2022-11-23, 01:28
Z serii "pytanie które zadano, ale cicho i pokątnie, więc chyba nie jest to tak oczywiste jak mi się wydawało".
Moi mili gracze. Z pewnością zastanawialiście się kiedyś, co jest mocniejsze: fort, czy okręt. Odpowiedź zawsze brzmi "zależy od liczby okrętów, ale jak jeden na jeden to fort z działami". I tutaj przechodzimy do pewnej rzeczy.
Otóż widzicie... czasy bezbronności sił lądowych przed flotą minęły od kiedy wprowadziliśmy artylerię do cennika. Oczywiście, flota pływa szybciej niż artyleria jeździ (strategiczna prędkość pancernika 0 generacji jest niższa niż artylerii generacji wyższych i ciągnionej (zmot), tylko samobieżna już wyprzedzi). Oczywiście, okręty robią uniki, działa same z siebie to nie. Oczywiście, pancerniki mają pancerze, a działa zasadniczo nie. Ale właściwie jak ktoś chce bronić wybrzeża, przesmyku a zwłaszcza chce zablokować cieśninę, to artylerią może cholernie napsuć krwii.
I ogólnie przyjmuję zasadę, że artX ma wyższą lub podobną siłę ognia jak paX, a jak jest okopana i czekająca, to też przewaga w pancerzu dla generacji pancernikowych 0 i I jest mniejsza; a gdy flota nie pływa (nie robi uników, bo np. płynie cieśniną), to... to traci możliwość robienia uników, więc spada tym do poziomu artylerii.
I - tak, porównujemy tu pancernik np. I generacji, kosztujący 16 mln $, a artI, kosztującym 4 mln $. Artyleria okopana, cóż, jest równorzędnym przeciwnikiemm: w tym momencie duże znaczenie zaczynają mieć balony i sterowce, bo wchodzimy w pojedynek artyleryjski, zasłony dymne i inne, (uwaga dowcip) cuda niewidki.
A kiedy artyleria jest w fortyfikacji, to o ile lekka tylko lekko zabezpiecza (kosmetycznie obniża straty, ale raczej piechoty i chroni przed desantem), o tyle ciężka twierdza zmienia równowagę tak, że 2paI są przeciwnikiem dla 1artI w ciężkiej twierdzy.
Ale, ale - ktoś zaskomli - ale pseplasam, moja flota, moje miliony, moje okręty....
Racja. Ale zadaniem floty jest walka z flotą. Szlaki handlowe, dominacja na morzach, odcinanie szlaków z dala od cholernej artylerii lądowej. Za to zadaniem artylerii jest ostrzał celów siedząc na dupie. Warto zauważyć, że nadal obsadzenie całego wybrzeża np. Francji za pomocą artylerii i fortyfikacji by zabezpieczyć się przed ostrzałem i inwazją jest skazane na niepowodzenie, bo jak przeciwnik może zgromadzić flotę w pięść płynącą wzdłuż wybrzeża i niszczącą siły artyleryjskie po kolei.
Chciałbym tu przypomnieć operację Allies w Dardanelach w 1915...
Ps. Artyleria lądowa i okrętowa ma zasięgi i generalnie z artylerią wyższej generacji można razić poza zasięgiem ognia wrogich dział. Teoretycznie tak i teoretycznie jak ktoś chce ostrzeliwać cały rok z jakimśtam efektem to można. Choć jak przeciwnik się zamaskować, to raczej to za dużo nie da. Ale przy wsparciu lądowania ostrzałem to nie działa (działa na lądzie można zamaskować, pancernika czy marines nie)... a przy cieśninach, nawet generał z zeroma gwiazdkami rozmieści swoje art0 tak, by te paIII co płyną przekonały się o artylerii dopiero jak będą mocno w zasięgu i nie będzie się dało cofnąć. I zasięg idzie o kant dupy roztrzaskać.
...to jak się to odbije na zdrowiu artylerzystów to inna kwestia, zwłaszcza w tym przykładzie paIII.
PPs. pancerniki, pancerniki, pancerniki i artyleria. A co z krążownikami?!
Moi drodzy... krążownik od pancernika różni się tym że jest słabiej opancerzony, słabiej uzbrojony, ale szybszy i desygnowany do rajdów.
Ostrzał wybrzeża krążownikami to najwyżej wsparcie. Najlepiej tak od II generacji, bo I to ma wyposażenie nad pokładem nie-/słabo- opancerzone.
A kr0? Moi drodzy... kr0 jest nieopancerzone. Mają szanse z artylerią nieokopaną - nawet duże, oko za oko, na przykład przy nagłym spotkaniu na brzegu rzeki - a ze wsparciem np. balonów z okopaną. Ale gdyby ktoś mnie zapytał jak się przedstawia stosunek strat kr0 atakujących ciężką twierdzę z powiedzmy 2art0... no to jeśli potem ma lądować piechota, to bardziej jej pomożecie jak te krążowniki zatopicie na pełnym morzu, dalej od brzegu: ich wraki będą tylko przeszkadzać w nawigacji, a poza tym wtedy załogi można odratować...
Moi mili gracze. Z pewnością zastanawialiście się kiedyś, co jest mocniejsze: fort, czy okręt. Odpowiedź zawsze brzmi "zależy od liczby okrętów, ale jak jeden na jeden to fort z działami". I tutaj przechodzimy do pewnej rzeczy.
Otóż widzicie... czasy bezbronności sił lądowych przed flotą minęły od kiedy wprowadziliśmy artylerię do cennika. Oczywiście, flota pływa szybciej niż artyleria jeździ (strategiczna prędkość pancernika 0 generacji jest niższa niż artylerii generacji wyższych i ciągnionej (zmot), tylko samobieżna już wyprzedzi). Oczywiście, okręty robią uniki, działa same z siebie to nie. Oczywiście, pancerniki mają pancerze, a działa zasadniczo nie. Ale właściwie jak ktoś chce bronić wybrzeża, przesmyku a zwłaszcza chce zablokować cieśninę, to artylerią może cholernie napsuć krwii.
I ogólnie przyjmuję zasadę, że artX ma wyższą lub podobną siłę ognia jak paX, a jak jest okopana i czekająca, to też przewaga w pancerzu dla generacji pancernikowych 0 i I jest mniejsza; a gdy flota nie pływa (nie robi uników, bo np. płynie cieśniną), to... to traci możliwość robienia uników, więc spada tym do poziomu artylerii.
I - tak, porównujemy tu pancernik np. I generacji, kosztujący 16 mln $, a artI, kosztującym 4 mln $. Artyleria okopana, cóż, jest równorzędnym przeciwnikiemm: w tym momencie duże znaczenie zaczynają mieć balony i sterowce, bo wchodzimy w pojedynek artyleryjski, zasłony dymne i inne, (uwaga dowcip) cuda niewidki.
A kiedy artyleria jest w fortyfikacji, to o ile lekka tylko lekko zabezpiecza (kosmetycznie obniża straty, ale raczej piechoty i chroni przed desantem), o tyle ciężka twierdza zmienia równowagę tak, że 2paI są przeciwnikiem dla 1artI w ciężkiej twierdzy.
Ale, ale - ktoś zaskomli - ale pseplasam, moja flota, moje miliony, moje okręty....
Racja. Ale zadaniem floty jest walka z flotą. Szlaki handlowe, dominacja na morzach, odcinanie szlaków z dala od cholernej artylerii lądowej. Za to zadaniem artylerii jest ostrzał celów siedząc na dupie. Warto zauważyć, że nadal obsadzenie całego wybrzeża np. Francji za pomocą artylerii i fortyfikacji by zabezpieczyć się przed ostrzałem i inwazją jest skazane na niepowodzenie, bo jak przeciwnik może zgromadzić flotę w pięść płynącą wzdłuż wybrzeża i niszczącą siły artyleryjskie po kolei.
Chciałbym tu przypomnieć operację Allies w Dardanelach w 1915...
Cytat:Siły Allies (morskie): 32 pancerniki, 23 krążowniki, 25 niszczycieli, 13 okrętów podwodnych, jeden nosiciel wodnosamolotów.
Siły Turków: Miny i forty, 4 pancerniki, 3 krążowniki, 2 torpedowce, 8 niszczycieli. Tureckie pancerniki generalnie były cholernie gorsze - wliczyłem do nich "coastal defence ship", ale myślę że powinniśmy wliczyć do "złom".
Turcy mieli dziewiętnaście (19) dział obrony wybrzeża. Ja wiem, że w brygadzie są działa uniwersalne i w ogóle to nie to samo i pobite gary, ale jak na PNW przełożymy że Turcy mieli 2artII to chyba zanadto.
Straty po nieudanej alianckiej operacji:
Allies: 4 pancerników zatopionych, 3 pancerniki uszkodzone, 1 krążownik liniowy uszkodzony, 1 niszczyciel zatopiony, 8 okrętów podwodnych zatopionych
Turcy: 2 pancerniki zatopione, krążownik i torpedowiec zatopione. 40 ludzi na lądzie zabitych (78 rannych). Wśród zatopionych "pancerników" policzyłem nieszczęsnych coastal defence ship.
Oczywiście, ta klęska wynikła z tego że Churchill dostał ataku paniki i atak przerwano w momencie gdy Turkom się kończyły pociski do importowanych niemieckich dział (a fabryka tudzież magazyny były w ... Rzeszy); gdyby nie przerwali, przy dodatkowych stratach by wygrali.
Ale nadal jak na taką przewagę, to ja nawet w ww. sugestiach jak liczę siłę ognia takiej nie uwzględniam.
Ps. Artyleria lądowa i okrętowa ma zasięgi i generalnie z artylerią wyższej generacji można razić poza zasięgiem ognia wrogich dział. Teoretycznie tak i teoretycznie jak ktoś chce ostrzeliwać cały rok z jakimśtam efektem to można. Choć jak przeciwnik się zamaskować, to raczej to za dużo nie da. Ale przy wsparciu lądowania ostrzałem to nie działa (działa na lądzie można zamaskować, pancernika czy marines nie)... a przy cieśninach, nawet generał z zeroma gwiazdkami rozmieści swoje art0 tak, by te paIII co płyną przekonały się o artylerii dopiero jak będą mocno w zasięgu i nie będzie się dało cofnąć. I zasięg idzie o kant dupy roztrzaskać.
...to jak się to odbije na zdrowiu artylerzystów to inna kwestia, zwłaszcza w tym przykładzie paIII.
PPs. pancerniki, pancerniki, pancerniki i artyleria. A co z krążownikami?!
Moi drodzy... krążownik od pancernika różni się tym że jest słabiej opancerzony, słabiej uzbrojony, ale szybszy i desygnowany do rajdów.
Ostrzał wybrzeża krążownikami to najwyżej wsparcie. Najlepiej tak od II generacji, bo I to ma wyposażenie nad pokładem nie-/słabo- opancerzone.
A kr0? Moi drodzy... kr0 jest nieopancerzone. Mają szanse z artylerią nieokopaną - nawet duże, oko za oko, na przykład przy nagłym spotkaniu na brzegu rzeki - a ze wsparciem np. balonów z okopaną. Ale gdyby ktoś mnie zapytał jak się przedstawia stosunek strat kr0 atakujących ciężką twierdzę z powiedzmy 2art0... no to jeśli potem ma lądować piechota, to bardziej jej pomożecie jak te krążowniki zatopicie na pełnym morzu, dalej od brzegu: ich wraki będą tylko przeszkadzać w nawigacji, a poza tym wtedy załogi można odratować...