2023-08-22, 20:18
10007/10008
Sytuacja na froncie robi się katastrofalna, na co elity dworskie i Cesarz reagują czystkami wśród wyrażających się ostrożnie za pokojem: tacy ludzie gniją w więzieniach w Milanie/Sionie, albo w wapniowych dołach (to ostatnie to plotki, ale gdzieś zniknęli ludzie z tzw. Listu Trzech Tysięcy, zrzeszającego m.in. genewiańską szlachtę, siońskich przedsiębiorców i sborzańskich właścicieli ziemskich. Oraz paru kapłanów różnych religii). Oczywiście, w przyszłości te działania będą ogromnym problemem dla władz Cesarstwa, ale to tylko jeśli dożyje tej przyszłości - a tak, to działania te połączone z zainwestowaniem dużych pieniędzy w policję polityczną powściągnęły wszystkie defetystyczne nastroje, przynajmniej w jawnym dyskursie.
Dlatego nikt nawet nie pisnął, gdy Cesarstwo włączyło wszystkie "milicje" w skład sił zbrojnych i pod nazwą Volkssturm zaczęło je przygotowywać do obrony Cesarstwa, w tym przerzucać niektóre w region Milanu. Mało kto też podniósł raban gdy podniesiono poziom mobilizacji na "Częściowa mobilizacja [//od razu dwa poziomy], gdy zaczęto ludzi z list poborowych wcielać do milicji bez większego przeszkolenia, ledwo im jakąś broń dając... co raczej nie obejmuje największych zwolenników władzy, którzy raczej organizują pobór i są wręcz wstrzymywani czasem od ochotniczego wyruszania na Front: zapewne dla zapewnienia bezpieczeństwa tyłów. Co powoduje że najbardziej pro-Kaiserskie młode (i nie takie młode!) byczki siedzą na tyłach i poganiają innych by szli na rzeź.
...ogólnie Cesarstwo wydaje pogrążać się w szaleństwie, a poza regularnymi siłami zbrojnymi wydaje się że walczyć będą rzesze ludzi z małym przeszkoleniem lub kompletnie bez. Nie wiadomo skąd Cesarstwo na to wszystko weźmie zaopatrzenie (pieniądze też, ale to nawet mniejsza), ale jakimś sposobem - jest. Jeszcze bardziej dziwne jest - co podnoszą dziennikarze, oczywiście zagraniczni i nie przebywający na terenie kraju - skąd Cesarstwo ma paliwo by wciąż utrzymywać jednostki pancerne i zmotoryzowane. Owszem, zapasy i oszczędności (flota stojąca w porcie bez pływania, na przykład), ale bez przesady: z pustego i Salomon nie naleje do baku. Krążą plotki o tajemniczych dostawach paliwa poprzez przemytników i handlarzy międzynarodowych, głównie drogą morską lub przez SZE; tą sama drogą zdaje się jest dostarczana też duża ilość broni ręcznej i - znacznie mniejsza - cięższej (tzw. normalne wojsko).
Cesarz jednocześnie wykazał się krztą rozsądku i Cesarzowa Wiktoria Luiza (znów w ciąży) oraz Cesarskie Trojaczki zostały ewakuowane do Turynu, gdzie przebywa większość administracji cywilnej i rząd... a także ojciec Cesarzowej, Joachim Schroeder, dawny władca St. Gallen, który obecnie przeniósł się z całym ruchomym majątkiem i świtą pod skrzydła zięcia. Przebywa tam też młody Ferdynand, nieletni synek księcia Rudolfa i księżnej Stefani z Chur - co prawda na wychowaniu przebywa już od lat, ale dopiero niedawno zaczęło ono wyglądać jak trzymanie zakładnika...
Sam Kaiser końcówkę jesieni i całą zimę przebywał/przebywa w Turynie, umacniając podstawy władzy i szalejący terror, ale zapowiada powrót do Milanu i "walkę choćby z linii frontu, aż do zwycięstwa". Ogłosił też, że on w chwili walki nie ucieknie z linii frontu. Zresztą centrum Milanu - w tym cała dzielnia rządowa - zostały ufortyfikowane, tworząc rejon nazywany w Cesarstwie potocznie Kaiserbunker, od jego centrum, głębokiego, świetnie zabezpieczonego i skomunikowanego ze światem bunkra Cesarza. Cesarz spodziewa się, że z tymi fortyfikacjami, fanatycznymi obrońcami i "pomocą Adolfa II, mojego czcigodnego przodka, która niechybnie do nas nadejdzie z zaświatów" Zurychanie wygrają tą wojnę. I fakty są takie że nikt Cesarzowi nie sprzedał dotąd kosy w plecy i że znajduje dość ludzi by terroryzować niechętnych walce, znaczy się: że poddani Cesarza razem z nim entuzjastycznie maszerują ku Gottendamerung, a przynajmniej robi tak 90% wciąż żyjących elit...
***
Ps. a by pogłębić skalę szaleństwa, wspominaliśmy że ludność cywilna Milanu jest zawracana od ewakuacji i poza urzędnikami i ich rodzinami oraz ludźmi o przydatnych przemysłowo/naukowo specjalnościach - zostaje w mieście z zakazem ewakuacji? Tak, tak, Cesarz bierze - na oko - półtora miliona- dwa miliony zakładników do przebywania wraz z nim w stolicy tego wariatkowa.
//poziom mobilizacji w górę, sky is only limit, a poza tym szaleństwo, szaleństwo, szaleństwo.
Informacyjnie: w Sion powstała lekka twierdza, tak samo jak w Milanie. W Milanie de facto, bo to fortyfikacje dzielnicy rządowej: Lekka Twierdza Kaiserbunker. ^^
Ustrój się zmienia na totalitaryzm. To znaczy oficjalnie jest tak samo, ale w praktyce się zmienił...
Aktualizacja reputacji Sboru: z -3 na -7. Bo jadą po bandzie.
Sytuacja na froncie robi się katastrofalna, na co elity dworskie i Cesarz reagują czystkami wśród wyrażających się ostrożnie za pokojem: tacy ludzie gniją w więzieniach w Milanie/Sionie, albo w wapniowych dołach (to ostatnie to plotki, ale gdzieś zniknęli ludzie z tzw. Listu Trzech Tysięcy, zrzeszającego m.in. genewiańską szlachtę, siońskich przedsiębiorców i sborzańskich właścicieli ziemskich. Oraz paru kapłanów różnych religii). Oczywiście, w przyszłości te działania będą ogromnym problemem dla władz Cesarstwa, ale to tylko jeśli dożyje tej przyszłości - a tak, to działania te połączone z zainwestowaniem dużych pieniędzy w policję polityczną powściągnęły wszystkie defetystyczne nastroje, przynajmniej w jawnym dyskursie.
Dlatego nikt nawet nie pisnął, gdy Cesarstwo włączyło wszystkie "milicje" w skład sił zbrojnych i pod nazwą Volkssturm zaczęło je przygotowywać do obrony Cesarstwa, w tym przerzucać niektóre w region Milanu. Mało kto też podniósł raban gdy podniesiono poziom mobilizacji na "Częściowa mobilizacja [//od razu dwa poziomy], gdy zaczęto ludzi z list poborowych wcielać do milicji bez większego przeszkolenia, ledwo im jakąś broń dając... co raczej nie obejmuje największych zwolenników władzy, którzy raczej organizują pobór i są wręcz wstrzymywani czasem od ochotniczego wyruszania na Front: zapewne dla zapewnienia bezpieczeństwa tyłów. Co powoduje że najbardziej pro-Kaiserskie młode (i nie takie młode!) byczki siedzą na tyłach i poganiają innych by szli na rzeź.
...ogólnie Cesarstwo wydaje pogrążać się w szaleństwie, a poza regularnymi siłami zbrojnymi wydaje się że walczyć będą rzesze ludzi z małym przeszkoleniem lub kompletnie bez. Nie wiadomo skąd Cesarstwo na to wszystko weźmie zaopatrzenie (pieniądze też, ale to nawet mniejsza), ale jakimś sposobem - jest. Jeszcze bardziej dziwne jest - co podnoszą dziennikarze, oczywiście zagraniczni i nie przebywający na terenie kraju - skąd Cesarstwo ma paliwo by wciąż utrzymywać jednostki pancerne i zmotoryzowane. Owszem, zapasy i oszczędności (flota stojąca w porcie bez pływania, na przykład), ale bez przesady: z pustego i Salomon nie naleje do baku. Krążą plotki o tajemniczych dostawach paliwa poprzez przemytników i handlarzy międzynarodowych, głównie drogą morską lub przez SZE; tą sama drogą zdaje się jest dostarczana też duża ilość broni ręcznej i - znacznie mniejsza - cięższej (tzw. normalne wojsko).
Cesarz jednocześnie wykazał się krztą rozsądku i Cesarzowa Wiktoria Luiza (znów w ciąży) oraz Cesarskie Trojaczki zostały ewakuowane do Turynu, gdzie przebywa większość administracji cywilnej i rząd... a także ojciec Cesarzowej, Joachim Schroeder, dawny władca St. Gallen, który obecnie przeniósł się z całym ruchomym majątkiem i świtą pod skrzydła zięcia. Przebywa tam też młody Ferdynand, nieletni synek księcia Rudolfa i księżnej Stefani z Chur - co prawda na wychowaniu przebywa już od lat, ale dopiero niedawno zaczęło ono wyglądać jak trzymanie zakładnika...
Sam Kaiser końcówkę jesieni i całą zimę przebywał/przebywa w Turynie, umacniając podstawy władzy i szalejący terror, ale zapowiada powrót do Milanu i "walkę choćby z linii frontu, aż do zwycięstwa". Ogłosił też, że on w chwili walki nie ucieknie z linii frontu. Zresztą centrum Milanu - w tym cała dzielnia rządowa - zostały ufortyfikowane, tworząc rejon nazywany w Cesarstwie potocznie Kaiserbunker, od jego centrum, głębokiego, świetnie zabezpieczonego i skomunikowanego ze światem bunkra Cesarza. Cesarz spodziewa się, że z tymi fortyfikacjami, fanatycznymi obrońcami i "pomocą Adolfa II, mojego czcigodnego przodka, która niechybnie do nas nadejdzie z zaświatów" Zurychanie wygrają tą wojnę. I fakty są takie że nikt Cesarzowi nie sprzedał dotąd kosy w plecy i że znajduje dość ludzi by terroryzować niechętnych walce, znaczy się: że poddani Cesarza razem z nim entuzjastycznie maszerują ku Gottendamerung, a przynajmniej robi tak 90% wciąż żyjących elit...
***
Ps. a by pogłębić skalę szaleństwa, wspominaliśmy że ludność cywilna Milanu jest zawracana od ewakuacji i poza urzędnikami i ich rodzinami oraz ludźmi o przydatnych przemysłowo/naukowo specjalnościach - zostaje w mieście z zakazem ewakuacji? Tak, tak, Cesarz bierze - na oko - półtora miliona- dwa miliony zakładników do przebywania wraz z nim w stolicy tego wariatkowa.
//poziom mobilizacji w górę, sky is only limit, a poza tym szaleństwo, szaleństwo, szaleństwo.
Informacyjnie: w Sion powstała lekka twierdza, tak samo jak w Milanie. W Milanie de facto, bo to fortyfikacje dzielnicy rządowej: Lekka Twierdza Kaiserbunker. ^^
Ustrój się zmienia na totalitaryzm. To znaczy oficjalnie jest tak samo, ale w praktyce się zmienił...
Cytat:Ustrój: Rząd Jego Cesarskiej Mości [twardy totalitaryzm autorytaryzm]
Aktualizacja reputacji Sboru: z -3 na -7. Bo jadą po bandzie.