Wojna w Królestwie Samarytan (10008 - 10009)
#2
1/2 10009

Operacja Eufracko-Jordańska

Ubiegłoroczny silny atak sił tzw. Molocha i jego sojuszników zachwiał Samarytanami, a utrata wschodniej części kraju, oblężenie i skazanie na zagładę najstarszego sojusznika - Neobaktrii - przepełniło serca trwogą. Ale próby porozumienia się z przeciwnikiem kończyły się wezwaniem do bezwarunkowej kapitulacji, zaś wieści o reżimie okupacyjnym z okupowanej części kraju skłaniały do myślenia że to jednak nie jest dobry pomysł. Dlatego kraj mobilizował się, na miarę swoich ograniczonych zasobów i możliwości.
Niestety, Królestwo Samarytan od zawsze było zdecentralizowanym i zacofanym krajem, a w ostatniej dekadzie jego zacofanie stało się tylko jeszcze bardziej dotkliwe; przyczynił się do niego też fakt, że większość krajów Europy i okolic zignorowało możliwość wsparcia modernizacji armii Samarytan nawet za pieniądze Neobaktrii… spowodowało to, że Samarytanie byli w stanie przeciwstawić atakującym je siłom tylko jednostki zerowej i pierwszej generacji, a nawet po zmobilizowaniu się ich siły nie były nadzwyczajne. Przestarzała administracja i trudności finansowe powodowały, że spodziewane silniejsze efekty zmobilizowania się miały się objawić dopiero w 10010 roku, gdyby jakimś cudem Samarytanie mieli tyle czasu.
Cud się jednak nie zdarzył.

W początku roku walki trwały de facto tylko w trzech obszarach - w Ammanie, gdzie ADNOC sondował próby przełamania pozycji Samarytan, w Hamie, gdzie siły Samarytan i posiłki z Porty tylko dzięki oparciu się o rzekę Eufrat z trudem powstrzymywały atak sił mechanicznych; oraz w zajętej części kraju, gdzie działała partyzantka.
Zaczynając od końca, przeciwnik ze wschodu przegrupował swoje siły, wydzielił skuteczne siły okupacyjne i powoli-powoli zacieśniał pętlę wokół jednostek partyzanckich. Nie były w stanie przeszkodzić przerzutom jednostek ze wschodu - co więcej, siły admirała Jonasza zostały kompletnie rozbite, a siły pustynnej partyzantki poważnie poharatane. Straty przeciwnika mającego ogromną przewagę były marginalne.


W wypadku ataków na Amman i Hamę duże znaczenie miało oczekiwanie agresora na posiłki.
Do Ammanu miały przybyć głównie siły która dotąd walczyły relatywnie niedaleko; po ich przybyciu i posiłków z aktualnego poboru, mimo wzmocnień dla obrońców, ADNOC osiągnął lekką przewagę nad okopanymi obrońcami w sile ognia. Z uwagi na przeciwpancerną specjalizację dowódcy obrońców koczownicy nie zdecydowali się od razu na szturm, zamiast tego korzystając z liczebnej i - nieznacznie - jakościowej przewagi w artylerii, osłabiając siły obrońców i wyczekując. Jak się okazało, czekając na Hamę.

W Hamie bowiem obrońcy od początku mieli zamaszyśćie przejebane. Mimo oddzielenia przez rzekę Eufrat - artyleria Molocha, mająca bardzo daleki (20-30 km dla standardowych dział) zasięg ognia i zwiad powietrzny, macała ich jak chciała po pozycjach i nie było możliwe utrzymać pozycji tuż przy brzegu - utrzymywano tylko pikiety, nieco lepsze pozycje obronne dalej od brzegu oraz mobilne rezerwy gotowe do uderzenie na desant. Tej nowej strategii oraz przybyciu sił z Porty, a potem z IRE, można było zawdzięczać brak ataku przez rzekę. Jednakże do sił agresora dołączyły szybko krążowniki operujące na Eufracie, będące bardziej kuszącym celem do ataku niż wielkim wsparciem - próba ataku artyleryjskiego w celu zatopienia tych krążowników tylko wystawiła część artylerii Samarytan i IRE na ostrzał artyleryjski, drony i krążowniki. Do tego uaktywniło się lotnictwo przeciwnika, które ku niemiłemu zaskoczeniu obrońców dysponowało już nie tylko myśliwcami, ale i bombowcami. A lotnictwo to było skupione wyłącznie na bombardowaniu pozycji obrońców w Hamie, co dało oddech państwu Samarytan na tyłach, ale stanowiło katastrofę dla gotowości bojowej obrońców: każde siły przemieszczające się w dzień były momentalne bombardowane i dezorganizowane, w nocy niewiele lepiej - z musu jednostki zmechanizowane i zmotoryzowane raczej poruszały się pieszo, z rzadka przemieszczając niebezpiecznie ciepłe pojazdy. Ale i mimo tego cierpieli od ostrzału…
…bo do wroga dołączały posiłki, jak się później okazało, poruszające się z Farsan w Neobaktrii. Mimo że dotarcie jednostkom pancernym, zmotoryzowanym i zmechanizowanym zajęło kilka miesięcy, to śmigłowce i większość dronów (poza jednym dyonem ubezpieczającym marsz) przybyły relatywnie szybko, znacznie wspierając agresora w zwiadzie powietrznym i atakach. Warto wspomnieć, że nieco przed głównymi posiłkami dotarły też jednostki tzw. Małpoludów, piesze i głównie milicja, ale potencjalnie jako ekstra mięsna fala.

A po paru miesiącach ostrzału wszystkiego co obrońcy postawili dziesięć kilometrów od Eufratu (nawet piesze pikiety musiały się żwawo poruszać!), bombardowań jednostek w gotowości i zaplecza logistycznego przez lotnictwo oraz wielu rajdach śmigłowców i dronów, przybyły posiłki lądowe. I wraz z nimi siła agresora w jednostkach lądowych wzrosła do czterech dywizji pancernych, czterech dywizji zmechanizowanych, dziesięciu dywizji zmotoryzowanych i dwóch zwykłych, a także trzech brygad artylerii - wszystko piątej generacji, oraz jednej brygady artylerii trzeciej generacji. Do tego dowodzonych przez wspaniałego dowódcę specjalizującego się w głębokich atakach przełamujących typu “Blitzkrieg”... obrońcy mogli temu przeciwstawić teoretycznie dziesięć dywizji piechoty i pięć brygad artylerii, ale wszystkie były niższych generacji (i to raczej I niż II czy III), były już poważnie poszkodowane przez bombardowania (można liczyć straty na co najmniej brygadę artylerii i dwie dywizje piechoty, ale to co najmniej i nie licząc dezorganizacji), z musu trzymały pozycje nie na przeszkodzie wodnej a poza zasięgiem większości artylerii. A przy tym jakość dowodzenia siłami obrońców była znacznie niższa - paradoksalnie, najlepszego dowódcę miały siły Samarytańskie, gdzie oczywiście na jego pełne dowodzenie nie chciał się zgodzić dowódca IRE i to mimo wysiłków dowódcy z Porty… dobrze że udało się ustalić jakiś łańcuch dowodzenia (że się nie pobili w sztabach!) i ostatecznie wysłuchiwano rozkazów dowódcy Samarytańskiego, ale nie na tyle by jego doświadczenie w obronie mogło pomóc innym jednostkom.

W rezultacie, atak sił Molocha przez Eufrat, tzw. operacja eufracko-jordańska, to nie był zwykły desant, atak, tylko jakaś cholerna masakra. Desant poniósł pewne straty, głównie w pierwszej fali małpoludów lepiej lub gorzej uzbrojonych, ale to przez kontratak obrońców - momentalnie przyskrzynionych przez lotnictwo i artylerię. Druga fala, sił pancerno-zmechanizowanych, zmusiła obrońców do odwrotu, a po przeprawieniu się sił zmotoryzowanych już było po zawodach.
Obrona została przełamana; siły Samarytan zostały na głównych, pomocniczych lub tyłowych pozycjach wybite i to zazwyczaj nie na heroicznych pozycjach obronnych, tylko ogarnięte w polu przez bardziej ruchliwego przeciwnika. Zagony przeciwnika po przełamaniu i wsparte lotnictwem były po prostu szybsze niż wszystko co mieli obrońcy (zwłaszcza Samarytanie i ich co-najwyżej-kawaleria), poruszały się po otwartym obszarze nie mającym żadnych znaczących przeszkód terenowych i ich celem było odcięcie dróg ucieczki do Latakii.
Tak naprawdę temu, że ktokolwiek z obrońców udało się wyjechać poza Hamę, IRE zawdzięcza poświęceniu sił zmechanizowanych z Porty, które nie mogły uciec do Latakii i postanowiły osłonić odwrót IRE w jedyny możliwy sposób - kontratakując. Wraz z próbą oporu ostatnich zwartych jednostek Samarytan, dało to możliwość że j a k i e k o l w i e k jednostki piechoty i artylerii IRE dotarły do Lebanonu, względnie do Damaszku i potem do Lebanonu. Nie zatrzymywali się nawet w Damaszku, ponieważ nieustannie nękani z powietrza nie byli w stanie się zorganizować i stawić znaczącego oporu przez strategiczną rubieżą “ciężkiej twierdzy Lebanon”.
Agresorzy zajęli całą prowincję Hama, postawili siły osłonowe na jej zachodnich rubieżach i ruszyli z marszu do Damaszku, gdzie w szybkiej walce rozbili siły zmobilizowanej arystokracji i milicji, przeszli z marsze przez milicję w Darze… a w tym czasie ADNOC ostatecznie uderzył na siły obrońców w Ammanie. Kosztem pewnych strat, tam też front przełamano - zwłaszcza że w ostatecznym szturmie znienacka atakującym pomogło lotnictwo myśliwsko-bombowe. Na szczęście wobec koczowników ADNOC siły piesze Samarytan mogły zadać jakieś znaczące straty, a kawaleria miała szansę oderwać się od wroga i schronić za pozycjami obrońców Eljatu.

[Obrazek: QqZ57iB.png]
Pierwsza faza operacji Eufracko-Jordańskiej

Upadek Królestwa

Sytuacja obrońców w tym momencie była tragiczna - w rękach Królestwa zostały tylko trzy prowincje, nieliczne siły zbrojne (przedtem poważnie okrojone na rzecz obrony Hamy i Ammanu), a tym co ratowało przed natychmiastową klęską było tylko Morze Martwe i rzeka Jordan, osłaniające tymczasowo stolicę w Jerozolimie. Jednakże chaotyczna ewakuacja rzesz ludności która się zaczęłą w trakcie tej dwutygodniowej (!) kampanii Molocha znacząco przyspieszyła i władze straciły nad nią panowanie. Irit ben Gurion wraz z częścią rodziny Arcykapłańsko-królewskiej i administracji centralnej uciekła do Izydariańskiej Republiki Egiptu; sam Arcykapłan i część rządu pozostała w Jerozolimie, a raczej na wzgórzu Gerizim, gdzie podjęli przygotowania do - jak uważali - ostatniej Paschy w ich życiu. Ale to na czynnościach religijnych się skupiali, nie sprawach doczesnych, ponieważ, jak odpowiedział Arcykapłan zdesperowanemu ambasadorowi Porty “i tak wszystko już jest stracone, czas więc się skupić na rzeczach naprawdę ważnych - na życiu wiecznym, a nie na tym co i tak zaraz stracimy”.

Tak, ten fatalistyczny tekst doszedł do uszu opinii publicznej i się zaczął taki chaos, że nawet prorok Zaratustra powtórnie narodzony z atomówką w ręku by nic na to nie zaradził.
Władzę doczesną zaczęli sprawować lokalni dowódcy wojskowi i nieliczni przedstawiciele administracji, którzy nie uciekli, nie spanikowali i próbowali cokolwiek zaradzić. Ale to wszystko było na nic: tłumy uciekinierów sparaliżowały drogi, wysiłek wojskowy i administrację cywilną. Co ciekawe, sparaliżowały też działania Molocha, który wykazał dziwną niechęć do porządkowania drogi amunicją kasetową i wysyłał raczej żandarmerię (nawet jak i złożoną z Małpoludów i orków) do porządkowania dróg i posuwał się dość powoli. Niemniej tam, gdzie siły Molocha ścierały się ze stawiającymi opór Smarytanami, opór był miażdżony. ADNOC miał nieco większe problemy w Ejlacie, ale kiedy Jerozolima i Tel Aviv padły (nie jest znany los arcykapłana Eleazara ben Amrana, ostatnia radiodepesza mówi o tym że zakończono Samarytańską Paschę tuż przed pojawieniem się w okolicy jednostek zmechanizowanych Molocha), Ejlat był naciskany nie tylko od wschodu przez ADNOC, ale i od północy przez siły pancerno-zmechanizowane Molocha. Obrońcy tedy podali tyły i uciekli do Peluzji, gdzie wzmocnili siły IRE obsadzające linię obrony.
Moloch na tym obszarze ograniczył się w tym półroczu jeszcze do wyrzucenia sił IRE z Gazy - cóż mogła zdziałać dywizja piechoty wsparta tylko uciekinierami! i zabezpieczenia granicy z IRE. Reszta jego sił w ostatnim miesiącu półrocza uderzyła na ciężką twierdzę Lebanon i po zaciętych walkach, atakach z powietrza, wykorzystaniu przewagi piechoty i sił pancernych, zdobyli tą twierdzę, ponoszą straty jednostek Molocha większe (liczbowo i siłą ognia, w tym np tracąc cały dyon dronów) niż podczas całej reszty kampanii. A dowódca i resztki obrońców i tak zdołały się wycofać drogą morską do IRE, w czym lotnictwo Molocha nie przeszkodziło - było zajęte zatapianiem części floty Samarytan (najemniczej), której resztka dołączyła do sił IRE w Aleksandrii…

[Obrazek: adCPKO0.png]

Końcowa faza walk i stan na koniec półrocza

***   ***   ***
Gaza i Lebanon - IRE - są pod okupacją. Należy je odliczyć od dochodu 10010.

Kolejne rozpiski wojenne będą włączały elementy wymienione w rozpisce Samarytan do wojny obronnej IRE (Peluzjum i ska) oraz do Frontu Kaukaskiego (południe Porty).
***   ***   ***
KRÓLESTWO SAMARYTAN
I Korpus Gwardii (gen. Sargon** [Egida Samarytan]) - rozbite! - Jerozolima  [straty: 3piechI, 1piech0, 4mil, 2art0]
II Korpus Gwardii (gen. Saul*) - 1piech0 uszkodzone - Ejlat->Peluzjum  [straty: 1piech0, 3mil, 1art0kaw]
Uszkodzenia wynikają z walk.
III Korpus Gwardii (gen. Salomon*) - 1piech0 - Tel Aviv -> Gaza -> Peluzjum  [straty: 1piech0, 2mil, 1art0]

Gwardia Konna (gen. Abraham** [Egida Wyznania Mojżeszowego]) - rozbite! - Hama [straty: 4piechIkaw, 2mil.bpp, 1artIkaw, 1art0kaw]

Arystokraci Zachodu (książę Raszid ad-Din Sinan) - rozbite! - Damaszek [straty: 1piech0sg, 1piech0, 2mil.kaw, 2mil, 2mil.bpp]

I Korpus Pieszy (gen. LokalsDrugi** [Przeciwpancerny]) - 1piechIkaw - Amman -> Ejlat -> Peluzja [straty: , 2piechI, 2piech0, 3mil 1artIkaw]

Milicja Daraa (gen. Jonatan) - rozbite! - Daraa [straty: 2mil, 2mil.bpp]

6 Flota Królestwa Piratów (admirał Dark Lord of the Sixth Fleet***) - 1krI, 1kr0 - Tel Aviv -> Aleksandria [straty: 1paI, 1kr0]

Partyzantka Doliny Tygrysu (adm. Jonasz*** [Jeune école]) - rozbite! - Bagdad, Basra, Ad-Diwanija [straty: 2part]
Partyzantka Pustynna (Gen. Glynwidon na klaczy Fru-Fru**** [Lis Pustyni]) - 1-2part.kaw - Ad-Diwanija, Karbala [straty: 2 part.kaw]

Do IRE została ewakuowana część Skarbca Samarytan i fundusze części arystokratów, ale większość przepadła w chaosie, tak samo jak produkcja zaopatrzenia itp. Za to dużo rekrutów napłynęło wraz z uchodźcami.
IRE może z Samarytan utworzyć pięć dywizji piechoty ze zniżką 2 mln $ per dywizja (cena nie może spaść poniżej 0 mln $ niezależnie od innych zniżek!), otrzymuje też 5 mln $ w pieniądzach, precjozach i sprzęcie. Fabularnie Irit ben Gurion przebywa w IRE.


IZYDARIAŃSKA REPUBLIKA EGIPTU
I Armia (gen. Antoun*) - 1piechIIzmot - Lebanon -> Hama -> Lebanon -> drogą morską do Tanis [ciężka twierdza] [straty: 3piechIIzmot, 3artIzmot]

Garnizon Peluzyjski (gen. Januszek) - 1piechI, 1artI - Peluzja
Garnizon Gazy (gen. Orange) - 1piech0 uszkodzone - GAZA->Peluzja
Uszkodzenia wynikają z walk.



PORTA OTTOMAŃSKA
Ordu Południa (Burak Yeter [Dyplomata]) - rozbite! - Hama [straty: 2piechIIIzmech]

VI. Ordu (Rustem Pasza) - 2piechI, 1piech0, 1artIIzmot - Hatay
VII. Ordu (Emre Can) - 1piech0, 4mil, 1artIzmot - Latakia
VI i VII Ordu przekopiowane z Frontu Kaukaskiego.


MOLOCH - POŁUDNIE [d. “MAŁPOLUDY”]
Śmierć (Delta*) - 1piechVzmot, 4mil, 7mil.bpp, 1sIVdron - okupacja wschodnich Samarytan (wraz z ZOMOrlen) [od Mosulu na wschód i południe, bez Ramadi] (kwatera główna: Bagdad) [straty: 1mil, 3mil.bpp]
Głód (Beta*) -  5mil, 5mil.bpp - okupacja zachodnich Samarytan[od Mosulu na zachód i południe, bez Ramadi] (kwatera główna: Hama)
Wojna (Sigma um. ***[Szturm!]) -  1piechV, 3mil, 1artIIIzmot - Bagdad->Daj-az-Zaur -> Hama [straty: 1piechV, 2mil, 4mil.bpp]

NeoNapadX (U-235 ***) - 3piechVzmot, 1artVzmot - Daj-az-Zaur -> Hama -> Damaszek, Daraa -> Lebanon [straty: 1pancV, 2piechVzmot, 1sIVdron]
NeoNapad I (T-501 *****[Blitzkrieg]) - 3pancV, 3piechVzmech, 3piechVzmot, 2artVzmot, 1sV, 2sIVdron  - Farsan (Neobaktria) -> Daj-az-Zaur -> Hama -> zajmowanie Samarytan i atak na Lebanon -> Tel Aviv [straty: 1piechVzmech]
> 1piechVzmot, 1piechVzmot uszkodzone - Hama
Uszkodzenia wynikają z walk.

XC (Mir21**) - 3mV, 2bV - Bombardowanie Samarytan, głównie Syria i Lewant (z Centralnej Azji, via Morze Kaspijskie?)


ADNOC
Horda I (wódz Szybki Bill**** [Szybki]) - 2piechIIzmot - Amman -> Jerozolima, Tel Aviv [straty: 1piechIIzmot, 2piechIadnoc, 1artIzmot]
Horda II (książę Bagratuni ***** [Specjalista pancerny]) - 1pancIIIL, 1piechIIIadnoc, 2piechIIIzmot, 2piechIIadnoc, 1artIIzmot - Amman -> Ejlat, Gaza [straty: 1pancIIIL, 1piechIIIadnoc]
Horda tyłowa (wódz Jango al Nahajjan) - 2piechIzmot - Amman
ZOMOrlen (wódz Obajtek*) - 2piechIzmot, 5mil.zmot - Karbala*, Ad-Diwanija, Bagdad [straty: 1mil.zmot]


SPALINIARZE
Flota Eufratu i Tygrysu (adm.Nord ***) - 1krV, 1krI, 1niII - Eufrat (Basra)
> 1krI, 1kr0- Tygrys (Basra) [straty: 1kr0]
1krV przynależy do Floty Chińsko-Mechanicznej i wbrew logice NIE jest okrętem flagowym. Jest też tylko wypożyczone.
Reszta Floty Chińsko-Mechanicznej w rozpisce dla samego IRE...



***
Awanse:
KRÓLESTWO SAMARYTAN
gen. Sargon** [Egida Samarytan] +1, uciekł do IRE (indywidualnie, bez zorganizowanych jednostek)
gen. Saul* +1, nie żyje!
gen. Salomon* +1

gen. Abraham** [Egida Wyznania Mojżeszowego] +1, MIA (nie żyje lub dostał się do niewoli)!

książę Raszid ad-Din Sinan +1, nie żyje!

gen. LokalsDrugi** [Przeciwpancerny] +1

gen. Jonatan - nie żyje!
admirał Dark Lord of the Sixth Fleet***  - nie żyje!
adm. Jonasz*** [Jeune école] +1, nie żyje!

Gen. Glynwidon na klaczy Fru-Fru**** [Lis Pustyni] +1


IZYDARIAŃSKA REPUBLIKA EGIPTU
gen. Antoun* +[Kamuflaż - redukuje skuteczność ataków z powietrza przeciwko armii tego generała]


PORTA OTTOMAŃSKA
Burak Yeter [Dyplomata] +2, MIA (nie żyje lub dostał się do niewoli)!

MOLOCH - POŁUDNIE [d. “MAŁPOLUDY”]
Delta* +1
Sigma um. ***[Szturm!] +1
Mir21** +[Bombardowanie precyzyjne]

ADNOC
wódz Obajtek* +[Przeciwpartyzancki]

SPALINIARZE
brak


***  ***  ***
Lekko uszkodzone - oznacza koszt remontu równy 2 mln $ kosztu (bez zajmowania slotu)
Uszkodzone - oznacza koszt remontu równy połowie kosztu (z zajęciem slotu)
Ciężko uszkodzone - oznacza zniżkę 2 mln $ na jeden przyszły budowany dany typ okrętu (typ i generację. Na niższe generacje też może być udzielona ta zniżka).
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wojna w Królestwie Samarytan (10008 - 10009) - przez prehi - 2023-12-27, 11:49