Osmanlı Gazete
#1
[Obrazek: logo.png]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA
W zeszłym roku opinia publiczna Porty z uwagą śledziła doniesienia ze wschodu kraju. Paszowie sandżaków Faş i Batum donieśli władzom centralnym o niepokojącym zjawisku znikania gruzińskich pasterzy w niejasnych okolicznościach. Sułtan zareagował natychmiast wysyłając w tamten region uzbrojony oddział pod wodzą swego ukochanego syna Mehmeta. Porządek został przywrócony, jednak działania dworu nie ograniczyły się tylko do tego. Nad Kaukaz wyruszyły ottomańskie sterowce zwiadowcze, których załogi zdały mrożący krew w żyłach raport, opublikowany publicznie po raz pierwszy na łamach naszej gazety:
Cytat:
Na terenie jednej z “twierdz” miejscowego wodza, dostrzeżono z powietrza stosy ciał i wielkie kałuże krwi, widoczne nawet z powietrza. Zniszczone mury, martwe konie i ich jeźdźcy na drogach dookoła. Ogólnie: ślady rzezi. To jedyne miejsce gdzie zobaczyliśmy z powietrza tak wyraźne ślady - nie wiemy czy to dlatego bo w innych miejscach posprzątano, bo ludzie nie zginęli na widoku, czy faktycznie to jedyne miejsce z dużą ilością trupów w okolicy…

Zbadanie okoliczności rzezi w prowincji H15 jest obowiązkiem Armii Ottomańskiej i być może wyruszy ona wkrótce na te ziemie w wielkiej sile, by stawić czoła każdemu zagrożeniu. Jako pierwsi winowajcy na myśl przychodzą naturalnie orkowie, jednak nie można wykluczać innych sił. Granice Porty na Kaukazie są zabezpieczone i tamtejsza ludność nie musi martwić się o swoje życie lub dobytek, jednak przekraczanie granicy w tamtym regionie jest silnie niewskazane.  
[Obrazek: sterowiec.png]
Sterowiec zwiadowczy nad miejscowością Faş

Od zeszłego roku w Porcie przebywają niezwykli goście, czyli grupa najemnicza znana jako Chłopaki Jüngera. Ich dowódca - gen. Stalowy podjął się misji szkolenia ottomańskich dywizji szturmowych, które po sformowaniu zasilą nową formację zwaną 'Birlikleri'. Wieść niesie, że Sułtan zyska dzięki temu dobrze wyćwiczoną, zdyscyplinowaną i posłuszną mu grupę żołnierzy, na której zawsze będzie mógł polegać. Stanowić ona będzie podporę jego władzy, do tego stopnia, że żołnierzy 'Birlikleri' w niektórych kręgach już nazywa się „ukochanymi synami Sułtana”. Ośrodek szkoleniowy w sandżaku Izmir pracuje już na pełnych obrotach, szkoląc znaczne ilości elitarnych żołnierzy dla Armii Ottomańskiej.   
[Obrazek: 69491231-2507306892689442-4923591663063924736-n-1.jpg]
Ośrodek szkoleniowy 'Birlikleri' w sandżaku Izmir
Sułtan Abdul jako władca przykładający dużą wagę do rozwoju oświaty, z radością spogląda na postępujący kult innowacyjności w egalitarnym społeczeństwie Porty. Ciekawostką jest fakt, iż pęd do wiedzy wśród Efendich zapoczątkował nieopatrznie młody Ahmed, który porządkując rzeczy po swoim niedawno zmarłym dziadku, natrafił na projekt osobliwego rydwanu, którego woźnica przewoził rudę lub broń. Ottomańscy uczniowie IV stopnia Medresów państwowych przyjrzeli się wprawnym okiem temu odkryciu i stwiedzili jednogłośnie, że wiele z dawnych rozwiązań w rzekomym rydwanie można zastosować we współczesnym przemyśle motoryzacyjnym. Czy jest to początek wielkiego skoku technologicznego? Wiele na to wskazuje i z pomocą państwa wysiłki naszych Efendich na pewno nie pójdą na marne. Wyścig naukowy w Europie już trwa i Porta nie może zostać w tyle!
[Obrazek: Ghanim-Al-Muftah.png]
Młody Ahmed - odkrywca planów 'Rydwanu z Mugla'

Społeczeństwo Porty w swojej masie pozostaje jednak nadal dość konserwatywne, a koncepcja Dżihadu dalej jest żywa w sercach Muzułmanów. Nie sposób im się dziwić, wszak wiele krwi giaurów musi spłynąć, zanim Wielka Porta zajmie należne jej miejsce w panteonie europejskich mocarstw. Rozwój naszej gospodarki jest zadowalający, gdyż na zachodzie jeśli chodzi o wartość prowincji wyprzedzają nas tylko Liga Fenniańska oraz Animistyczna Republika Ludowa, ale nie możemy popadać w samozadowolenie, gdyż na przykład Federacja Antyfaszystowska już depcze nam po piętach. W tym roku w Ankarze zebrał się tłum, który postanowił przypomnieć Sułtanowi o konieczności zbrojnego ugruntowania pozycji Porty w świecie. Do demonstrantów zwrócił się nasz duchowy przywódca, czyli Kalif Mufti Mustafa zwany "Skorpionem" i zagrzał zgromadzonych do wytężonych wysiłków w walce z giaurami.  
[Obrazek: rage-photoaidcom-greyscale.png]
Demonstrant z Ankary, przed i po przemowie Kalifa "Skorpiona"

Na świcie natomiast wybuchły pierwsze konflikty zbrojne między niewiernymi. Poza rajdami rozmaitych rzezimieszków na Izydariańską Republikę Egiptu czy Królestwo Samarytan, na północy wybuchły dwie poważne wojny, które zapewne eskalują w tym roku. Agresorzy w obu tych konfliktach, czyli Stejo Tuul oraz Qin, zostali dostrzeżeni przez swoich sąsiadów dotychczas zachowujących neutralność. Każdy z nich otrzymał swoje ultimatum, wystosowane kolejno przez Ligę Fenniańską oraz Królestwo Rohirrimów. Ofiary tych wojen: UPKE i tak zwany "chory człowiek Europy", czyli Kniaźstwo Wenedów przetrwały wprawdzie pierwszy rok agresji, ale ich losy mogą potoczyć się bardzo różnie. Dziwaczny kraj negrów na północy rozpadł się na kilka mniejszych, w tym jeden zdradziecki, który przeszedł na stronę agresora. Wenedzi stawiają twardy opór, mimo utraty 'Samotnej Góry' wraz z miejscowym silosem rakietowym i magazynem zaopatrzenia, jednak wisi nad nimi miecz, a właściwie szabla króla Rzeczwspólnej. Jak na dalsze losy tej wojny wpłynie ultimatum Rohanu? Przekonamy się niebawem...
Odpowiedz
#2
[Obrazek: logo.png]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA

Opinia publiczna Porty z coraz większym zaciekawieniem przygląda się przebiegowi konfliktu, zwanego jako "Wojna Rohirrimska". Geneza tego starcia zbrojnego jest dość osobliwa: awanturnicza i niekonsekwentna polityka zagraniczna kliki z Konstantynopola ściągnęła im na głowę atak trzech sąsiadów. Rohan wypowiedział wojnę Qin i Wenedom po odrzuceniu czy też zlekceważeniu dziwacznego "ultimatum", co doprowadziło pośrednio do zawarcia pokoju pomiędzy walczącym w 10000 roku państwom. Jeżeli przedstawiciel Królestwa Rohirrimów chciał swoim wybiegiem dyplomatycznym pomóc Wenedom w walce z Azjatami to mu się to udało, niestety nie na długo, gdyż już w roku kolejnym Kniaźstwo zostało najechane przez Animistyczną Republikę Ludową. Równie ciekawa była nota dyplomatyczna wystosowana ze Złotego Dworu w Konstantynopolu w kierunku Seraju Sułtańskiego w Ankarze, mówiąca o "rzuceniu rękawicy" Rohanowi przez władze Porty. Jeżeli nasz sąsiad postanowił postawić sprawy w ten sposób i w dodatku wspierać przemyt nielegalnej kontrabandy na terytorium naszego państwa, odpowiedź mogła być tylko jedna. Rozpętała się wojna, w której wzięły udział także Stany Zjednoczone Europy, chociaż z kiepskim skutkiem, gdyż Sztab NATO przespał całkowicie rok 10002. Liczymy na prędkie przebudzenie i doprowadzenie konfliktu do zakończenia, gdyż aktualnie to Turcy są stroną, która przelewa w nim najwięcej krwi. Danina złożona z życia żołnierzy "Birlikleri" utwierdza nas w przekonaniu, że Konstantynopol MUSI znaleźć się w granicach Porty.

[Obrazek: 129366-Dmeke-Harbi-Zonaro-1649327260203.png]
"Szturm na Heáfodstól" - obraz zdobiący salę audiencyjną w Seraju Sułtana Abdula
Şehzade Mustafa Osman dowodzi naszymi wojskami z pełnym oddaniem i poświęceniem, a odwaga żołnierza tureckiego staje się już legendarna. Nie możemy przeoczyć także zaangażowania Królestwa Qin, którego równie dzielne wojska odciążyły Synów Sułtana i pozwoliły nie tylko powstrzymać "ostatnią szarżę Rohanu", ale także na powrót zamknąć siły wroga w jego stolicy. W kręgach najwyższego dowództwa Armii Ottomańskiej narasta jednak zażenowanie postawą "psa bez duszy, wychowańca piekieł i króla giaurów, Stewenusa Treworusa", jak to barwnie określił nasz Wielki Wezyr Ibrahim Pasza, który dalej posyła na śmierć swoich żołnierzy nie bacząc na beznadziejną sytuację państwa. Pozostaje liczyć na rozsądek mieszkańców Konstantynopola, którzy w końcu muszą zrozumieć, że do tej tragicznej sytuacji doprowadziły ich własne elity. Ulemowie zagrzewający naszych wojowników do ostatecznej bitwy, roztaczają przed nimi wizję wielkich bogactw i pięknych kobiet, które są już w zasięgu ręki, jeśli tylko Rohirrimowie nie poniechają dalszego bezcelowego oporu. Z drugiej strony, Emir naszych terenów zamorskich Omar Surazyd zapewniał ostatnio na wiecu w sandżaku Eceabat, że jeśli Konstantynopol się podda, uniknie tradycyjnej trzydniowej rabacji, a tamtejsza ludność wróci do codziennych obowiązków jako obywatele Porty. Co więcej, miejscowi urzędnicy administracyjni zachowają nawet swoje stanowiska, jeśli podpiszą oficjalne deklaracje wierności Sułtanowi. Godną pożałowania sytuację Rohanu pogarsza ostateczna utrata resztek ich sił powietrznych, które w ostatnich latach ukazują swoje coraz większe znaczenie.

[Obrazek: IMG-20221128-074014.jpg]
Nastała Era Walczących Sterowców
Jeszcze do niedawna sterowce wykorzystywane były głównie do celów zwiadowczych, jednak ostatnie wydarzenia wyraźnie zwiększyły znaczenie statków powietrznych dla przebiegu działań wojennych. Jednym z pionierów udoskonalania taktyk walki powietrznej jest nasz rodzimy lotnik Fethi Bey, który opracował nowatorską doktrynę nalotów z niskiego pułapu, która została wykorzystana w praktyce podczas ataku Armii Ottomańskiej na rohirrimską twierdze w sandżaku Izmit (przez giaurów zwaną "Feorlond"). Krok dalej w innowacyjnym wykorzystaniu sterowców poszli rudzielce ze Stejo Tuul podczas tzw. "Wojny Północnej". Z jednego ze sterowców zwiadowczych "wystrzelono" błyskawicę, która cięła nie tylko powietrze, ale i znajdujący się nieopodal pancernik Ligi Fenniańskiej. Diabelskie sztuczki giaurów nie uszły uwadze sztabowców Porty, którzy już opracowują nowe techniki obrony przed zagrożeniami z powietrza, a o słuszności tego kierunku rozwoju sił zbrojnych utwierdzają ich tylko ostatnie wydarzenia w Milanie. Państwo w północnej Italii, znane do niedawna jako "Sbor", ogłosiło się w zeszłym roku legalnym spadkobiercą Cesarstwa Zurychańskiego i z kopyta ruszyło na północ jednoczyć siłą zbuntowane frakcje. W ferworze walki tamtejsze elity zapomniały o właściwym zabezpieczeniu własnej stolicy, gdzie prężnie działały tajemnicze grupy terrorystyczne ponoć inspirowane przez poprzedni rząd. Bandyci zagrozili wysadzeniem w powietrze centrum miasta, zagrażając przy okazji ambasadzie Porty w Milanie. Bluźnierstwo! Żądania terrorystów zostały spełnione, otrzymali oni improwizowany sterowiec, którym zamierzali uciec, jednak zostali w końcu zestrzeleni. Nie to jest jednak najciekawsze, gdyż Anton Macierecoglu, turecki specjalista od materiałów wybuchowych, w wywiadzie dla naszej gazety snuje ciekawe teorie. Jego zdaniem cały zamach miał być inspirowany przez nowe władze Cesarstwa, które potrzebowały pretekstu do uwięzienia danego rządu Sboru. Co więcej, twierdzi on że uprowadzony sterowiec wypełniony był materiałami wybuchowymi nieznanego pochodzenia o niebywale potężnej sile, a co gorsze załoga miała wyrzucać z niego istoty nieludzkie, by zmniejszyć ciężar statku powietrznego, który ponoć miał problemy ze wzbiciem się w przestworza...

[Obrazek: 448px-Osama-pis-laden-photoaidcom-greyscale.jpg]
Anton Macierecoglu, turecki specjalista od materiałów wybuchowych
Nie jest to jedyny specyficzny wywiad w dzisiejszym wydaniu naszej gazety. Redakcja Osmanlı Gazete wysłała swojego korespondenta wojennego do Lechistanu, który został pokarany wielkim najazdem orków. Gdy dotarł on do Lublina, kształtowała się tam właśnie Konfederacja Rzeczwspólnej, powstająca niejako w oparciu o wojska Animistycznej Republiki Ludowej. Nasz korespondent zaczął zgłębiać system polityczny nowego państwa i przechadzał się po ulicach Lublina, przeprowadzając wywiady z tamtejszymi Lachami. Szczególnie jeden rozmówca okazał się na tyle interesujący, że postanowiliśmy opublikować treść wywiadu z nim na łamach naszej gazety:

Cytat:-Czy chciałby pan odpowiedzieć na jedno pytanie dla Osmanlı Gazete?

-Nie, nie mam czasu, a poza tym w Rzeczwspólnej jest taki burdel, że nic nie wniosę.

-Ale to jest tylko jedno pytanie: czy słyszał pan o tym, że rząd Konfederacji zamierza przeznaczać 1% swoich dochodów na kościół katolicki?

-Proszę pana, tak jak kantują kościół, proszę pana, to nikogo i gówno im wyjdzie dlaczego...

-Ale to obywatelom pobierają...

-Gówno im wyjdzie, dlaczego proszę pana? Bo podczas najazdu orków ma pan dwa wyjścia proszę pana: albo anime albo Bóg. Rozumie pan: albo anime albo Bóg. No i proszę pana teraz idą więcej do anime to mamy pełne szpitale psychiatryczne, a katolik pieprzy trzy po trzy i jakoś cudem żyje.

-Ale czy pan słyszał, o tym że...

-Panie, ręka mnie świerzbi żeby panu przypierdolić, ni ma żadnej gadki. Religia katolicka w Rzeczwspólnej jest nie dodatkiem, nie pieprzem do gówna, a jest fundamentem. Co pan wie? W ARL kurwa codziennie milion Niemców chodzi dupczyć polskie Polki i my do tego kurestwa należymy. MILION Niemców dupczy Polki proszę pana! Niech pan to napisze, ale pan tego nie napisze bo pan jest inteligentny i pan opierdalać się chce! Orpierdaalać!

[Obrazek: dziadek-photoaidcom-greyscale.png]
Przypadkowo spotkany mieszkaniec Lublina
Odpowiedz
#3
[Obrazek: logo.png]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA

Nadszedł czas, by podsumować zakończoną właśnie Wojnę Rohirrimską. Można powiedzieć, że każdy z krajów biorących udział w poskromieniu rohirrimskiego "ogiera" dołożył swoją cegiełkę do ostatecznego upadku reżimu nieudolnego Stewenusa Treworusa. W pierwszym roku wojny ogromne znaczenie miało uniemożliwienie przerzutu kawalerii Rohanu z Królestwa Samarytan przez flotę Stanów Zjednoczonych Europy. W kolejnym decydujące było uderzenie wojsk Qin, odciążające szturm wojsk Porty na Heáfodstól. Natomiast główne zasługi dla upadku stolicy nieprzyjaciela w ostatnim roku konfliktu należy przypisać tureckim oddziałom piechoty szturmowej 'Birlikleri'. Co znaczące, postanowienia I Paktu Bałkańskiego były respektowane przez wszystkich trzech jego sygnatariuszy, co wyraźnie pokazuje przywiązanie Porty, Qin i SZE do przestrzegania zasad polityki międzynarodowej. Jak długo potrwa ta sielanka przekonamy się niebawem...

[Obrazek: aslan-terbiyecisi.jpg]
Poskromienie rohirrimskiego "ogiera" - rysunek satyryczny używany w kampanii propagandowej Wysokiej Porty
---
Wielu komentatorów zarzuca nam pogwałcenie prawa międzynarodowego w kontekście przebudowy Złotego Dworu w Konstantynopolu na Złoty Meczet. Zapominają oni, że reżim Królestwa Rohirrimów otrzymał oficjalną propozycję zakończenia działań wojennych w 10003 roku, której przyjęcie gwarantowałoby bezpieczeństwo zarówno obiektów kultu jak i mienia mieszkańców miasta. Niestety zaślepione iluzją własnej potęgi elity Rohanu odrzuciły naszą wspaniałomyślną ofertę, skazując swoją piękną stolicę na konsekwencje, przed którymi Wysoka Porta ostrzegała głośno i wyraźnie. Miejmy nadzieję, że będzie to wystarczająco czytelna przestroga dla wszystkich, którzy chcieliby rzucać rękawicę Porcie w przyszłości. Wielu analityków polityki międzynarodowej może zadawać sobie pytanie: "dlaczego Turcy nie odbudowali po prostu Cudu Europy, zachowując dotychczasowe korzyści z niego płynące, za koszt przebudowy go w Złoty Meczet?". Otóż Kalif Skorpion odpowiada: "nie chodzi o pieniądze, chodzi o wysłanie wiadomości dla giaurów - Porta zawsze prowadzi Dżihad w imię Allaha, to jedyny powód dla którego walczymy i przelewamy krew wiernych".
[Obrazek: swiatynia-photoaidcom-greyscale.jpg]
Złoty Meczet imienia Kalifa Skorpiona w Kustantinije

Po rozprawieniu się z zagrożeniami na zachodzie, Wysoka Porta może skierować swój wzrok na wschód, gdzie coraz śmielej poczynają sobie tak zwane "Małpoludy". Humanoidalne małpiszony zaatakowały w roku zeszłym aż dwa Królestwa: Samarytan oraz Neobaktrii. Doniesienia Jawanów na temat nacierających z włóczniami Małpoludów są niepokojące: bestie te są odporne na ostrzał w podobnym stopniu jak orkowie, przez co nawet pociski o dużej sile obalającej nie zawsze wystarczają. W niektórych natarciach małpiszony wyglądały na jeszcze bardziej odporne: pogłoski wskazują na to, że wojownicy pokryci byli zintegrowaną metaliczną powłoką, a i bez tego wzmocnienia ich skóra okazywała się zaskakująco wytrzymała. Po trafieniu tych doniesień do Seraju Sułtana Abdula, zwołał on specjalne posiedzenie Dywanu, na którym ogłosił, że Wysoka Porta nie zamierza bratać się z giaurami w ramach "Grosse Kalition", tylko skupi się na walce z małpimi pobratymcami orków. Zdaniem Padyszacha w ten sposób Turcy przyczynią się do obrony naszego gatunku bardziej, niż wysyłając wojska do Rzeczwspólnej, gdzie wojsk ludzi i tak nie brakuje.
[Obrazek: wojna-o-planete-malp-miniaturka-02-7261a...yscale.jpg]
Armia Małpoludów maszeruje na Erbil w Królestwie Samarytan

Cóż tam, panie, w polityce? Chińczyki trzymają się mocno? Ano na tyle mocno, że po urwaniu dwóch prowincji Wenedom i podbiciu pokaźnego kawałka Królestwa Rohirrimów, teraz jeszcze podszczypują Cesarza Zurychańskiego ze Sboru, odbierając mu prowincję D34. Wspominana wcześniej Grosse Koalition (utworzona nota bene z inicjatywy tajemniczych i miłujących niewolnictwo giaurów z północy, którzy chwilę po ogłoszeniu "Wojny Totalnej" skomleli o pokój ze swoimi adwersarzami) zaczęła trzeszczeć już w pierwszym roku jej utworzenia. Cesarz František Josef I Šrúder błyskawicznie wyłamał się z koalicji przeciw orkom i wykorzystując ogólne zamieszanie chciał włączyć w granicę swego państwa prowincje Zurych, Genewa i Berno. Oczywiście utrzymuje on, że wysłane na front w Rzeczwspólnej zręby "armii ekspedycyjnej" są wystarczające, by utrzymać pozory aktywnego udziału w Grosse Koalition, a zawieszenie broni w Szwajcarii oczywiście nie zostało zerwane przez Sbor tylko ich konkurentów, ale takie bajki są równie wiarygodne, jak modlenie się do anime dziewczynek jest poważną wiarą. Zapędy Sboru zostały ostudzone przez Federację Antyfaszystowską, która na wojnę z orkami oraz eskalację walk w Zurychu reaguje w typowy dla siebie sposób, czyli organizując konkurs piosenek! Giaur to jednak stan umysłu. Jakkolwiek w Porcie coraz większą popularność zyskuje nowy gatunek muzyczny, zwany przez swoich fanów "ottomańskim disco", tak główny przedstawiciel tej sceny, czyli piosenkarz i kompozytor Deniz Popescu nie wyraził chęci uczestniczenia w tym spędzie propagującym bluźniercze pieśni. Tureccy melomani ubolewali nad jego decyzją, gdyż nie mieli wątpliwości, że jego największy hit opowiadający poruszającą historię miłosną Antifa-Dojczki i tureckiego szturmowca, bez problemu wygrałby Konkurs Piosenki Eurowizja:

Cytat:Zakochała się w mulacie,
Dojczka za granicą,
Przy nim czuła się jak w Bagdadzie,
Kochała ottomańskie disco!
[Obrazek: Zapowied3-Fyty-kt-ra-nie-wyjdzif.jpg]
Deniz Popescu, co nie chciał (jechać do) Niemca
Odpowiedz
#4
[Obrazek: logo.png]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA

W pierwszych dniach nowego roku Heroldowie Sułtana Abdula obwieścili obywatelom Porty wprowadzenie w życie dekretu uznającego Morze Marmara za integralną część naszego państwa. Oznacza to początek walki o Dominium Pontus Euxinus: zadaniem dziejowym narodu i przeznaczeniem Turków jest panowanie nad Morzem Czarnym. Pierwszym krokiem do tego celu było uzyskanie pełnej kontroli nad cieśninami czarnomorskimi, jednak kontrola handlu na tych wodach jest dość ograniczona: floty cywilne państw nie znajdujących się z nami w stanie wojny nadal mogą swobodnie żeglować przez Morze Marmara. Zrealizowało się za to marzenie Padyszacha, który zawsze twierdził, iż "prędzej wpuści giaura do swojego Haremu, niż pozwoli obcym okrętom wojennym pływać po Morzu Marmara". Bezpieczeństwa naszych cieśnin bronią potężne twierdze, a w jednej z nich, czyli Eceabat powstał właśnie ośrodek szkoleniowy "Nowego Wojska".
[Obrazek: a3684671775-65-photoaidcom-greys.jpg]
Ottomańskie "Mare Nostrum"

"Taka będzie Porta, jakie jej młodzieży chowanie" - te słowa wypowiedział pierwszy Komendant powołanej w tym roku formacji Yeni Ceri, obejmując nowe stanowisko. Ten dzielny wojownik, urodzony w Rumelii (jak Turcy zwą europejską część Porty) jako Ahmed Nasuh, od najmłodszych lat przejawiał talent wojskowy, więc bez problemu dostał się do Medresu IV stopnia w Ankarze, gdzie poznał Abdula Osmana - przyszłego Padyszacha. Młodzi mężczyźni szybko się zaprzyjaźnili i często grali w Matraka: grę symulującą prawdziwą walkę, gdzie zamiast prawdziwych mieczy i tarczy używano pałek z drewna okrytych skórą. Świadkiem jednej z takich walk był ówczesny Sułtan Selim, który zmuszony był patrzeć jak jego syn i następca tronu musiał uznać wyższość swego przyjaciela. Podobno już wtedy Padyszach zrozumiał, że Sehzade nigdy nie będzie wielkim wojownikiem, ale to nie przeszkadzało, by został mądrym i sprawiedliwym władcą. Sułtan Selim był pod wrażaniem zdolności bojowych młodego Nasuha i nadał mu nowe imię, którym posługuje się od dziś: Matrakcy. Jego kariera przyśpieszyła, gdy jego przyjaciel Abdul zasiadł na tronie: Nasuh zyskał tytuł Paszy i przejął dowództwo nad I. Ordu, która brała udział w Wojnie Rohirrimskiej. Teraz Matrakcy oprócz dowodzenia garnizonem twierdzy Eceabat ma zająć się szkoleniem młodzieży do służby w "Nowym Wojsku" Ottomańskim.
[Obrazek: 635165-1-3-photoaidcom-greyscale.jpg]
Matrakcy Nasuh Pasza - Komendant formacji Yeni Ceri

W ostatnich latach Europę ogarnęła fascynacja transportem kolejowym. Eksperymenty z pociągami prowadzone były (z różnym powodzeniem) na przykład w Lidze Fenniańskiej, która niedawno stała się Królestwem. Mimo odległości między naszymi państwami i faktem, iż Fennia udzieliła azylu naszym wrogom z dawnego Królestwa Rohirrimów, Sułtan Abdul z satysfakcją przyjął wieści o nowym monarsze europejskim, znanym jako Fyrr Mann-Uel Pierwszy. Kolejnym państwem inwestującym w połączenia kolejowe jest Federacja Antyfaszystowska, gdzie zakończona została budowa kolei, którą finansował niejaki Felsenkerl oraz Wruce Bayne z Kartaginy, przy wsparciu Funduszu Emerytalnego Najemników zasilanego głównie przez żołd Chłopaków Jungera, więc można powiedzieć, że i Porta dorzuciła swoje trzy Liry do tego przedsięwzięcia. Z naszej perspektywy najważniejszym inwestorem kolejowym jest jednak Królestwo Qin i to z nimi planujemy budowę wielkiego traktu gospodarczego z Sai do Ankary. Wysoka Porta jako państwo nowoczesne nie mogła zostać w tyle za europejskimi innowacjami i śmiało wkroczyła w erę rozwoju kolei! 
[Obrazek: tiih-August27.jpg]
Tory kolejowe - coraz częstszy widok na ziemiach ottomańskich

Wspomniane wcześniej Federacja Antyfaszystowska oraz Królestwo Qin rozpoczęły w zeszłym roku działania wojenne przeciwko Cesarstwu Zurychańskiemu. Szczególnie pamiętnym wydarzeniem tego roku wojny jest osławiona szarża niemieckiej kawalerii na okopane pozycje Sborzan pod St. Gallen. Z jednej strony był to przykład bezpretensjonalnej odwagi giaurów, ale z drugiej dowód głupoty. "Szarżować to trzeba umić" - miał powiedzieć Sehzade Mehmet po otrzymaniu wieści z pola bitwy. Nikogo w Porcie nie zdziwiły wieści, że jedyne znaczące postępy w tym roku Wojny Zurychańskiej poczynili wojownicy Qin - Azjaci po raz kolejny pokazali swoją wyższość nad Europejczykami. Ciekawym wątkiem konfliktu sborzańskiego był także tak zwany "Traktat Dwóch Cesarzy". Trudno krytykować Františka Josefa I Šrúdera za to, że w obliczu wojny z dwoma innymi wrogami, postanowił oddać Grenoble trzeciemu sąsiadowi, jednak swoją postawą SZE udowodniło, że jest "Sępem Europy". Porównanie to jest tym bardziej właściwe, gdyż władze SZE ujawniły także swój ptasi móżdżek nie potrafiąc we właściwym czasie nawet anektować ziem, które przysługiwały im zgodnie z literą traktatu zawartego ze Sborem. Karl Marx-Zandberg nie został uznany za prawowitego monarchę przez Dywan Wysokiej Porty, a jego poddani zasługują na prawdziwego Władcę, którego zamierzamy im zapewnić!
[Obrazek: IMG-20230406-091358-1.jpg]
Szarża Schenkera na pozycje Sborzan pod St. Gallen
Odpowiedz
#5
[Obrazek: products-B08896.jpg]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA
Porta Ottmańska wkracza w rok 10007 jako państwo nowoczesne, w niczym nieustępujące krajom europejskich giaurów! Oddane właśnie do użytku trakty kolejowe wzmocnią nie tylko nasz potencjał gospodarczy czy militarny, ale przede wszystkim stanowić będą okno na świat dla turystów i przedsiębiorców. Od teraz z Ankary będzie można pociągiem dotrzeć do metropolii naszych azjatyckich braci takich jak Sai, Zoawei, Jianye, czy nawet do odległego Neu Munchen! Tym samym transport pomiędzy Azją Mniejszą a sandżakami w Rumelii nie będzie już zależny od floty transportowej kursującej po wodach Morza Marmara. Podniosłym momentem było uroczyste otwarcie cudu techniki ottomańskiej - Mostu Bosforskiego. Wydarzenie to było symbolicznym początkiem nowej ery w dziejach Wysokiej Porty - Padyszach w swoim płomiennym przemówieniu zapewniał zgromadzony tłum: "ze względu na dynamiczny wzrost poziomu rozwoju naszego państwa, możemy śmiało domagać się miejsca wśród mocarstw europejskich, a nasza dominacja w rejonie cieśnin czarnomorskich została przypieczętowana na wieki!".

[Obrazek: mozd.jpg]
Most kolejowy nad Cieśniną Bosfor

Dominacja ottomańska w rejonie Morza Czarnego nie jest bynajmniej mrzonką, jednak musi być ona ugruntowana konkretnymi działaniami Wysokiej Porty. Pierwszym i najważniejszym krokiem w tym celu jest powołanie Floty Czarnomorskiej, dowodzonej przez Kapudana Hizyrrysa Paszę, który z mostka kapitańskiego swego okrętu flagowego "Midili" będzie prowadził nasze okręty ku zdominowaniu okolicznych wód. Morze Czarne jest akwenem bardzo urodzajnym w surowce, dlatego nie marnujemy czasu i wykorzystując zaawansowanie przemysłu ottomańskiego, rozpoczynamy wydobycie ropy naftowej ze złóż zalegających na dnie. Powstająca morska platforma wydobywcza otrzymała imię po przodku Padyszacha - Fatihu Osmanie, który walnie przyłożył się do rozwoju gospodarki morskiej kształtującej się w tamtych czasach Porty Ottomańskiej. Sztab Floty Czarnomorskiej z uwagą przygląda się teraz procesowi kolonizacji prowincji G50, której proponowana nazwa to Fort Ei Sei. Z wielkim zaciekawieniem śledzimy los tej prowincji, gdyż usadowienie się tam Kozaków mogłoby być niekorzystne dla naszych interesów.

[Obrazek: IMG-20221205-203119.jpg]
Okręt flagowy Floty Czarnomorskiej

Głównym rywalem w basenie Morza Czarnego jest nie tylko zaprzyjaźnione z nami Królestwo Qin, ale także Hetmanat Kozacki, który podczas naszej wyprawy przeciw Sułtanatowi Rumu, postanowił rzucić nam wyzwanie. Z uwagi na uwarunkowania polityki międzynarodowej, Dywan Wysokiej Porty podjął trudną decyzję o zawarciu pokoju z wszystkimi krajami składowymi Cesarstwa Europejskiego, przez co butni Kozacy nie zostali przykładnie ukarani za rajd na ziemie ottomańskie. Pełzający konflikt w dawnym SZE zaniepokoił naszych inwestorów, którzy uznali, iż przeciągająca się wojna Porty z krajami tworzącymi niestabilne Cesarstwo Europy, wpłynąłby znacząco na nasz rynek wewnętrzny. Z tego powodu Dywan Wysokiej Porty zadowolił się aneksją dawnego Sułtanatu Rumu, gdzie utworzona została kontrowersyjna dla części naszych obywateli "specjalna strefa ekonomiczna". Perspektywy dalszych zmian w prawie spadkowym Porty zostały przekreślone w sposób jasny przez Sułtana Abdula, a łagodna okupacja Adalii sprawia, iż miasto to staje się perłą w jego koronie. Duża w tym zasługa Buraka Yetera, którego talenty dyplomatyczne zjednują nowych obywateli.

[Obrazek: burak-photoaidcom-greyscale.png]
Sandżakbey Adalii zyskuje coraz większą popularność

Mniej przyjemne doniesienia spływają do Seraju ze wschodu. W 10005 roku granice Porty w sandżaku Kars zostały przekroczone przez uchodźców z Kaukazu, uciekających przed dziką agresją tak zwanych "małpoludów". Sztab Generalny Armii Ottomańskiej podjął się w zeszłym roku organizacji wyprawy na Kaukaz, by oswobodzić tamtejsze pleniona spod brutalnej okupacji małpiszonów. Operacja zakończyła się tylko częściowym sukcesem - udało nam się uratować część ludności cywilnej przed śmiercią z łap potworów, jednak zostaliśmy ostatecznie zmuszeni do odwrotu za fortyfikacje Linii Abdula. Ciekawym wątkiem całej eskapady było, oprócz zaobserwowania na froncie niezidentyfikowanych obiektów latających, pojawienie się wśród małpoludów także przedstawili rasy orczej. Nie jesteśmy na razie w stanie zweryfikować jakie to plemię, jednak nasi orkolodzy z pewnością wkrótce postarają się to ustalić. Wiemy natomiast, że pośród małpiszonów występowali też półorkowie, co jasno wskazuje, że walki w Rzeczwspólnej czy na Gotlandii nie są jedyną areną starcia z orczym zagrożeniem dla ludzkości. Pewnym pocieszeniem po nie do końca udanej wyprawie na Kaukaz jest fakt, iż nasza operacja zmniejszyła nacisk małpoludów na Królestwo Jawanów. Neobaktryjczycy także musieli zmagać się z dronami, co pokazało światu poziom technologiczny prymitywnych z pozoru małpiszonów. 
[Obrazek: m9cyb6N.jpg]
Ottomańscy strzelcy górscy podczas wyprawy na wschód
Odpowiedz
#6
[Obrazek: logo.png]
WIEŚCI Z KRAJU I ZE ŚWIATA

Allah nie był zbyt łaskawy dla Porty Ottomańskiej w 10007 roku. Najpierw wybuchł kryzys bankowy, poważny cios w finanse państwa wymierzony przez oszusta i głupca Gustavusa Kramarza. Śledztwo prowadzone przez błyskotliwego detektywa Henrykusa Qinto szybko ujawniło przekręt, jednak zaufanie obywateli Porty do systemu bankowego zostało podważone. Chwilę później uchodźcy z Kaukazu wzgardzili tureckim chlebem i udali się na dalszą tułaczkę po Europie, mając za nic krew żołnierzy Armii Ottomańskiej, przelaną podczas misji ratunkowej. Następnie nasz kraj zaczęły zalewać animistyczne plugawe komiksy, których tajemnej mocy nie można opisywać inaczej niż magią! Jakby tego wszystkiego było mało, ówczesny Wileki Wezyr Ibrahim Pasza pomylił odwagę z odważnikiem i postanowił rzucić wyzwanie samemu Sułtanowi! Marsz na Ankarę został szybko poskromiony przez dzielnych szturmowców 'Birlikleri', jednak zdławienie oporu zwolenników takich szaleńców jak Rizi Pasza czy Badet Pasza trwało aż do końca roku. Ostatni punkt oporu buntowników w wielkiej twierdzy Canakkale, gdzie zabunkrowali się niezbyt rozgarnięci poplecznicy Malkocoglu Bali Beya, został opanowany dzięki interwencji samego Księcia Mehmeta, który po raz kolejny udowodnił, że nie ma na świecie człowieka lepiej szturmującego fortyfikacje! 

 [Obrazek: 1933-09-09-Cumhuriyet-9-Eylul.jpg]
Wierny Sułtanowi żołnierz wrócił do Canakkale!

Bali Bey okazał się zdrajcą, jednak jako regularny oficer Armii Ottomańskiej miał prawo do uczciwego procesu. Co innego zwykli głupcy pokroju Badeta czy Riziego Paszów. Ten pierwszy został rozerwany końmi, a świadkowie twierdzili, że przed śmiercią majaczył o jego PLANACH przekształcenia Porty w "Unię Prowincji Niezależnych", albo uczynienia z okupowanego przez niego sandżaku Usak, tak zwanego "Bastionu Aurycznego", czymkolwiek miałby on być. Drugi gagatek, czyli Rizi Pasza, został w kajdanach poprowadzony przed oblicze Sułtana, gdzie otrzymał wybór: ukorzyć się i dożyć swoich dni w Szpitalu Psychiatrycznym "Horoşcu", lub zginąć. Jak na wariata przystało wybrał źle. Nie potrafi znieść zniewagi splunięcia w twarz przez Padyszacha, a nawet odpowiedział mu tym samym! Sułtan Abdul, mimo swego gołębiego serca, nie mógł puścić płazem takiej zbrodni i ściął głupi łeb Riziego swym zdobionym diamentami jataganem na oczach członków Dywanu Porty. Nikczemna głowa zdrajcy została wystawiona na widok publiczny i zdobi mury Seraju Sułtana, ku przestrodze innym szaleńcom, którzy odważą się chociażby pomyśleć o znieważeniu naszego Władcy!


[Obrazek: RIzi.png]
Rizi Pasza delektuje się widokiem czystego nieba (bez sterowców)

Paszowie Rizi i Badet to nie jedyni obłąkańcy w Porcie Ottomańskiej. Wspomniane wcześniej giaurowskie gazetki, których nielegalna dystrybucja rozkwitła w zeszłym roku, także oddziaływały na obywateli naszego państwa o słabych umysłach. Wielki Kadi Ebusuud Efendi postanowił zareagować natychmiast i zdusić to zgorszenie w zarodku. Wydana przez niego Fatwa o "niemieckich bajkach", pozwoliła szybko ograniczyć kolportowanie animistycznych komiksów pod groźbą publicznej kary falaki. Wszelkie zarekwirowane plugastwa przedstawiające wizerunek tak zwanego "Wolensa" zostały rytualnie spalone, co wyraźnie rozdrażniło giaurów z Animistycznej Republiki Ludowej.
[Obrazek: bobby-ghosh-burning.jpg]
Wściekły tłum masakruje animistyczne brednie

Reakcja władz w Berlinie na nasze poczynania była histeryczna. Embargo wprowadzone przez giaurów pogłębiło nasze problemy ekonomiczne rozpoczęte kryzysem bankowym, a zagrożenie murzyńskimi ubermenschen, którzy właśnie zjedli Kartaginę, dolało oliwy do ognia. Na szczęście stanowisko Wielkiego Wezyra objął właśnie Emir Omar Surazyd, który podjął się trudnego zadania ustabilizowania finansów państwa. Jego umiłowanie do dbania o socjalny dobrobyt wszystkich obywateli Porty, przejawia się między innymi finansowaniem działania szpitala psychiatrycznego "Horoşcu", gdzie osadzonych zostało wielu animistów oraz ludzi zainfekowanych dziwną i nieznaną nam jeszcze chorobą psychiczną...

[Obrazek: horoscu.png]
Nowa "rezydencja" animistów w Porcie Ottomańskiej
Odpowiedz