2023-01-27, 18:04
10003
Pogłoski porcja III (raczej ostatnia):
*) Uchodźcy z Rzeczywspólnej, ale też obserwacje rybaków z Legi Fenniańskiej - i patroli morskich Ligi - mówią o dostrzeżeniu wielu armat na wyposażeniu sił orczych w Rzeczywspólnej.
Komentatorzy militarni zauważają, że to logiczne że orkowie z Moskwa-dur posiadają silną artylerię co najmniej stacjonarną - posiadają też w końcu nowoczesną flotę, więc artylerię też mogą posiadać! Poza tym, widziano że posiadają artylerię już w poprzednim roku, na pograniczu fenniańskiego Gracelandu… Więcej, mogą posiadać też jednostki “lotnicze” - skoro zauważono u nich balonowiec, to po coś on jest…
…to, nad czym eksperci ciągle rozmawiają i rozmawiają, aż do bójek słyszalnych przez radio, to czy orcze oddziały artylerii mogą być inne niż stacjonarne. Owszem, transport konny jest dla orków trudny do ogarnięcia - konie się słabo bronią, gdy szuka się materiału na gulasz - i dlatego orcze mobilne dywizje wykorzystują pomoc ludzi z Mińskgardu i półorków używających koni, albo wargów. Tak samo w oddziałach Mińskgardu korzysta się z brygad artylerii konnej, ale one mają skład prawie czysto ludzkie…
Więc pytanie jest, czy orkowie będą w stanie coś takiego zorganizować dla artylerii. I ile. I ile jest tej artylerii (zależne pewnie po części od przemysłu, po części od ilości wolnych od funkcji przywódczych inteligentnych orków).
Eksperci wahają się w swoich ocenach w skali od 4 do 20 dla łącznej liczby brygad artylerii z Moskwa-Dur i od 0 do 20 z “napędem”. A i tu nie są pewni czy mówić o skali tego co może być na froncie, czy łącznie z nieznanymi szerzej diabelstwami z Moskwa-dur…
Jedno jest pewne: niestety orkowie mogą nas jeszcze parę razy zaskoczyć!
*) Senat Ligi Fenniańskiej nadał szlachectwo niejakiemu Vechtowi, homo novus który wypłynął jako przyboczny Menkara “Albinosa” Granta (obecnie zajmuje się Akcją-Emancypacją z ramienia Fenni), a potem oddał “duże” przysługi Fenniańskiej władzy. Kwik podniosło KPR i konserwatyści ze Związku Fenniańskiego, że jak to, szlachectwo, a to homo novus, no gdzie, tylko król może, a poza tym robi dobre interesy - sklepikarz! - na pewno zapłacił a nie zasłużył… i tak dalej.
*) W Cesarstwie Zurychańskim (d. Sbór) urzędnicy coraz częściej dostają wybór: wyznawaj Adolfa II Schroedera choćby jako patrona, albo pożegnaj się z awansami albo i stanowiskiem! I wielu zaakceptowało, choć wciąż dla katolików kwestia św. Adolfa brzmi… dziwnie.
[//przyp MG: z drugiej strony, świętym Kościoła Katolickiego i to oficjalnym z naszych czasów jest Henryk II, taki cesarz niemiecki co się bił z Bolkiem Chrobrym przez dobre kilkanaście lat. Jakoś nie słyszałem o tym w szkole na historii, ale jak widać, można być niemieckim cesarzem i świętym…]
*) Mówiąc o Zurychanach, tajemnicą poliszynela jest, jak niewiele brakowało by dawny Sbór bez walki przyłączył ostatnie dwie frakcje do siebie. W beznadziejnej sytuacji rzecz wisiała na włosku do czasu włączenia się Federacji Antyfaszystowskiej.
Ciekawe, jak z takiego obrotu spraw byliby zadowoleni sąsiedzi (...przyszli sądziedzi) Sboru, jakby bez walki wchłonął kolejne dwa obszary, zjednoczył kraj i włączył ponad dwadzieścia jednostek wojskowych w swoje szeregi. Złośliwi kabareciarze mówią “nawet sułtan Porty, by obsrał swe porty”.
*) W Kartaginie nastąpiło dość... niezręczne wydarzenie. Ambasady Federacji Antyfaszystowskiej i Animistycznej Republiki Ludowej w tym samym dniu zainstalowały na dachach reflektory z literami VV by wezwać superbohatera Vespertilio Vira. Ku swemu wzajemnemu zdumieniu, naraz je odpaliły, w odstępie kilku sekund… Nie wiadomo czy superbohater się zjawił, nie wiadomo czy ich działania to był efekt nadgorliwości, niezrozumienia instrukcji czy czegoś innego - ale zakłopotanie pozostało.
*) I znów wieści z Republiki Kartaginy! Gazety opublikowały wyniki śledztwa władz państwowych sprzed kilku lat. Wynika z nich, że koloniści zmasakrowani w tym roku przez “Rzymian” znajdowali się na obszarze gdzie już w poprzednim okresie zdarzały się “naukowe fenomeny” - mianowicie, (prawie) wszyscy koloniści cierpieli na zaburzenia snu i tylko farmakologia, silne “naturalne” specyfiki [narkotyki] lub … przemieszczenie się w głąb Kartaginy, gdzie dochodzili do siebie.
Skąd w takim razie, ktoś tam jeszcze został i został zmasakrowany, mimo tego że czcigodny rząd Kartaginy olał dokładniejsze badania ciepłym moczem? Bo niektórzy osobniczo byli na to częściowo lub w pełni odporni, na tyle ze z farmakologią dawali radę…
To oczywiście tylko hipotezy, bo teraz przebadanie fenomenu, jak i kolonistów, mogłoby być bardzo trudne. Nawet gdyby rząd Kartagiński się nieco ogarnął w swoich poczynaniach.
*) Ludność i elity Rohirrimów są en masse nastawiene negatywnie do okupantów. Warto jednak zaznaczyć, że najgorszą opinię wśród Rohirrimów mają wojska i urzędnicy Porty, neutralne jest podejście do stosunkowo biernych i miernych sił SZE, za to siły Qin robią wrażenie bardzo pozytywnie nastawionych. Do tego stopnia, że co lepiej wykształceni i inteligentniejsi rohirrimowie, spośród tych nie widzących przyszłości dla Królestwa Rohirrimów, migrują w większości do Qin.
Jak to wpłynie na zdolności wytwórcze terenów naddunajskich, a jak południowych, można się domyślać.
*) Poważni dyplomaci z Federacji Antyfaszystowskiej spędzili ostatni rok na negocjacjach z księciem Iktornem z Danłyn, oraz na szukaniu gumisiów po… soczku. Wydawało się że w tym ostatnim mają sukcesy, ale okazało się że "gumisie" nie wyglądają jak białe, skaczące króliki. Dyplomaci z wątpliwymi sukcesami zostali wysłani na odwyk, a negocjacje trwały dalej.
Pogłoski porcja III (raczej ostatnia):
*) Uchodźcy z Rzeczywspólnej, ale też obserwacje rybaków z Legi Fenniańskiej - i patroli morskich Ligi - mówią o dostrzeżeniu wielu armat na wyposażeniu sił orczych w Rzeczywspólnej.
Komentatorzy militarni zauważają, że to logiczne że orkowie z Moskwa-dur posiadają silną artylerię co najmniej stacjonarną - posiadają też w końcu nowoczesną flotę, więc artylerię też mogą posiadać! Poza tym, widziano że posiadają artylerię już w poprzednim roku, na pograniczu fenniańskiego Gracelandu… Więcej, mogą posiadać też jednostki “lotnicze” - skoro zauważono u nich balonowiec, to po coś on jest…
…to, nad czym eksperci ciągle rozmawiają i rozmawiają, aż do bójek słyszalnych przez radio, to czy orcze oddziały artylerii mogą być inne niż stacjonarne. Owszem, transport konny jest dla orków trudny do ogarnięcia - konie się słabo bronią, gdy szuka się materiału na gulasz - i dlatego orcze mobilne dywizje wykorzystują pomoc ludzi z Mińskgardu i półorków używających koni, albo wargów. Tak samo w oddziałach Mińskgardu korzysta się z brygad artylerii konnej, ale one mają skład prawie czysto ludzkie…
Więc pytanie jest, czy orkowie będą w stanie coś takiego zorganizować dla artylerii. I ile. I ile jest tej artylerii (zależne pewnie po części od przemysłu, po części od ilości wolnych od funkcji przywódczych inteligentnych orków).
Eksperci wahają się w swoich ocenach w skali od 4 do 20 dla łącznej liczby brygad artylerii z Moskwa-Dur i od 0 do 20 z “napędem”. A i tu nie są pewni czy mówić o skali tego co może być na froncie, czy łącznie z nieznanymi szerzej diabelstwami z Moskwa-dur…
Jedno jest pewne: niestety orkowie mogą nas jeszcze parę razy zaskoczyć!
*) Senat Ligi Fenniańskiej nadał szlachectwo niejakiemu Vechtowi, homo novus który wypłynął jako przyboczny Menkara “Albinosa” Granta (obecnie zajmuje się Akcją-Emancypacją z ramienia Fenni), a potem oddał “duże” przysługi Fenniańskiej władzy. Kwik podniosło KPR i konserwatyści ze Związku Fenniańskiego, że jak to, szlachectwo, a to homo novus, no gdzie, tylko król może, a poza tym robi dobre interesy - sklepikarz! - na pewno zapłacił a nie zasłużył… i tak dalej.
*) W Cesarstwie Zurychańskim (d. Sbór) urzędnicy coraz częściej dostają wybór: wyznawaj Adolfa II Schroedera choćby jako patrona, albo pożegnaj się z awansami albo i stanowiskiem! I wielu zaakceptowało, choć wciąż dla katolików kwestia św. Adolfa brzmi… dziwnie.
[//przyp MG: z drugiej strony, świętym Kościoła Katolickiego i to oficjalnym z naszych czasów jest Henryk II, taki cesarz niemiecki co się bił z Bolkiem Chrobrym przez dobre kilkanaście lat. Jakoś nie słyszałem o tym w szkole na historii, ale jak widać, można być niemieckim cesarzem i świętym…]
*) Mówiąc o Zurychanach, tajemnicą poliszynela jest, jak niewiele brakowało by dawny Sbór bez walki przyłączył ostatnie dwie frakcje do siebie. W beznadziejnej sytuacji rzecz wisiała na włosku do czasu włączenia się Federacji Antyfaszystowskiej.
Ciekawe, jak z takiego obrotu spraw byliby zadowoleni sąsiedzi (...przyszli sądziedzi) Sboru, jakby bez walki wchłonął kolejne dwa obszary, zjednoczył kraj i włączył ponad dwadzieścia jednostek wojskowych w swoje szeregi. Złośliwi kabareciarze mówią “nawet sułtan Porty, by obsrał swe porty”.
*) W Kartaginie nastąpiło dość... niezręczne wydarzenie. Ambasady Federacji Antyfaszystowskiej i Animistycznej Republiki Ludowej w tym samym dniu zainstalowały na dachach reflektory z literami VV by wezwać superbohatera Vespertilio Vira. Ku swemu wzajemnemu zdumieniu, naraz je odpaliły, w odstępie kilku sekund… Nie wiadomo czy superbohater się zjawił, nie wiadomo czy ich działania to był efekt nadgorliwości, niezrozumienia instrukcji czy czegoś innego - ale zakłopotanie pozostało.
*) I znów wieści z Republiki Kartaginy! Gazety opublikowały wyniki śledztwa władz państwowych sprzed kilku lat. Wynika z nich, że koloniści zmasakrowani w tym roku przez “Rzymian” znajdowali się na obszarze gdzie już w poprzednim okresie zdarzały się “naukowe fenomeny” - mianowicie, (prawie) wszyscy koloniści cierpieli na zaburzenia snu i tylko farmakologia, silne “naturalne” specyfiki [narkotyki] lub … przemieszczenie się w głąb Kartaginy, gdzie dochodzili do siebie.
Skąd w takim razie, ktoś tam jeszcze został i został zmasakrowany, mimo tego że czcigodny rząd Kartaginy olał dokładniejsze badania ciepłym moczem? Bo niektórzy osobniczo byli na to częściowo lub w pełni odporni, na tyle ze z farmakologią dawali radę…
To oczywiście tylko hipotezy, bo teraz przebadanie fenomenu, jak i kolonistów, mogłoby być bardzo trudne. Nawet gdyby rząd Kartagiński się nieco ogarnął w swoich poczynaniach.
*) Ludność i elity Rohirrimów są en masse nastawiene negatywnie do okupantów. Warto jednak zaznaczyć, że najgorszą opinię wśród Rohirrimów mają wojska i urzędnicy Porty, neutralne jest podejście do stosunkowo biernych i miernych sił SZE, za to siły Qin robią wrażenie bardzo pozytywnie nastawionych. Do tego stopnia, że co lepiej wykształceni i inteligentniejsi rohirrimowie, spośród tych nie widzących przyszłości dla Królestwa Rohirrimów, migrują w większości do Qin.
Jak to wpłynie na zdolności wytwórcze terenów naddunajskich, a jak południowych, można się domyślać.
*) Poważni dyplomaci z Federacji Antyfaszystowskiej spędzili ostatni rok na negocjacjach z księciem Iktornem z Danłyn, oraz na szukaniu gumisiów po… soczku. Wydawało się że w tym ostatnim mają sukcesy, ale okazało się że "gumisie" nie wyglądają jak białe, skaczące króliki. Dyplomaci z wątpliwymi sukcesami zostali wysłani na odwyk, a negocjacje trwały dalej.