2022-11-04, 00:35
10000
Rząd egipski jak zawsze udowadnia, że rozhisteryzowane, rozemocjonowane kobiety nie powinny rządzić czymkolwiek poza własną kuchnią (a i tu powinny mieć baczenie na życzenia głowy rodziny). Orkowie, jak powszechnie wiadomo, różnią się od ludzi zarówno psychicznie jak i fizycznie - tego się nie da obejść, przez co jedynym rozwiązaniem kwestii orczej jest rozbicie ich militarnie, zakończenie ich pseudo-państwowości a potem albo zrobienie z ich terenów olbrzymiego safari gdzie rzesze młodych, dzielnych wojowników będą przez kilka lat ćwiczyć korzystanie z nowoczesnej broni albo solidne przeanalizowanie kwestii przez naukowców i socjologów by doszli do wniosku czy istnieje jakaś alternatywa (ale, przypominamy, to i tak dopiero po ich ostatecznym rozbiciu, a do tego pewnie i tak pewnie zaledwie by potwierdzili, że te bestie trzeba co do jednego odstrzelić). Nie istnieje coś takiego jak "orkowska ideologia", to po prostu część ich samych.
Tymczasem ludzie pozostają ludźmi, więc choćby z tej prostej przyczyny zarówno mamy szersze możliwości negocjacji z nimi, jak i w razie stłumienia ich militarnie mamy więcej opcji. Gdyby porównać ze sobą dopiero co narodzone dziecko z Egiptu i z któregoś ze wspomnianych plemion nie dostrzeglibyśmy większych różnic, a w razie ich zamiany zapewniamy, że mały Haradrim zostanie skażony egipską ideologią tak jakby wywodził się z rodziny która w tym kraju żyła zawsze i vice versa. Wszelkie próby rozszerzania definicji orka są absurdalne i obraźliwe. Do tego szczerze wątpimy czy zagrożenie jest choćby częściowo porównywalne.
Jeśli Egipt aż tak się boi plemion nubijskich to niech nauczy żołnierzy walczyć, porozmawia z sąsiednimi krajami na temat możliwości sojuszu obronnego, postawi umocnienia i spróbuje zasiać niezgodę wśród swoich południowych sąsiadów przez kontakt z plemionami które mają na pieńku z tymi kto ich najeżdża (albo zaoferuje trybut tym które ich faktycznie atakują - rozwiązanie akurat dla kobiet), a nie próbuje wyżebrać wsparcie poprzez prostytuowanie definicji biologicznych.
Rząd egipski jak zawsze udowadnia, że rozhisteryzowane, rozemocjonowane kobiety nie powinny rządzić czymkolwiek poza własną kuchnią (a i tu powinny mieć baczenie na życzenia głowy rodziny). Orkowie, jak powszechnie wiadomo, różnią się od ludzi zarówno psychicznie jak i fizycznie - tego się nie da obejść, przez co jedynym rozwiązaniem kwestii orczej jest rozbicie ich militarnie, zakończenie ich pseudo-państwowości a potem albo zrobienie z ich terenów olbrzymiego safari gdzie rzesze młodych, dzielnych wojowników będą przez kilka lat ćwiczyć korzystanie z nowoczesnej broni albo solidne przeanalizowanie kwestii przez naukowców i socjologów by doszli do wniosku czy istnieje jakaś alternatywa (ale, przypominamy, to i tak dopiero po ich ostatecznym rozbiciu, a do tego pewnie i tak pewnie zaledwie by potwierdzili, że te bestie trzeba co do jednego odstrzelić). Nie istnieje coś takiego jak "orkowska ideologia", to po prostu część ich samych.
Tymczasem ludzie pozostają ludźmi, więc choćby z tej prostej przyczyny zarówno mamy szersze możliwości negocjacji z nimi, jak i w razie stłumienia ich militarnie mamy więcej opcji. Gdyby porównać ze sobą dopiero co narodzone dziecko z Egiptu i z któregoś ze wspomnianych plemion nie dostrzeglibyśmy większych różnic, a w razie ich zamiany zapewniamy, że mały Haradrim zostanie skażony egipską ideologią tak jakby wywodził się z rodziny która w tym kraju żyła zawsze i vice versa. Wszelkie próby rozszerzania definicji orka są absurdalne i obraźliwe. Do tego szczerze wątpimy czy zagrożenie jest choćby częściowo porównywalne.
Jeśli Egipt aż tak się boi plemion nubijskich to niech nauczy żołnierzy walczyć, porozmawia z sąsiednimi krajami na temat możliwości sojuszu obronnego, postawi umocnienia i spróbuje zasiać niezgodę wśród swoich południowych sąsiadów przez kontakt z plemionami które mają na pieńku z tymi kto ich najeżdża (albo zaoferuje trybut tym które ich faktycznie atakują - rozwiązanie akurat dla kobiet), a nie próbuje wyżebrać wsparcie poprzez prostytuowanie definicji biologicznych.