2021-03-05, 21:51
Po przeciśnięciu się przez ścianę miejskiej swołoczy Ulrich dotarł do blatu karczmarza.
- Lej to, które nie smakuje szczynami! - zawołał Ulrich przekrzykując gawiedź kładąc na dębowej desce wieżę z 5 miedziaków.
Oczekując na kufel letniego 'ale' w głowie układał swój plan: poprawił swój elegancki czarny płaszcz i kapelusz na głowie zasłaniający jego czarnokrucze włosy, a namierzając wzrokiem jegomość-kupca szykował swoją standardową formułkę:
- Ulrich von Verthongen. Pojedynki na zlecenie, bez zlecenia zresztą też. Cięcia, pchnięcia, sztychy i kula z pistoletu, jeśli trzeba. Odeskortuję was do Basdahl, jednak nie będzie to darmowe.
Od samego wyrecytowania formułki ważniejsze jest jednak pewne i zdecydowane zajęcie miejsca i położenie kufla pełnego 'ale' na stole, dla zrobienia piorunującego pierwszego wrażenia. Autoprezentacja powinna być spuentowana łykiem napoju i spojrzeniem w oczy kupca, tak żeby wiedział, że ma do czynienia z prawdziwym profesjonalistą.
- Lej to, które nie smakuje szczynami! - zawołał Ulrich przekrzykując gawiedź kładąc na dębowej desce wieżę z 5 miedziaków.
Oczekując na kufel letniego 'ale' w głowie układał swój plan: poprawił swój elegancki czarny płaszcz i kapelusz na głowie zasłaniający jego czarnokrucze włosy, a namierzając wzrokiem jegomość-kupca szykował swoją standardową formułkę:
- Ulrich von Verthongen. Pojedynki na zlecenie, bez zlecenia zresztą też. Cięcia, pchnięcia, sztychy i kula z pistoletu, jeśli trzeba. Odeskortuję was do Basdahl, jednak nie będzie to darmowe.
Od samego wyrecytowania formułki ważniejsze jest jednak pewne i zdecydowane zajęcie miejsca i położenie kufla pełnego 'ale' na stole, dla zrobienia piorunującego pierwszego wrażenia. Autoprezentacja powinna być spuentowana łykiem napoju i spojrzeniem w oczy kupca, tak żeby wiedział, że ma do czynienia z prawdziwym profesjonalistą.