2023-07-29, 21:36
10007
ZAMACH NA GŁOWĘ PAŃSTWA!
ZAMACH TERRORYSTYCZNY W ATENACH!
Straszna rzecz się stała - "czerwony" Cesarz Karl Marx-Zandberg został zamordowany w zamachu na jego życie. Podczas obserwowania pokazów fajerwerków w rocznicę swojego wyboru na Cesarza SZE, został zaatakowany przez parę balonów... z podczepionymi granatami. Wraz z nim zginęła jego małżonka, syn i następca oraz trzydzieści siedem osób z dworu tudzież ochrony. U kilku osób z ochrony (od ochrony powietrznej) znaleziono przebite nożami płuca. Hmm, to chyba nie przypadek.
Tego samego dnia nastąpił zamach bombowy na port w Pireusie (prowincja Ateny), będącym nieoficjalną stolicą "rządu" NATO, kłócącego się o władzę nad krajem z Czerwonym Cesarzem. Tutaj nie zginął nikt z rządu, ale trzy tysiące ludzi zatonęło na liniowcu wchodzącym do portu, gdy wybuchła przymocowana doń magnetycznie bomba-mina. Jednocześnie rozległy się wybuchy w całym porcie... a druga seria potem, gdy przyjechały karetki i strażacy.
W całym SZE panuje chaos i przez braki decyzyjne w Czerwonej Części i chaos po zamachu na stolicę w części NATO, pomoc sił SZE dla Kartaginy jest znacznie mniej skoordynowana, ba! już się pokłócili i postrzelali w samym centrum Kartaginy! Jednocześnie żadna ze stron nie jest w stanie wykorzystać słabości drugiej... obie za to są w głębokim chaosie.
//zachodniej, komunistycznej części SZE grozi wojna domowa - civil war inside civil war, matrioszka - za to NATO jest w cholernie głębokim kryzysie zaufania do władz, mniej więcej dno i trzy metry mułu.
Możliwości prowadzenia samodzielnego śledztwa w sprawie zamachów przez zwaśnione strony to coś między zerem absolutnym a figą z makiem. Zachodni komuniści przy tym nie są w stanie nawet dogadać się kto będzie miał schedę po zmarłym, mimo że bardzo intensywnie się o to rżną nożami. A może właśnie dlatego...
ZAMACH NA GŁOWĘ PAŃSTWA!
ZAMACH TERRORYSTYCZNY W ATENACH!
Straszna rzecz się stała - "czerwony" Cesarz Karl Marx-Zandberg został zamordowany w zamachu na jego życie. Podczas obserwowania pokazów fajerwerków w rocznicę swojego wyboru na Cesarza SZE, został zaatakowany przez parę balonów... z podczepionymi granatami. Wraz z nim zginęła jego małżonka, syn i następca oraz trzydzieści siedem osób z dworu tudzież ochrony. U kilku osób z ochrony (od ochrony powietrznej) znaleziono przebite nożami płuca. Hmm, to chyba nie przypadek.
Tego samego dnia nastąpił zamach bombowy na port w Pireusie (prowincja Ateny), będącym nieoficjalną stolicą "rządu" NATO, kłócącego się o władzę nad krajem z Czerwonym Cesarzem. Tutaj nie zginął nikt z rządu, ale trzy tysiące ludzi zatonęło na liniowcu wchodzącym do portu, gdy wybuchła przymocowana doń magnetycznie bomba-mina. Jednocześnie rozległy się wybuchy w całym porcie... a druga seria potem, gdy przyjechały karetki i strażacy.
W całym SZE panuje chaos i przez braki decyzyjne w Czerwonej Części i chaos po zamachu na stolicę w części NATO, pomoc sił SZE dla Kartaginy jest znacznie mniej skoordynowana, ba! już się pokłócili i postrzelali w samym centrum Kartaginy! Jednocześnie żadna ze stron nie jest w stanie wykorzystać słabości drugiej... obie za to są w głębokim chaosie.
//zachodniej, komunistycznej części SZE grozi wojna domowa - civil war inside civil war, matrioszka - za to NATO jest w cholernie głębokim kryzysie zaufania do władz, mniej więcej dno i trzy metry mułu.
Możliwości prowadzenia samodzielnego śledztwa w sprawie zamachów przez zwaśnione strony to coś między zerem absolutnym a figą z makiem. Zachodni komuniści przy tym nie są w stanie nawet dogadać się kto będzie miał schedę po zmarłym, mimo że bardzo intensywnie się o to rżną nożami. A może właśnie dlatego...