2020-10-08, 23:10
W dzisiejszym wydaniu naszego dziennika wywiad z wielkim magiem Otisem - chlubą całej Socjalistycznej Republiki Nehekhary.
- Mistrzu Otisie, jak to jest być magiem w komunistycznym kraju pełnym nie-żywych?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w nie-życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję nie-życiu. Dziękuję mu, nie-życie to śpiew, nie-życie to taniec, nie-życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie nie-życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład balsamuję Lenina, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby rozkułaczać… Agr… Orków.
- Mistrzu Otisie, jak to jest być magiem w komunistycznym kraju pełnym nie-żywych?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w nie-życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję nie-życiu. Dziękuję mu, nie-życie to śpiew, nie-życie to taniec, nie-życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo: ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie nie-życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład balsamuję Lenina, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby rozkułaczać… Agr… Orków.