2023-09-15, 16:09
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA
Allah nie był zbyt łaskawy dla Porty Ottomańskiej w 10007 roku. Najpierw wybuchł kryzys bankowy, poważny cios w finanse państwa wymierzony przez oszusta i głupca Gustavusa Kramarza. Śledztwo prowadzone przez błyskotliwego detektywa Henrykusa Qinto szybko ujawniło przekręt, jednak zaufanie obywateli Porty do systemu bankowego zostało podważone. Chwilę później uchodźcy z Kaukazu wzgardzili tureckim chlebem i udali się na dalszą tułaczkę po Europie, mając za nic krew żołnierzy Armii Ottomańskiej, przelaną podczas misji ratunkowej. Następnie nasz kraj zaczęły zalewać animistyczne plugawe komiksy, których tajemnej mocy nie można opisywać inaczej niż magią! Jakby tego wszystkiego było mało, ówczesny Wileki Wezyr Ibrahim Pasza pomylił odwagę z odważnikiem i postanowił rzucić wyzwanie samemu Sułtanowi! Marsz na Ankarę został szybko poskromiony przez dzielnych szturmowców 'Birlikleri', jednak zdławienie oporu zwolenników takich szaleńców jak Rizi Pasza czy Badet Pasza trwało aż do końca roku. Ostatni punkt oporu buntowników w wielkiej twierdzy Canakkale, gdzie zabunkrowali się niezbyt rozgarnięci poplecznicy Malkocoglu Bali Beya, został opanowany dzięki interwencji samego Księcia Mehmeta, który po raz kolejny udowodnił, że nie ma na świecie człowieka lepiej szturmującego fortyfikacje!
Wierny Sułtanowi żołnierz wrócił do Canakkale!
Wściekły tłum masakruje animistyczne brednie
Bali Bey okazał się zdrajcą, jednak jako regularny oficer Armii Ottomańskiej miał prawo do uczciwego procesu. Co innego zwykli głupcy pokroju Badeta czy Riziego Paszów. Ten pierwszy został rozerwany końmi, a świadkowie twierdzili, że przed śmiercią majaczył o jego PLANACH przekształcenia Porty w "Unię Prowincji Niezależnych", albo uczynienia z okupowanego przez niego sandżaku Usak, tak zwanego "Bastionu Aurycznego", czymkolwiek miałby on być. Drugi gagatek, czyli Rizi Pasza, został w kajdanach poprowadzony przed oblicze Sułtana, gdzie otrzymał wybór: ukorzyć się i dożyć swoich dni w Szpitalu Psychiatrycznym "Horoşcu", lub zginąć. Jak na wariata przystało wybrał źle. Nie potrafi znieść zniewagi splunięcia w twarz przez Padyszacha, a nawet odpowiedział mu tym samym! Sułtan Abdul, mimo swego gołębiego serca, nie mógł puścić płazem takiej zbrodni i ściął głupi łeb Riziego swym zdobionym diamentami jataganem na oczach członków Dywanu Porty. Nikczemna głowa zdrajcy została wystawiona na widok publiczny i zdobi mury Seraju Sułtana, ku przestrodze innym szaleńcom, którzy odważą się chociażby pomyśleć o znieważeniu naszego Władcy!
Rizi Pasza delektuje się widokiem czystego nieba (bez sterowców)Paszowie Rizi i Badet to nie jedyni obłąkańcy w Porcie Ottomańskiej. Wspomniane wcześniej giaurowskie gazetki, których nielegalna dystrybucja rozkwitła w zeszłym roku, także oddziaływały na obywateli naszego państwa o słabych umysłach. Wielki Kadi Ebusuud Efendi postanowił zareagować natychmiast i zdusić to zgorszenie w zarodku. Wydana przez niego Fatwa o "niemieckich bajkach", pozwoliła szybko ograniczyć kolportowanie animistycznych komiksów pod groźbą publicznej kary falaki. Wszelkie zarekwirowane plugastwa przedstawiające wizerunek tak zwanego "Wolensa" zostały rytualnie spalone, co wyraźnie rozdrażniło giaurów z Animistycznej Republiki Ludowej.
Wściekły tłum masakruje animistyczne brednie
Reakcja władz w Berlinie na nasze poczynania była histeryczna. Embargo wprowadzone przez giaurów pogłębiło nasze problemy ekonomiczne rozpoczęte kryzysem bankowym, a zagrożenie murzyńskimi ubermenschen, którzy właśnie zjedli Kartaginę, dolało oliwy do ognia. Na szczęście stanowisko Wielkiego Wezyra objął właśnie Emir Omar Surazyd, który podjął się trudnego zadania ustabilizowania finansów państwa. Jego umiłowanie do dbania o socjalny dobrobyt wszystkich obywateli Porty, przejawia się między innymi finansowaniem działania szpitala psychiatrycznego "Horoşcu", gdzie osadzonych zostało wielu animistów oraz ludzi zainfekowanych dziwną i nieznaną nam jeszcze chorobą psychiczną...
Nowa "rezydencja" animistów w Porcie Ottomańskiej