Blood Bowl
#1
Blood Bowl 2704
Godzina dwudziesta według planu organizatorów była godziną odpalenia silnika machiny, jaką były igrzyska Blood Bowl. Od około sześćdziesięciu minut pełny stadion wypełniał hałas rozmów pomiędzy widzami, zaś z lóż vipowskich i loży Royal na wszystko spoglądały elity tego świata. Trzy sekundy po umówionej godzinie reflektory strzeliły w stronę serca murawy, niczym blastery w sławnej Marienburskiej produkcji science fiction, Wojnach Gwiezdnych.
Na niebieskiej scenie przepełnionej symboliką Ligi, stał znany komik Jimmy Milleniumovitz słynący z ciętego i czarnego humoru. 


"Wiecie, pochodzę z najbiedniejszej wsi w Imperium, jedynej która ma pana w promieniu ośmiu prowincji. Gdy byłem mały, cała wieś zbierała się przy jedynym telewizorze we wsi. Musieliśmy zaglądać w zimę przez okna dworskie do środka domu panującego nad nami szlachcica. Każdy chłopiec chciał zostać zawodnikiem bo słyszał że za śmiertelnym ryzykiem jakie niesie ta gra, idą kosmiczne pieniądze. Pewnego razu mój dziadek położył się na ziemi, a ja jako że byłem niski i nigdy nie dosięgałem okna, to na nim stanąłem i pierwszy raz widziałem w telewizorze te całe zawody. Dopiero po meczu dowiedziałem się że z tą całą śmiertelnością to chodzi o zawodników, a nie o zamarzających żywcem podglądaczy. No cóż, dziadka już z nami nie ma, ale chociaż miał piękny pogrzeb. Zakopaliśmy go pod oknem przez które zaglądałem. Niemniej, jego nieświadome poświęcenie zrodziło we mnie ciekawość świata, ciekawość która zaprowadziła mnie w najdziksze rejony planety. Podczas jednej z podróży zrozumiałem coś, a mianowicie że Blood Bowl jest prawie jak życie w ZSRR. Po pięciu minutach modlisz się o nuklearny holokaust żeby nie umierać w męczarniach z głodu. Niestety moi przyjaciele, czeka was śmierć głodowa, bo z tego co wiem poziom będzie potwornie wyrównany, a walka będzie trwała do samego końca. No chyba że wylosujecie w tabeli drużynę gospodarzy, wtedy nie czekajcie na bomby jądrowe, tylko od razu palnijcie sobie w łeb, bo z gazet Wspólnoty Zniesienia Ludności wyczytałem że lobby Elfickie już wszystko ustawiło, choć nie do końca rozumiem, bo w sąsiednim artykule przeczytałem też dlaczego Elfy mają dwa razy mniejsze mózgi od kota dachowca! Na szczęście przez najbliższe dni nie będziemy zajmować się tutaj eugeniką, ani znienawidzoną przez Apostoła HIVarda logiką, lecz ukochaną sportową bijatyką. Dlatego chwyćcie puszki ze złocistym trunkiem, przygotujcie wiązankę w stronę przeciwnej drużyny i kończmy to nudziarstwo, bo każdy czeka na rozlew krwi!" 



Po przemowie Jimmiego zaczął się pełnoprawny spektakl w którym przedstawiono ostatnie sto lat istnienia Ligi. Skupiał się on głównie na industrializacji, promocji dzikiego kapitalizmu, skrajnym konsumpcjonizmie, ale też powstaniu symbolicznych miejsc, jak znanego z filmów Hollyboot, czy też dopiero co planowanego Dollar State Building znanego z wizjonerskiego filmu o gigantycznej napromieniowanej małpie Vege-Zete. Swój kącik znaleźli też uciekinierzy z Estalii którzy promowali wysyłanie tam pomocy humanitarnej, a nie broni.


Dwoma ostatnimi punktami programu była prezentacja drużyn w kolejności alfabetycznej, oraz występ muzyczny znanego rapera i głowy Ligi, Dietharda Montany. Utworem otwierającym były słynne Rundki będące znanym przebojem klubowym na całym kontynencie, zaś z trybun rozległ się refren





"Rundki po murawie, mordeczko, moje cardio

Frajera nie traktuje gładko, kasuje łatwo

W Marienburgu, mordo, nie ma nic za darmo

Liczy się banknot, liczy się banknot"

O dziwo tematem numer jeden wśród komentatorów okazało się coś zupełnie innego niż igrzyska... a mianowicie loża Royal, czyli dla polityków. W samym Marienburgu przyniosła ona żartobliwą nazwę igrzyskom "Friendship is magic", gdyż widok skłóconych polityków posadzonych obok siebie przywoływał uśmiech politowania i wspomnienia z bajki o kucykach. 
Największe zainteresowanie wzbudziło ulokowanie Antoetty w lewym sektorem z przedstawicielami Chaosu. Mówi się iż jest to policzek za utrudnienie pracy kantoru w jej państwie. Równie emocjonujące były spekulacje o ostrej wymianie zdań pomiędzy elfem Legolasem a minister sportu Wspólnoty, Tricią. Mniej ekscytujący, ale niemniej zauważony przez komentatorów okazał się żarcik jakim było umieszczenie większości przedstawicieli lewicy na prawej stronie loży, zaś większości chaosytów na lewej stronie. Na pewno lokalne gadzinówki już się żrą o najlepszy tytuł tego zajścia. 
Rozkład loży:
Na samym przodzie w centrum:
Ewald Fuchs (Marienburg)
Na lewicy Fuchsa - Aokran Niegodziwy (Republika Chaosu)
Na prawicy Fuchsa - Mo Salaha (Nehekhara)
Sektor lewy: 
Pierwszy od lewej - Veloness Grabe (Zakon Nurgla)
Druga od lewej - Antoette Noisson (Bretonnia)
Trzecia od lewej - Tricia Helfer (Wspólnota Wzniesienia)  
Czwarty od lewej - Legolas Thranduilowić (ZSRR)
Sektor prawy: 
Pierwsza od prawej - Evelyn Nightsong (Agrounia)
Drugi od prawej - Mihair Gharinih (SZGK)
Trzeci od prawej - Asururh Tinback (Imperium Pyłu)
Czwarty od prawej - Paweł LXI (Księstwa Graniczne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Blood Bowl - przez Troll - 2020-12-15, 00:13
RE: Blood Bowl - przez Verlax - 2020-12-15, 01:11
RE: Blood Bowl - przez Verlax - 2020-12-15, 01:51
RE: Blood Bowl - przez Verlax - 2020-12-15, 21:42