Poradnik wojny morskiej
Admirał Surykatu Gandziamoto, weteran dwóch wojen morskich na PNW i kilku eventów w Kancolle.
– Na PNW tura wojenna trwa rok (czasu gry, trochę wiary w gmów…). Oznacza to, że zwykle flota może wykonać kilka zadań i wrócić do portu, jednak zbytnie obciążenie jej zadaniami może wydłużyć czas reakcji na nagłe zagrożenia.
– Okręty podwodne są dobrą bronią do zwalczania wrogiej floty handlowej i pozbawionych eskorty ciężkich okrętów, zwłaszcza na wczesnym etapie gry, gdy nie ma dostępu do nowszych systemów wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych. Z drugiej strony, opI i II muszą dość często się wynurzać i długo pozostawać na powierzchni, co czyni je podatnymi na nagły atak lotnictwa czy nawodnych sił pościgowych.
– Pamiętaj – wysyłanie flot transportowych i okrętów liniowych w dalsze rejsy bez eskorty, zwłaszcza blisko wrogiego wybrzeża, to BARDZO zły pomysł. Teoretycznie nawet dywizjon niszczycieli może za pomocą torped uszkodzić pancernik, co czyni go łatwym celem, podatnym na dalsze ataki.
– Niepisana zasada mówi, że gdy wróg zatopi chociaż 1 FT pływający na szlaku morskim, pozostałe odmawiają wypłynięcia z portu i nawet posiadanie rezerwowych FT nie jest w stanie nakłonić je do powrotu na morze. Dlatego też CHROŃ SWOJE SZLAKI HANDLOWE.
– Nie bez powodu współcześnie na morzu dominują lotniskowce. Lotnictwo stanowi poważną siłę, która może zagrozić wrogim flotom, nim te wykryją twój lotniskowiec. Należy przy tym pamiętać, że lotniskowiec jest wart tyle, co jego grupa lotnicza – loIV z pełną obsadą samolotów śmigłowych może być wart mniej niż improwizowany lotniskowiec z eskadrą myśliwców piątej generacji. Większość okrętów nawodnych słabo radzi sobie z obroną przeciwlotniczą i nawet wprowadzenie rakiet woda-powietrze i fregat rakietowych nie gwarantuje przeżycia (choć straty atakującego lotnictwa mogą być duże). Nawet największe zgrupowanie okrętów przeciwlotniczych nie zastąpi osłony własnych myśliwców.
– Przewagę lotnictwa umacnia wprowadzenie na PNW baz morskich. Teraz gracze wiedzą, gdzie może chować się wroga flota i wykorzystać samoloty do jej zniszczenia. Zniszczenie bazy morskiej i znajdującej się w nim infrastruktury zaopatrzeniowo-naprawczej poważnie ogranicza możliwości wrogiej floty. No i może uda się zaskoczyć wrogą flotę…
– Popularną taktyką na PNW jest wybudowanie dużej ilości okrętów liniowych i eskortowych, zrobienie z nich jednego doomstacka i doprowadzenie do decydującego starcia. Należy jednak pamiętać, że taka olbrzymia flota nie jest zbyt mobilna – zakładamy, że flota porusza się z prędkością najwolniejszej jednostki! – i nie może być w więcej niż jednym miejscu naraz, więc użycie kilku mniejszych flotylli, zwłaszcza w połączeniu z atakami okrętów podwodnych i lotnictwa, może poważnie utrudnić jej życie.
– Aż do wprowadzenia rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu starcia morskie toczyły się na stosunkowo małym dystansie max. kilkudziesięciu kilometrów. Podstawową taktyką było tzw. postawienie poprzeczki nad T – takie manewrowanie flotą, by dało się ostrzelać wroga z jak największej liczby dział przy jednoczesnym zminimalizowaniu liczby strzelających dział wroga. Na płytkich wodach przybrzeżnych, w cieśninach i przy archipelagach ciężkie okręty mogą mieć trudności z manewrowaniem.
– Desant morski wymaga obsadzenia flotą transportową wszystkich akwenów między portem macierzystym a prowincją, w której chcemy się desantować ORAZ poświęcenia dodatkowej FT na każdą dywizję, która ma się desantować w pierwszym rzucie – jeśli uda się zdobyć przyczółek, FT mogą bez problemu dowieźć kolejne, jednak jeśli pierwszy rzut nie odniesie sukcesu, posiłki nie wypłyną z portu. Dlatego należy zapewnić desantowi wsparcie artylerii okrętowej i lotnictwa, pomocne mogą też być odciągające uwagę wroga desanty pomocnicze i niszczyciele do osłony konwojów z wojskiem. Desant jest zwykle dużą operacją, wymagającą zaangażowania dużych sił – lub całkowitego braku obecności przeciwnika – do odniesienia sukcesu.
– Przeciwieństwem desantu jest ewakuacja wojsk z oblężonego portu. Zasady są podobne jak przy desancie – w jednym rzucie możemy ewakuować tyle dywizji, ile FT zaangażowaliśmy.