I Wojna Północna (10000-10004)
#2
10001

Front Brytyjski - Irlandia
Po kolapsie Kenyi i jej rozpadzie na pomniejsze organizmy, dla wszystkich stało się jasne że jest to wielka szansa dla Stejo Tuul… i wielkie wyzwanie. I Stejo postanowiło podejść do sprawy metodycznie, usuwając cel który i bez kolapsu byłby głównym: Dublin.
Wezwanie Dublina do kapitulacji przez Stejo dość szybko obiegło cały świat, głównie przez to że Stejo Tuul - mając pewien geograficzny komfort - dało Dublińczykom aż tydzień na rozmowy między sobą. Ale też przez wezwanie Stejo do poszanowania przez dublińską stronę poszanowania neutralnego gruntu ambasad i nakłanianie zagranicznych dyplomatów do opuszczenia “dawnej stolicy upadłej Kenyi”, jak się raczyła wyrazić generał Grandt. Dyplomaci w większości ewakuowali niepotrzebny personel i zaopatrzyli miejscowych współpracowników w paszporty swoich krajów - a poza tym zostali na stanowiskach i choć jakkolwiek w większości później w czasie walk pozostali bierni, to godne odnotowania jest że tylko trzech dyplomatów uznało że zasadne jest opuszczenie Dublina - ambasadorzy Rzeczwspólnej, Republiki Szamańskiej (sic! że właśnie oni?) i Izydariańskiej Republiki Egiptu.
Tymczasem obrońcy po radiotelegraficznych konsultacjach z odleglejszymi rejonami Kenyi i Europy, odmówili kapitulacji; godne uwagi jest, że obie strony nie zmarnowały czasu “na namysł” - obrońcy korzystając z braku ostrzału, okopywali pozycje jak szaleni, zaś Tuulanie… no oni stracili na tym że nie mogli ostrzeliwywać ze swojej artylerii o większym zasięgu pozycji wroga, ale poza tym ściągali większość dostępnych sobie wojsk na pozycje szturmowe.

To, czemu obrońcy Dublina odmówili kapitulacji na relatywnie dobrych warunkach, było spowodowane fanatyzmem dużej części oficerów (w końcu stolica teokracji!), ale też, jak się szybko okazało - obietnicą odsieczy jaką dzięki pośrednictwu gubernatora Artura zgodziła się złożyć Liga Fenniańska. I miało to pewne szanse bytu: obrońcy spodziewali się raczej długiego oblężenia i zmiękczania obrońców przez ostrzał artylerii, tak by ponieść jak najmniejsze straty w szturmie. Dałoby to czas odsieczy i dzięki temu obrońcy Dublina mogliby mieć szanse na utrzymanie się lub (co przyznawali po cichu dowódcy) ewakuację.
…To było racjonalne i nie pozbawione podstaw podejście. Ale, to o czym fanatyczni Kenyanie nie pomyśleli, to była możliwość że część sił obrońców skapituluje niezależnie i osobno. Konkretniej dwie dywizje piechoty powołane już w czasie inwazji Stejo Tuul składały się w większości z rekrutów z Dublina. I oni na myśl o walkach w swoim mieście, na myśl o jakichś last-standach i podobnych możliwościach… no nie byli zachwyceni. I jedna z dywizji piechoty w czasie gdy cały garnizon się zastanawiał nad kapitulacją, po cichu dowiadywała się o możliwych warunkach odrębnej kapitulacji oraz - by kupić sobie jak najlepsze warunki - powiedzieli Tuulanom to co sami wiedzieli o odsieczy z Ligi.
Więc Tuulanie musieli się śpieszyć.
Mimo że Liga w ekspresowym iście tempie wysłała na morze swoją flotę, Tuulanie byli gotowi do szturmu w czasie gdy flota Ligi dopiero wpływała na Morze Północne. O 3 nad ranem pewnego wczesnowiosennego poranka, dublińczycy szybko zauważyli że w sektorze chronionym przez 2nd Ajrish Division dzieje się coś dziwnego. Tuulanie postanowili maksymalnie wykorzystać osobną kapitulację i przejęli pozycje dywizji poddającej się poprzez rajd oddziałów zmotoryzowanych, które wdarły się w linie obrony tak daleko, jak to było tylko możliwe zanim sąsiednie i tyłowe jednostki przerzuciły w to miejsce swoje odwody. A to była tylko przygrywka: rozpoczął się też ostrzał artyleryjski i wielki szturm Dublina.

I trzeba uczciwie powiedzieć, że to była obustronna rzeź. Obrońcy byli nieprzygotowani na atak z boku/od tyłu, za to Stejo Tuul wyraźnie nie doceniło sił obrońców; gdyby zabrakło dwóch dywizji… gdyby wszyscy obrońcy zachowali morale i się nie poddali… Stejo Tuul mimo ogromnych strat nie zdobyłoby Dublina. Gdyby.
Ale Tuulanie wpadli do środka Dublina i w ciągu miesiąca zaciętych walk ulicznych, które pochłonęły dużą część sił Tuulan i ogromną część obrońców, ostatnim bastionem obrony były okolice portu wojskowego, gdzie broniły się resztki artylerii portowej wraz z resztką floty i siłami lądowymi (w tym spieszonymi lotnikami, którzy częściowo zniszczyli, częściowo porzucili swoje aerostaty). Co godne uwagi, mimo dużych zniszczeń miasta i strat w cywilnych istnieniach, ogromna część Dublińskich cywili znalazła schronienie w rejonie ambasad cudzoziemskich. Wsławił się tu ambasador Animistycznej Republiki Ludowej, ekscentryczny Heinrich Raabe, który z dużym oddaniem, poświęceniem również własnych środków finansowych i nawet narażeniem życia (podczas poruszania się po ulicach już w czasie szturmu) przekonał resztę korpusu dyplomatycznego do zorganizowania stref bezpieczeństwa, w których mieszkańcy cywilni pozostawali niejako na terenie międzynarodowym, pod opieką dyplomatów. Szacuje się, że z ponad 3 milionów ludzi przebywających w Dublinie, około dwieście tysięcy znalazło schronienie na terenie stref bezpieczeństwa, których obszar zresztą został poważnie powiększony w wyniku negocjacji Herr Raabego z oficerami Tuulańskimi.
A ocalałe resztki w porcie wojskowym? Oni czekali na odsiecz. I odsiecze dotarła.

Flota Fenni nie tylko była dość silnie wyposażona w potężne okręty, nie tylko miała dołączone okręty transportowe, ale do tego na wysokości Caen do Gotlandzkiej Floty Królewskiej dołączyła Armada im. Latającego Murzyna, dawne gros floty kenyan. Łącznie do walki z Tuulanami stanęło sześć pancerników (w tym dwa nowoczesne - o w całości metalowych kadłubach) i siedem krążowników (trzy nowoczesne); w obliczu braku lotnictwa które można by dołączyć do lotniskowca, admirał Bryce z Kenyi zostawiła swój lotniskowiec w Caen z mniejszymi okrętami. Tymczasem Tuulanie mieli ledwie dwa pancerniki (jeden nowoczesny), cztery krążowniki (w tym dwa nowoczesne, ale jeden uszkodzony), eskadrę poharatanych torpedowców, lotniskowiec wspierany sterowcami… i eskadrę okrętów podwodnych.
I właściwie lotniskowiec i podwodniacy stanowili jedyną realną kartę w rękach Tuulan, zwłaszcza że z powodu niedookreślonego łańcucha dowodzenia, rozkazy najbardziej doświadczonego admirała Stejo wykonywała tylko jego własna I Flota. Na przykład okręty III Floty Andrieja Tusza co rusz podkreślały swoją niezależność, kwestionując każdy rozkaz czy sugestię  “równorzędnego” admirała Novyga. Trzeba podkreślić, że flota Fennio-Kenyańska też składała się z dwóch osobnych flot, ale oboma flotami dowodzili doświadczeni admirałowie - gdy tymczasem Tuulanie mieli świetnego admirała dowodzącego tylko częścią zaangażowanej floty.

To zwiad lotniczy dał Tuulanom szansę na ocalenie floty - admirał Novyg już od opuszczenia przez flotę Fennio-Kenyańską bazy w Kornwalii wiedział dokładnie jaki jest ich kurs, prędkość i siły. A wiedząc, że ma zamaszyście przejebane (siły Tuulan nie miały najmniejszych szans na zwycięstwo, a do tego część okrętów w razie pościgu nie miała szansy wypłynąć północną częścią Kanału Irlandzkiego - zwłaszcza te starsze i uszkodzone). W związku z tym zrobił co najrozsądniejsze - uszkodzony krążownik pod pełną parą popłynął na północ, poharatane niszczyciele zostały pod Dublinem, a zredukowana do trzech okrętów (ale nowoczesnych i nie uszkodzonych) I Flota zajęła pozycje w centrum Kanału Irlandzkiego, zabezpieczając flanki i zachowując swobodę manewru; okręty podwodne, których dowódca był rozsądny i posłuchał rad Novyga miały się zasadzić od tyłu na Fenn-kenyan, zaś siły admirała A. Tusza… One zostały też powiadomione o Fennianach - z cynicznie dużym opóźnieniem, by jak najdłużej utrzymać blokadę portu w Dublinie oraz by A. Tusz nie miał innego wyjścia jak walczyć do ostatka.

Co prawda, w krytycznej sytuacji admirał Tusz zgodził się by jego dwa nieopancerzone krążowniki podjęły ucieczkę (na co liczył Norwyg) więc musiał stawić czoła sześciu pancernikom i dwóm krążownikom… mając jeden i trzy poharatane torpedowce. Wynik był z góry przesądzony i strat po stronie Fenno-kenyan właściwie nie stwierdzono. Za to admirał Norwyg przechwycił wziął kurs na przechwycenie pięciu krążowników (głównie opancerzonych)... i oczywiście ich nie dogonił - ale samym poruszaniem się na północ środkiem Kanału Irlandzkiego zmusił krążowniki do omijania go szerokim łukiem. Dzięki temu ostatecznie flocie Fenno-Kenyańskiej udało się upolować tylko jeden z uciekających krążowników III Floty.
To co zadało dodatkowe straty flocie F-K to były łodzie podwodne; atak znienacka na pancerniki pozbawione większości krążowników eskorty był zaskakujący. Okręty podwodne co prawda zmuszone były podpłynąć na maksymalnie bliską odległość, ale skumulowany atak pozwolił uszkodzić dwa pancerniki drewnianokadłubowe (jeden na tyle ciężko, że przy opuszczaniu Dublina załogi były zmuszone go zatopić; drugi lekko, prowizoryczne naprawy przeprowadzono na miejscu), jak też i zatopić jeden z krążowników. Co prawda atak był dla okrętów - i załóg okrętów - nieledwie samobójczy, co prawda teraz doktryna walki z okrętami podwodnymi w okolicach kotwicowisk będzie w większości krajów świata poważnie wzmocniona… ale załogi okrętów są uważane w Tuul za bohaterów, a sam admirał Josza Unywers cudem przeżył - musiał tylko dopłynąć do brzegu zajmowanego przez Tuulan, co mu się powiodło.

Dzięki temu zwycięstwu udało się ewakuować do Kornwalii resztki sił obrońców Dublina, w czym zasadniczo Tuulanie nie przeszkadzali - jedna poharatana brygada artylerii stacjonarnej próbowała przemieścić się na pozycje ogniowe, ale w porę wykryta została w większości anihilowana jeszcze przed ich zajęciem; na tyle, że musiała być rozformowana. Poza tym incydentem, kolejnych nie odnotowano.

Po zwycięstwie i ewakuacji, Gotlandzka Flota Królewska podjęła blokadę Irlandii. Z uwagi na wciąż pewną groźbę ataku Stejo (ocalały pancernik i krążownik, nie zapominając o lotniskowcu), zasadniczo podjęto się blokady portu w Dublinie i portu w Pilfazdzie - dowódcy raportują że do pełnej blokady wyspy potrzeba znacznie więcej okrętów, przede wszystkim krążowników. Niemniej przez samą cząstkową blokadę, dostawy na wyspę są bardzo utrudnione i zaspokajają co najwyżej 50% zapotrzebowania, a i to licząc poniesione straty.

Armada im. Latającego Murzyła nie pomogła GFK w blokadzie - co wydatnie zmniejszyło jej skutki - ponieważ sytuacja (rajdy Wako)  zmusiła ich do powrotu do Caen, gdzie służyli odstraszająco wobec wszelkich ataków na południowe wybrzeża Anglii lub wybrzeża Normandii.

[Uwaga MG: pancerniki są zasadniczo skuteczne do blokowania portów, ale nie całych obszarów wodnych: jeden pancernik może być przy jednym porcie, a GFK nie chce mieć “jednego” pancernika przy porcie, gdy wróg ciągle może się lepiej skoncentrować i uderzyć tam gdzie jest najsłabiej.
Zasadniczo do blokady są najlepsze krążowniki, bo mogą spieprzyć przed pancernikami, a same mogą blokować szlak komunikacyjny i podejścia do większej ilości portów. Do deblokady… też są najlepsze krążowniki - no chyba że blokujący blokuje każdy (!) port pancernikami, wtedy gorzej.
Stejo Tuul blokowało Dublin, bo blokowało jeden port, który był też oblężony od strony lądu. Obleganie całej cholernej Irlandii jest trudne - już małe siły wystarczają co prawda by poważnie zaburzyć szlaki transportowe - nigdy nie wiadomo, czy na dnie nie znajdzie się aby dywizja czołgów czy inna brygada artylerii - ale odcięcie całkowite jest trudne i wymaga dużych sił&środków]

[Obrazek: Vvg1Ghx.jpg]
Zacieśnianie oblężenia.

[Obrazek: K4uP8HM.jpg]
Zdradzeni o świcie

[Obrazek: dSAsjCT.jpg]
Nadeszła odsiecz.


Front Brytyjski - Brytania
Na początek należy zaznaczyć, że dzięki udanym negocjacjom z tzw. Rządem Wojskowym, siły Stejo Tuul miały znaczne “fory” w zdobywaniu kontroli nad Anglią: siły które ich dotąd blokowały, nie tylko przestały ich blokować ale się w większosci do nich przyłączyły. Siły gubernatora Artura były dość słabe, a ich główna część była dopiero w fazie formowania i Tuulanie zamierzali w pełni wykorzystać tą szansę.
…a przynajmniej tak uważali. Mimo gigantycznej przewagi nad znanymi wojskami gubernatora Artura (1 dywizja kawalerii + milicja + nieznana ilość oddziałów kończących szkolenie), postanowili uderzyć na Londyn ostrożnie, najpierw zajmując Suffolk, Essex (i bazę floty Artura), by dopiero potem uderzyć z trzech stron na Londyn, zgniatając opór stolicy gubernatora i dopiero potem zajmując południową Anglię. Tylko że gubernator Artur, mimo że Londyn stanowił jego stolicę, to albo nigdy nie myślał o uporczywej obronie Londynu, a jeśli myślał, to pułkownik Lancelot (awansowany zresztą do generała) mu to wybił z głowy.
Rząd Cywilny rozpoczął jak najszybszą ewakuację na południe, nakłaniając też cywilów do ewakuacji - do Sussex. Wojsko zaś osłaniało zarówno podejścia do miasta jak i formujące się jednostki… ale we wspomniany wyżej sposób w pierwszym rzędzie sami Tuulanie, w drugim milicja broniąca Essex - dało czas na choć wstępne uformowanie jednostek. Dzięki temu, w chwili gdy Tulanie rozpoczęli pierwsze bezpośrednie ataki na Londyn, jedna z dywizji piechoty już była w czasie ewakuacji, niedługo po niej ewakuowała się dywizja kawalerii… a ostatnia dywizja piechoty do ostatka broniła centrum miasta. Gdy wysadzono mosty na Tamizie - czołówki Tuulan już podchodziły do nich - pułkownik Ethelred był Bezradny jeśli chodzi o pomoc swoim żołnierzom w centrum i ostatni tysiąc poddał się generałowi Mordredowi. Londyn jest w dużej mierze wyniszczony walkami ulicznymi, ale eksperci twierdzą że starcia w Dublinie były bardziej zacięte i krwawe - tutaj nikt nie wydawał 300g wódki na głowę przed szturmem…

Tuulanie następnie planowali wykorzystać swoją przewagę liczebną do szturmu, ale w wypadku Sussex utrudniły im to krążowniki używane jako kanonierki na Tamizie. Do tego pozycje w Hampshire były już częściowo okopane i niezachęcające, co znacząco utrudniły wszelkie próby szturmu z marszu, a wtedy już większość jednostek tuulan musiała zostać wysłana na północ w celu ratowania ogołoconych północnych wybrzeży.

Bowiem przede wszystkim rząd gubernatora Artura - poza udaną ewakuacją Londynu i okopaniem się za Tamizą - uratowały rajdy piratów Sealandzkich na Tuulanglię (jak zaczęto nazywać d. tereny “rządu Wojskowego”... ale też Szkocję). Piraci swoimi krążownikami, ale też z użyciem piechoty morskiej, dokonali najpierw niszczące napady na Szkocję - starannie omijając bazę floty w Edybugseety, nie wiedząc co tam bazuje - czemu jedyny obecny na północy oddział, bardzo samotny oddział milicji nie mógł w żadnej mierze przeciwdziałać. Dopiero pośpieszny powrót oddziałów kawaleryjskich i artylerii z zaprzęgami pozwolił na ustabilizowanie sytuacji i choć trochę zmniejszenie intensywności ataków piratów… ale co nakradli, spalili i zgwałcili - to ich. Zresztą, potem zaczęli robić też napady na Nottinghamshire i Norfolk, będąc wrzodem na dupie zmuszającym do jeszcze szerszego rozlokowania oddziałów lądowych na wybrzeżu. Bo właściwie jakikolwiek oddział ich odstraszał - ale jakiś musiał być, otwarte wybrzeże tylko zapraszało…


[Obrazek: wjokWDy.jpg]
Pierwsze uderzenie

[Obrazek: h7HSdCq.jpg]
Piraci z Sealandu pokazują Tuulanom kto tu rządzi


Front Normandzki
Siły Tuul, wzmocnione po ubiegłym roku i w Normandii zaatakowały, pewne zwycięstwa. I… zwycięstwa nie było - siły przeciwnika były za duże, stracono tylko dużą część dywizji piechoty… Zauważono, że co prawda faktycznie siły Kenyan operowały na zmniejszonej ilości zaopatrzenia, ale nadal to starczyło na odparcie w okopach ataku sił nieznacznie tylko większych.
Za to sukcesy były przy długotrwałej walce pozycyjnej: nieustanny ostrzał artylerii Tuulan zadawał z początku duże straty siłom obrońców i zmuszał do nieustannego, choć powolnego, cofania się. Warto zaznaczyć, że poważny cios dla morale Kenyan zadały: działania propagandowe związane z obecnością czarnych wojowników między Tuulanami; same ataki czarnych wojowników z Królestwa Złotej Kropli na tyły; wreszcie, rajd Wako-han, które zbombardowało port w Caen, zaskakując tam też część flotylli niszczycieli, które zostały pilnować portu z braków materiałowych Kenyi.
Sytuacja nie stała się jednak dla Kenyan w żadnym momencie dramatyczna - zwłaszcza gdy wróciła Armada z flagowym pancernikiem, stanowiąca wyraźne spowolnienie dla jakichkolwiek zapędów Tuulan… nie mówiąc o tym, że odcięło im zaopatrzenie, które tranzytowano przez Irlandię… jak i osłabiła zapędy Królestwa Ludu Złotej Kropli: szybko odczuli respekt przed działami pancernika. W wypadku Królestwa, zdecydowano się na opuszczenie Haute-Normandie w celu oparcia linii obrony o lepszą barierę - rzekę - które też zminimalizowała rajdy Evreuxczyków i ich sojuszników z nowo powstałego Królestwa na Kenyę Normandzką.

Można powiedzieć, że mniej więcej od połowy roku na tym froncie się prawie nic nie działo - Stejo nie miało pocisków na długotrwały ostrzał, ani sił do szturmu. Kenyanie nie mieli sił do szturmu na Tuulan, ani woli politycznej do walki z czarnymi wojownikami (właściwie, do szturmu na ich rodzinne lub świeżo zajęte prowincje to nie mieli też sił). A czarni wojownicy? Zrabowali co mogli i cierpliwie czekają, w międzyczasie korzystając do woli z bogactw Haute-Normandie i wdzięków pozostawionych tam Kenyanek.

[Obrazek: IY9r0bH.jpg]
Wako-han i czarni z Paryża pokazują Kenyanom że faktycznie Ci biali są passe


Front Norweski
Zasadniczo w północnej Skandynawii i Tuulanie i Fennianie wiedzieli że dojdzie do walk - dla Fennian posiadłości Tuul były jak sztylet wymierzony w trzon kraju, zaś dla Tuulan Narwyg był kluczową prowincją. Fennianie mieli nadzieję na słabość Tuulańskiego ugrupowania… i mieli ku temu podstawy ze zwiadu. Nie wiedzieli,  że Tuulanie właśnie w Narwygu przeszkolili do posiadanego sprzętu dużą część wzbudzanej rezerwy, co znacząco skróciło czas dotarcia ich na linię frontu.
Plan Tuul zasadniczo zakładał szybkie przemieszczenie się wojsk do Brudahud i przygotowanie linii obrony która powstrzymałaby Fennian. Fennianie zaś chcieli jak najszybciej zająć Brudahud i zająć przełęcze między Brudahud a Narwygiem. Należy tu powiedzieć, że plan Fennian był bardziej realistyczny - armia Tuul w Narwygu nie posiadała żadnych jednostek głęboko mobilnych (piechoty kawaleryjskiej lub zmotoryzowanej), wyłącznie piechotę i artylerię; do tego przemieszczenie się przez ośnieżone przełęcze było utrudnione nawet na własnym terenie, na tyle że wojska Fennian wkroczyły na tereny Brudahud niedługo po tym jak czołówki Tuulan przekroczyły przełęcze.

Fenniańskie wojsko napotkało na granicy w Brudahud tylko słaby opór straży granicznych i miejscowych milicji z rezerwatów - bardzo słaby opór, bo kultyści Matshishkapeau umieli liczyć i nie chcieli stawiać bezpośredniego oporu tak wielkiej armii (ponad 170-tysięcznej!). Wpłynęło to na postawę fenniańskiego dowództwa które nakazało wysłanie oddziałów szybkich - I i II Zgrupowania Strażników Północy w celu zajęcia przełęczy (nie wiedząc że zostały już zajete). Czołówki kawalerzystów napotkały piechotę Tuul na pogórzu i wstępne potyczki zakończyły się zwycięstwem Tuulan - ich siły piechoty były zusammen bliżej, a ich artyleria z zaprzęgami, która towarzyszyła czołówkom, była efektywniejsza niż artyleria Strażników Północy. generał Tajl jednakże dzięki zwiadowi balonowemu (w chwili postoju balony wzleciały do góry) wiedział o naciąganiu reszty armii Fenni - nakazał pośpieszne okopywanie się na pogórzu.

Jednostki Tuulan nie miały dostatecznej ilości czasu do przybycia sił Fenni, przez co w bardzo małym stopniu zdołały się okopać. A okopywanie się było im bardzo potrzebne wobec prawie dwukrotnej przewagi Fenni w piechocie, obecności pociągów pancernych oraz przewagi (dwukrotnej liczebności i lepszej jakości) w artylerii. Siły Fennian po pierwszym szturmie, który jednakże nie złamał pozycji Tuulan - było ich na to za dużo, osiem dywizji na linii frontu (cztery pozostawiono na rozkaz sztabu w Narwygu) to jednak duża siła - rozpoczęły walkę artyleryjską. Obie strony dysponowały zwiadem balonowym, ale Fennianie mieli ogromną przewagę, nie tylko w ilości ale i jakości (więcej oddziałów I generacji oraz więcej oddziałów z zaprzęgami). Walka artyleryjska była mordercza dla Tuulan i mimo że pierwotnie straty skrupiały się na łatwiejszych celach - stacjonarnej, ledwo okopanej artylerii stacjonarnej - generał Tajl wiedział że szybko albo przegra pojedynek artyleryjski i Fennianie zrobią mu wyrzynanie piechoty, albo musi się wycofać za przełęcze, gdzie w górach pojedynek artyleryjski będzie też miał znaczenie, ale przez same warunki terenowe będzie utrudniony. Decyzja była prosta - wycofano najbardziej wartościowe jednostki (balonowe i I generacji), potem drobną cząstkę artylerii i część piechoty… gdy reszta przyjęła na siebie wściekły szturm Fennian którzy widzieli że Defarmia Norwyg wymyka im się z matni i chcieli ich złapać w czasie relokacji. Dzięki bohaterstwu piechoty - przede wszystkim sławnej piechoty morskie Tuul - siły Fenni potrzebowały kilku dni na przejście linii okopów w Brudahud, a w tym czasie siły Tuul, choć mocno zdezorganizowane, zdołały odbić od nieprzyjaciela. Pościg kawaleryjski Fenni natknął się na dobrze obsadzone i przygotowane linie okopów - pozostawione w rezerwie i do pilnowania tyłów cztery dywizje piechoty Tuul nie marnowały czasu i choć część sił miała baczenie na wybrzeże i granicę z Midegardem, część przygotowała osłonę przełęczy “tak na wszelki wypadek”... co było bardzo nieprzyjemną niespodzianką dla fenniańskiej kawalerii.

Fennianie próbowali raz jeszcze szturmu na wroga - ale wobec braku możliwości przygotowania artyleryjskiego - uderzyć zanim się okopią i ściągną posiłki! - ale przy dużych stratach po obu stronach (choć większych naturalnie u atakujących) musieli wrócić do walki artyleryjskiej. Mimo pierwotnej przewagi Tuulan, po pewnym czasie liczebna i jakościowa przewaga Fennian zaczęła być bardzo widoczna - zwłaszcza gdy po koszmarnych trudach i boleściach udało się w końcu wtarabanić w wysokie góry stacjonarne brygady artylerii pierwszej generacji. Mimo długotrwałości operacji, ostatecznie do zimy udało się unieszkodliwić resztę tuulańskiej artylerii; a nawet w czasie zimy części fenniańskiej artylerii wciąż udawało się prowadzić sporadyczny ostrzał pozycji piechoty Tuulańskiej - sporadyczny z powodu zimy (dostarczanie w góry amunicji jest trudniejsze w pięciometrowych zaspach), ale morderczy z powodu braku alternatyw dla Tuule innych niż głębokie okopy i wciskanie się w nie: pozycje na przełęczach musiały być utrzymane.


Dodatek muzyczny

To co przeważyło szalę na korzyść obrońców przełęczy - to znaczy pozwoliło się utrzymać do mrozów i trzymać pozycje cały czas mimo konieczność zapewnienia jakiejkolwiek ochrony innym granicom - to były działania partyzanckie kultu Matshishkapeau z “Białego Rezerwatu” w Brudahud. Przedstawiciele Fenni próbowali z początku się dogadać z kultem, ale bardzo szybko okazało się, że właściwie to nie chcą: obstawanie kultystów przy ustroju niewolniczym oraz składaniu ofiar z ludzi (którzy umierali poprzez rozsadzenie jelit od wewnątrz… więcej szczegółów chyba nie trzeba) szybko odstręczyły ich od prób porozumienia na korzyść metod pacyfikacyjnych.

Gremialny bierny opór ludności, zwłaszcza warstwy kapłańskiej; skrytobójstwo w pierwszym rzędzie wszystkich “zdrajców” i wyzwolonych niewolników, w drugim rzędzie dopiero okupantów; zagadkowa plaga zaparć i bolesnych dolegliwości żołądkowych wśród kolaborantów, a później wśród okupantów… spowodowały że Fennianie większość aparatury administracyjnej musieli sprowadzać od siebie - do ducha Fenni nie pasowało zmuszanie listonoszy, urzędników najniższego szczebla i policjantów do pracy dla Ligi (zresztą policjanci w prawie jednej trzeciej poszli do lasów jako partyzanci, a reszta twierdziła że pod panowie Tuul nie posiadali broni służbowej i nigdzie jej nie można było u nich znaleźć…). Poza sprowadzaniem administracji i pośpiesznym organizowaniem urzędników z np. szeregowych piechoty (ci co nie umieli czytać i pisać mieli okazję się nauczyć!), trzeba było wydzielić oddziały do działań czysto policyjnych, do czego skierowano całą piechotę III Armii Północnej - nie tylko jako “policjantów” ale do utrzymywania linii komunikacyjnych w wyniku zajadłych ataków partyzantów Matshishkapeau. Niektórzy z nich byli uzbrojeni w świetną broń, wyraźnie robioną na zamówienie - byli cholernie, naprawdę cholernie przeszkadzający. Nie mówiąc o tym że w czasie najcięższych walk artyleryjskich na przełęczach plaga zaparć i chorób jelit zaczęła nękać wojska zarówno okupacyjne jak i walczące bezpośrednio na linii konfrontacji; szacuje się, że około dziesięć tysięcy żołnierzy było stale wyłączonych z aktywnej służby, a ilu pełniło służbę mimo tego iż, jak to określił jeden z nich w wywiadzie “od tygodnia nie mogę porządnie się wysrać!”...

Skutkiem ataków cholernych partyzantów było nie tylko odciążenie Tuulan na linii starć - potrzebne im jak oddech - ale też zlikwidowanie kilku oddziałów tyłowych Fennian. W jednym z bardziej zagadkowych starć, prawie na granicy prowincji Brudahud i F90, został zniszczony (wszyscy zginęli lub zagineli) cały batalion piechoty Fenniańskiej - bardziej znany z tego, że przydzielony do niego był jako “oficer kulturalny” sławny pieśniarz Sivell Dirr. Jego ciała nie znaleziono wśród ciał poległych - ale około jedna trzecia batalionu jest na liście zaginionych… możliwe że będą odnalezieni gdy śniegi odtają na wiosnę i odsłonią część trupów… Co prawda, w tym ataku partyzanci też ponieśli cholerne straty i to był pierwszy i ostatni atak na taką skalę wykonany na tyłach.

[Uwaga MG: Gdyby nie to że przełęcze zalega śnieg, to mimo gór i okopów Fennianie już by zmiatali Tuulan (z ogromnymi stratami, ale jakby to powiedział Dumbledore: dla większego dobra!*). A tak… Tuulanie stracili dywizję piechoty mniej więcej w wyniku samego ostrzału swoich pozycji, już po anihilacji ich artylerii; mimo to, póki jest tam choć jedna dywizja piechoty, Fennianie nie mają jak przejść przez przełęcze zawalone śniegiem. Ale jak śniegi odtają…
*- Obecnie proporcje sił, licząc artylerię Fenni i okopanie plus góry [wysokie góry i przełęcze] dla Tuul i licząc że muszą mieć cokolwiek przy Midgardzie… to jak 7,5:6. I to licząc nowe traity dowódców, zwłaszcza speckę generała Tuul i atak wyłącznie z Brudahud na Narwyg (jednokierunkowy) oraz licząc aktywne działania partyzantów i brak posiłków. I strat od ognia artylerii...]

[Obrazek: 72IKReD.jpg]
Pierwsze walki

[Obrazek: UQjowKd.jpg]
Ustabilizowana linia frontu



***
STEJO TUUL
NASTĘPNYM RAZEM PROSZĘ PISAĆ W ROZKAZACH JAKIE ODDZIAŁY SĄ PRODUKOWANE I DOŁĄCZANE. Teraz było zapisane w budżecie, nawet czytelne, ale ile skakania…

Invarmia Ejrland (gen. Lijo Pakan*) - 2piech0, 1piech0m, 1 piechIzmot uszkodzone, 1artI, 1s1 - Dublin [straty: 1panc0 uszkodzone, 1piechI, 3piech0, 2piech0m, 1artI uszkodzone (próba rozpoczęcia wymiany ognia z pancernikami)]
> 1art0kaw - Pilfazd
Invarmia Wykyng (gen. Magg Grandt**) - 1 piechIm - Pilfazd [straty: 1piechIzmot]
Invarmia Wykyng - oddział wydzielony (pułkownik Fytold Hedset) - 1 piech0m - Wexford

Przejęto w Dublinie część sprzętu i magazynów (pytać na TF). W Londynie to nie było im czego przejmować, jakby mieli jakiś sprzęt już by z niego strzelali…
Poza tymi co się poddali przed starciem, wzięto do niewoli około 10 tysięcy jeńców (8k z Dublina, 2k z Londynu/Essex), w tym prawie 3k “lotników”.

I oddział poganiaczy (porucznik Sumone) - 1 mil - Edybugseety

Invarmia Szkut (gen. Kamyl Jung) - 2piechI, 1artIkaw, 1s0 - Essex
> 1piechI - Suffolk, Norfolk
> 1piechIkaw - Cambridgeshire, Nottinghamshire
> 1piechIkaw - Idsh, Nowe Ilina, Tento Szkuta
English Army I (gen.  Mordred) - 1piech0, 1art0kaw - Londyn
> 1piech0kaw, 1piech0, - Gloucestershire
English Army II (gen. Gaheris) - 1art0kaw - Edybugseety
> 1piech0 - Trumseety, Blut
> 1piech0 - Honor, Edybugseety
Milicja Rządu Wojskowego (gen. Gareth) - 2mil - Deheubarth

Defarmia Breton (gen. Hejpi Cajk) - 1piech0, 1piechI, 1art0, 1s0 - Bretagne
> 1piech0, 1piech0 uszkodzone - Brest

Defarmia Norwyg (gen. Ropirt Tajl) - 3piech0m, 1piech0, 1s0 - Narwyg [straty: 2piech0m, 3piech0, 1piechI, 2art0, 1artIkaw]
Partyzanci Matshishkapeau (kapłan Angerlartunnguaq) - 2part, 1part* - Brudahud [straty: 1part, 1part*]

I Flota (adm. Stif Novyg** [Samodzielny]) - 1 krI,1 paI, 1loI - Western Approaches (Nowe Telauar) [straty: 1niI uszkodzone]
> II Eskadra Panów Powietrza (brak) - 1m1
> 1 krI uszkodzone - Nowe Telauar
III Flota (adm. Andrej Tusz) - zatopione! - na dnie Western Approaches [straty: 1kr0, 1pa0]
> 1kr0 - Nowe Telauar
II UnderseeFlut (adm. Josza Unywers) - zatopione - na dnie Western Approaches  [straty: 1opI]
I UnderseeFlut (adm. Adam Kirten) - 2 op0 - Edybugseety

I Eskadra Panów Powietrza (gen. lotniczy Arun Pitagryn*) - 1m0, 1b0 - Glory (F35)
Flota Transportu Powietrznego (gen. lotniczy Marbyl Asemer) - 1 ST0 - Glory (F35)

LIGA FENNIAŃSKA
I. Armia Północna (Marsz. Urho Vainamoinen*): 2piechI, 1panc0, 1artI, 1artIkaw, 1s0 - Brudahud [straty: 3piech0]
II. Armia Północna (Gen. Joseph Jostar*): 2piechI, 1piech0, 1artI uszkodzone, 1artIkaw, 1s0 - Brudahud [straty: 2piech0]
III. Armia Północna (Gen. Arthur Baton): 3piech0 - Brudahud [straty: 1piech0, 1art0]
I. Zgrupowanie Strażników Północy (Gen. Dio Brand): 1piechIkaw, 1art0kaw - Brudahud [straty: 1piechIkaw]
II. Zgrupowanie Strażników Północy (Gen. Simo Kekkonen): 1piech0kaw - Brudahud [straty: 1piech0kaw]

Gotlandzka Flota Królewska (Lord-Admirał G.P LeChuck**) - 1paI, 2pa0, 1pa0 lekko uszkodzony, 2krI, 1kr0 - Western Approaches (Kornwalia)

UNITED PROVINCES OF KENYA EAST (NORMANDIA) 
Armata im. Latającego Murzyna (Stygia Bruce**)  - 1paI, 2krI - Caen (C58) [straty: 1pa0 (samozatopiony z powodu uszkodzeń; był “ciężko uszkodzony”), 1kr0]
> 1loI, 1niI - Caen [straty: 1niI]
Francais Armie I (komodor Jones) - 1piech0, 1piech0kaw - C57 - Bretagne [straty: 1piecho]
> 1piech0kaw - Alencon
> 1piech0 - Caen
Milicja UPKE - 1mil - Caen

UNITED PROVINCES OF KENYA EAST (DUBLIN) 
Armia Irlandia I - rozbite!  - F11 - Dublin [straty: 2piech0, 1art0] [1piech0 poddało się Tuulanom, zdradzając swoich kolegów o świcie]
Armia Irlandia II - 1piech0, 1art0 - Dorset [straty: 1piech0, 1art0 uszkodzone]
Leprokonusy - rozbite! - F10 [straty: 1piech0]

Czarne Skrzydło Kanye (Eyrie Thorman*) - zniszczone! - Dublin [straty: 1mI, 2b0, 1ST0, 1s0, 1sI]
W Kornwalii znajduje się ok. 6k rekrutów, o pochodzeniu z wojsk lotniczych. Ich ewentualne przeszkolenie w jednostkę lotniczą jest tańsze, tak jak produkcja wojsk na ich “bazie”.

II Flota (brak) - 1pa0 uszkodzony, 2kr0 - Kornwalia [Z powodu przepełnienia portu nie bazują w bazie, tylko stoją w portach “cywilnych”. 0 generacja w takiej sytuacji ma minimalne zdolności bojowe na poziomie ~20-25% skuteczności]

RZĄD CYWILNY ANGLII
Dywizja im. Graala (gen. Lancelot) - 1piech0kaw - Hampshire
Garnizon Londynu (pułkownik Ethelred) - 1piech0 - Hampshire [straty: 1piech0]
Korpus Sussex (pułkownik Parsifal) - 2piech0 - Sussex
I MIlicja Rządu Cywilnego - rozbite - Essex [straty: 1mil]
II MIlicja Rządu Cywilnego - 1mil - Som.

I Flota (komodor Tristan) - 3kr0 - Tamiza (de iure i de facto Kornwalia, ale jest to bardzo daleka trasa zaopatrzeniowa) [straty: 1ni0, 2op0]


KRÓLESTWO LUDU ZŁOTEJ KROPLI
Wojownicy Evreuxczyków (wódz Euryk [Łupieżca]) - 1mil.kaw - Dreux (C78) [straty: 1mil.kaw]
Milicja Evreux () - 2mil, 1part - Evreux (C78)
Milicja Dreux () - 2part - Dreux
Wojownicy Złotej Kropli (wódz Chlodwig*) - 2piech0bpp - Haute-Normandie
Wojownicy Auslanderów (wódz Ludwik) - 1piech0bpp, 1mil - Hawr (C80)
Milicja Hawru () - 2part - Hawr (C80)

KSIĘSTWO SEALANDU
Flota Sealandu (admirał Bates*) - 1krI, 4kr0, 1FT - Sealand
> 1piechIm

WAKO-HAN
Flota Wakō (admirał Tokugawa**) - 2krI, 2kr0

***
Awanse:

STEJO TUUL
gen. Lijo Pakan* + [Szturm!]
gen.  Mordred +1
gen. Hejpi Cajk + [Survival - dowódca ma mniejszą utratę skuteczności jednostek przy ograniczeniach w zaopatrzeniu] /uwaga MG: to nie oznacza że kompletnie bez zaopatrzenia da sobie radę. Po prostu efektywniej gospodaruje i wpada na pomysły/
gen. Ropirt Tajl +1 +Egida Tuulan
kapłan Angerlartunnguaq +1
adm. Andrej Tusz - nie żyje!
adm. Josza Unywers +[Podwodniak - dowódca skuteczniej dowodzi okrętami podwodnymi]

LIGA FENNIAŃSKA
Marsz. Urho Vainamoinen* + Artylerzysta
Gen. Joseph Jostar* +1 - wyłączony z działań przez większość 10002 po skomplikowanym zabiegu kolostomii (nadaje się co najwyżej do służby z łóżka/zza biurka)
Gen. Dio Brand +1

Lord-Admirał G.P LeChuck** +1

UNITED PROVINCES OF KENYA EAST (NORMANDIA) 
Stygia Bruce** +1

UNITED PROVINCES OF KENYA EAST (DUBLIN) 
Eyrie Thorman* + [Multispecjalista - mimo że jest generałem lotnictwa, z normalną skutecznością dowodzi też jednostkami lądowymi]

RZĄD CYWILNY ANGLII
brak

KRÓLESTWO LUDU ZŁOTEJ KROPLI
brak

KSIĘSTWO SEALANDU
admirał Bates* +1

WAKO-HAN
brak

***   ***   ***
Lekko uszkodzone - oznacza koszt remontu równy 2 mln $ kosztu (bez zajmowania slotu)
Uszkodzone - oznacza koszt remontu równy połowie kosztu (z zajęciem slotu)
Ciężko uszkodzone - oznacza zniżkę 2 mln $ na jeden przyszły budowany dany typ okrętu (typ i generację. Na niższe generacje też może być udzielona ta zniżka).
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
I Wojna Północna (10000-10004) - przez prehi - 2022-11-08, 01:47
RE: Wojna Północna (10000-10001) - przez prehi - 2022-12-10, 20:48
RE: Wojna Północna (10000-10002) - przez prehi - 2023-01-13, 02:10
RE: Wojna Północna (10000-10003) - przez prehi - 2023-02-17, 19:41
RE: Wojna Północna (10000-10004) - przez prehi - 2023-03-28, 22:04