10001
Po wypowiedzeniu wojny przez Animistyczną Republikę Ludową, nie można powiedzieć że “Wenedzi się nie spodziewali inwazji”. A mimo to siły Animistów skoncentrowały się na granicy szybciej niż Wenedzi… z pewnością pomogło w tym przygotowanie sił Animistów - jednostki transportowe na Odrze oraz tzw. inne środki techniczne (szerzej niestety nieznane opinii publicznej).
I tak, Animiści przekroczyli granicę zanim Wenedzi w pełni zajęli pozycje i się okopali… i przekroczyli ją praktycznie bez walki. Miejscowi, mimo że uznawani za NIEWIERNYCH!, przez reżim Wenedzki byli też niezbyt dobrze traktowani i choć nie prowadzili sabotażu administracji Kniaziostwa, to nie mieli absolutnie żadnych chęci do aktywnej walki za reżim: opór animistom postawili tylko strażnicy graniczni. Dlatego Konarmie ARL ruszyły galopem wgłąb kraju! by w Krośnie natknąć się na częściowo okopane / okopujące się siły Wenedów, wsparte dużymi siłami artylerii. Po pierwszych starciach dowódcy kawaleryjscy uznali że jednak dobrze będzie poczekać na wolniejsze i silniejsze tzw. Korpusy Uderzeniowe - zwłaszcza że w międzyczasie w Twierdzy Krosno zaczęły się okopywać kolejne posiłki, tym razem z Korpusu Zaczadzonych Fanatyków. Do tego okazało się że w Twierdzy Krosno znajduje się też sam Kniaź Wenedów, co nie tylko pozytywnie wpłynęło na morale żołnierzy, ale też sprawiło że na wniosek generała Jerusalskiego rozpoczęto przerzucanie piechoty kawaleryjskiej do Krosna (konkretnie do jego własnej armii, cwaniaczek) oraz balonów- które zamiast wspierać obronę niezagrożonej prowincji bez artylerii mogły udać się wspierać fortecę w której pierwotnie miało być więcej artylerii niż piechoty.
Siły ARL po skoncentrowaniu całości spróbowały szturmu, korzystając z posiadanego zwiadu balonowego i ogromnej przewagi liczebnej… i mimo krwawych strat wśród Wenedów - zwłaszcza wśród milicji i nowo przybywających jednostek - sami też ponieśli duże straty (na przykład straty w postaci połowie dywizji pociągów pancernych) i nie mogli przełamać umocnień. Korzystając więc z ogromnej przewagi w artylerii, spróbowali oblężenia, wspartego bombardowaniem ze sterowców i próbami zestrzelenia balonów Wenedów ze sterowców “myśliwskich”. Ogólnie rzecz biorąc, ARl było tu skazane na sukces, bo Wenedzi pojedynku artyleryjskiego nie mogli wygrać, więc dowódcy wraz z kniaziem rozważali ściągnięcie dodatkowych sił piechoty, by móc za krwawą daninę utrzymywać pozycje i trzymać artylerię w rezerwie… gdy nadeszły wieści ze wschodu. Niedobre wieści.
Rzeczwspólna już od pewnego czasu ogłaszała wspieranie “cudownie ocalałego kniaziewicza Dymitra”, co dochodziło do uszu Wenedów. Jednakże sztab generalny Wenedów obstawił kluczowe prowincje - znajdujące się w linii prostej między granicą z Rzeczywspólną a Użhorodem - łącznie 3 dywizjami piechoty zerowej generacji, więc chyba zagrożenia nie potraktowano poważnie. Dla porównania, Rzeczwspólna (a właściwie “prywatna inicjatywa obywateli popierających prawa kniaziewicza Dymitra”) wystawiła do tej nie-wojny pociągi pancerne, artylerię i dziesięć dywizji piechoty… z których siedem nacierało na Wyszków, czyli w obszarze który był tylko patrolowany przez część oddziałów pieszych.
Gdyby oddziały Wenedów były okopane… nacierający i tak by mieli przewagę ponad trzykrotną w sile ognia. A tak mieli trzynastokrotną: oddziały Wenedów zdołały opóźnić natarcie rzeczwpólnolitan o dobę (tj. aż rozstawili artylerię z balonami i wykonali szturm).
W sztabie Wenedów zapanował popłoch. W zamieszaniu ledwo zauważono odparcie ataku na Radziwiłłów - siły Rzeczwspólnej zamiast poszerzać natarcie, ruszyły wtedy na Wyszków, by osłaniać tyły - a nie zauważono, bo z Wyszkowa prosta trasa prowadziła do stolicy, w której chwilowo stacjonowała tylko artyleria. V Armia została pośpiesznie wysłana do Użhorodu, ale artyleria z zaprzęgami ledwie zdążyła przed czołówkami Korpusu Obrońców Praw Kniaziewicza Dymitra - byli zmuszeni walczyć nieokopani z kawalerią i pociągami pancernymi. Przez fakt, że walczyła sama artyleria, ponosili kolosalne straty, przez co gdy nadeszła z kolei piechota V Armii, nadal nie mogli się sensownie bronić i wykorzystywać upatrzone pozycje - byli nieustannie spychani. Mimo terenu górskiego, stolicę Kniaziostwa czekało zajęcie.
Wenedzi w Krośnie od razu zrozumieli, że wkroczenie sił Rzeczwspólnej - mimo braku oficjalnej wojny i nawet ataku w innym miejscu granicy - groziło katastrofą dla sił nadgranicznych: anihilacją głównych sił zbrojnych Kniaziostwa i przez to utratą państwowości przez Wenedów… zwłaszcza że w Krośnie przebywał kniaź, a w Dolinie Mokoszy - syn i następca. Podjęto decyzję: jednostki zmotoryzowane (3 dywizja i brygada artylerii z II armii) miały jak najszybciej zabezpieczyć ostatnią możliwą pozycję w Perunowym Szczycie, który nieszczęśliwie nie był przez nikogo broniony po wycofaniu się wojsk Qin. Zaraz za nimi podążały jednostki kawaleryjskie z Krosna, zabierające ze sobą większość artylerii… oraz resztę piechoty i artylerię (ale już nie balony, strącone z wielkim trudem przez lotników ARL), by osłaniały odwrót jak najdłużej.
Odwrót się udał - zmotoryzowanym udało się okopać w Perunowym Szczycie tuż przed upadkiem stolicy, a siły kawaleryjskie obsadziły i Perunowy Szczyt i przedostały się dalej na południe, osłaniając resztę kraju. Do “reszty” kraju udały się też pozostałe po desperackiej obronie stolicy siły V Armii - i wszystko to, co udało się wywieźć z Użhorodu; siły VI Armii na przykład nie zostały wysłane do stolicy, ale w obliczu zagrożeń musiały wycofać się z Radziwiłłowa do G27, ważniejszego z przyczyn strategicznych.
Animistom nie uszło uwagi wycofywanie się Wenedów i po przygotowawczej nawale artyleryjskiej i pozbyciu się balonów Wenedów, przeprowadzili miażdżący szturm, gdzie czternaście dywizji piechoty i resztka pociągów pancernych, wsparcie sześcioma brygadami artylerii zmiażdżyły broniące desperacko twierdzy dwie dywizje piechoty i brygadę artylerii… warto zauważyć, że w ostatnich walkach pomogli Animistom mieszkańcy Krosna, którzy sami zaczęli wyrzynać milicjantów z Korpusu Zaczadzonych Fanatyków. Wiadomo czemu: animiści po przejęciu pełnej kontroli nad Twierdzą Krosno znaleźli masowe groby i katownie pełne zamordowanych innowierców - w dużej mierze postawione i otwarcie stosowane już po wyjeździe kniazia Lasockiego, ale jednak - i mimo że w większości byli to NIEWIERNI!, na przykład chrześcijanie, Zaprzysiężeni lub tolkieniści, to doszło do pożałowania godnego linczu na wziętych wenedzkich jeńcach.
Ogólnie, po uspokojeniu się wojska okazało się, że jednak nikogo nie wzięto do niewoli. A już szczególnie żercę Wmordobija, którego żołnierze oddali ludziom ocalonym z katowni Wenedian (później koroner nie doliczył się kilku palców przy podliczaniu wszystkich siedemdziesięciu osobnych kawałków ciała Wmordobija).
Dzięki zwycięstwu ARL mogło praktycznie bez walki zająć Lwów, a potem - wobec braku chęci do walki z Rzeczwspólną - przystąpić do potężnej operacji przeciw Dolinie Mokoszy. Znajdujące się tam siły Budziwoja Lasockiego, syna Kniazia, desperacko starały się utrzymać pozycje, ale po długotrwałym ostrzale artyleryjskim, szturm który nastąpił rozbił szeregi obrońców; syn kniazia zdołał uciec ledwie z niektórymi ze swoich żołnierzy, przejmując dowodzenie nad 2 dywizją w Perunowym Szczycie, umacniając się w tamtej twierdzy. Zniszczenia dokonane przez walki i samych Wenedów, jak również konieczność przygotowania operacji wobec Ciężkiej Twierdzy Perunowy Szczyt (obsadzonej przez okopaną piechotę i artylerię) zmitygowało zapędy animistów - na tyle że do nadejścia zimy nie wznowiono działań wojennych.
W tym czasie reżim okupacyjny ARL nie miał na zdobytych ziemiach absolutnie żadnych problemów - zwłaszcza w Krośnie byli witani z entuzjazmem, a do tego fakt że za kontakty z miejscowymi de facto odpowiadał Rutkowski, wpłynął dodatkowo pozytywnie. Zwłaszcza gdy kilka razy obronił katolików przed nadgorliwcami z Policji Religijnej… Choć, co prawda, oni chcieli tylko obić kilka grzbietów, a nie bawić się we Wmordobija, ale i tak dobrze mu to wyszło.
Niejako na uboczu wielkich działań wojennych, oddziały orków w sile trzech “dywizji” próbowały dokonać rajdu na Bród Riverdell. Czujne patrole wypożyczonych przez Gondor kawalerzystów dostrzegły ich jednakże wcześniej i pozycje sił Wenedo-Gondorskich były nie tylko okopane, ale i gotowe na atak. Po porażce pierwszych ataków, orkowie byli zmuszeni wycofać się do Mińskgardu - ścigani przez gondorskich kawalerzystów. Warto zaznaczyć, że dowódca orków, ork Wasilij, wykazał się dużym kunsztem dowódczym jak na orka (a przynajmniej nabyciem tegoż kunsztu) - niepokojące!
I faza - dopiero zaczyna być widać jak Kniaziostwo ma przesrane
II faza - strategiczne przegrupowanie się Wenedów
Sytuacja w końcu grudnia 10001 roku
***
ANIMISTYCZNA REPUBLIKA LUDOWA
7 Armia (Random) - 2piech0 - E87 [straty: 1piech0]
8 Armia (Placeholder) - 1piechI, 2piech0, 1artIkaw - Krosno
I Korpus Uderzeniowy (Kommnachhauser*)- 1piechI, 1artI, 1s0 - Dolina Mokoszy [straty: 2piechI]
II Korpus Uderzeniowy (von Kindermachen*) - 2piechI, 1artI, 1s0 - Dolina Mokoszy [straty: 1piechI]
III Korpus Uderzeniowy - 1piech0, 1artI, 1s0 - Krosno [straty: 2piechI, 1piech0] //wycofany z Doliny Mokoszy//
I Konarmia (Dramatowicz) - 2piechIkaw, 2piech0kaw, 2 artIkaw - Lwów
II Konarmia (Komediowicz) - 2piech0kaw, 1art0kaw - Dolina Mokoszy [straty: 2piech0kaw]
Pociąg pancerny "Mikol" (Ciuch) - wybite - Nekowice -> E87 -> Krosno [straty: 1panc0]
Rutkowski Patrol - 1piechIzmot* (pułkownik K. Rutkowski [spec. Showman]) - Krosno
[Pułkownik Rutkowski wygenerował w tej turze wojennej +4K+ +1KP.]
Policja Religijna (Hexenverfolgung) - 2 mil - Dolina Mokoszy
JG I (Dimitri Heinreich*) - 1 mI - Częstochowa
Dywizjon Bombowy (Wolfgang Buchner) - 2 b0 - Częstochowa
Dywizjon Transportowy - 1 ST0 - Częstochowa
+1 FT
KNIAŹSTWO WENEDÓW
I armia (gen. Budziwoj Lasocki*) - rozbite! - Dolina Mokoszy [straty: 1piech0, 3 piechI]
II armia (gen. Górniak) - 1piechIkaw, 1art0kaw - Mukaczewo [straty: 2art0kaw]
> 1artIzmot - Perunowy Szczyt
III armia (gen. Jerusalski [Kawalerzysta]) - 1piechIkaw, 1piech0kaw - Swaława [straty: 1piech0kaw]
> 1piech0kaw - Synewr
IV armia (gen. Rokicki) - rozbite! - Użhorod [straty: 2artI]
V armia (gen. Szamotuła) - 1piech0, 1art0kaw uszkodzone - Kamieniec Podolski [straty: 2piech0, 1art0kaw]
VI armia (gen. Zieleński) - 2piech0 - G27 [straty: 1piech0]
VII armia (gen. Przedwisza) - 1piech0 uszkodzone - Bród Riverdell
> 1piech0 - Żalny przesmyk, Bałta, G42
> 2piech0kaw [gondorskie] - Bród Riverdell, Żalny przesmyk
1 dywizja (brak) - wybici! - Krosno [straty: 1piechIsg]
2 dywizja (gen. Budziwoj Lasocki*) - 1piechIsg - Perunowy Szczyt //generał przejął dowodzenie po zniszczeniu swojej pierwotnej I armii.
3 dywizja (brak) - 1piechIzmot - Perunowy Szczyt
Korpus Zaczadzonych Fanatyków (żerca Wmordobij [Rzeźnik]) - wybite! - Krosno [straty: 1piech0, 3mil]
Powietrzne: [uwaga MG: śmigłowce, a dla s0, sI, są dołączane do jednostek lądowych. Można robić osobne jednostki, ale tak to się je dołącza do jednostek lądowych…]
Strzyboży synowie (gen. Wrona) - rozbite! - Krosno [straty: 1s0]
> rozbite! - Użhorod [straty: 1s0]
ZWOLENNICY KNIAZIEWICZA DYMITRA (RZECZWSPÓLNA)
Korpus Obrońców Praw Kniaziewicza Dymitra (Kniaź Jarema**) - 1panc0 uszkodzone, 2piech0, 1piech0kaw, 1art0kaw, 1s0 - Użhorod [straty: 1piech0kaw]
> 1piech0kaw - Wyszków
> 1piech0kaw - Radziwiłłów
Straż Przyboczna Kniaziewicza Dymitra (kniaziewicz Dymitr) - 2piech0kaw - Wyszków [straty: 1piech0kaw]
ORCZYSYNY
Horda im. Pralki (Wasilij [Łupieżca]) - 1piech0ork - Mińskgard [straty: 2piech0ork] (częściowo straty poniesione w Bród Riverdell, częściowo w wyniku pościgu gondorczyków)
***
Awanse:
ANIMISTYCZNA REPUBLIKA LUDOWA
Kommnachhauser* +1
Komediowicz + Kawalerzysta
Ciuch + [Lubi Pociągi - generał dwukrotnie skutecznie dowodzi pociągami pancernymi]
Dimitri Heinreich* + [Anty-aerostat - jednostki pod dowództwem generała skuteczniej zwalczają balony obserwacyjne i sterowce]
KNIAŹSTWO WENEDÓW
gen. Budziwoj Lasocki* +1
gen. Rokicki +1
gen. Szamotuła +Egida Rodzimowierców
gen. Przedwisza +[Specjalista walk z Orkami]
żerca Wmordobij [Rzeźnik] +1 - zabity przez żołnierzy ARL/tłum swoich niedoszłych ofiar. Nie znaleziono wszystkich fragmentów ciała.
ZWOLENNICY KNIAZIEWICZA DYMITRA (RZECZWSPÓLNA)
Kniaź Jarema** +1
ORCZYSYNY
Wasilij +1
Po wypowiedzeniu wojny przez Animistyczną Republikę Ludową, nie można powiedzieć że “Wenedzi się nie spodziewali inwazji”. A mimo to siły Animistów skoncentrowały się na granicy szybciej niż Wenedzi… z pewnością pomogło w tym przygotowanie sił Animistów - jednostki transportowe na Odrze oraz tzw. inne środki techniczne (szerzej niestety nieznane opinii publicznej).
I tak, Animiści przekroczyli granicę zanim Wenedzi w pełni zajęli pozycje i się okopali… i przekroczyli ją praktycznie bez walki. Miejscowi, mimo że uznawani za NIEWIERNYCH!, przez reżim Wenedzki byli też niezbyt dobrze traktowani i choć nie prowadzili sabotażu administracji Kniaziostwa, to nie mieli absolutnie żadnych chęci do aktywnej walki za reżim: opór animistom postawili tylko strażnicy graniczni. Dlatego Konarmie ARL ruszyły galopem wgłąb kraju! by w Krośnie natknąć się na częściowo okopane / okopujące się siły Wenedów, wsparte dużymi siłami artylerii. Po pierwszych starciach dowódcy kawaleryjscy uznali że jednak dobrze będzie poczekać na wolniejsze i silniejsze tzw. Korpusy Uderzeniowe - zwłaszcza że w międzyczasie w Twierdzy Krosno zaczęły się okopywać kolejne posiłki, tym razem z Korpusu Zaczadzonych Fanatyków. Do tego okazało się że w Twierdzy Krosno znajduje się też sam Kniaź Wenedów, co nie tylko pozytywnie wpłynęło na morale żołnierzy, ale też sprawiło że na wniosek generała Jerusalskiego rozpoczęto przerzucanie piechoty kawaleryjskiej do Krosna (konkretnie do jego własnej armii, cwaniaczek) oraz balonów- które zamiast wspierać obronę niezagrożonej prowincji bez artylerii mogły udać się wspierać fortecę w której pierwotnie miało być więcej artylerii niż piechoty.
Siły ARL po skoncentrowaniu całości spróbowały szturmu, korzystając z posiadanego zwiadu balonowego i ogromnej przewagi liczebnej… i mimo krwawych strat wśród Wenedów - zwłaszcza wśród milicji i nowo przybywających jednostek - sami też ponieśli duże straty (na przykład straty w postaci połowie dywizji pociągów pancernych) i nie mogli przełamać umocnień. Korzystając więc z ogromnej przewagi w artylerii, spróbowali oblężenia, wspartego bombardowaniem ze sterowców i próbami zestrzelenia balonów Wenedów ze sterowców “myśliwskich”. Ogólnie rzecz biorąc, ARl było tu skazane na sukces, bo Wenedzi pojedynku artyleryjskiego nie mogli wygrać, więc dowódcy wraz z kniaziem rozważali ściągnięcie dodatkowych sił piechoty, by móc za krwawą daninę utrzymywać pozycje i trzymać artylerię w rezerwie… gdy nadeszły wieści ze wschodu. Niedobre wieści.
Rzeczwspólna już od pewnego czasu ogłaszała wspieranie “cudownie ocalałego kniaziewicza Dymitra”, co dochodziło do uszu Wenedów. Jednakże sztab generalny Wenedów obstawił kluczowe prowincje - znajdujące się w linii prostej między granicą z Rzeczywspólną a Użhorodem - łącznie 3 dywizjami piechoty zerowej generacji, więc chyba zagrożenia nie potraktowano poważnie. Dla porównania, Rzeczwspólna (a właściwie “prywatna inicjatywa obywateli popierających prawa kniaziewicza Dymitra”) wystawiła do tej nie-wojny pociągi pancerne, artylerię i dziesięć dywizji piechoty… z których siedem nacierało na Wyszków, czyli w obszarze który był tylko patrolowany przez część oddziałów pieszych.
Gdyby oddziały Wenedów były okopane… nacierający i tak by mieli przewagę ponad trzykrotną w sile ognia. A tak mieli trzynastokrotną: oddziały Wenedów zdołały opóźnić natarcie rzeczwpólnolitan o dobę (tj. aż rozstawili artylerię z balonami i wykonali szturm).
W sztabie Wenedów zapanował popłoch. W zamieszaniu ledwo zauważono odparcie ataku na Radziwiłłów - siły Rzeczwspólnej zamiast poszerzać natarcie, ruszyły wtedy na Wyszków, by osłaniać tyły - a nie zauważono, bo z Wyszkowa prosta trasa prowadziła do stolicy, w której chwilowo stacjonowała tylko artyleria. V Armia została pośpiesznie wysłana do Użhorodu, ale artyleria z zaprzęgami ledwie zdążyła przed czołówkami Korpusu Obrońców Praw Kniaziewicza Dymitra - byli zmuszeni walczyć nieokopani z kawalerią i pociągami pancernymi. Przez fakt, że walczyła sama artyleria, ponosili kolosalne straty, przez co gdy nadeszła z kolei piechota V Armii, nadal nie mogli się sensownie bronić i wykorzystywać upatrzone pozycje - byli nieustannie spychani. Mimo terenu górskiego, stolicę Kniaziostwa czekało zajęcie.
Wenedzi w Krośnie od razu zrozumieli, że wkroczenie sił Rzeczwspólnej - mimo braku oficjalnej wojny i nawet ataku w innym miejscu granicy - groziło katastrofą dla sił nadgranicznych: anihilacją głównych sił zbrojnych Kniaziostwa i przez to utratą państwowości przez Wenedów… zwłaszcza że w Krośnie przebywał kniaź, a w Dolinie Mokoszy - syn i następca. Podjęto decyzję: jednostki zmotoryzowane (3 dywizja i brygada artylerii z II armii) miały jak najszybciej zabezpieczyć ostatnią możliwą pozycję w Perunowym Szczycie, który nieszczęśliwie nie był przez nikogo broniony po wycofaniu się wojsk Qin. Zaraz za nimi podążały jednostki kawaleryjskie z Krosna, zabierające ze sobą większość artylerii… oraz resztę piechoty i artylerię (ale już nie balony, strącone z wielkim trudem przez lotników ARL), by osłaniały odwrót jak najdłużej.
Odwrót się udał - zmotoryzowanym udało się okopać w Perunowym Szczycie tuż przed upadkiem stolicy, a siły kawaleryjskie obsadziły i Perunowy Szczyt i przedostały się dalej na południe, osłaniając resztę kraju. Do “reszty” kraju udały się też pozostałe po desperackiej obronie stolicy siły V Armii - i wszystko to, co udało się wywieźć z Użhorodu; siły VI Armii na przykład nie zostały wysłane do stolicy, ale w obliczu zagrożeń musiały wycofać się z Radziwiłłowa do G27, ważniejszego z przyczyn strategicznych.
Animistom nie uszło uwagi wycofywanie się Wenedów i po przygotowawczej nawale artyleryjskiej i pozbyciu się balonów Wenedów, przeprowadzili miażdżący szturm, gdzie czternaście dywizji piechoty i resztka pociągów pancernych, wsparcie sześcioma brygadami artylerii zmiażdżyły broniące desperacko twierdzy dwie dywizje piechoty i brygadę artylerii… warto zauważyć, że w ostatnich walkach pomogli Animistom mieszkańcy Krosna, którzy sami zaczęli wyrzynać milicjantów z Korpusu Zaczadzonych Fanatyków. Wiadomo czemu: animiści po przejęciu pełnej kontroli nad Twierdzą Krosno znaleźli masowe groby i katownie pełne zamordowanych innowierców - w dużej mierze postawione i otwarcie stosowane już po wyjeździe kniazia Lasockiego, ale jednak - i mimo że w większości byli to NIEWIERNI!, na przykład chrześcijanie, Zaprzysiężeni lub tolkieniści, to doszło do pożałowania godnego linczu na wziętych wenedzkich jeńcach.
Ogólnie, po uspokojeniu się wojska okazało się, że jednak nikogo nie wzięto do niewoli. A już szczególnie żercę Wmordobija, którego żołnierze oddali ludziom ocalonym z katowni Wenedian (później koroner nie doliczył się kilku palców przy podliczaniu wszystkich siedemdziesięciu osobnych kawałków ciała Wmordobija).
Dzięki zwycięstwu ARL mogło praktycznie bez walki zająć Lwów, a potem - wobec braku chęci do walki z Rzeczwspólną - przystąpić do potężnej operacji przeciw Dolinie Mokoszy. Znajdujące się tam siły Budziwoja Lasockiego, syna Kniazia, desperacko starały się utrzymać pozycje, ale po długotrwałym ostrzale artyleryjskim, szturm który nastąpił rozbił szeregi obrońców; syn kniazia zdołał uciec ledwie z niektórymi ze swoich żołnierzy, przejmując dowodzenie nad 2 dywizją w Perunowym Szczycie, umacniając się w tamtej twierdzy. Zniszczenia dokonane przez walki i samych Wenedów, jak również konieczność przygotowania operacji wobec Ciężkiej Twierdzy Perunowy Szczyt (obsadzonej przez okopaną piechotę i artylerię) zmitygowało zapędy animistów - na tyle że do nadejścia zimy nie wznowiono działań wojennych.
W tym czasie reżim okupacyjny ARL nie miał na zdobytych ziemiach absolutnie żadnych problemów - zwłaszcza w Krośnie byli witani z entuzjazmem, a do tego fakt że za kontakty z miejscowymi de facto odpowiadał Rutkowski, wpłynął dodatkowo pozytywnie. Zwłaszcza gdy kilka razy obronił katolików przed nadgorliwcami z Policji Religijnej… Choć, co prawda, oni chcieli tylko obić kilka grzbietów, a nie bawić się we Wmordobija, ale i tak dobrze mu to wyszło.
Niejako na uboczu wielkich działań wojennych, oddziały orków w sile trzech “dywizji” próbowały dokonać rajdu na Bród Riverdell. Czujne patrole wypożyczonych przez Gondor kawalerzystów dostrzegły ich jednakże wcześniej i pozycje sił Wenedo-Gondorskich były nie tylko okopane, ale i gotowe na atak. Po porażce pierwszych ataków, orkowie byli zmuszeni wycofać się do Mińskgardu - ścigani przez gondorskich kawalerzystów. Warto zaznaczyć, że dowódca orków, ork Wasilij, wykazał się dużym kunsztem dowódczym jak na orka (a przynajmniej nabyciem tegoż kunsztu) - niepokojące!
I faza - dopiero zaczyna być widać jak Kniaziostwo ma przesrane
II faza - strategiczne przegrupowanie się Wenedów
Sytuacja w końcu grudnia 10001 roku
***
ANIMISTYCZNA REPUBLIKA LUDOWA
7 Armia (Random) - 2piech0 - E87 [straty: 1piech0]
8 Armia (Placeholder) - 1piechI, 2piech0, 1artIkaw - Krosno
I Korpus Uderzeniowy (Kommnachhauser*)- 1piechI, 1artI, 1s0 - Dolina Mokoszy [straty: 2piechI]
II Korpus Uderzeniowy (von Kindermachen*) - 2piechI, 1artI, 1s0 - Dolina Mokoszy [straty: 1piechI]
III Korpus Uderzeniowy - 1piech0, 1artI, 1s0 - Krosno [straty: 2piechI, 1piech0] //wycofany z Doliny Mokoszy//
I Konarmia (Dramatowicz) - 2piechIkaw, 2piech0kaw, 2 artIkaw - Lwów
II Konarmia (Komediowicz) - 2piech0kaw, 1art0kaw - Dolina Mokoszy [straty: 2piech0kaw]
Pociąg pancerny "Mikol" (Ciuch) - wybite - Nekowice -> E87 -> Krosno [straty: 1panc0]
Rutkowski Patrol - 1piechIzmot* (pułkownik K. Rutkowski [spec. Showman]) - Krosno
[Pułkownik Rutkowski wygenerował w tej turze wojennej +4K+ +1KP.]
Policja Religijna (Hexenverfolgung) - 2 mil - Dolina Mokoszy
JG I (Dimitri Heinreich*) - 1 mI - Częstochowa
Dywizjon Bombowy (Wolfgang Buchner) - 2 b0 - Częstochowa
Dywizjon Transportowy - 1 ST0 - Częstochowa
+1 FT
KNIAŹSTWO WENEDÓW
I armia (gen. Budziwoj Lasocki*) - rozbite! - Dolina Mokoszy [straty: 1piech0, 3 piechI]
II armia (gen. Górniak) - 1piechIkaw, 1art0kaw - Mukaczewo [straty: 2art0kaw]
> 1artIzmot - Perunowy Szczyt
III armia (gen. Jerusalski [Kawalerzysta]) - 1piechIkaw, 1piech0kaw - Swaława [straty: 1piech0kaw]
> 1piech0kaw - Synewr
IV armia (gen. Rokicki) - rozbite! - Użhorod [straty: 2artI]
V armia (gen. Szamotuła) - 1piech0, 1art0kaw uszkodzone - Kamieniec Podolski [straty: 2piech0, 1art0kaw]
VI armia (gen. Zieleński) - 2piech0 - G27 [straty: 1piech0]
VII armia (gen. Przedwisza) - 1piech0 uszkodzone - Bród Riverdell
> 1piech0 - Żalny przesmyk, Bałta, G42
> 2piech0kaw [gondorskie] - Bród Riverdell, Żalny przesmyk
1 dywizja (brak) - wybici! - Krosno [straty: 1piechIsg]
2 dywizja (gen. Budziwoj Lasocki*) - 1piechIsg - Perunowy Szczyt //generał przejął dowodzenie po zniszczeniu swojej pierwotnej I armii.
3 dywizja (brak) - 1piechIzmot - Perunowy Szczyt
Korpus Zaczadzonych Fanatyków (żerca Wmordobij [Rzeźnik]) - wybite! - Krosno [straty: 1piech0, 3mil]
Powietrzne: [uwaga MG: śmigłowce, a dla s0, sI, są dołączane do jednostek lądowych. Można robić osobne jednostki, ale tak to się je dołącza do jednostek lądowych…]
Strzyboży synowie (gen. Wrona) - rozbite! - Krosno [straty: 1s0]
> rozbite! - Użhorod [straty: 1s0]
ZWOLENNICY KNIAZIEWICZA DYMITRA (RZECZWSPÓLNA)
Korpus Obrońców Praw Kniaziewicza Dymitra (Kniaź Jarema**) - 1panc0 uszkodzone, 2piech0, 1piech0kaw, 1art0kaw, 1s0 - Użhorod [straty: 1piech0kaw]
> 1piech0kaw - Wyszków
> 1piech0kaw - Radziwiłłów
Straż Przyboczna Kniaziewicza Dymitra (kniaziewicz Dymitr) - 2piech0kaw - Wyszków [straty: 1piech0kaw]
ORCZYSYNY
Horda im. Pralki (Wasilij [Łupieżca]) - 1piech0ork - Mińskgard [straty: 2piech0ork] (częściowo straty poniesione w Bród Riverdell, częściowo w wyniku pościgu gondorczyków)
***
Awanse:
ANIMISTYCZNA REPUBLIKA LUDOWA
Kommnachhauser* +1
Komediowicz + Kawalerzysta
Ciuch + [Lubi Pociągi - generał dwukrotnie skutecznie dowodzi pociągami pancernymi]
Dimitri Heinreich* + [Anty-aerostat - jednostki pod dowództwem generała skuteczniej zwalczają balony obserwacyjne i sterowce]
KNIAŹSTWO WENEDÓW
gen. Budziwoj Lasocki* +1
gen. Rokicki +1
gen. Szamotuła +Egida Rodzimowierców
gen. Przedwisza +[Specjalista walk z Orkami]
żerca Wmordobij [Rzeźnik] +1 - zabity przez żołnierzy ARL/tłum swoich niedoszłych ofiar. Nie znaleziono wszystkich fragmentów ciała.
ZWOLENNICY KNIAZIEWICZA DYMITRA (RZECZWSPÓLNA)
Kniaź Jarema** +1
ORCZYSYNY
Wasilij +1