2023-01-18, 12:29
10003
Po odlocie sterowca z terrorystami miało miejsce wydarzenie dotąd nie mające precedensu w nowożytnej historii Europy: wielkie polowanie na sterowiec. Wszystkie służby, cywile (skuszeni wysokimi nagrodami) i oddziały wojskowe jakie mogły się ustawić na trasie przelotu lub potencjalnej trasie przelotu - ustawiali się i walili ze wszystkiego co się dało. Większość broni nie mogła nawet dosięgnąć sterowca lub czyniła mu niewielką krzywdę, ale na uwagę zasługuje wyczyn Franciska Bródki z Montferratská Osada, który specjalnie wybrał wysoką wieżę na wzgórzu z niej strzelał z ledwo tam wtaszczonej, kilkusetletniej armaty gładkolufowej. Ciężkie kamienne kule i jedna łańcuchowa zrobiły wyraźne szkody w sterowcu, tak że stracił trochę na wysokości, ale nadal leciał...
...na wybrzeżu Ligurii czekała jednak artyleria polowa rozstawiona na wzgórzach, a dalej tzw. flota. Ostrzał z artylerii spowodował kilka dziur w sterowcu, na tyle że dalej tracił wysokość i jeszcze nad lądem mógł go ledwo-odlegle dosięgnąć ostrzał z kartaczownic i karabinów. Nie udało się za bardzo uszkodzić gondoli i załogi - paru zginęło, ale cóż to - ale nadal tracił wysokość, by załoga straciła nad nim panowanie pośrodku "ugrupowania" zurychańskich (dawniej sborzańskich) torpedowców (ah, ten ostrzał z karabinów!) i krążowników nieopancerzonych. Sterowiec wyraźnie musiał wodować... po czym nastąpił wybuch, którego błysk widział nawet patrol floty NATO w okolicach Sardynii, a poruszenie wody od fali poczuć można było na Sycylii.
"Poruszenie" poczuto też na na wybrzeżu Ligurii. O ile fala relatywnie nie poczyniła za dużo szkód we flocie rybackiej i handlowej - trochę uszkodzeń z powodu mielizn - o tyle wszystkie zurychańskie torpedowce, okręciki które mogły przecież pójść na dno i przy nieco gorszej pogodzie... przy kilkunastometrowej fali wody poszły na dno, absolutnie wszystkie i z załogami, które często nawet nie zauważyły co się działo. Jeden z krążowników przełamał się wpół (był blisko, niektórzy mówią że od wybuchu nawet się zapalił), drugi (bardziej oddalony) przewrócił się, ale na szczęście z uwagi na płytką wodę przewrócił tylko na bok (wymaga remontu).
Ale terroryści nie odlecieli spokojnie, jakby nie patrzeć! Po sterowcu zostało parę metalowych elementów konstrukcji na dnie płytkiego morza.
Tymczasem, póki operacja trwała, rząd wstrzymywał się z oświadczeniami na temat sprawy. Wiadomo, że w międzyczasie zostali aresztowani: Francesca Běhounková, Terrenzio Dvorak oraz różni pomniejsi związani z nimi byli politycy - ogólnie szychy z poprzedniego, "sborańskiego" rządu.
//Na razie bez strat stabilności, ale będą w evencie podsumowującym, Wierzymierz ewidentnie chciał mieć jeszcze jakieś słowo na ten temat...
... ale tym razem proszę też coś jawnego.
+TF
Po odlocie sterowca z terrorystami miało miejsce wydarzenie dotąd nie mające precedensu w nowożytnej historii Europy: wielkie polowanie na sterowiec. Wszystkie służby, cywile (skuszeni wysokimi nagrodami) i oddziały wojskowe jakie mogły się ustawić na trasie przelotu lub potencjalnej trasie przelotu - ustawiali się i walili ze wszystkiego co się dało. Większość broni nie mogła nawet dosięgnąć sterowca lub czyniła mu niewielką krzywdę, ale na uwagę zasługuje wyczyn Franciska Bródki z Montferratská Osada, który specjalnie wybrał wysoką wieżę na wzgórzu z niej strzelał z ledwo tam wtaszczonej, kilkusetletniej armaty gładkolufowej. Ciężkie kamienne kule i jedna łańcuchowa zrobiły wyraźne szkody w sterowcu, tak że stracił trochę na wysokości, ale nadal leciał...
...na wybrzeżu Ligurii czekała jednak artyleria polowa rozstawiona na wzgórzach, a dalej tzw. flota. Ostrzał z artylerii spowodował kilka dziur w sterowcu, na tyle że dalej tracił wysokość i jeszcze nad lądem mógł go ledwo-odlegle dosięgnąć ostrzał z kartaczownic i karabinów. Nie udało się za bardzo uszkodzić gondoli i załogi - paru zginęło, ale cóż to - ale nadal tracił wysokość, by załoga straciła nad nim panowanie pośrodku "ugrupowania" zurychańskich (dawniej sborzańskich) torpedowców (ah, ten ostrzał z karabinów!) i krążowników nieopancerzonych. Sterowiec wyraźnie musiał wodować... po czym nastąpił wybuch, którego błysk widział nawet patrol floty NATO w okolicach Sardynii, a poruszenie wody od fali poczuć można było na Sycylii.
"Poruszenie" poczuto też na na wybrzeżu Ligurii. O ile fala relatywnie nie poczyniła za dużo szkód we flocie rybackiej i handlowej - trochę uszkodzeń z powodu mielizn - o tyle wszystkie zurychańskie torpedowce, okręciki które mogły przecież pójść na dno i przy nieco gorszej pogodzie... przy kilkunastometrowej fali wody poszły na dno, absolutnie wszystkie i z załogami, które często nawet nie zauważyły co się działo. Jeden z krążowników przełamał się wpół (był blisko, niektórzy mówią że od wybuchu nawet się zapalił), drugi (bardziej oddalony) przewrócił się, ale na szczęście z uwagi na płytką wodę przewrócił tylko na bok (wymaga remontu).
Ale terroryści nie odlecieli spokojnie, jakby nie patrzeć! Po sterowcu zostało parę metalowych elementów konstrukcji na dnie płytkiego morza.
Tymczasem, póki operacja trwała, rząd wstrzymywał się z oświadczeniami na temat sprawy. Wiadomo, że w międzyczasie zostali aresztowani: Francesca Běhounková, Terrenzio Dvorak oraz różni pomniejsi związani z nimi byli politycy - ogólnie szychy z poprzedniego, "sborańskiego" rządu.
//Na razie bez strat stabilności, ale będą w evencie podsumowującym, Wierzymierz ewidentnie chciał mieć jeszcze jakieś słowo na ten temat...
... ale tym razem proszę też coś jawnego.
+TF