Doki Doki Zeitung
#2
10001


Cytat:No i stało się - mamy wojnę! Taką naszą własną, w której to nasze dzielne wojska atakują przeciwnika i wygrywają - a jak wiadomo, to najlepszy rodzaj wojny, w przeciwieństwie do tych toczonych przez NIEWIERNYCH!, które są słabe i niewarte uwagi, bo MY nic na nich nie zyskujemy.

Dowodzona przez generała Kommnachhausera i natchniona przez nasze piękne boginie armia dała z siebie wszystko, z łatwością zdobywając potężną Twierdzę Krosno. Podstępni Wenedzi zostali zmasakrowani i zmuszeni do panicznego odwrotu. Doszło do tego, że ci tchórze musieli osłaniać się przed naszymi wojskami, tworząc strefę buforową w postaci wojsk z Rzeczywspólnej! Sztab generalny ogłosił, że straty własne są w granicach normy i że boginie na pewno dobrze ugoszczą męczenników, którzy oddali życie za wiarę.

Nowy rok to jednak nowe wyzwania. Krucjata przeciw NIEWIERNYM! Wenedom trwa nadal. Robotnicy w fabrykach, politycy w gabinetach, oficerowie w sztabach i żołnierze w okopach - wszyscy oni wnoszą swój wkład w wysiłek wojenny. A TY?

Dołącz do armii i zniszcz NIEWIERNYCH! Służba gwarancją obywatelstwa!

***

Nasz niezawodny korespondent Gandzi Język udał się do Liechtensteinu, gdzie odbył się ważny zjazd dyplomatyczny. Oddajmy głos Gandziemu Językowi:

Po raz kolejny ministrowie kultury i sportu spotkali się, by wspólnie ustalić szczegóły najbliższych mistrzostw świata w... I tu pojawił się problem, którego od lat nie udało się rozwiązać - jaka dyscyplina zasługuje na to, by zmagali się w niej zawodnicy z całej Europy? Jaki sport połączy sportowców i kibiców w duchu uczciwego współzawodnictwa? Po wyjaśnieniu delegatom Qin, czym jest uczciwość, przystąpiono do rozmów.

Na początek delegaci Sboru zaproponowali klasyczny futbol. Z początku propozycja spotkała się z ogólnym entuzjazmem. Niestety, przy próbie ustalenia jednolitej wersji zasad pojawił się zgrzyt, gdy okazało się, że Amerykanie grają w jakąś skundloną wersję tego szlachetnego sportu. Uwierzycie państwo, że w wersji amerykańskiej każdy zawodnik może trzymać piłkę w rękach? Totalne barbarzyństwo i absolutny NIEWIERNIZM! Niestety, Amerykanie nie chcieli przyznać się do błędu (jak to NIEWIERNI!) i propozycja została ostatecznie odrzucona.

Następnie Fennianie zasugerowali zorganizowanie zawodów jeździeckich. Delegacja Rzeczywspólnej generalnie zgodziła się z tym pomysłem, ale postawiła warunki: Qin i Rohirrimowie jako kraje tradycyjnie jeździeckie miały zakaz brania udziału w zawodach, a ich konie miały zostać przekazane graczom Rzeczywspólnej. Poza tym reprezentacje krajów, w których jest mniej niż sześć języków urzędowych, miałyby się ścigać na piechotę. Inaczej zawody byłyby nieuczciwe. Delegacja Rohanu kazała delegatom Rzeczywspólnej się pierdolić, bo Rohirrimowie nigdy nie oddadzą swoich koni jakimś Polakom. Turcy zauważyli wówczas, że i tak rohańskie stadniny nie są już rohańskie, tylko osmańskie, opcjonalnie chińskie. Doszło do rękoczynów, musiała interweniować policja.

W ogóle delegacja Rzeczywspólnej sprawiała duży problem. Wszystko przez niedawną reformę językową. Połowa członków delegacji, ta bardziej zaznajomiona z ich nowym językiem urzędowym, udawała, że rozumie tylko tę ich nowomowę, więc trzeba było się z nimi porozumiewać za pośrednictwem tłumacza. Z jego usług korzystała też druga połowa delegacji tego kraju, która nadal nie rozumiała zasad nowego języka.

Gdy tylko wznowiono obrady, przedstawiciele Midegarde zaproponowali zorganizowanie zawodów biatlonowych. Propozycja początkowo spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony ARL i Stejo Tuul. Niestety, okazało się, że wykorzystanie NIEWIERNYCH! w charakterze celów jest niehumanitarne i zawodnicy będą strzelać do tarcz. Wówczas ARL i Stejo Tuul wycofały swoje poparcie dla inicjatywy.

Wówczas to delegaci ARL wyszli z własną propozycją, oczywiście najlepszą. Zaproponowali mianowicie sport, w którym grupy dziewcząt w wieku licealnym walczyłyby ze sobą za pomocą specjalnie skonstruowanych pojazdów gąsienicowych, oczywiście opancerzonych i uzbrojonych w armaty. Na sali zapadło wymowne milczenie, gdy inne delegacje, porażone genialnością tego pomysłu, nie mogły wyjść z podziwu. Dopiero po chwili przedstawiciel Kartaginy nieśmiało stwierdził, że nie mają dość metalu, by osłonić tych wszystkich niewolników w silniku. Po krótkim przesłuchaniu okazało się, że Kartagińczycy po pierwsze mają dziwne pojęcie o tym, czym jest silnik ("no przecież pozwala poruszać pojazdem bez wysiłku ze strony człowieka!"), a po drugie są zapóźnieni technicznie. Ponieważ chciano, by wszystkie nacje miały równe szanse niezależnie od ich spierdolenia, pomysł ARL odrzucono. Obrażeni Animedojcze kazali Kartagińczykom się pierdolić. Doszło do rękoczynów.

Gdy policja po raz drugi opuściła salę, Wenedzi zaproponowali zawody bokserskie. Wyjaśniono delegatom z Republiki Szamańskiej, że chodzi o pojedynek na gołe pięści. Wyjaśniono delegatom z Federacji Antyfaszystowskiej, że zawodnikom nie wolno używać maczet, kastetów, strzykawek po narkotykach, rozbitych butelek ani innej tego typu broni. Delegaci Antify stwierdzili wówczas, że boks to sport faszystowski, a cały zjazd jest próbą nałożenia totalitarnego jarzma zasad na anarchistycznych wolnomyślicieli, po czym zawetowali pomysł. Nieoczekiwanie poparli ich Tuulanie, gdy tylko odkryli, że pojedynki nie będą toczyć się nad czynnym, wypełnionym lawą wulkanem, do którego będą zrzucani przegrani. Pomysł odrzucono.

Delegacje krajów amerykańskich spróbowały wówczas przeforsować zorganizowanie zawodów baseballowych. Ku ich zdziwieniu, poza nimi nikt nie znał zasad tego sportu. Po dwóch godzinach tłumaczeń, przerwie obiadowej i jednych rękoczynach (oraz interwencji policji, która zagroziła, że następnym razem nie będą się patyczkować, tylko od razu użyją gazu łzawiącego) delegat Kenyi stwierdził, że zna lepszy sport. Niestety, był to krykiet. Delegat Sboru poprosił o wpisanie do protokołu posiedzenia, że delegat Kenyi nie ma gustu. W głosowaniu propozycja przeszła większością głosów, przeciw była tylko delegacja Kenyi. Wówczas delegat Kenyi kazał delegatowi Sboru się pierdolić. Ponieważ przez okno widać było grupę policjantów z miotaczami gazu łzawiącego, nie doszło do rękoczynów. Zamiast tego delegat Sboru stwierdził, że faktycznie lepiej iść do burdelu niż dalej marnować czas.

Ostatecznie propozycja została poddana pod głosowanie. Wyjście do burdelu wygrało o włos. Decydujący był głos delegacji ARL, której polecono przybytek wyspecjalizowany w obsłudze animistycznej klienteli.


Dalszą część relacji możecie przeczytać we wrześniowym wydaniu magazynu "Playanimista".

***

W Berlinie odbyło się uroczyste ogłoszenie pierwszego planu pięcioletniego. Ten przewidziany na lata 10001-10005 projekt ma być największą tego typu inicjatywą w Europie. Zgodnie z jego założeniami, w ciągu pięciu lat w ARL powstaną dziesiątki nowych zakładów pracy, fabryk i sklepów, które będą zaopatrywać obywateli w niezbędne dobra, takie jak meble, luksusowe ubrania, animistyczne posążki i wysokiej klasy podpałki, które ułatwią palenie świątyń fałszywych bożków.

Minister Leopold Seeawietzky osobiście wbił pierwszą łopatę pod budowę nowej huty w Waifawie. Jak przyznał w wygłoszonym wówczas oświadczeniu, plan pięcioletni ma nie tylko umocnić ekonomiczną dominację ARL w Europie, ale i pokazać światu, że nawet NIEWIERNY! może się na coś przydać - ot, choćby ciężko pracując na chwałę bogiń, które zlitowały się nad jego podłą egzystencją i powstrzymały karzącą rękę animistycznej sprawiedliwości przed wymierzeniem odpowiedniej kary. Kto wie, może dzięki temu taki NIEWIERNY! zobaczy skalę swoich grzechów i nawróci się na jedyną prawdziwą wiarę?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Doki Doki Zeitung - przez Gandzia - 2022-11-10, 21:55
RE: Doki Doki Zeitung - przez Gandzia - 2022-12-12, 22:28
RE: Doki Doki Zeitung - przez Gandzia - 2023-01-22, 00:04
RE: Doki Doki Zeitung - przez Gandzia - 2023-02-21, 12:38
RE: Doki Doki Zeitung - przez Gandzia - 2023-07-08, 22:37