2023-04-02, 23:14
10005
Awanturnicy z Qin napotkali dziwną osadę zaawansowanych technologii w górach D40. Miejscowi są dziwni, mają dużo zaawansowanej techniki (elektronika, komputery, wygląda na to że trochę rzeczy sprzed Upadku), tylko dziwnie patrzą na ludzi spoza swojej osady - jak Ci się do nich zwracają to raz każą mówić normalne rodzajniki, a raz zakończone -u i sami też tak mówią, na przykład “I oddałum Franciszkum jeu księgę”. W przypływie dobrego humoru zwracają się do ludzi spoza osady per "stahs", co nawet jeden kiedyś wyjaśnił jako "standard homo sapiens". Sami do siebie też tak czasem mówią, ale używają jeszcze jakiś dziwnych i niezrozumiałych, bardzo angielskich wyrażeń... Donnerwetter! I jak uczciwy poddany Syna Niebios ma takich dziwaków zrozumieć, skraść ich sekrety i zanieść przed Tron? Scheisse!
//brak efektów, są sobie jak w opisie. Kilka tysięcy populacji.
Awanturnicy z Qin napotkali dziwną osadę zaawansowanych technologii w górach D40. Miejscowi są dziwni, mają dużo zaawansowanej techniki (elektronika, komputery, wygląda na to że trochę rzeczy sprzed Upadku), tylko dziwnie patrzą na ludzi spoza swojej osady - jak Ci się do nich zwracają to raz każą mówić normalne rodzajniki, a raz zakończone -u i sami też tak mówią, na przykład “I oddałum Franciszkum jeu księgę”. W przypływie dobrego humoru zwracają się do ludzi spoza osady per "stahs", co nawet jeden kiedyś wyjaśnił jako "standard homo sapiens". Sami do siebie też tak czasem mówią, ale używają jeszcze jakiś dziwnych i niezrozumiałych, bardzo angielskich wyrażeń... Donnerwetter! I jak uczciwy poddany Syna Niebios ma takich dziwaków zrozumieć, skraść ich sekrety i zanieść przed Tron? Scheisse!
//brak efektów, są sobie jak w opisie. Kilka tysięcy populacji.