rozkazów, żeby wlatywać we wrogie wojsko).
Bez lotnictwa nie zajęliby Hamhung, a atak na Pyongyang nie niósłby takich zniszczeń i skończył się całkowitą kompromitacją piechoty szarżującej na góry. Siła bombowców została doliczona do zniszczeń terenu i ataku wojsk lądowych, zwiększając straty (2/3 sił koreańskich imho całkiem sporo).
Przebazowywać można, zakładałem zasię 5 prowów, więc wszystko odbywało się w zasięgu z czego w przypadku ataku na Pyongyang regularność była słabsza. Piechota I dysponuje pewną ilością konwencjonalnej artylerii przeciwlotniczej, więc to też nie jest tak "nic nie mogli zrobić", aczkolwiek piloci nie są samobójcami (a przynajmniej nie dostali takich rozkazów, żeby wlatywać we wrogie wojsko).