2020-06-08, 21:29
2155
W tym roku, zgodnie z prawami Militarnej Republiki Czwartego Rzymu, odbywają się wybory do Senatu (w 2155, kadencje rozpoczynają się rzymskim obyczajem 1 stycznia 2156 roku). Na podstawie tych wyborów rozstrzygną się konsulaty na kolejne lata, albowiem zgodnie z ustrojem konsulami zostają przywódcy dwóch największych partii w Senacie.
Jednocześnie z wyborami do Senatu, odbywają się jak zawsze wybory obsadzające stanowisko jednego z dwóch Trybunów Ludowych na kadencję dziesięcioletnią. I normalnie nie byłoby to sensacją, bo trybuni ludowi sprawują kadencję tylko jednokrotnie, ale Decjusz Antonowicz Sachs jest jednym z niewielu trybunów którzy mogą skorzystać ze specjalnych uprawnień nabywanych przez eks-trybunów i faktycznie wejść w skład Senatu! Dość by rzec, że jego kolegę trybuna, Andrieja Kobzowicza, mało kto nawet kojarzy, chyba że jako "Pana Długopisa".
*
Najdynamiczniejszą kampanię wyborczą mają Radykalni Demokraci, w których kadencja Sachsa tchnęła nowego ducha; sam Sachs w czasie kampanii wyborczej stał się znany ze swojej niesamowitej charyzmy, którą używa zarówno podczas improwizowanych przemów na placach miast, stojąc na odwróconych skrzynkach po piwie; z wieców w piwiarniach i winiarniach; czy z transmitowanych szeroko w radiu i telewizji konwencji. Atak Rosji na Koreę "która wpadła tam z resztą rozbójniczej hałastry" pozbawił Lud Rzymu złudzeń na temat niewiarygodnego sąsiada, "rozumiejącego tylko język knuta"; szeroko transmitowane zbójnickie działania totalitarnych reżimów Kalifatu i Emiratów utwierdziły też podejście dużej części społeczeństwa do systemów totalitarnych... a Sachs potrafi bardzo przekonująco udowodnić, że totalitaryzm to totalitaryzm, nie ważne jaka ideologia - i w tym kontekście fakt osiągnięcia wspólnej granicy przez Rzym i Ural akurat w roku wyborczym jest niezwykle na rękę Radykalnym Demokratom...
Jest to pierwsza w historii chwila, gdy Radykalni Demokraci mają realną szansę być drugim ugrupowaniem w Senacie i desygnować Sachsa na konsula. Będzie wtedy, zresztą, najmłodszym konsulem Czwartej Republiki od jej powstania: 35 lat!
Optymaci, największe stronnictwo w Senacie i wciąż cieszące się dużym poparciem społecznym - a co, źle nam? - w kampanii skupia się na sukcesach, oraz punktuje co bardziej wybujałe występu Radykalnych Demokratów. Lider Optymatów, obecny młodszy konsul Iwan Mikołajewicz Kolchak, raczył nazwać kampanię RD jako "oszalały taniec kurczaka z odciętą głową", za co zresztą później przeprosił ("no dobrze: wcale nie oszalały, celowy i zaplanowany.").
Obecni współrządzący Optymatów, Stronnictwo Latyńskie z jednej strony ma najwięcej do stracenia - drugie miejsce w Senacie - z drugiej strony akurat ich elektorat jest jednym z bardziej stabilnych, więc trudna walka toczyłaby się w "ostatnich 30%", jak nazywa się obecne partie opozycyjne. Normalnie, ale...
Starszy konsul Marek Korneliusz został oskarżony wielkim głosem przez Radykalnych Demokratów o to, że tylko dlatego Rzym nie potępił czynów Kalifatu - i samego przez się reżimu Uralu - tylko dlatego, bo Korneliusz subskrybuje "Głos Wiernego" i ma wykupiony dostęp premium do MechaTV. Konsul się rzecz jasna bronił i spokojnie przedstawiając sprawy wykazał przed Senatem, że to nie miało żadnego wpływu, chyba że taki że lepiej się orientuje w nastrojach świata zewnętrznego - ale niesmak sprawą pozostał przynajmniej w części elektoratu. Straty ograniczył kontrolowany przeciek, iż konsul czyta Głos Wiernego w arabskim oryginale, a MechaTV ogląda w wersji lingua technic - takie zdolności lingwistyczne budzą duży szacunek.
Liberałowie toczą desperacką walkę o elektorat z Radykalnymi Demokratami - choć brakuje im natchnionych przemów jakimi popisuje się Sachs, nadrabiają spokojem, rozumnymi argumentami i logiką. Do choć części elektoratu to trafia, zwłaszcza że w Republice przecież nie obowiązuje powszechne prawo głosu, a cenzus odbycia służby wojskowej, która wybija z głów największe głupoty.
Jedyną partią, która kompletnie nie boi się wyniku wyborów, są Konserwatyści - ich poparcie od lat oscyluje w okolicy 4-7%, z twardogłowym i trudnym do przekonania elektoratem. Z drugiej strony, nie mają też żadnych nadziei wobec wyborów: w obliczu sukcesów kolonizacji, ich program ma marne szanse przekonania kolejnych wyborców do siebie...
-----
@VegetaZen, wybory. Nowy skład parlamentu i ewentualne zmiany na stanowiskach wchodzą w życie od 2156, bo taki ustrój.
W tym roku, zgodnie z prawami Militarnej Republiki Czwartego Rzymu, odbywają się wybory do Senatu (w 2155, kadencje rozpoczynają się rzymskim obyczajem 1 stycznia 2156 roku). Na podstawie tych wyborów rozstrzygną się konsulaty na kolejne lata, albowiem zgodnie z ustrojem konsulami zostają przywódcy dwóch największych partii w Senacie.
Jednocześnie z wyborami do Senatu, odbywają się jak zawsze wybory obsadzające stanowisko jednego z dwóch Trybunów Ludowych na kadencję dziesięcioletnią. I normalnie nie byłoby to sensacją, bo trybuni ludowi sprawują kadencję tylko jednokrotnie, ale Decjusz Antonowicz Sachs jest jednym z niewielu trybunów którzy mogą skorzystać ze specjalnych uprawnień nabywanych przez eks-trybunów i faktycznie wejść w skład Senatu! Dość by rzec, że jego kolegę trybuna, Andrieja Kobzowicza, mało kto nawet kojarzy, chyba że jako "Pana Długopisa".
*
Najdynamiczniejszą kampanię wyborczą mają Radykalni Demokraci, w których kadencja Sachsa tchnęła nowego ducha; sam Sachs w czasie kampanii wyborczej stał się znany ze swojej niesamowitej charyzmy, którą używa zarówno podczas improwizowanych przemów na placach miast, stojąc na odwróconych skrzynkach po piwie; z wieców w piwiarniach i winiarniach; czy z transmitowanych szeroko w radiu i telewizji konwencji. Atak Rosji na Koreę "która wpadła tam z resztą rozbójniczej hałastry" pozbawił Lud Rzymu złudzeń na temat niewiarygodnego sąsiada, "rozumiejącego tylko język knuta"; szeroko transmitowane zbójnickie działania totalitarnych reżimów Kalifatu i Emiratów utwierdziły też podejście dużej części społeczeństwa do systemów totalitarnych... a Sachs potrafi bardzo przekonująco udowodnić, że totalitaryzm to totalitaryzm, nie ważne jaka ideologia - i w tym kontekście fakt osiągnięcia wspólnej granicy przez Rzym i Ural akurat w roku wyborczym jest niezwykle na rękę Radykalnym Demokratom...
Jest to pierwsza w historii chwila, gdy Radykalni Demokraci mają realną szansę być drugim ugrupowaniem w Senacie i desygnować Sachsa na konsula. Będzie wtedy, zresztą, najmłodszym konsulem Czwartej Republiki od jej powstania: 35 lat!
Optymaci, największe stronnictwo w Senacie i wciąż cieszące się dużym poparciem społecznym - a co, źle nam? - w kampanii skupia się na sukcesach, oraz punktuje co bardziej wybujałe występu Radykalnych Demokratów. Lider Optymatów, obecny młodszy konsul Iwan Mikołajewicz Kolchak, raczył nazwać kampanię RD jako "oszalały taniec kurczaka z odciętą głową", za co zresztą później przeprosił ("no dobrze: wcale nie oszalały, celowy i zaplanowany.").
Obecni współrządzący Optymatów, Stronnictwo Latyńskie z jednej strony ma najwięcej do stracenia - drugie miejsce w Senacie - z drugiej strony akurat ich elektorat jest jednym z bardziej stabilnych, więc trudna walka toczyłaby się w "ostatnich 30%", jak nazywa się obecne partie opozycyjne. Normalnie, ale...
Starszy konsul Marek Korneliusz został oskarżony wielkim głosem przez Radykalnych Demokratów o to, że tylko dlatego Rzym nie potępił czynów Kalifatu - i samego przez się reżimu Uralu - tylko dlatego, bo Korneliusz subskrybuje "Głos Wiernego" i ma wykupiony dostęp premium do MechaTV. Konsul się rzecz jasna bronił i spokojnie przedstawiając sprawy wykazał przed Senatem, że to nie miało żadnego wpływu, chyba że taki że lepiej się orientuje w nastrojach świata zewnętrznego - ale niesmak sprawą pozostał przynajmniej w części elektoratu. Straty ograniczył kontrolowany przeciek, iż konsul czyta Głos Wiernego w arabskim oryginale, a MechaTV ogląda w wersji lingua technic - takie zdolności lingwistyczne budzą duży szacunek.
Liberałowie toczą desperacką walkę o elektorat z Radykalnymi Demokratami - choć brakuje im natchnionych przemów jakimi popisuje się Sachs, nadrabiają spokojem, rozumnymi argumentami i logiką. Do choć części elektoratu to trafia, zwłaszcza że w Republice przecież nie obowiązuje powszechne prawo głosu, a cenzus odbycia służby wojskowej, która wybija z głów największe głupoty.
Jedyną partią, która kompletnie nie boi się wyniku wyborów, są Konserwatyści - ich poparcie od lat oscyluje w okolicy 4-7%, z twardogłowym i trudnym do przekonania elektoratem. Z drugiej strony, nie mają też żadnych nadziei wobec wyborów: w obliczu sukcesów kolonizacji, ich program ma marne szanse przekonania kolejnych wyborców do siebie...
-----
@VegetaZen, wybory. Nowy skład parlamentu i ewentualne zmiany na stanowiskach wchodzą w życie od 2156, bo taki ustrój.