Ich frage euch: Wollt ihr den Kriegänderung?
źle, powinno być die Kriegänderung, bo Änderung ma rodzajnik die, jak wszystkie rzeczowniki z końcówką -ung. Generalnie na potrzeby rodzajnika zawsze patrzy się na końcowy człon, także w tym wypadku nie ma znaczenia fakt, że jest "der Krieg". Można by było oczywiście to zmienić na "Wollt ihr den Krieg verändern?", wtedy jak najbardziej.
Sam pomysł był wałkowany wiele razy i za każdym razem rozbijał się o jedną kwestię, a mianowicie to czy można reagować na czyjąś reakcję:
a) jeśli można reagować na to, że sąsiad zareagował na wojnę u swojego sąsiada, to mamy potencjalnie niekończącą się rekurencję i w praktyce tura może kończyć się za tydzień, albo za dwa miesiące, w zależności od tego jak daleko ruszy domino sąsiadów reagujących na ruchy wojsk u sąsiada.
b) jeśli nie można reagować na reakcję sąsiada, to pytanie jaki w takim wypadku jest sens tego, że jeden może reagować, a drugi nie, mimo że też ma wojska postawione w stan gotowości.
Generalnie rozwiązaniem tego problemu są moim zdaniem rozkazy warunkowe, tam zawsze można napisać "jeśli X atakuje Y, to wbijam kosę Z, skoro akurat nikt nie patrzy", jest prościej i szybciej, a nawet motywuje to graczy do ustalania sojuszy wojskowych w oparciu o siły szybkiego reagowania, które mają automatycznie przenieść się na teren konfliktu itp.
źle, powinno być die Kriegänderung, bo Änderung ma rodzajnik die, jak wszystkie rzeczowniki z końcówką -ung. Generalnie na potrzeby rodzajnika zawsze patrzy się na końcowy człon, także w tym wypadku nie ma znaczenia fakt, że jest "der Krieg". Można by było oczywiście to zmienić na "Wollt ihr den Krieg verändern?", wtedy jak najbardziej.
Sam pomysł był wałkowany wiele razy i za każdym razem rozbijał się o jedną kwestię, a mianowicie to czy można reagować na czyjąś reakcję:
a) jeśli można reagować na to, że sąsiad zareagował na wojnę u swojego sąsiada, to mamy potencjalnie niekończącą się rekurencję i w praktyce tura może kończyć się za tydzień, albo za dwa miesiące, w zależności od tego jak daleko ruszy domino sąsiadów reagujących na ruchy wojsk u sąsiada.
b) jeśli nie można reagować na reakcję sąsiada, to pytanie jaki w takim wypadku jest sens tego, że jeden może reagować, a drugi nie, mimo że też ma wojska postawione w stan gotowości.
Generalnie rozwiązaniem tego problemu są moim zdaniem rozkazy warunkowe, tam zawsze można napisać "jeśli X atakuje Y, to wbijam kosę Z, skoro akurat nikt nie patrzy", jest prościej i szybciej, a nawet motywuje to graczy do ustalania sojuszy wojskowych w oparciu o siły szybkiego reagowania, które mają automatycznie przenieść się na teren konfliktu itp.