2020-05-04, 15:37
Stwierdziłem, że nie chcę być jednak kucharzem i pójdę na studia ale idą mi jak krew z nosa (trudno mi je połączyć z pracą i działalnością społęczną a jestem za stary na stypendium), jestem na trzecim roku prawa na dziekance. Gdyby nie koronawirus to tydzień temu bym brał ślub z kobietą, dla której przeprowadziłem się do Lublina, całkiem spoko miasto, tylko mieszkania drogie podług wynagrodzeń. Poza tym tak jak Vegeta bawię się w politykę, tylko po przeciwnej stornie barykady. Ostatnio zacząłem się też zajmować półamatorskim dziennikarstwem i pracą w social media. Oczywiście wciąż jestem też garkotłukiem, tylko, że na tymczasowym bezrobociu.