2023-09-12, 22:13
10008
Na obszarze Danłyn, podczas uroczystości związanych z podpisaniem Magna Charta Iktornatum, doszło do nieprzewidzianych wydarzeń. Mimo wszelkich zabezpieczeń i czujności służb bezpieczeństwa pod dowództwem Lary Tumb-Rayder i komendanta Vimes'a, doszło do incydentów związanych z zaburzeniami zjawiska przyczynowości (dla normalnych ludzi: magią). Na ulicach dochodziło do wydarzeń takich jak: wypadło dziecko z szóstego piętra na beton i nawet nic mu się nie stało; biegnący na jogging nastolatek potknął się, uderzył głową o korzeń i zginął na miejscu; śmiertelnie chory qiński dyplomata, po rozmowie z Wielkim Niedźwiedziem wyzdrowiał i przestał okazywać oznaki choroby; samotnie odłączający się murzyński ubermenschen został znaleziony z nożem w plecach... a nie, spoko, to akurat naturalne i w pełni zrozumiałe (rubryka policyjna: "popełnił samobójstwo"); antifański turysta okazał się mieć nagle nabytą alergię na piwo... to ostatnie, przyznajmy, wzbudziło ogromną panikę i trzeba było użyć wszelkich sił policyjnych do opanowania sytuacji...
Poza tymi dziwnymi wydarzeniami takiego rodzaju, doszło do fizycznych ataków (~, ale nie, nie mieszajmy w to Wolfiego i Imrefa!!!) na członków różnych delegacji i oczywiście szybko udaremnianych rękoczynów. Co niepokojące, poza atakami na delegację ARL, która musiała być wożona po ulicach w samochodzie opancerzonym (antifańskie tradycje demonstracji z ckmami trafiły do Danłyn!), najwięcej ataków wycelowano w delegację Ludów Północy, a konkretniej - w Wielkiego Niedźwiedzia; plotkarskie gazety naliczyły 44 próby zamachu, wliczając te udaremnione zanim dotarły w okolice samego przywódcy tajemniczych Ludów Północy. Jedna próba zamachu - w biały dzień na ulicy - przeprowadzona z użyciem prowizorycznie opancerzonych samochodów (tak przedarli się przez ochronę!) i przez kilkudziesięciu łącznie różnie uzbrojonych zamachowców, ma nawet parę fotografii. Głównie prezentują one jak Wielki Niedźwiedź nic sobie nie robi z tego że strzelają do niego z broni maszynowej, granaty rzucane mu pod nogi wybuchają dopiero po odrzuceniu do rzucającego i creme de la creme - jak rzuca opancerzoną furgonetką.
Dla dobra służb sprzątających ulice, komendant Vimes prosi o wzmocnienie ochrony w Danłyn ASAP, najlepiej o jakieś jednostki regularne. No wiecie, już wjeżdżali pojazdami opancerzonymi... wiecie ile później się takie rzeczy sprząta?
//chwilowo brak efektów Ogłoszenia, zobaczymy ile jeszcze będzie szkód i problemów ^^ a jeszcze goście muszą wyjechać!
+ TF
Na obszarze Danłyn, podczas uroczystości związanych z podpisaniem Magna Charta Iktornatum, doszło do nieprzewidzianych wydarzeń. Mimo wszelkich zabezpieczeń i czujności służb bezpieczeństwa pod dowództwem Lary Tumb-Rayder i komendanta Vimes'a, doszło do incydentów związanych z zaburzeniami zjawiska przyczynowości (dla normalnych ludzi: magią). Na ulicach dochodziło do wydarzeń takich jak: wypadło dziecko z szóstego piętra na beton i nawet nic mu się nie stało; biegnący na jogging nastolatek potknął się, uderzył głową o korzeń i zginął na miejscu; śmiertelnie chory qiński dyplomata, po rozmowie z Wielkim Niedźwiedziem wyzdrowiał i przestał okazywać oznaki choroby; samotnie odłączający się murzyński ubermenschen został znaleziony z nożem w plecach... a nie, spoko, to akurat naturalne i w pełni zrozumiałe (rubryka policyjna: "popełnił samobójstwo"); antifański turysta okazał się mieć nagle nabytą alergię na piwo... to ostatnie, przyznajmy, wzbudziło ogromną panikę i trzeba było użyć wszelkich sił policyjnych do opanowania sytuacji...
Poza tymi dziwnymi wydarzeniami takiego rodzaju, doszło do fizycznych ataków (~, ale nie, nie mieszajmy w to Wolfiego i Imrefa!!!) na członków różnych delegacji i oczywiście szybko udaremnianych rękoczynów. Co niepokojące, poza atakami na delegację ARL, która musiała być wożona po ulicach w samochodzie opancerzonym (antifańskie tradycje demonstracji z ckmami trafiły do Danłyn!), najwięcej ataków wycelowano w delegację Ludów Północy, a konkretniej - w Wielkiego Niedźwiedzia; plotkarskie gazety naliczyły 44 próby zamachu, wliczając te udaremnione zanim dotarły w okolice samego przywódcy tajemniczych Ludów Północy. Jedna próba zamachu - w biały dzień na ulicy - przeprowadzona z użyciem prowizorycznie opancerzonych samochodów (tak przedarli się przez ochronę!) i przez kilkudziesięciu łącznie różnie uzbrojonych zamachowców, ma nawet parę fotografii. Głównie prezentują one jak Wielki Niedźwiedź nic sobie nie robi z tego że strzelają do niego z broni maszynowej, granaty rzucane mu pod nogi wybuchają dopiero po odrzuceniu do rzucającego i creme de la creme - jak rzuca opancerzoną furgonetką.
Dla dobra służb sprzątających ulice, komendant Vimes prosi o wzmocnienie ochrony w Danłyn ASAP, najlepiej o jakieś jednostki regularne. No wiecie, już wjeżdżali pojazdami opancerzonymi... wiecie ile później się takie rzeczy sprząta?
//chwilowo brak efektów Ogłoszenia, zobaczymy ile jeszcze będzie szkód i problemów ^^ a jeszcze goście muszą wyjechać!
+ TF