2022-02-06, 22:38
2205
Ekspedycja morska wysłana przez ANZAC na Vvardenfell był pierwszą tak wielką ekspedycją i tak gruntownie przygotowaną; nic dziwnego wobec tego, że plotki o niej dotarły i do innych państw (zwłaszcza zaangażowanych). Słyszeli o niej niektórzy ludzie w Albionie, Sektorze Zero i EKN*, co najmniej! Wielka ekspedycja ze stale utworzonym szlakiem transportowym; przygotowania w celu unikania krakenów; eskorta transportów; profesjonalny wywiad; poza ochroną "cywilną" i naukowcami - kilka batalionów regularnych sił zbrojnych... zresztą, jak mowa o tych "cywilnych ochroniarzach", to cywilami nazwano by ich tylko w ANZAC, Azylu lub RoboTechu - gdzie indziej weterani wojskowi uzbrojeni w broń maszynową nie są normalnym widokiem jako "wysoce wykwalifikowana obrona", sama w sobie składająca się na odpowiednik kilku bojowych grup batalionowych...
Ale młodzieniec imieniem James MacGregor, siedemnastoletni miłośnik transmisji krótkofalowych i uważany za miejscowego geniusza w Forcie Edisona, nie wiedział o tym. Północna wysepka zagubiona pośród dziczy nandańskich oceanów była tak oddalona od wszelkich plotek, informacji i wieści, że miejscowi żartowali że prędzej by się dowiedzieli o czymś z Ziemi sygnałem radiowym**, niż z "pobliskich" kolonii. Dlatego i w Ice Harbor i w Forcie Edisona był bardzo rozpowszechniony ruch krótkofalowców, którzy z zacięciem i zapałem wysłuchiwali wieści z dalekich stron. James MacGregor był wśród nich uważany za najlepszego i najzmyślniejszego - albo mającego największe szczęście; samodzielnie zbudował swoją krótkofalówkę i co prawda korzystając z gotowych planów, gotowy syntezator mowy przenoszący sygnał na modulację mowy. Wśród jego dokonań był kontakt z Ojcem Świętym, gdy ten bawił się na falach krótkich podczas pielgrzymki i regularne kontakty z nadawcami z Aylonu i z Transaarde. Ogólnie był też jednym z pierwszych który rejestrował na dysku twardym wszystko co tylko rejestrował, dlatego i wydarzenie o którym teraz mówimy zachowało się w tak dobrej jakości i zostało tak łatwo przekazane do mediów.
3 sierpnia 2205, gdy wieczorem majstrował przy krótkofali mając nadzieje na ponowny kontakt z całkiem sympatyczną, choć postrzelonym poetką z Aylonu, nieoczekiwanie złapał inny sygnał.
- HALOOO! RATUNKU, CZY KTOŚ NAS SŁYSZY?!
- Tu James MacGregor, FES23A1. Słyszę Was, słysz
- Tu ekspedycja na wyspie Vvardenfell! Na litość boską atakują nas!
- Kto Was atakuje, kim są? - James zachowywał zimną krew: od czasu ataku Drzew kilka lat temu mnożyli się dowcipnisie którzy robili takie psikusy krótkofalarzom.
- Tu... Tu ANZAC13F. - Tu było wiadomo że coś jest na rzeczy: mało kto podszyłby się pod awaryjny kod wojskowy sił zbrojnych ANZAC - Ekspedycja. Na litość, te owady nas atakują, krakeny zniszczyły naszą flotę, zagłuszają nam normalne fale radiowe... Major Tsu-sang zaginął, chyba nie żyje... <<wrzaski mordowanych w tle, podnoszące włosy na głowie>>
- Podajcie Wasze współrzędne! - James czuł że sytuacja jest nietypowa...
- <<operator z Vvardenfell? podał współrzędne***>> pomocy, proszę, wyślijcie...
I na tym kontakt Jamesa się urwał i mimo prób nie mógł się z nimi znów skontaktować. Natychmiast wobec tego skontaktował się z administracją Fortu Edison - ale zanim gubernator przekazał to do Ice Harbor i wyższych szarż, o sprawie dowiedziały się media i oczywiście rozwrzeszczały się o tym na cały świat...
//*można pytać na TFie MG, ale wtedy dostaniecie bardzo plotkowe informacje, taki biały wywiad. Nic bardzo tajnego, czego o starcie ekspedycji by się nie dowiedział archeolog za 100 lat ^^
**czyli z prędkością światła. Na Nandanie za kilkaset lat można by odebrać sygnały radiowe nadane przez mocarne radionadajniki w latach dwudziestych XXI wieku.
***wskazujące na prowincję Vv5
UWAGA: Lorowo nikt tam nie wysyła sił zbrojnych do czasu sierpnia 2205. Jak ktoś będzie chciał wysłać coś wcześniej poza siłami wysłanymi dotąd przez ANZAC (oni wiedzą co było), to będę musiał jako MG uzasadnić czemu nie dotarły. I to będzie brutalne i nieprzyjemne. Możliwe że te siły wtedy już nigdzie nie dotrą
Ekspedycja morska wysłana przez ANZAC na Vvardenfell był pierwszą tak wielką ekspedycją i tak gruntownie przygotowaną; nic dziwnego wobec tego, że plotki o niej dotarły i do innych państw (zwłaszcza zaangażowanych). Słyszeli o niej niektórzy ludzie w Albionie, Sektorze Zero i EKN*, co najmniej! Wielka ekspedycja ze stale utworzonym szlakiem transportowym; przygotowania w celu unikania krakenów; eskorta transportów; profesjonalny wywiad; poza ochroną "cywilną" i naukowcami - kilka batalionów regularnych sił zbrojnych... zresztą, jak mowa o tych "cywilnych ochroniarzach", to cywilami nazwano by ich tylko w ANZAC, Azylu lub RoboTechu - gdzie indziej weterani wojskowi uzbrojeni w broń maszynową nie są normalnym widokiem jako "wysoce wykwalifikowana obrona", sama w sobie składająca się na odpowiednik kilku bojowych grup batalionowych...
Ale młodzieniec imieniem James MacGregor, siedemnastoletni miłośnik transmisji krótkofalowych i uważany za miejscowego geniusza w Forcie Edisona, nie wiedział o tym. Północna wysepka zagubiona pośród dziczy nandańskich oceanów była tak oddalona od wszelkich plotek, informacji i wieści, że miejscowi żartowali że prędzej by się dowiedzieli o czymś z Ziemi sygnałem radiowym**, niż z "pobliskich" kolonii. Dlatego i w Ice Harbor i w Forcie Edisona był bardzo rozpowszechniony ruch krótkofalowców, którzy z zacięciem i zapałem wysłuchiwali wieści z dalekich stron. James MacGregor był wśród nich uważany za najlepszego i najzmyślniejszego - albo mającego największe szczęście; samodzielnie zbudował swoją krótkofalówkę i co prawda korzystając z gotowych planów, gotowy syntezator mowy przenoszący sygnał na modulację mowy. Wśród jego dokonań był kontakt z Ojcem Świętym, gdy ten bawił się na falach krótkich podczas pielgrzymki i regularne kontakty z nadawcami z Aylonu i z Transaarde. Ogólnie był też jednym z pierwszych który rejestrował na dysku twardym wszystko co tylko rejestrował, dlatego i wydarzenie o którym teraz mówimy zachowało się w tak dobrej jakości i zostało tak łatwo przekazane do mediów.
3 sierpnia 2205, gdy wieczorem majstrował przy krótkofali mając nadzieje na ponowny kontakt z całkiem sympatyczną, choć postrzelonym poetką z Aylonu, nieoczekiwanie złapał inny sygnał.
- HALOOO! RATUNKU, CZY KTOŚ NAS SŁYSZY?!
- Tu James MacGregor, FES23A1. Słyszę Was, słysz
- Tu ekspedycja na wyspie Vvardenfell! Na litość boską atakują nas!
- Kto Was atakuje, kim są? - James zachowywał zimną krew: od czasu ataku Drzew kilka lat temu mnożyli się dowcipnisie którzy robili takie psikusy krótkofalarzom.
- Tu... Tu ANZAC13F. - Tu było wiadomo że coś jest na rzeczy: mało kto podszyłby się pod awaryjny kod wojskowy sił zbrojnych ANZAC - Ekspedycja. Na litość, te owady nas atakują, krakeny zniszczyły naszą flotę, zagłuszają nam normalne fale radiowe... Major Tsu-sang zaginął, chyba nie żyje... <<wrzaski mordowanych w tle, podnoszące włosy na głowie>>
- Podajcie Wasze współrzędne! - James czuł że sytuacja jest nietypowa...
- <<operator z Vvardenfell? podał współrzędne***>> pomocy, proszę, wyślijcie...
I na tym kontakt Jamesa się urwał i mimo prób nie mógł się z nimi znów skontaktować. Natychmiast wobec tego skontaktował się z administracją Fortu Edison - ale zanim gubernator przekazał to do Ice Harbor i wyższych szarż, o sprawie dowiedziały się media i oczywiście rozwrzeszczały się o tym na cały świat...
//*można pytać na TFie MG, ale wtedy dostaniecie bardzo plotkowe informacje, taki biały wywiad. Nic bardzo tajnego, czego o starcie ekspedycji by się nie dowiedział archeolog za 100 lat ^^
**czyli z prędkością światła. Na Nandanie za kilkaset lat można by odebrać sygnały radiowe nadane przez mocarne radionadajniki w latach dwudziestych XXI wieku.
***wskazujące na prowincję Vv5
UWAGA: Lorowo nikt tam nie wysyła sił zbrojnych do czasu sierpnia 2205. Jak ktoś będzie chciał wysłać coś wcześniej poza siłami wysłanymi dotąd przez ANZAC (oni wiedzą co było), to będę musiał jako MG uzasadnić czemu nie dotarły. I to będzie brutalne i nieprzyjemne. Możliwe że te siły wtedy już nigdzie nie dotrą