Liczba postów: 2764
Liczba wątków: 129
Dołączył: Mar 2020
2024-12-24, 02:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2024-12-26, 12:07 przez Verlax.)
Epilog Fabularny Edycji Warhammer 2.0
I / VI
Grypa Nurglówka i Wielki Plan Moyolequetzal
Wielka Wojna jaka niszczyła Stary Świat mogłaby trwać jeszcze wiele lat w których przelano by krwi jeszcze kilku jeśli nie kilkunastu milionów istnień. Ale gdy czołgi ZSRR ruszały do natarcia na Bretonnię, gdy niebiańskie, kontrolowane umyslem-rojem myśliwce Wspólnoty dominowały niebo oraz gdy krasnoludy z FKKA walczyły o biologiczne przetrwanie w swych ostatnich twierdzach, wydarzyło się coś co nie dało się przewidzieć - użyto broni, która o prawdziwie światowym zasięgu i straszliwej sile rażenia.
Pod koniec roku 2715, lotnictwo strategiczne Moyolequetzal dokonało bombardowań strategicznych wymierzone w trzy cele szeroko rozumiane kraje koalicji państw antykomunistycznych - w Narodową Estalię, w zachodnią część Ziemi Pasterza oraz mniejszy rajd na Królestwo Bretonnii. Co zszokowalo świat jednak to zawartość ładunków zrzucanych przez jaszczuroludzkie samoloty - broń biologiczna potocznie określana jako “Grypa Nurglówka” w samym Moyoloquetzal, ale nazwana niedługo po użyciu przez jej ofiary jako “Zgniła Śmierć”. Choroba ta wpierw objawiająca się zwykłym przeziębieniem przenoszącym się drogą kropelkową po miesiącu atakowała w drastyczny sposób organy wewnętrzne, w niektórych wypadkach doprowadzając do wybuchu ofiary od zbieranych w środku gazów. Jednocześnie, Grypa Nurglówka w ogóle nie miała efektu na samych jaszczuroludzi. Chociaż Moyolequetzal oficjalnie nie przyznało się do tego od razu po ataku, było oczywistym w społeczności międzynarodowej kto stał za tą śmiertelną, grożącą całemu światu chorobą.
Atak na Narodową Estalię na nieszczęście dla jego mieszkańców, skończył się sukcesem. Pomijając kompletne zniszczenie jaka zaraza uczyniła w regularnych siłach zbrojnych generała Bahomonde, “Zgniła Śmierć” dokonała spustoszenia populacji cywilnej Narodowej Estalii. Republika Estalii przerażona patrząc po drugiej stronie frontu, wprowadziła drastyczne restrykcje i rozpoczęła rozpaczliwą obronę by nie przepuścić nawet jednego potencjalnego zakażonego, ale przy wielkości granic oraz kompletnym chaosie na półwyspie, zaraza dotarła też do nich, choć sami nie byli jej oryginalnym celem. Choć same siły Moyolequetzal biorące udział w walkach z Zakonem Nurgla i generałem Bahomonde cały czas parły do przodu, to wszyscy sojusznicy jaszczuroludzi umierali dokładnie tak samo jak “właściwy cel broni biologicznej”, prowadząc do brutalnych incydentów ognia sprzymierzonego gdy wściekli dowódcy Nehekhary zaczęli sabotować logistykę sił Moyolequetzal. Sama Republika Estalii również zaczęła się wycofywać z konfliktu, próbując dramatycznie zachować porządek na swoim terytorium. Efektywny opór Narodowej Estalii i wojsk Zakonu Nurgla w regionie przestał istnieć. Siły zbrojne Narodowej Estalii jak i jej rząd przestały istnieć. Generał Bahamonde zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, acz prawdopodobnie również w wyniku choroby. Ostatni sił Zakonu Nurgla okopały się na wybrzeżu - rząd Albionu zabronił ewakuacji żołnierzy w obawie przed przeniesniem tej nieznanej apostołom Nurgla z północy choroby, która nawet ich zdawała się trawić, niszczyć i zabijać mimo błogosławieństwa ich boga. Jednocześnie jednak nie były w stanie dobić tych sił Zakonu Nurgla przez chaos i walki między własnymi szeregami.
Po drugiej stronie Starego Świata, atak na Ziemie Pasterza wywołał kompletny chaos na zapleczu postępującej ofensywy. Chociaż sam atak przez pierwsze kilka miesięcy nie dotarł do wojsk liniowych, które byly dalej od celu ataku, to ostatecznie wstrzymały one dalszą ofensywę na Górę Gunbad i Grom Peak od strony południa. Imperium Pyłu kontynuowało działania wojenne jeszcze przez kilka miesięcy, ale FKKA nabrało wiatru w żagle i w rezultacie - mogło utrzymać się w swoich pozycjach. Mieszkańcy Grom Peak i Góry Gunbad udało się też uniknąć zarażenia Zgniłą Śmiercią dzięki koncentracji swoich fortyfikacji i sił zbrojnych i żelaznej obronie regionu, przynajmniej tymczasowo. W grudniu 2715, dzielna krasnoludzka republika wciąż się broniła.
Rajd wymierzony w Królestwo Bretonnii nie był oryginalnie planowany przez władze Moyolequetzal, ale został wprowadzony jako “rezerwowy plan” w reakcji na katastrofę pod Massif Orcal gdzie siły jaszczuroludzi zostały drastycznie pobite. Królestwo Bretonnii zamiast przestać być istotnym przeciwnikiem w pierwszym roku wojny, stało się głównym zwornikiem koalicji przeciwko Międzyrasówce i ten rajd miał ten zwornik zniszczyć. Rajd ten osiągnął najmniejszy sukces przez kontestowaną przestrzeń powietrzną i gorsze planowanie - zbombardowano odludzia, przez co choć zaraza ostatecznie wybuchła, to nastąpiło jej olbrzymie opóźnienie. Ze względu na przesył informacji z Narodowej Estalii, Bretonnia była w stanie wprowadzić rozwiązania przeciwko zarazie zanim wybuchła ona w pełnej skali.
Co kierowało rządzącymi jaszczuroludzi by wykonać tak brutalny atak bronią biologiczną o takiej sile rażenia w taki właśnie sposób? Elity polityczne Moyolequetzal, które już od dłuższego czasu się radykalizowały zaczęły bowiem implementację znanego wyłącznie sobie Wielkiego Planu dominacji świata. “Grypa Nurglówka” była bowiem tylko środkiem do celu, mającym zastraszyć wszystkich przeciwników. W końcu - Moyolequetzal miało też szczepionkę. Wprawdzie szczepionka jednocześnie zamieniała poddanego nią w zgnilca, podobnego do jaszczuroludzia, ale ratowała ona życie. Władcy w Xocopinie mając do dyspozycji przerażający kij i tak złotą i wspaniałą marchewkę byłyby w stanie podporządkować cały świat… oczywiście z wyjątkiem kluczowego sojusznika jakim był ZSRR, z którym relacje jak najbardziej wielbiono. W końcu - ZSRR mogło być wspaniałym partnerem we władztwie nad światem…
Po uderzeniach w Narodowej Estalii, na Ziemiach Pasterza i w Królestwie Bretonnii, elity polityczne państw Międzyrasówki spotkały się na konferencji w Karak Izor. Oryginalnie, miało to być robocze spotkanie w sprawie koordynacji wysiłku wojennego państw komunistycznych. Jednak to co się wydarzyło na boku tej konferencji, to jest - spotkanie Przewodniczącego KDP Rob S. Pierre z Arcyprorokinią Manauia’ą było najważniejszym wydarzeniem końca 2715 roku, a jak się później okazało, prawdopodobnie całego stulecia. Moyolequetzal udzieliło ZSRR oferty na szczepionki oraz jeszcze ściślejszą współpracę w celu ostatecznego zniszczenia ich oponentów. Moyolequetzal zapewniłoby też, że uda im się dostarczyć odpowiednie ilości szczepionki i że ta dana członkom Międzyrasówki nie będzie miała "efektów ubocznych". Grypa Nurglówka miała położyć rozpadający się świat przeciwników komunizmu i pozwolić na dominację nad Starym Światem.
Przewodniczący KDP stanął więc przed decyzją o tym jak miał wyglądać przyszły świat. Cały kapitalistyczny świat leżał przed nim słaby, gotowy do dobicia. Faktem było, że wraz z rozprzestrzeniem się dalszym plagi, Królestwo Bretonnii nie mogłoby dłużej utrzymywać żelaznego oporu, pomimo trudności Estalia była w rękach czerwonych, a heroiczna obrona FKKA dawała szansę na zaniesienie czerwonego sztandaru na cały wschód. Wspólnie, ZSRR i Moyolequetzal posiadali broń przed którą nie było żadnego ratunku. Świat był ich.
I to był właśnie problem, o którym Rob S. Pierre, dyplomatycznie nigdy nie wspomniał w tej rozmowie, ale który był powodem jego co najmniej neutralnej i zdystansowanej odpowiedzi na tę propozycję. Rządzącym Moyolequetzal zajrzała władza nad światem w oczy, ale nie dostrzegli przez to, że ich sojusznicy byli przerażeni użytą przez nich bronią oraz tego, że kompletny triumf Międzyrasówki i zagłada kapitalizmu dokonana w ten sposób nie była pożądana jeśli miała się ona dokonać przez ludobójstwo, zbrodnie i podporządkowanie się pod jaszczurzy dyktat szczepionkowy. Wreszcie - może było trochę w tym osobistego egoizmu. Bo cóż z tego, że świat był "ich", jeśli to ZSRR samo mogłoby niepodzielnie być tym mocarstwem będącym hegemonem nad światem? Cóż bowiem było po zawojowaniu świata wspólnie z Moyolequetzal, gdy ten drugi mógł ich terroryzować tworząc jeszcze gorsze choroby, przystawiając pistolet do skroni? Były pewnie też inne powody, bardziej praktyczne - wraz z rozpowszechnianiem się zarazy, nawet gdyby ZSRR z sukcesem podbiło Bretonnię, samo łatwo by sprowadziłoby zarazę na swoje terytorium zanim większe ilości szczepionek zostałyby wyprodukowane i przekazane przez Moyolequetzal.
Możliwe, że paradoksalnie - Moyolequetzal padło ofiarą swojego własnego triumfu. Ich broń biologiczna była zbyt doskonała, zbyt silna, zbyt łatwo rozpowszechniająca się, w oczywisty sposób neutralna dla samych jaszczuroludzi by można było te wszystkie fakty po prostu zignorować, bo akurat teraz ta broń niszczyła ich bezpośrednich rywali. I chociaż wymieniono na konferencji w Karak Izor wiele ciepłych słów i obiecano dalszą współpracę na rzecz zwycięstwa w Wielkiej Wojnie, to coś ostatecznie w dotychczas żelaznym sojuszu między Moyolequetzal a ZSRR pękło. Chociaż proces ten miał potrwać znacznie dłużej, był to pierwszy krok na drodze do efektywnego końca Międzyrasówki jako sojuszu oraz żelaznego duetu Moyolequetzal i ZSRR. A pierwszym poważnym objawem nadchodzących wielkich zmian był fakt, że dotychczas intensywne starcia w regionie Marienburga na froncie Bretonnii z ZSRR przycichły.
-
-
-
Cóż wydarzy się dalej? Już niedługo w kolejnym epizodzie epilogu: Towarzysz Rob S. Pierre Mówi - “Nie”: Dziwny Koniec Wielkiej Wojny i Hegemonia Moyolequetzal
A w międzyczasie, życzę Wesołych Świąt. Kolejne części epilogu będę pisał po prostu jak będę miał wenę i lepiej ogarnę mapki, ale cały timeline i przebieg wydarzeń już rozpisany mam. Wstępny plan to dropnąć part 2 przed Nowym Rokiem, ale bez gwarancji, zobaczę w praktyce. Traktuję to jako dobrą zabawę po prostu i fajnie mieć braggin right, że nie tylko się poprowadziło edycję całe 15 tur, była dobra edycja, to jeszcze zakończyć ją fabularnym epilogiem. Buziaczki i jeszcze raz - Wesołych Świąt!
Liczba postów: 2764
Liczba wątków: 129
Dołączył: Mar 2020
Epilog Fabularny Edycji Warhammer 2.0
II / VI
Towarzysz Rob S. Pierre Mówi - “Nie”: Dziwny Koniec Wielkiej Wojny i Hegemonia Moyolequetzal
Cokolwiek było tym głównym czynnikiem, który przekonał Rob S. Pierre, na początku 2716 roku front bretoński ucichł. Nie byłoby to nic dziwnego - strony były strasznie skrawione bo starciach w 2715 w okolicach Marienburga. Co było zaskakujące to fakt, że starcia nie zostały wznowione ze stopnieniem śniegu. Niektórzy historycy wskazują, że właśnie na przełomie 2715/2716 Bretonnia oraz ZSRR przez swoje służby wywiadowcze rozpoczęły rozmowy dyplomatyczne. Obydwie strony nie były nawet blisko tego by zakończyć wojnę - czy to z przyczyn ideologicznych, czy też obiektywnych przesłanek politycznych. To na co były gotowe jednak strony, to “zmianę priorytetów” w stosunku do wielkiego zagrożenia jakie stanowiło Moyolequetzal oraz wytworzona przez niego broń biologiczna. Podczas gdy tymczasowo w okolicach Marienburga front w dużym stopniu zastygł, zarówno siły Królestwa Bretonnii jak i ZSRR zostały aktywowane na innych kierunkach.
Wykorzystując fakt, że siły Moyolequetzal zostały zmiażdżone w okolicach w Massif Orcal w 2714 i jednocześnie siły jaszczuroludzkie były silnie zaangażowane w Estalii, siły Królestwa Bretonnii ze wsparciem Zakonu Wybrańców Chaosu ruszyły w szturmie zmechanizowanym na południe. Rząd Republiki Orleanu, który dotychczas był uznawany za państwo satelickie Moyolequetzal i pod władzą populistów z Orleańskiej Partii Ludowej historycznie twardo trzymał się linii politycznej Xocopin. Straszliwa porażka Moyolequetzal w 2714 pod Massif Orcal oraz ataki bronią biologiczną z 2715 dokonały zrujnowania wizerunku Moyolequetzal i wielkie protesty na ulicach miast Republiki Orleanu, które domagały się ustąpienia obecnego rządu i kompletnego zerwania z jaszczurami. W trakcie próby zdławienia protestów użyto brutalnie policji oraz sił zbrojnych, a to spotkało się z tym większym chaosem - w który właśnie weszły wojska Królestwa Bretonnii i Zakonu Wybrańców, które z łatwością rozbroiły jednostki wojskowe Orleanu i przepędziły nieliczne resztki sił Moyolequetzal w regionie. Bretonnia przywróciła w Republice Orleanu rząd sprzed czasów OPL oraz “porządek konstytucyjny”, a następnie zabezpieczyła granicę z Moyolequetzal na południu. Gdy upadł rząd OPL , Moyolequetzal próbowało użyć broni biologicznej w tym regionie przeciwko siłom Bretonnii i Zakonu Wybrańców, ale ataki te były dosyć nieefektywne gdyż ZSRR udzieliło wyłącznie symbolicznej pomocy w zabezpieczeniu dominacji powietrznej, zabrakło elementu zaskoczenia i wreszcie - dostrzeżono pojedyńcze eskadry Wspólnoty Wzniesienia Ludzkości, które były śmiercionośnie skuteczne w starciu powietrznym i nie dały żadnych szans jaszczurskiemu lotnictwu strategicznego. W rezultacie, choć Moyolequetzal utrzymało swoje terytorium, w tym geograficznie południowe rubieże regionu Bretonnii, tak Xocopin stracił wszystkie wpływy i siły w szeroko rozumianym regionie.
<mapki brak bo nie mam dobrej, dodam jak Gandzia wróci ze świąt>
ZSRR poza symulacją, że dalej kontynuuje swój wysiłek wojenny przeciwko Bretonnii nie próżnowało. W 2716 zmiażdżono wszelkie ślady niepodległości tzw. Wolnego Ostlandu oraz w dużym stopniu zlikwidowano realne przesłanki niepodległości Sylvanii przez wcielenie jej jako republiki rasowej do ZSRR. Front zachodni Imperium Pyłu wraz ze wsparciem lotnictwa Wspólnoty Wzniesienia Ludzkości próbował utrzymać linię frontu w Górach Krańca Świata wraz z Ziemiami Pasterza. To się udało zrobić - oblężenie nie zostało “przerwane”, mimo natarcia bardzo silnych wojsk lądowych ZSRR. Jednak presja sił ZSRR sprawiła, że Imperium Pyłu musiało przerwać wszystkie ofensywne operacje wymierzone w FKKA. Wraz z atakiem Grypy Nurglówki po wschodniej części Gór Krańca Świata, to już całkowicie przekreśliło szanse na ostateczne pokonanie krasnoludów z Grom Peak. Pod koniec 2716 roku, efektywnie ZSRR przejęło całkowitą kontrolę nad obszarem całego historycznego Imperium Ludzi i osiągnęło swój polityczny cel na froncie wschodnim jakim było ocalenie FKKA przed upadkiem. Same fronty wojny w pasmie Gór Krańca Świata właściwie zamarły w miejscu, mimo braku podpisania traktatu pokojowego.
Władze Moyolequetzal były sfrustrowane faktem, że bez presji ZSRR na Bretonnię, ta mogła odbić z władz Xocopin Orlean. Zaraza zaczęła się rozprzestrzeniać po Bretonnii, ale wyraźnie wolniej niż planowano i nie wpłynęło to jeszcze na jej efektywność bojową. Moyolequetzal na początku 2716 ostatecznie zniszczyło wszystkie pozostałe siły Zakonu Nurgla w Estalii oraz wyrżnęły ostatnie niedobitki armii generała Bahamonde. Populistyczny i coraz bardziej radykalny rząd w Xocopin, w dużym stopniu pod presją też opinii publicznej oraz protestów w wyniku klęski pod Massif Orcal pożądał jeszcze większego triumfu oraz zmycia z siebie upokorzeń. Jednym z takich upokorzeń były siły Nehakhary, które były w stanie właściwie otwartego konfliktu z siłami Moyolequetzal - w wyniku atak bronią biologiczną wiele żołnierzy z Khemri się rozpadało w pył i popiół, a ci co przeżyli w akcie zemsty atakowali siły porządkowe i logistykę jaszczuroludzkich sił zbrojnych. Podczas gdy Republika Estalii była w stanie anarchii z powodu Zgniłej Śmierci, siły Moyolequetzal zwróciły się przeciw nieumarłym i rozbiły kompletnie korpus Nehekhary w Estalii, wybijając go do żołnierza. Proces ten trwał bardzo długo, mimo faktu, że korpus nieumarłych prawie w 80% wybiła broń biologiczna - siły lądowe Moyolequetzal nie były ani specjalnie liczne, ani dobrze szkolone i dowodzone. W trakcie tych bratobójczych walk kompletnie bezbronna i właściwie dysfunkcyjna Republika Estalii została kompletnie zmarionetkowana przez Xocopin. Wszystkie te wydarzenia sprowokowały gigantyczny kryzys dyplomatyczny - Nehekhara rozpoczęła wspieranie “orczych bojowników o wolność” w kontrolowanych przez Moyolequetzal regionie Badlands i szykowała się do otwartej wojny z jaszczuroludźmi. Problem polegał na tym, że mimo wszystko - to jedno, że Moyolequetzal dysponowało znacznie większą populacją, bogactwem i przemysłem - to jeszcze posiadało broń biologiczną skuteczną przeciw nieumarłym. Na początku 2717 gdy Moyolequetzal było już gotowe oraz niezmiernie sfrustrowane działaniami wojskowo-wywiadowczymi Nehekhary w Badlands, Moyolequetzal oficjalnie wystosowało ultimatum żądając zapłaty reparacji oraz za zbrodnie wojenne nieumarłych na siłach Moyolequetzal w Estalii, wspieranie terroryzmu i kontrrewolucję (o ironio) - wreszcie, ze względu na “istotne interesy bezpieczeństwa” zażądała by Khemri oddało całe terytorium Badlands jakie Nehekhara wcześniej historycznie zdobyła w Wojnie na Piaskach z 2708-2710. Nehekhara liczyła na to, że będzie mogła odrzucić ultimatum i walczyć z Moyolequetzal dzięki interwencji ZSRR. Ale mimo, że relacje między Moyolequetzal i ZSRR strasznie oziębły i mimo zabiegów dyplomatycznych Khemri, ostatecznie rząd Rob S. Pierre w Karak Norn zdecydował się na zachowanie neutralności oraz bardzo cynicznych apeli i próśb o “zachowanie solidarności w obozie Międzyrasówkowym”. Co więcej, ZSRR dalej trzymało solidne siły na granicach z Bretonnią, co uniemożliwiło jej próbę ataku na macierzyste terytorium jaszczuroludzi. W akcie desperacji, Nehekhara próbowała wstępnie nawiązać rozmowy z Zakonem Nurgla oraz Królestwem Bretonnii, ale te się przeciągały.
Wreszcie, Moyolequetzal wbiło ostatni gwóźdź do trumny. Latem 2717, Moyolequetzal zakończył z sukcesem test broni atomowej. Zrzucona na jednym z pustkowiu Badlands blisko granicy z Nehekharą, ostatecznie przekonala ona rząd w Khemri nad bezcelowością dalszego oporu. Nie znajdując jakiegokolwiek innego sprzymierzeńca, Włodzimierz Lenin “podpisał, choć się nie cieszył” zgodę na przyjęcie ultimatum. Dzięki wysiłkom propagandy w Socjalistycznej Republice Nehekhary, wewnętrzne protesty elit w ramach tego kompletnie upokarzającego dyktatu nie obaliły Przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych Nehekhary, ale w połączeniu z wciąż kontynuowaną blokadą morską Zakonu Nurgla, zniszczeniami wojennymi po wojnie na Piaskach, dyktacie z Xocopin oraz kiepskimi wynikami gospodarczymi, Socjalistyczna Republika Nehekhary weszła w okres depresji.
Jednocześnie, w 2717 roku Moyolequetzal osiągnęło apogeum swojej potęgi. Od kontroli całej Estalii, po południowe granice Badlands, wielkie imperium jaszczuroludzi - bogate, ludne, technologicznie prężne, odbudowujące ponownie swoje siły zbrojne (nawet jeśli były generalnie zacofane i źle dowodzone) i zaczynające program budowy floty, wreszcie - jako jedyne posiadające broń masowego rażenia i to dwóch rodzajów, stało się mocarstwem, które nie mogło być kontestowane. Choć front między Bretonnią a Moyolequetzal był póki co cichy, Xocopin odbudowywało armię oraz szykowało kolejne egzemplarze ładunków jądrowych, gotując się do nowej kampanii na północy, czekając cierpliwie aż Grypla Nurglówka osłabi Bretonnię i Zakon Wybrańców do tego stopnia by ci nie mogli się już bronić. W międzyczasie też, siły Xocopin podbiły lądową część państwa Sartosy - elita klanu Skryre wycofała się na wyspę i pod protekcję sił Zakonu Nurgla. Jedyny powód dla którego Moyolequetzal nie mogło po prostu zniszczyć Bretonnii i Zakonu Wybrańców bronią masowego rażenia było olbrzymie nasycenie antyrakietami, radarami oraz obecność sił powietrznych Wspólnoty Wzniesienia Ludzkości. Powodem dla którego nie mogło zrobić tego konwencjonalnie był zaś fakt, że historycznie siły lądowe Moyolequetzal były w dużym stopniu oparte na wyposażeniu ZSRR, które te przekazywało w coraz mniejszym wolumenie, tłumacząc się "potrzebami frontu w Górach Krańca Świata". Innym czynnikiem była też ogólna niska aktywność ZSRR, które “nie wydawało się zainteresowane” dalszym osłabianiem Bretonnii, mimo, że oficjalnie dalej było sojusznikiem Moyolequetzal.
Czy hegemonia i dominium Moyolequetzal będzie trwać? Czy wreszcie zostanie podpisany oficjalny pokój kończący Wielką Wojnę? Już niedługo w kolejnym epizodzie epilogu: Początek Detente: Projekty Mousillon i Weileberg, Konferencja w Ulfslandzie oraz Wzniesienie Havarda V. Elserhandverka.
|