2022-06-24, 00:59
2208
Pierwszy podwodny ślub cesarski
Sala odpraw okrętu podwodnego starannie przerobiona na ołtarz
Pierwszy podwodny ślub cesarski
Sala odpraw okrętu podwodnego starannie przerobiona na ołtarz
Przygotowania do ślubu księżniczki Miho i księcia Henryka szły pełną parą, przede wszystkim dlatego, że sam książę brytyjski i albioński rząd właściwie znajdowały się na miejscu. Szczegóły ustalono dosyć prędko: ze względu na ostatnie straszliwe wydarzenia zdecydowano się ze względów bezpieczeństwa ograniczyć rozmach uroczystości: a jednocześnie dać przykład poddanym, aby wiedzieli że w obecnych, groźnych czasach mniejsze imprezy są raczej pożądane. Aby ludność nie czuła, że nic nie wie o ślubie następców tronu całe widowisko transmitowano na żywo na nandańskim odpowiedniku internetu - oczywiście po doświadczeniach XXI wieku: z moderowanym czatem. Wśród gości wesela znaleźli się kapłan Nandańskiego Kościoła Anglikańskiego i cesarski kannushi, najbliżsi krewni pary młodej i najwyżsi przedstawiciele obu terytoriów. Poza tym panu młodemu przy ślubie asystował kadet z albiońskich akademii wojskowych, podczas gdy orszak księżniczki może był bardzo skromny, ale na pewno wyróżniający się: młoda rudowłosa kapłanka, nosząca tradycyjny strój miko - czyli opiekunki kapliczki. Widzom w oczy przede wszystkim mógł się rzucić w oczy prosty, ale wykonany z przepięknych, olbrzymich pereł naszyjnik - widocznie dwór cesarski nie szczędził na wydatkach.. Uczestnicy wesela zaokrętowali się na łódź podwodną (specjalnie wybudowaną w tym celu w centrach stoczniowych w Nandedo) i wypłynęli na Zatokę Bliźniaków. Gdy znajdowali się pod wodą rozpoczęto właściwe - wpierw anglikańską, a potem sintoistyczną. W trakcie tej drugiej miał miejsce interesujący incydent: ewidentnie zarówno obecni na okręcie jak i widzowie mogli usłyszeć głośne stukanie tudzież skrobanie, co wywołało początkowo panikę, ale sytuację rozbroił wysłannik klasztorów, mnich-profesor Mikagami który raczył sobie zażartować, że "to bóg Ryūjin raczył wyruszyć ze swojego podwodnego pałacu i wyrazić swoją zgodę na mariaż." Nic się więcej nie stało, więc po tym dziwnym incydencie uznano, że Mikagami ma rację i po zakończeniu ceremonii ślubnych przystąpiono do tradycyjnych nudnych przemówień dygnitarzy o pokoju, braterstwie, zobowiązaniach, wręczaniu prezentów i tym podobnych. Siogun w swoim krótkim przemówieniu pożyczył młodej parze by nazwa Zatoki w której biorą ślub okazała się prorocza i dynastia powiększyła się o co najmniej dwójkę dzieci. Reszta uroczystości potoczyła się raczej tak, jak można byłoby się spodziewać.
To nie był jednak koniec dziwnych incydentów: gdy okręt wynurzono, obok, tuż pod powierzchnią wody goście zauważyli kapsułę z metalu, z zatrzaskami. Znaleziono w niej sznur z pereł długości 5 metrów, dwa diademy z koralu wysadzane klejnotami wyglądającymi jak bursztyn, świeże sushi z wytrawnego krakena z dodatkiem wodorostów (widać, że japońska kuchnia!) oraz dwa bardzo oryginalne kombinezony nurkowe - skafandry wyglądały na zrobione z jakiejś skóry, natomiast inspiracja dla konstrukcji akwalungów ewidentnie musiała pochodzić od rybich skrzel. Ponoć znaleziono coś jeszcze prostokątnego, ale to się akurat nie nagrało: pozostaje to przedmiotem spekulacji internautów. Kanclerz Oja wyraził się na ten temat, że "Niezłą niespodziankę zafundował nam Cesarz - teraz już chyba wszyscy wiedzą, po co mu było te dziesięć milionów z giełdy!" Również następnego dnia podano do wiadomości, że funkcjonariusze Biura Bezpieczeństwa Shiroihanu po zakończeniu uroczystości znaleźli samotnie leżącą walizkę na nabrzeżu. Podejrzewa się, że mogła to być próba zamachu bombowego, ale rzecznik BBS odmówił komentarza w tej sprawie.
Cóż - chyba należy życzyć wszystkiego najlepszego młodej parze..
////
Wrzucone za zgodą GMa