2021-12-15, 22:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2022-02-20, 19:32 przez prehi.
Powód edycji: literówka O_O
)
2203
Mimo że najbardziej znaną cechą międzynarodową naszego kraju jest niemiecki spokój, niemiecka rozlazłość, to niemieckie "piwo"*, to i u nas zdarzają się ludzie rzutcy, ciekawi świata, pionierzy przecierania nowych śladów. Oczywiście, nie żeby ktoś wyruszał do dalekiego Dakshin i tam chciał robić cokolwiek. Ale zdarza się że taki pionier przygotuje się na kilkutygodniową wycieczkę, a jak wejdzie między paprocie to wyjdzie dopiero na brzegu morza trzysta kilometrów dalej. No i tak bywa!
W każdym razie, jeden z takich ludzi co wyszli na zbyt długi spacer i pochodzili sobie po Puszczy Billitzlandzkiej, napotkał dziwne znaleziska w prowincji o nazwie kodowej Q53. Konkretnie - znalazł porzucony i rozbity statek kosmiczny i to nie lądownik a transportowiec który się tam rozbił - tak przynajmniej twierdzi, choć eksperci są sceptyczni, bo co byle kolonista co do tego od roku ma bezpłatny urlop i pracuje dorywczo(!!! co z niego za robotnik i obywatel?!) miałby wiedzieć jak wygląda transportowiec i to rozbity? I kiedy niby miał się rozbić i co przewozić?
Teoretycznie mogło być coś takiego we wstępnym, dzikim okresie kolonizacji, gdy część transportowców faktycznie uległa uszkodzeniom z powodu kolizji z asteroidami --- więc czemu jakiś nie mógł się rozbić, zwłaszcza jeśli lecący na nim chcieli się ukrywać?
Pionier nie potrafił wejść do środka (no ćwok, jak mówimy!) ale mniej więcej zna trasę tamże. Swoją drogą, twierdzi że w okolicy nie ma za dużo śladów ludzkiej obecności. Więc jeśli to faktycznie rozbity transportowiec, to przy tym masowy grobowiec...
Tyle z pierdół o pionierach i innych dziwakach co wychodzą z domu do lasu. Ale jak już mowa była o piwie, to w tym roku wyszedł nam wybitny lager! Może temu się poświęcić zamiast bzdurnej kolonizacji?
//* "Jak wiele przykrej ociężałości, kalectwa umysłowego, oziębłości, wygody, j a k wiele p i w a w inteligencyi niemieckiej! J a k to jest możliwem, że młodzi mężczyźni, którzy d u c h o w y m celom swój byt poświęcają, nie czują w sobie i n s t y n k t u samozachowawczego ducha — i piją piwo ? "
Mimo że najbardziej znaną cechą międzynarodową naszego kraju jest niemiecki spokój, niemiecka rozlazłość, to niemieckie "piwo"*, to i u nas zdarzają się ludzie rzutcy, ciekawi świata, pionierzy przecierania nowych śladów. Oczywiście, nie żeby ktoś wyruszał do dalekiego Dakshin i tam chciał robić cokolwiek. Ale zdarza się że taki pionier przygotuje się na kilkutygodniową wycieczkę, a jak wejdzie między paprocie to wyjdzie dopiero na brzegu morza trzysta kilometrów dalej. No i tak bywa!
W każdym razie, jeden z takich ludzi co wyszli na zbyt długi spacer i pochodzili sobie po Puszczy Billitzlandzkiej, napotkał dziwne znaleziska w prowincji o nazwie kodowej Q53. Konkretnie - znalazł porzucony i rozbity statek kosmiczny i to nie lądownik a transportowiec który się tam rozbił - tak przynajmniej twierdzi, choć eksperci są sceptyczni, bo co byle kolonista co do tego od roku ma bezpłatny urlop i pracuje dorywczo(!!! co z niego za robotnik i obywatel?!) miałby wiedzieć jak wygląda transportowiec i to rozbity? I kiedy niby miał się rozbić i co przewozić?
Teoretycznie mogło być coś takiego we wstępnym, dzikim okresie kolonizacji, gdy część transportowców faktycznie uległa uszkodzeniom z powodu kolizji z asteroidami --- więc czemu jakiś nie mógł się rozbić, zwłaszcza jeśli lecący na nim chcieli się ukrywać?
Pionier nie potrafił wejść do środka (no ćwok, jak mówimy!) ale mniej więcej zna trasę tamże. Swoją drogą, twierdzi że w okolicy nie ma za dużo śladów ludzkiej obecności. Więc jeśli to faktycznie rozbity transportowiec, to przy tym masowy grobowiec...
Tyle z pierdół o pionierach i innych dziwakach co wychodzą z domu do lasu. Ale jak już mowa była o piwie, to w tym roku wyszedł nam wybitny lager! Może temu się poświęcić zamiast bzdurnej kolonizacji?
//* "Jak wiele przykrej ociężałości, kalectwa umysłowego, oziębłości, wygody, j a k wiele p i w a w inteligencyi niemieckiej! J a k to jest możliwem, że młodzi mężczyźni, którzy d u c h o w y m celom swój byt poświęcają, nie czują w sobie i n s t y n k t u samozachowawczego ducha — i piją piwo ? "
Friedrich Nietzsche, "Gottendamerung, czyli jak się filozofuje młotem".
//Ekspedycje badawcze do prowincji nie graniczących można robić, ale jest to trudne i kosztowne. A jak ktoś ma genialny pomysł i wysyła oddział wojska, to może co 10y w końcu dochodzi do prowincji i większość ekwipunku jaki ma i jest mu dostarczany to żywność, amunicji tyle co ma po kieszeniach. W Puszczy Billitzlandzkiej nawet jest jeszcze gorzej z zaopatrzeniem wojaków (w lesie trudniej) i statystyka to nawet 20:1.
W budżecie na 2203 można zamiast 10 PK bazowych [zostają ew dodatkowe, acz nie można użyć PP-Terraformacja] otrzymać +10% dochodu z tytułu poświęcenia się świetnemu lagerowi, które zniewala dusze Niemców.