2022-12-14, 23:48
10002
Ciężko przewidzieć jakie efekty będą miały obecnie planowane koncerty, bo najpierw musi Federacja Antyfaszystowska kogoś wysłać, a potem koncert musi się... odbyć... i będziemy coś wiedzieć! Ale już obecnie wiemy jakie efekty miały relatywnie małe koncerty.
Bo niestety, ale tak jak w naszym wspaniałym ustroju robotnicy pracują w sposób zorganizowany centralnie, tak (NIEWIERNA!) Federacja Antyfaszystowska jest gospodarką niezorganizowaną. I jak to w takiej gospodarce, ludzie robią różne, czasem zdecydowanie głupie i niewiernistyczne! rzeczy. Na przykład skoro Pakt o Nieagresji pozwalał na koncerty zespołów z Federacji Antyfaszystowskiej w Animistycznej Republice Ludowej, to byli ludzie którzy zamiast czekać - idioci! - na dobrze zorganizowane koncerty, w ładnych halach, ze starannie odfiltrowaną publicznością z ludźmi o wyrafinowanych gustach i wyrobionym politycznym smaku, to postanowili sami się udawać do ARL. Występowali do ambasad, MSZ AF naciskał, to dyplomaci z ARL się zgadzali, mając nadzieję że to będzie żaden problem, albo mały problem, a poza tym - nie ich problem.
Ale w obliczu tego, że udzielono kilku wiz i zgód, to posypały się wnioski. Muzycy z AF (czasem tylko udający muzyków by zwiedzić na legalu "skansen animizmu" - ale jak to udowodnisz w kraju w którym nie trzeba mieć skórzanej, pachnącej bogactwem legitymacji na potwierdzenie bycia muzykiem?!) zaczęli się przelewać przez granice i przejścia graniczne. Wybuch wojny z Wenedami, jaki się ...przypadkiem wydarzył... spowodował że tym nerwowiej dyplomaci i bezpieka nie chcieli przeszkadzać w samym realizowaniu postanowień...
Szacuje się, że w 10001 ARL najechało ponad pół miliona muzyków. O najbogatsza Akiho! O genialna Kurisu! - zmiłujcie się nad nami...
Fala wagantów, śpiewaków, punków, metali, hip-hopowców i innych degeneratów muzykantów była wstrząsem dla gospodarki i bezpieki. Co więcej, niektórym się podobało: słuchali, płacili za występy jedzeniem, wódką i pieniędzmi (tym ostatnim niestety tacy co je mieli, więc, o zgrozo, nawet urzędnicy i bezpieczniacy!). Fala zatrzymała się dopiero na Volistad (zamknięto miasto i ludzie zrobili żywy łańcuch blokujący ulice, nucąc przy tym pradawne piosenki niejakiego "Martyniuka". Waganci uciekli), Berlinie (strefa zamknięta, zabezpieczona i zabarykadowana) i Windham (bo już było daleko, a oni drałowali na piechotę od granicy).
Nasza kultura i gospodarka na zachód od Berlina jest zdezorganizowana, nasi ludzie mają krew wzburzoną niebezpieczną muzyką, a do tego szerokie rozmowy na tematy wolnościowe zainfekowały nam 2,5 miliona populantów. Według bezpieki (tej przytomnej i tej potem oprzytomniałej) stanowczo za dużo osób słuchało z otwartymi ustami jak mówiono im o tym że mają jakieś prawa inne niż prawo do pracy.
W końcu wyjechali - udało się wypchnąć wagantów przed zimą; jako ostatni zespół opuścili nas, wcalę nieźli "Osioł, Pies, Kogut i Kot", jak się niezręcznie nazwali, czterej czubki którzy twierdzą że to nie oni śpiewają/grają, a ich zwierzęce maskotki. Te świry akurat w grudniu przekroczyli nasza granice z Bremą - i paszport im na drogę! ...ale mimo że muzycy nas opuścili, to zasiane zostało ziarno.
W grudniu 10001 nasze służby graniczne na granicy z Antifą odnotowały wzrost prób nielegalnego przekroczenia granicy o kilkaset procent - oczywiście, to wszystko niebezpieczni terroryści których absolutnie nie powinno się wpuścić na tereny Antify, ale kiedyś jakieś NIEWIERNE! kobiety z dziećmi mogą się w końcu przedrzeć i może być... ciekawie.
Służba Graniczna prosi o wsparcie, ale i tak mamy przejebane.
I przypominamy, że wielu muzykantom się w 10001 spodobało i mogą wrócić.
//+10K+ bo w końcu duuuużo muzykowania!
+5% dochodu na 10002, bo pieniądz szybciej krążył!
+1KP bo "Osioł, Pies, Kogut i Kot" !
+ cecha jawna (na razie bezterminowa):
Część kraju zainfekowana wywrotowymi ideami - część naszej ludności została zainfekowana wywrotowymi wolnościowymi ideami. Efekty mogą być przeróżne, ale mogą być ciekawe czasy. Idee mogą się rozszerzać po kraju. [prowincje aktualnie: Nieuwehem, Rauenbeuren, Trost, Frankfurt an der Elbe]
...razem nieco ponad 2,75 miliona ludzi, dla zobrazowania. Dużo niewiernistycznych.
Ciężko przewidzieć jakie efekty będą miały obecnie planowane koncerty, bo najpierw musi Federacja Antyfaszystowska kogoś wysłać, a potem koncert musi się... odbyć... i będziemy coś wiedzieć! Ale już obecnie wiemy jakie efekty miały relatywnie małe koncerty.
Bo niestety, ale tak jak w naszym wspaniałym ustroju robotnicy pracują w sposób zorganizowany centralnie, tak (NIEWIERNA!) Federacja Antyfaszystowska jest gospodarką niezorganizowaną. I jak to w takiej gospodarce, ludzie robią różne, czasem zdecydowanie głupie i niewiernistyczne! rzeczy. Na przykład skoro Pakt o Nieagresji pozwalał na koncerty zespołów z Federacji Antyfaszystowskiej w Animistycznej Republice Ludowej, to byli ludzie którzy zamiast czekać - idioci! - na dobrze zorganizowane koncerty, w ładnych halach, ze starannie odfiltrowaną publicznością z ludźmi o wyrafinowanych gustach i wyrobionym politycznym smaku, to postanowili sami się udawać do ARL. Występowali do ambasad, MSZ AF naciskał, to dyplomaci z ARL się zgadzali, mając nadzieję że to będzie żaden problem, albo mały problem, a poza tym - nie ich problem.
Ale w obliczu tego, że udzielono kilku wiz i zgód, to posypały się wnioski. Muzycy z AF (czasem tylko udający muzyków by zwiedzić na legalu "skansen animizmu" - ale jak to udowodnisz w kraju w którym nie trzeba mieć skórzanej, pachnącej bogactwem legitymacji na potwierdzenie bycia muzykiem?!) zaczęli się przelewać przez granice i przejścia graniczne. Wybuch wojny z Wenedami, jaki się ...przypadkiem wydarzył... spowodował że tym nerwowiej dyplomaci i bezpieka nie chcieli przeszkadzać w samym realizowaniu postanowień...
Szacuje się, że w 10001 ARL najechało ponad pół miliona muzyków. O najbogatsza Akiho! O genialna Kurisu! - zmiłujcie się nad nami...
Fala wagantów, śpiewaków, punków, metali, hip-hopowców i innych degeneratów muzykantów była wstrząsem dla gospodarki i bezpieki. Co więcej, niektórym się podobało: słuchali, płacili za występy jedzeniem, wódką i pieniędzmi (tym ostatnim niestety tacy co je mieli, więc, o zgrozo, nawet urzędnicy i bezpieczniacy!). Fala zatrzymała się dopiero na Volistad (zamknięto miasto i ludzie zrobili żywy łańcuch blokujący ulice, nucąc przy tym pradawne piosenki niejakiego "Martyniuka". Waganci uciekli), Berlinie (strefa zamknięta, zabezpieczona i zabarykadowana) i Windham (bo już było daleko, a oni drałowali na piechotę od granicy).
Nasza kultura i gospodarka na zachód od Berlina jest zdezorganizowana, nasi ludzie mają krew wzburzoną niebezpieczną muzyką, a do tego szerokie rozmowy na tematy wolnościowe zainfekowały nam 2,5 miliona populantów. Według bezpieki (tej przytomnej i tej potem oprzytomniałej) stanowczo za dużo osób słuchało z otwartymi ustami jak mówiono im o tym że mają jakieś prawa inne niż prawo do pracy.
W końcu wyjechali - udało się wypchnąć wagantów przed zimą; jako ostatni zespół opuścili nas, wcalę nieźli "Osioł, Pies, Kogut i Kot", jak się niezręcznie nazwali, czterej czubki którzy twierdzą że to nie oni śpiewają/grają, a ich zwierzęce maskotki. Te świry akurat w grudniu przekroczyli nasza granice z Bremą - i paszport im na drogę! ...ale mimo że muzycy nas opuścili, to zasiane zostało ziarno.
W grudniu 10001 nasze służby graniczne na granicy z Antifą odnotowały wzrost prób nielegalnego przekroczenia granicy o kilkaset procent - oczywiście, to wszystko niebezpieczni terroryści których absolutnie nie powinno się wpuścić na tereny Antify, ale kiedyś jakieś NIEWIERNE! kobiety z dziećmi mogą się w końcu przedrzeć i może być... ciekawie.
Służba Graniczna prosi o wsparcie, ale i tak mamy przejebane.
I przypominamy, że wielu muzykantom się w 10001 spodobało i mogą wrócić.
//+10K+ bo w końcu duuuużo muzykowania!
+5% dochodu na 10002, bo pieniądz szybciej krążył!
+1KP bo "Osioł, Pies, Kogut i Kot" !
+ cecha jawna (na razie bezterminowa):
Część kraju zainfekowana wywrotowymi ideami - część naszej ludności została zainfekowana wywrotowymi wolnościowymi ideami. Efekty mogą być przeróżne, ale mogą być ciekawe czasy. Idee mogą się rozszerzać po kraju. [prowincje aktualnie: Nieuwehem, Rauenbeuren, Trost, Frankfurt an der Elbe]
...razem nieco ponad 2,75 miliona ludzi, dla zobrazowania. Dużo niewiernistycznych.