2024-04-24, 08:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2024-06-13, 12:58 przez el roberto.)
Witajcie! Jestem Gelolas i miałem szczęście urodzić się elfem w najwspanialszym państwie Ardy - Leśnym Królestwie. O naszym kraju mówi się, że jest idealnym miejscem do życia, o ile nie jest się krasnoludem - to prawda, nasz wysublimowany gust i wyrafinowany styl bycia stoi w sprzeczności z posiadaniem zapchlonej brody, tudzież zachlewaniem się na umór w gospodzie i śmianiem z własnych pierdów. Jeśli komuś odpowiada taki tryb życia, powinien osiedlić się w Dominium WszechKhazadu, u nas miejsce znajdą tylko przedstawiciele ładnych i pachnących ras, nie stroniących od mydła (no może nie licząc kmieci rasy ludzkiej znad Gelionu). U nas nawet enty pachną fiołkami i znajdują czas w swoim dłuuuuuuugim życiu na coś przypominające higienę osobistą. A propos drzew - rzućcie okiem na moje domostwo, wyposażone we wszystkie wygody współczesnego Śródziemia:
Funkcjonalne domki na drzewie to prawdziwy cud elfickiej myśli mieszkaniowej - przestronne, eleganckie i dające wiele radości. Leśne elfy cenią sobie komfort życia, co nie znaczy że stronią od uciech cielesnych gdzieś w krzakach. Jesteśmy rasą miłującą wolność i posiadającą dystans do siebie, nie to co te sztywniaki z Rivendell. Powiedziałem kiedyś jednemu Noldorowi żeby wyjął kij z tyłka, a ten się odwrócił speszony! Niemiej rodziny się nie wybiera, a nasi kuzyni z północnego wschodu to nadal elfy, więc można przeboleć ich przemądrzałość. Wszak każdy z nas ma irytującego kuzyna, prawda? Poza tym nierozsądnie byłoby szkalować państwo, które mobilizuje swe siły zbrojne jako pierwsze w Ardzie.
Opuszczając lasy Taur-im-Duinath i kierując się na wschód dotrzemy do osad ludzi w Ossiriandzie. Proszę państwa: oto chłop! Chłop jaki jest każdy widzi, jego głównym przeznaczeniem jest płacenie podatków. Jak wiadomo jedynym uczciwym podatkiem jest dziesięcina, dlatego państwo w tej łaskawości pozwala każdemu kmieciowi zachować aż 10% owoców swojej pracy! Gdzie będziesz miał lepiej chłopie, w Umbarze? Państwie twoich pobratymców dynamitem oderwanych od pługa, żyjących urojeniami o byciu jakimiś nadludźmi, którzy nazwali swoje państwo "strefą dobrobytu", ale na czym ma polegać ten dobrobyt? Na przepalaniu niewolniczej siły roboczej w zamian za wydobycie dodatkowych surowców! A może lepiej będziesz miał w Terrorystanie, gdzie niechybnie zasilisz opasły odwłok Sekretarza Szeloby, jako potrawka przyrządzona przez jednego z jego ośmioramiennych towarzyszy? Zatem chłopie nie narzekaj, módl się i pracuj, a być może Eru nagrodzi cię na koniec dnia kolacją w postaci misy ziemniaków. To jest prawdziwa strefa dobrobytu, a nie zbieracko-łupieżcy system ekonomiczny napędzany batem handlarzy niewolników.
Przejdźmy dalej, tutaj nasz Bladolicy Wojownik szkoli chłopców z Leśnej Straży. Łuki stopniowo ustępują miejsca broni palnej, jednak trening strzelecki nadal prowadzimy na tym tradycyjnym elfickim orężu, by doskonalić celność. Wszak nie jest sztuką strzelać celnie z pukawki opatrzonej w urządzenia celownicze, a "prawdziwy strzelec wyborowy to i z procy orła ustrzeli", jak to mawia Komendant Leśnej Straży. Generał Gelu ma swoje dziwactwa: na przykład chodzi do wróżki, która regularnie przepowiada mu, że w tym roku wyciągnie kopyta. Długowieczność elfów za każdym razem zadaje kłam wróżbom starej wiedźmy, ale Gelu nie ustaje w próbach poznania przyszłości w szklanej kuli hochsztaplerki.
Pozwiedzajmy teraz dzikie niegdyś ostępy puszczy Taur-im-Duinath. Powiedziałem "niegdyś", bo za czasów światłych rządów Króla Erutana Revola w tych lasach powstało najwspanialsze miasto elfów - Avanturell, otoczone tak zwanym "obwarzankiem", czyli kręgiem mniejszych miejscowości, skąd do pracy dojeżdżają elfowie żądni kariery w stolicy. Zazwyczaj dowożą oni ze sobą mięsiwo w szklanych pojemnikach, skąd wziął się ich przydomek "słoiki", czym narażają się na złośliwe uśmiechy politowania ze strony mieszczuchów zajadających się lembasami. Coś jednak jeść trzeba, a u nas przynajmniej nie ma wielkich pająków, kolektywizujących odwłoki innych ras, jak bywa to w Terrorystanie.
Pozwiedzajmy teraz dzikie niegdyś ostępy puszczy Taur-im-Duinath. Powiedziałem "niegdyś", bo za czasów światłych rządów Króla Erutana Revola w tych lasach powstało najwspanialsze miasto elfów - Avanturell, otoczone tak zwanym "obwarzankiem", czyli kręgiem mniejszych miejscowości, skąd do pracy dojeżdżają elfowie żądni kariery w stolicy. Zazwyczaj dowożą oni ze sobą mięsiwo w szklanych pojemnikach, skąd wziął się ich przydomek "słoiki", czym narażają się na złośliwe uśmiechy politowania ze strony mieszczuchów zajadających się lembasami. Coś jednak jeść trzeba, a u nas przynajmniej nie ma wielkich pająków, kolektywizujących odwłoki innych ras, jak bywa to w Terrorystanie.