Co tu się...
#1
...ja wiem że MG też człowiek, ale taka Sylvania jest NPCem od początku i nic się w niej nie dzieje, żadnego kollapsu i jawności czegokolwiek, a w SZGK dobrze jeszcze nie ostygło krzesło po gacuchu, a już kryzys.
Dodam, że w Estalii było tak samo. Ale jak opuszczony został kraj mistrza gry, to od razu ma takie bonusy na interregnum, że chapeau bas.

...G?!
Odpowiedz
#2
Z Sylwanią był taki problem, że był, nieironicznie, gracz na Sylwanii (ppTomek), zrobiłem dla niego struktury i wszystko, ale facet tak długo zwlekał z robieniem czegokolwiek, nawet przeczytaniem zasad, że było oczywiste, że facet nie chce realnie grać (mimo, że deklarował inaczej). Gdy już Sylwania stała się NPCem z powrotem (de fakto gracz nic na niej zrobił), to wtedy gracze zaczęli umierać ze swoimi państwami (Millenium, neuroshimi) i wolałem zachować Sylwanię jako rezerwę by mogli ew. wejść tam. Obecnie technicznie Sylwanię mógłbym spróbować uwalić wojną domową czy zrobić z tego NPCa do puppetyzowania, ale region jest tak mało skolonizowany i brak mi jakiegokolwiek sensownego angle'u do tej wojny domowej, że uznałem, że lepiej dalej zachować Sylwanię jako potencjalną rezerwę dla gracza, który odpadnie/będzie chciał wejść.

Co do SZGK, to jak chce niech książę odpisuje. Ja dodam tylko, że "kolaps" państwa post-graczowego może nastąpić późno, albo relatywnie wcześnie zależnie od czynników - jest to czas od 1 do 5 tur - jest to tak zresztą opisane w zasadach. Jak książę ma coś do dodania to niech doda.
Odpowiedz
#3
(2021-04-07, 20:59)Verlax napisał(a): Z Sylwanią był taki problem, że był, nieironicznie, gracz na Sylwanii (ppTomek), zrobiłem dla niego struktury i wszystko, ale facet tak długo zwlekał z robieniem czegokolwiek, nawet przeczytaniem zasad, że było oczywiste, że facet nie chce realnie grać (mimo, że deklarował inaczej). Gdy już Sylwania stała się NPCem z powrotem (de fakto gracz nic na niej zrobił), to wtedy gracze zaczęli umierać ze swoimi państwami (Millenium, neuroshimi) i wolałem zachować Sylwanię jako rezerwę by mogli ew. wejść tam. Obecnie technicznie Sylwanię mógłbym spróbować uwalić wojną domową czy zrobić z tego NPCa do puppetyzowania, ale region jest tak mało skolonizowany i brak mi jakiegokolwiek sensownego angle'u do tej wojny domowej, że uznałem, że lepiej dalej zachować Sylwanię jako potencjalną rezerwę dla gracza, który odpadnie/będzie chciał wejść.

Co do SZGK, to jak chce niech książę odpisuje. Ja dodam tylko, że "kolaps" państwa post-graczowego może nastąpić późno, albo relatywnie wcześnie zależnie od czynników - jest to czas od 1 do 5 tur - jest to tak zresztą opisane w zasadach. Jak książę ma coś do dodania to niech doda.

Cóż, akurat Sylvania jest taką rezerwą, na którą nikt nie wchodzi. Też jak ktoś wpycha gracza, to nie na Sylvanię tylko na jakieś inne odgraczowe - i stoi i stoi...

A o SZGK się denerwuję, bo nagle u sąsiada jakieś śmieszki bunty i pałowania. Bardzo nagle - i rozumiem że "1" tura, ale w poprzedniej event był bardzo późno, a teraz się pojawia sprawa. Gdyby ktoś chciał interweniować zbrojnie, w poprzedniej turze nie miał szans (event po deadline), a w tej już efekty.
GDYBY event zaczynający był choć przed deadline'ami w poprzedniej turze, bym miał mniej problemów. A tak - z mojej perspektywy jest to eskalacja w tej samej turze.
Odpowiedz