2023-02-04, 23:57
Poniższe zostanie uwzględnione w dodatku do niezbędnika wojen, który z pewnością kiedyś jeszcze napiszę, a który ma ogarnąć toto, radio&telegraf, kolej&transport, niszczenie siły żywej przez artylerię (wydajność), wady małych okrętów zerowej generacji i jak działa lotnictwo na mechanikę (tak jak ująłem jak artyleria wpływa na siłę ognia).
... to wszystko kiedyś będzie, tylko mi dajcie wolny tydzień, najlepiej z dziećmi zajętymi czymś innym.
***
Anyway, dowódcy i kwestia szkolenia dowódców niskiego doświadczenia przez doświadczonych. Pojawia się w Q&A, bo została już podniesiona co najmniej dwa razy.
Po pierwsze, co do zasady dowódcy którzy mogą "szkolić" muszą mieć co najmniej 4*, a różnica między szkolącym a szkolonym musi wynosić również co najmniej 4*.
Po drugie, nie ma szkolenia <<w warunkach komfortowych>>. Nie ma podpatrywania w pracy biurowej, nie ma podpatrywania w warunkach pokojowych a nawet w spokojnych manewrach. Szkolenie może być w warunkach bojowych (no pain, no gain), bardzo ewentualnie przy naprawdę cholernie wieloskalowych manewrach i szkoleniu, ale takim z ostrą amunicja i stratami w żołnierzach - sugerowałbym się tu wytycznymi Wehrmachtu który uważał 2% strat podczas szkolenia (ranni, zabici, niezdolni do służby) za pożądane. Ale co do zasady, dopuszczam szkolenie raczej w działaniach bojowych albo całej serii manewrów - manewrami sugeruję wykształcać doktryny (specjalizacje), kosztem K+, Zaopatrzenia, paliwa, potu, krwi i zdezorganizowanych jednostek - a szkolenie niższych dowódców przez wyższych to w boju.
Po trzecie, można szkolić w zakresie "gwiazdkowania" dowódców mających 0*, a w zakresie "no wyspecjalizowałbyś się" takiego co ma 0* lub 1* [ale wtym drugim wypadku musi go szkolić szpec co ma 5*]. Gracz co do zasady nie ma wyboru jak chce podszkolić.
Po co "szkolić"? Oznacza to, że dowódca niższy stażem może znacznie łatwiej niż normalnie uzyskać pierwszą gwiazdkę albo dostać specjalizację. Po prostu
- albo dowódca wyższy stażem robi robotę, a inny go obserwuje (opcja w której jeśli MG coś da, to będzie zniżka 5K+ na speckę, może coś więcej, zależy. Wydanie K+ przed zaczęciem szkolenia pomoże baudziej niż czekanie na wynik)
- albo dowódca niższy stażem robi robotę, a ten lepszy patrzy mu przez ramię, podpowiada, pozwala czasem coś spierdolić by się nauczył na błędach, ale jakby było bardzo posrane to przejmie stery. To jest opcja preferowana i dająca największe szanse na naukę sztuki wojennej, ale daje też realną niską efektywność wojsk oraz minimalną szansę na dokumentne spierdolenie (np. w razie bardzo nagłego ataku przeciwnika, takiego że mentor nie zareaguje).
Jaka jest efektywność teamu mentor+szkolony który dowodzi? Poziom doświadczenia szkolonego +*, czyli zazwyczaj um.1, moooże um.2. Generał mentorujący przy tym nie może być do niczego innego używany, więc to mocno wpływa na efektywność wojsk... oczywiście, jeśli generał w pełni przejmie ster (bo coś się pierdoli), to całe szkolenie może, ale nie musi pójść na chuj. Za to wojsko nie pójdzie na chuj, co chyba brzmi też obiecująco, prawda?
Jaka jest szansa na podniesienie umiejętności? Podobna jak wtedy, gdyby rzucić nieopierzonego dowódcę na front, ale z większą efektywnością wojsk.
Za to jest znacznie większa szansa na specjalizację niż normalnie, więc jak lubicie Artylerzystów czy coś...
... to wszystko kiedyś będzie, tylko mi dajcie wolny tydzień, najlepiej z dziećmi zajętymi czymś innym.
***
Anyway, dowódcy i kwestia szkolenia dowódców niskiego doświadczenia przez doświadczonych. Pojawia się w Q&A, bo została już podniesiona co najmniej dwa razy.
Po pierwsze, co do zasady dowódcy którzy mogą "szkolić" muszą mieć co najmniej 4*, a różnica między szkolącym a szkolonym musi wynosić również co najmniej 4*.
Po drugie, nie ma szkolenia <<w warunkach komfortowych>>. Nie ma podpatrywania w pracy biurowej, nie ma podpatrywania w warunkach pokojowych a nawet w spokojnych manewrach. Szkolenie może być w warunkach bojowych (no pain, no gain), bardzo ewentualnie przy naprawdę cholernie wieloskalowych manewrach i szkoleniu, ale takim z ostrą amunicja i stratami w żołnierzach - sugerowałbym się tu wytycznymi Wehrmachtu który uważał 2% strat podczas szkolenia (ranni, zabici, niezdolni do służby) za pożądane. Ale co do zasady, dopuszczam szkolenie raczej w działaniach bojowych albo całej serii manewrów - manewrami sugeruję wykształcać doktryny (specjalizacje), kosztem K+, Zaopatrzenia, paliwa, potu, krwi i zdezorganizowanych jednostek - a szkolenie niższych dowódców przez wyższych to w boju.
Po trzecie, można szkolić w zakresie "gwiazdkowania" dowódców mających 0*, a w zakresie "no wyspecjalizowałbyś się" takiego co ma 0* lub 1* [ale wtym drugim wypadku musi go szkolić szpec co ma 5*]. Gracz co do zasady nie ma wyboru jak chce podszkolić.
Po co "szkolić"? Oznacza to, że dowódca niższy stażem może znacznie łatwiej niż normalnie uzyskać pierwszą gwiazdkę albo dostać specjalizację. Po prostu
- albo dowódca wyższy stażem robi robotę, a inny go obserwuje (opcja w której jeśli MG coś da, to będzie zniżka 5K+ na speckę, może coś więcej, zależy. Wydanie K+ przed zaczęciem szkolenia pomoże baudziej niż czekanie na wynik)
- albo dowódca niższy stażem robi robotę, a ten lepszy patrzy mu przez ramię, podpowiada, pozwala czasem coś spierdolić by się nauczył na błędach, ale jakby było bardzo posrane to przejmie stery. To jest opcja preferowana i dająca największe szanse na naukę sztuki wojennej, ale daje też realną niską efektywność wojsk oraz minimalną szansę na dokumentne spierdolenie (np. w razie bardzo nagłego ataku przeciwnika, takiego że mentor nie zareaguje).
Jaka jest efektywność teamu mentor+szkolony który dowodzi? Poziom doświadczenia szkolonego +*, czyli zazwyczaj um.1, moooże um.2. Generał mentorujący przy tym nie może być do niczego innego używany, więc to mocno wpływa na efektywność wojsk... oczywiście, jeśli generał w pełni przejmie ster (bo coś się pierdoli), to całe szkolenie może, ale nie musi pójść na chuj. Za to wojsko nie pójdzie na chuj, co chyba brzmi też obiecująco, prawda?
Jaka jest szansa na podniesienie umiejętności? Podobna jak wtedy, gdyby rzucić nieopierzonego dowódcę na front, ale z większą efektywnością wojsk.
Za to jest znacznie większa szansa na specjalizację niż normalnie, więc jak lubicie Artylerzystów czy coś...