2020-05-24, 18:55
2160
Ad. Qin: Cieszy nas zdanie Qin, mamy takie same na temat sprawy i na temat Was.
Ad. Tybet: Bo w chwili obecnej żadna ze stron nie ma technologii umożliwiającej bezpieczne badanie prowincji. Oczywiście, można zastanawiać się kto chce ją przejąć, ale Rzym jednoznacznie uważa przejęci jej przez inny kraj za zagrażające jego bezpieczeństwu.
A w 2160 jedna ze stron może być na tyle potężna, by porozumienie nasuwało się samo przez się; do tego czasu i tak żadna ze stron nie będzie działać inaczej niż narażając swoich kolonistów - co samo w sobie sprawia, że dla Rzymu takie indywidua stają się reżimem bandyckim - a skoro dopiero w tamtym okresie może któraś ze stron będzie mogła tą prowincję dobrze wykorzystać, to i po co wcześniej toczyć o to boje, robić ustalenia, gdy może za 10 lat strona poszkodowana w negocjacjach uzna że może wywrócić stolik i renegocjować porozumienie zbrojnie?
A Tybet ma jakiś inny pomysł...?
Ad. Qin: Cieszy nas zdanie Qin, mamy takie same na temat sprawy i na temat Was.
Ad. Tybet: Bo w chwili obecnej żadna ze stron nie ma technologii umożliwiającej bezpieczne badanie prowincji. Oczywiście, można zastanawiać się kto chce ją przejąć, ale Rzym jednoznacznie uważa przejęci jej przez inny kraj za zagrażające jego bezpieczeństwu.
A w 2160 jedna ze stron może być na tyle potężna, by porozumienie nasuwało się samo przez się; do tego czasu i tak żadna ze stron nie będzie działać inaczej niż narażając swoich kolonistów - co samo w sobie sprawia, że dla Rzymu takie indywidua stają się reżimem bandyckim - a skoro dopiero w tamtym okresie może któraś ze stron będzie mogła tą prowincję dobrze wykorzystać, to i po co wcześniej toczyć o to boje, robić ustalenia, gdy może za 10 lat strona poszkodowana w negocjacjach uzna że może wywrócić stolik i renegocjować porozumienie zbrojnie?
A Tybet ma jakiś inny pomysł...?