2205
Efekty działań naszych naukowców są natychmiastowe - i wyjątkowo owocne! Po tylu bolesnych latach, przepełnionych niepokojem i gorączkowymi staraniami by obronić naszych obywateli z południa przed niespodziewaną i gwałtowną inwazją mięsożernych drzew w końcu udało się nam doprowadzić do przełomu - osiągnęliśmy... ZAWIESZENIE BRONI.
Mięsożerne drzewa - określane przez naszych naukowców "Fangornus Sapiens", by uczcić w ten sposób dzieła J.R.R Tolkiena - to, niewątpliwie, gatunek inteligentny. Z żalem musimy stwierdzić, że nasze pierwsze kontakty były pasmem bolesnych starć, wynikłych ze zwykłej niemożności nawiązania wzajemnego porozumienia - Fangornusy nie wiedziały skąd pojawiły się nowe, dziwne istoty, które zaczęły ich wypierać na południe, ani że pojedynczy ludzie stanowią unikalne, wyjątkowe jednostki których umysły gasną po śmierci, a ludzie nie wiedzieli, że wkraczają na tereny zamieszkane przez naszych (dość dziwnych) braci w rozumie.
Teraz te nieporozumienia udało się wyjaśnić. Rząd Wolnego Cesarstwa Nandanu, za pośrednictwem utalentowanego dyplomaty, hrabiego* di Souza, pozostaje w kontakcie z Geniuszem Fangornusów (pojęcie wywodzące się z terminu 'Genius Loci') w celu ustalenia dalszych pokojowych relacji między naszymi ludami oraz możliwość powrotu naszych obywateli do domu, a jak się uda to i dalszej eksploracji kontynentu. Fangornusy podeszły do kontaktu z nami z szacunkiem i lirycznym pięknem ukrytym w ich słowach. Niech ludzkość sama oceni na podstawie tej próbki:
"Słońce nad koroną wieloprzywództwa Tych-Co-Snują-Się-Po-Lądzie!"
Rząd Cesarstwa czyni co w naszej mocy, by godnie reprezentować gatunek ludzki przed tymi wspaniałymi istotami, i traktować je w tym samym duchu przyjaźni w jakim ich przedstawiciele podeszli do nas.
Proszę państwa, na Dakshinie może wreszcie zapanować pokój - a my już wiemy, że nie jesteśmy sami w galaktyce, że mamy w końcu żywych towarzyszy którzy oddychają tym samym powietrzem i sycą się tym samym Słońcem.
To już drugi gatunek inteligentny który odkrywamy na tej planecie - i pierwszy który udaje się nam napotkać żywy. Kto wie, co jeszcze tu odnajdziemy...?
//Jeśli jeszcze nie miał tytułu to już go ma
Efekty działań naszych naukowców są natychmiastowe - i wyjątkowo owocne! Po tylu bolesnych latach, przepełnionych niepokojem i gorączkowymi staraniami by obronić naszych obywateli z południa przed niespodziewaną i gwałtowną inwazją mięsożernych drzew w końcu udało się nam doprowadzić do przełomu - osiągnęliśmy... ZAWIESZENIE BRONI.
Mięsożerne drzewa - określane przez naszych naukowców "Fangornus Sapiens", by uczcić w ten sposób dzieła J.R.R Tolkiena - to, niewątpliwie, gatunek inteligentny. Z żalem musimy stwierdzić, że nasze pierwsze kontakty były pasmem bolesnych starć, wynikłych ze zwykłej niemożności nawiązania wzajemnego porozumienia - Fangornusy nie wiedziały skąd pojawiły się nowe, dziwne istoty, które zaczęły ich wypierać na południe, ani że pojedynczy ludzie stanowią unikalne, wyjątkowe jednostki których umysły gasną po śmierci, a ludzie nie wiedzieli, że wkraczają na tereny zamieszkane przez naszych (dość dziwnych) braci w rozumie.
Teraz te nieporozumienia udało się wyjaśnić. Rząd Wolnego Cesarstwa Nandanu, za pośrednictwem utalentowanego dyplomaty, hrabiego* di Souza, pozostaje w kontakcie z Geniuszem Fangornusów (pojęcie wywodzące się z terminu 'Genius Loci') w celu ustalenia dalszych pokojowych relacji między naszymi ludami oraz możliwość powrotu naszych obywateli do domu, a jak się uda to i dalszej eksploracji kontynentu. Fangornusy podeszły do kontaktu z nami z szacunkiem i lirycznym pięknem ukrytym w ich słowach. Niech ludzkość sama oceni na podstawie tej próbki:
"Słońce nad koroną wieloprzywództwa Tych-Co-Snują-Się-Po-Lądzie!"
Rząd Cesarstwa czyni co w naszej mocy, by godnie reprezentować gatunek ludzki przed tymi wspaniałymi istotami, i traktować je w tym samym duchu przyjaźni w jakim ich przedstawiciele podeszli do nas.
Proszę państwa, na Dakshinie może wreszcie zapanować pokój - a my już wiemy, że nie jesteśmy sami w galaktyce, że mamy w końcu żywych towarzyszy którzy oddychają tym samym powietrzem i sycą się tym samym Słońcem.
To już drugi gatunek inteligentny który odkrywamy na tej planecie - i pierwszy który udaje się nam napotkać żywy. Kto wie, co jeszcze tu odnajdziemy...?
//Jeśli jeszcze nie miał tytułu to już go ma