2023-03-31, 23:38
10005
Ministrowie gospodarki i przemysłu podjęli otwartą dyskusję na temat zmian w systemie gospodarczym kraju. Animistyczna Republika Ludowa ma ustrój gospodarczy centralnie planowany, ale w systemie pojawiły się rysy - inwestycje kolejowe niejakiego Felsenkerla. Przykład ten spowodował, że część lokalnych urzędników zaczęła udzielać lokalnych zgód na działalność inwestorów zagranicznych - choć zawsze choćby świeżo konwertowanych na animizm! - oraz nieśmiało zaczęto udzielać zgód na małe, zależne od państwa ale w rękach prywatnych miniprzedsiębiorstwa w rodzaju sklepików i "firm" na kilka osób.
Jeden wyłom w systemie powoduje jego erozję i choć wróży to ponure prognozy dla naszego animistycznego systemu w kontekście podejścia do NIEWIERNYCH! to aktualnie problemem jest raczej wyłom gospodarczy.
Czemu to problem? Teoria nam się rozjeżdża z praktyką i dochodzimy do momentu w którym nie będziemy mieć ani profitu z gospodarki centralnoplanowanej, ani z gospodarki bardziej wolnorynkowej, za to będziemy mieć ich wady. Zalety oczywiście jakieś są - inwestycje i wzrost gospodarczy - ale skupienie się na nowym modelu oficjalnie lub powrót do starego modelu to też są wydatne korzyści...
...cokolwiek jednak nie postanowimy, zupa się już wylała i
- albo musimy przydusić pałą, ręką i nogą wolnorynkowe zapędy tudzież przydusić inwestycje zagraniczne (okażą się frajerami i zagranica może nas zacząć nie tylko uważać za sadystów, jak obecnie, ale jeszcze za złodziejów, co może załamać nam wymianę handlową);
- albo trzeba otworzyć się na zmiany modelu centralnego planowania na bardziej "monopolistyczny" (tzw. kartelizm), zaakceptować braki w możliwych wykonaniach planów i tak dalej.
//+1 WP w dwóch dowolnych prowincjach mających nie więcej niż 4 WP.
Do deadline handlowego należy podjąć decyzję i musi być ogłoszona jawnie, czy:
- systemem pozostaje centralne planowanie i dokonujemy represji (-1 stabilności, małe straty WP, wyrzucanie inwestorów, konsekwencje zagraniczne);
- systemem pozostaje centralne planowanie ale przymykamy oko (-1 stabilności, +5KP, nasze centralne planowanie przestaje dawać efekt dodatkowego slota);
- przechodzimy z centralnego planowania na kartelizację ([-1 stabilności, -10KP LUB poświęcenie 1PP], +1 WP w dowolnej prowincji mającej surowiec, dodatkowy pozytywny efekt w 10006 [należy się przypomnieć, można spotęgować zachętami dla zagramanicznych inwestorów]).
Zmiany z powodu zmiany systemu lub pozostawienia (powyższe decyzje) wchodzą w życie już na budżet 10005!
Wybór każdego z rozwiązań będzie miał dalsze konsekwencje - albo uznanie że władza tłamsi wszelką inicjatywę (z konsekwencjami braku inicjatywy na szczeblu lokalnym, czyli system robi się mniej wydajny; albo że władza jest słaba (bo widzi i nie reaguje) więc róbta co chceta; albo uznanie że można dokonywać reform i reformatorzy się pojawią (a koniec marzeń może być bolesny dla nich i czasem dla kraju).
No niestety. Totalitaryzm ma też pewne zady, poza waletami.
Ministrowie gospodarki i przemysłu podjęli otwartą dyskusję na temat zmian w systemie gospodarczym kraju. Animistyczna Republika Ludowa ma ustrój gospodarczy centralnie planowany, ale w systemie pojawiły się rysy - inwestycje kolejowe niejakiego Felsenkerla. Przykład ten spowodował, że część lokalnych urzędników zaczęła udzielać lokalnych zgód na działalność inwestorów zagranicznych - choć zawsze choćby świeżo konwertowanych na animizm! - oraz nieśmiało zaczęto udzielać zgód na małe, zależne od państwa ale w rękach prywatnych miniprzedsiębiorstwa w rodzaju sklepików i "firm" na kilka osób.
Jeden wyłom w systemie powoduje jego erozję i choć wróży to ponure prognozy dla naszego animistycznego systemu w kontekście podejścia do NIEWIERNYCH! to aktualnie problemem jest raczej wyłom gospodarczy.
Czemu to problem? Teoria nam się rozjeżdża z praktyką i dochodzimy do momentu w którym nie będziemy mieć ani profitu z gospodarki centralnoplanowanej, ani z gospodarki bardziej wolnorynkowej, za to będziemy mieć ich wady. Zalety oczywiście jakieś są - inwestycje i wzrost gospodarczy - ale skupienie się na nowym modelu oficjalnie lub powrót do starego modelu to też są wydatne korzyści...
...cokolwiek jednak nie postanowimy, zupa się już wylała i
- albo musimy przydusić pałą, ręką i nogą wolnorynkowe zapędy tudzież przydusić inwestycje zagraniczne (okażą się frajerami i zagranica może nas zacząć nie tylko uważać za sadystów, jak obecnie, ale jeszcze za złodziejów, co może załamać nam wymianę handlową);
- albo trzeba otworzyć się na zmiany modelu centralnego planowania na bardziej "monopolistyczny" (tzw. kartelizm), zaakceptować braki w możliwych wykonaniach planów i tak dalej.
//+1 WP w dwóch dowolnych prowincjach mających nie więcej niż 4 WP.
Do deadline handlowego należy podjąć decyzję i musi być ogłoszona jawnie, czy:
- systemem pozostaje centralne planowanie i dokonujemy represji (-1 stabilności, małe straty WP, wyrzucanie inwestorów, konsekwencje zagraniczne);
- systemem pozostaje centralne planowanie ale przymykamy oko (-1 stabilności, +5KP, nasze centralne planowanie przestaje dawać efekt dodatkowego slota);
- przechodzimy z centralnego planowania na kartelizację ([-1 stabilności, -10KP LUB poświęcenie 1PP], +1 WP w dowolnej prowincji mającej surowiec, dodatkowy pozytywny efekt w 10006 [należy się przypomnieć, można spotęgować zachętami dla zagramanicznych inwestorów]).
Zmiany z powodu zmiany systemu lub pozostawienia (powyższe decyzje) wchodzą w życie już na budżet 10005!
Wybór każdego z rozwiązań będzie miał dalsze konsekwencje - albo uznanie że władza tłamsi wszelką inicjatywę (z konsekwencjami braku inicjatywy na szczeblu lokalnym, czyli system robi się mniej wydajny; albo że władza jest słaba (bo widzi i nie reaguje) więc róbta co chceta; albo uznanie że można dokonywać reform i reformatorzy się pojawią (a koniec marzeń może być bolesny dla nich i czasem dla kraju).
No niestety. Totalitaryzm ma też pewne zady, poza waletami.