Dziennik Zakrapiany Rumem
#1
[Obrazek: 8057c3c120c4c.png]

W pirackich pieśniach każda historia zaczyna się od bohatera siedzącego w karczmie. Początek mojej opowieści nie jest wyjątkiem. Przybytek ów znajdował się w rybackiej wiosce u brzegu Isla Cruces. Kto mógł przypuszczać, że pijackie plotki zamienią się w przygodę, która zmieni całe moje życie? Oczywiście, że nikt, a już na pewno nie ja - słynny pirat Corkes, znany z wrażliwości na los uciśnionych.
Siedziałem we wspomnianej karczmie i popijałem tani rum, słuchając opowieści o Ujgurach, którzy podobno przebywali w chińskich obozach pracy. Byłem świadom, że pijackiego bełkotu mojego kompana nie mogę traktować jako wiarygodne źródło rzetelnej informacji, jednak w każdej plotce jest ziarno prawdy. Następnego poranka nakazałem załodze przygotować mój okręt, by wieczorem wypłynąć na południe. Podróż trwała kilka tygodni, ale na szczęście udało mi się bezpiecznie dopłynąć do celu. Nigdy nie przepadałem za wybrzeżami Czerwonych Ziem - za ksenofobicznymi Chińczykami, ich piskliwym językiem, brakiem umiłowania dla wolnego rynku oraz uznawaniem bestialskiej siły jako najlepszego rozwiązania każdego problemu. Mimo moich uprzedzeń, przybiliśmy w końcu do brzegu, a ja wraz z kilkoma towarzyszami ruszyłem na poszukiwania zniewolonych Ujgurów. W gruncie rzeczy wiedziałem, że musimy się śpieszyć. Prędzej czy później wieść o bandzie piratów dotrze do żółtych łbów dowódców lokalnych wojsk Xinchiguo, którzy na pewno zechcą się pozbyć nieproszonych gości.

Pewnego poranka usłyszałem odległy trajkot karabinów maszynowych, więc ruszyłem w kierunku pola walki. Wiedziałem że chińscy żołnierze od dawna toczyli zaciekłe walki, przepędzając zbuntowanych Ujgurów i ścigając ich ambitnych watażków. Niestety był to wietrzny dzień, przez co dźwięk niósł się kilka mil. Gdy dotarłem na miejsce, było już po walce i nie pozostało wielu ludzi, których mógłbym ocalić. Do masakry doszło na terenie przedsiębiorstwa zatrudniającego Ujgurów. Gdy żołdacy Xinchiguo rzucili do ataku, łapiąc buntowników w potrzask, wiedzieliśmy, że niebawem będzie po wszystkim. Życie Ujgurów pojmanych przetrzymywanych w chińskich "przedsiębiorstwach" nie należało do łatwych. Wielu z przymusowych pracowników było jeszcze dziećmi i nie miało rodzin, które mogłyby się nimi zająć. Gdy spojrzałem na zagubione i pozbawione nadziei twarze Ujgurów zrozumiałem, że Komisja ONZ popełniła błąd uznając, iż jest to wewnętrzna sprawa Chin. Jak mogli tak łatwo stawiać ciągłość dostaw towarów na Ziemię ponad ludzkie życie? Komisarze ONZ zapomnieli, że powinni być obrońcami niewinnych! Należy szanować życie, a jeszcze większym szacunkiem darzyć zdolność jego odbierania. Doświadczenia te skłoniły mnie do dalszych podróży po Nandanie, celem relacjonowania wydarzeń na tej niezwykłej planecie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2021-11-02, 19:55
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2021-11-15, 18:40
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2021-11-29, 15:34
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2021-12-22, 16:32
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2022-01-12, 12:23
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2022-01-28, 10:59
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2022-03-01, 13:54
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2022-04-21, 09:55
RE: Dziennik Zakrapiany Rumem - przez el roberto - 2022-06-13, 13:03