2023-05-10, 23:31
10005/10006
Choć ofensywa przeciwko orkom dobrze poszła całej Wielkiej Koalicji; choć udało się odsunąć zagrożenie od Danzy - i to silnie odsunąć, na bezpieczną i ważna dla Koalicji pozycję - to majaczy przed nami mroczne widmo klęski. Niespodziewany, nieoczekiwany i wstrząsający, nie mający analogów w mirie desant orków z WDW na Gotlandię uderzył w serce naszego kraju. No może nie serce, ale na pewno uszkodził nam wątrobę i śledzionę; a i nerkom kraju się oberwało.
Oględnie mówiąc, nie jest dobrze. Gospodarka została w dużej mierze sparaliżowana i w tej chwili mamy niejako osobny system gospodarczy dla północy i południa, przedsiębiorcy niechętnie organizują cywilny transport między północą i południem. I owszem, państwowe transportowce i flota wojenna niejako subsydiują i wspierają transport, ale sam wzrost ubezpieczeń (większość transportów przez Bałtyk, jeśli ma ubezpieczony fracht, pływa na granicy opłacalności) uderzył w nas straszliwie. W inne kraje też, ale w nas szczególnie.
Do tego orkowie zajęli jeden z naszych ważniejszych regionów przemysłowych, ważne centrum kulturowe, buszują w naszych wykopaliskach i cholera wie na czym do końca położyli mapy - dużą część archiwów i danych wywieziono, ale mniej ważne papiery palono na miejscu, nie wiadomo czy udało się ze wszystkim.
W obecnej sytuacji nawet wycie naszych rodzimych szurów, że trzeba współpracować z Moskwa-Dur, grzecznie poprosić i nam oddadzą Gotlandię… niepokojąco trafia do szerokich rzesz społeczeństwa. Jeśli nie odzyskamy szybko Gotlandii, może nam grozić rewolucja korwinistyczna… a z tego ani my, ani nasi sąsiedzi się nie ucieszą.
Warto zaznaczyć, że w tej całej katastrofie, choć część społeczeństwa się zebrała na pomoc państwu w wojnie: zgłosiło się wielu rekrutów (w tym trochę zagranicznych, w tym ze Stejo Tuul!), oraz zebrano pewne środki finansowe. Warto powiedzieć, że przedsiębiorcy mimo problemów się tu szczególnie zrzucili - na przykład po 1,5 mln $ dołożyli Bayne i Felsenkerl, mimo swoich wzmożonych inwestycji… a 4 mln $ to zbiórka za granicą - zwłaszcza w Anglii, Midegarde i Republice Komun Colossan.
***
Z dobrych wiadomości, w niewielkim stopniu powiązanych z Wielką Wojną, eksperci międzynarodowi oceniają że aneksja okupowanych terenów Stejo Tuul - Brudahud i Narwygu - nie będzie miała reperkursji międzynarodowych, zwłaszcza że i tak formalnie mamy wojnę ze Stejo Tuul. Oczywiście można się spodziewać reperkursji w postaci reakcji społecznej (u nas i w tych prowincjach) ale to ryzyko które zawsze trzeba wkalkulować…
// *) -1 stabilności
-30K+ z powodu buszowania cholernych orków na Gotlandii. Może być ujemne.
+20 KP na akcje nie związane z wojną z orkami (ludzie są bardzo skupieni na wojnie. Bardzo).
+25k młodych, głupich i naiwnych, nabuzowanych testosteronem rekrutów (5k to zagraniczni, głównie Stejo Tuul)
+13 mln $ ze zbiórki patriotyczno-zagranicznej.
*) + cecha jawna(działa już na budżet 10006):
Katastrofa Gotlandzka - dopóki Gotlandia jest zajęta przez orków [liczy się stan na koniec poprzedniej tury], otrzymujemy -25% do dochodu, -15KP/-1stabilności co turę. Odzyskanie Gotlandii generuje nam, poza zakończeniem minusa, jednorazowo: +1 PP, +20K+ (automatycznie, dodatkowe efekty są możliwe ale nie gwarantowane). Decyzje polityczne motywowane zbliżeniem się do odzyskania Gotlandii są realizowane z kosztem mniejszym o 10KP (nie może spaść poniżej zera, można użyć dwukrotnie na turę).
*) Możemy anektować Narwyg i Brudahud bez reperkusji “za aneksję w czasie wojny”. Inne reperkusje - na przykład nasi/tamtejsi niezadowoleni obywatele - wciąż mogą nastąpić.
*) Gotlandia jest okupowana! Na podstawie danych z info ogólnego i budżetu:
-> Gotlandia - 10WP - okupowane, nie liczymy w budżecie 10006.
-> 2,5 mln ludzi jest pod okupacją (Gotlandia miała więcej ludności, ale uciekli do Księstwa Skye i Hrabstwa Fennpolskiego). Odpowiedni odsetek siły ludzkiej nie jest dostępny.
Choć ofensywa przeciwko orkom dobrze poszła całej Wielkiej Koalicji; choć udało się odsunąć zagrożenie od Danzy - i to silnie odsunąć, na bezpieczną i ważna dla Koalicji pozycję - to majaczy przed nami mroczne widmo klęski. Niespodziewany, nieoczekiwany i wstrząsający, nie mający analogów w mirie desant orków z WDW na Gotlandię uderzył w serce naszego kraju. No może nie serce, ale na pewno uszkodził nam wątrobę i śledzionę; a i nerkom kraju się oberwało.
Oględnie mówiąc, nie jest dobrze. Gospodarka została w dużej mierze sparaliżowana i w tej chwili mamy niejako osobny system gospodarczy dla północy i południa, przedsiębiorcy niechętnie organizują cywilny transport między północą i południem. I owszem, państwowe transportowce i flota wojenna niejako subsydiują i wspierają transport, ale sam wzrost ubezpieczeń (większość transportów przez Bałtyk, jeśli ma ubezpieczony fracht, pływa na granicy opłacalności) uderzył w nas straszliwie. W inne kraje też, ale w nas szczególnie.
Do tego orkowie zajęli jeden z naszych ważniejszych regionów przemysłowych, ważne centrum kulturowe, buszują w naszych wykopaliskach i cholera wie na czym do końca położyli mapy - dużą część archiwów i danych wywieziono, ale mniej ważne papiery palono na miejscu, nie wiadomo czy udało się ze wszystkim.
W obecnej sytuacji nawet wycie naszych rodzimych szurów, że trzeba współpracować z Moskwa-Dur, grzecznie poprosić i nam oddadzą Gotlandię… niepokojąco trafia do szerokich rzesz społeczeństwa. Jeśli nie odzyskamy szybko Gotlandii, może nam grozić rewolucja korwinistyczna… a z tego ani my, ani nasi sąsiedzi się nie ucieszą.
Warto zaznaczyć, że w tej całej katastrofie, choć część społeczeństwa się zebrała na pomoc państwu w wojnie: zgłosiło się wielu rekrutów (w tym trochę zagranicznych, w tym ze Stejo Tuul!), oraz zebrano pewne środki finansowe. Warto powiedzieć, że przedsiębiorcy mimo problemów się tu szczególnie zrzucili - na przykład po 1,5 mln $ dołożyli Bayne i Felsenkerl, mimo swoich wzmożonych inwestycji… a 4 mln $ to zbiórka za granicą - zwłaszcza w Anglii, Midegarde i Republice Komun Colossan.
***
Z dobrych wiadomości, w niewielkim stopniu powiązanych z Wielką Wojną, eksperci międzynarodowi oceniają że aneksja okupowanych terenów Stejo Tuul - Brudahud i Narwygu - nie będzie miała reperkursji międzynarodowych, zwłaszcza że i tak formalnie mamy wojnę ze Stejo Tuul. Oczywiście można się spodziewać reperkursji w postaci reakcji społecznej (u nas i w tych prowincjach) ale to ryzyko które zawsze trzeba wkalkulować…
// *) -1 stabilności
-30K+ z powodu buszowania cholernych orków na Gotlandii. Może być ujemne.
+20 KP na akcje nie związane z wojną z orkami (ludzie są bardzo skupieni na wojnie. Bardzo).
+25k młodych, głupich i naiwnych, nabuzowanych testosteronem rekrutów (5k to zagraniczni, głównie Stejo Tuul)
+13 mln $ ze zbiórki patriotyczno-zagranicznej.
*) + cecha jawna(działa już na budżet 10006):
Katastrofa Gotlandzka - dopóki Gotlandia jest zajęta przez orków [liczy się stan na koniec poprzedniej tury], otrzymujemy -25% do dochodu, -15KP/-1stabilności co turę. Odzyskanie Gotlandii generuje nam, poza zakończeniem minusa, jednorazowo: +1 PP, +20K+ (automatycznie, dodatkowe efekty są możliwe ale nie gwarantowane). Decyzje polityczne motywowane zbliżeniem się do odzyskania Gotlandii są realizowane z kosztem mniejszym o 10KP (nie może spaść poniżej zera, można użyć dwukrotnie na turę).
*) Możemy anektować Narwyg i Brudahud bez reperkusji “za aneksję w czasie wojny”. Inne reperkusje - na przykład nasi/tamtejsi niezadowoleni obywatele - wciąż mogą nastąpić.
*) Gotlandia jest okupowana! Na podstawie danych z info ogólnego i budżetu:
-> Gotlandia - 10WP - okupowane, nie liczymy w budżecie 10006.
-> 2,5 mln ludzi jest pod okupacją (Gotlandia miała więcej ludności, ale uciekli do Księstwa Skye i Hrabstwa Fennpolskiego). Odpowiedni odsetek siły ludzkiej nie jest dostępny.